Opowieści z Avonlea
- tytuł oryginału
- Chronicles Of Avonlea
- data wydania
- 16 grudnia 2014
- ISBN
- 9788308054482
- liczba stron
- 199
- słowa kluczowe
- ania, zielone wzgórze, avonlea
- kategoria
- literatura młodzieżowa
- język
- polski
- dodała
- mroźny_poranek
Dwanaście dowcipnych i poruszających opowiadań rozgrywających się na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie dorastała Ania Shirley. Tym razem nie tylko Ania będzie główną bohaterką. Swoje pięć minut otrzymają inni mieszkańcy Avonlea. Wszystkich ich łączy jedno: tęsknota za prawdziwą miłością.
źródło opisu: okładka
źródło okładki: http://www.dodatkidogazet.pl/kolekcja/299,kolekcja-z-zielonego-wzgorza

Dyskusje o książce
-
3634
-
707Wymienię/sprzedam [lipiec 2017] (zamknięty)
-
578Wymienię/Sprzedam (Maj 2017) (zamknięty)
Opinie czytelników (3965)
WSZYSCY CHCĄ BYĆ KOCHANI
Miłość do: muzyki, dziecka, partnera, przyjaciela czy Boga… w „Opowieściach z Avonelea” mamy do czynienia z miłością pod wszelką postacią. Między innymi poznamy kobietę, która nienawidziła mężczyzn i psów, a jest zmuszona przebywać pod kwarantanną z mężczyzną, który równie nienawidzi kobiet. Muzykalny chłopiec, który kocha grać na skrzypcach, a jest to dla niego "zakazany owoc", gdyż dziadek nie pozwala mu ich nawet oglądać. Para, która jest ze sobą zaręczona od 15 lat, a ich duma nie pozwala się do siebie odezwać z powodu dawnej kłótni. Opowieści jest wiele, a każda uzmysławia nam, że warto kochać.
Sięgnęłam po cykl, tak jak sobie już od dawna obiecałam. Pluję sobie w brodę, że zaczęłam od opowieści, bo bohaterowie byli dla mnie obcy.
„W opowieści Avonlea” przedstawione są losy innych bohaterów i ubolewam, że jedynie wspomniano o Ance. Jednak jest to świetna lektura, zaś każda historia jest lepsza od poprzedniej. Polecam.
Uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza" oraz twórczość Montgomery, która często podnosi mnie na duchu. Tym bardziej sama sobie się dziwię, że dopiero teraz sięgnęłam po jeden ze zbiorów opowiadań.
"Opowieści z Avonlea" to 12 opowiadań z dobrze znanej Wyspy Księcia Edwarda. I chociaż Ani tu praktycznie brak (bo zaledwie kilka wspomnianych zdań) to klimat Avonlea został utrzymany. O wiele lepiej czytała mi się drugą połowę książeczki. W pierwsze wyczuwałam dużo smutku, łez i śmierci. Druga za to była radosna, lekko sarkastyczna i dawała nadzieję. Każde opowiadanie przeczytałam chętnie, a do niektórych nawet się przywiązałam.
Na pewno kiedyś jeszcze sięgnę po "Opowieści z Avonlea", bo to wspaniałe opowiadania Lucy Maud Montgomery, w których ja czuję swoje dzieciństwo.
Kojarzycie może rudowłosą, wygadaną dziewczynkę, która zwała się Anią? Tak, to ta z ogromną wyobraźnią, niewyparzonym językiem, inteligentna, uparta i bardzo sympatyczna. Ta, która była ulubioną towarzyszką w dzieciństwie wielu dzieci, zwłaszcza dziewczynek. Zgadza się, mowa o Ani Shirley!
Dodam jeszcze - o Ani wykreowanej przez wspaniałą autorkę Lucy Maud Montomery - ukochaną przeze mnie w dziecięcych czasach. Jeżeli ktoś mi powie, że nigdy o niej nie słyszał - nie uwierzę, a jeśli nawet, to prędko zaprzestanę rozmowy. Jest to bowiem pisarka znana na całym świecie ze swojej fenomenalnej i podbijającej młode serca serii o Ani z Zielonego Wzgórza - najpierw małej dziewczynce, sierotce, a następnie coraz starszej i poważniejszej, urodziwej kobiecie. Nie mogę się nadziwić ludziom, którzy nie lubią cyklu o tym wygadanym rudzielcu.
,,Opowieści z Avonlea" to zbiór opowiadań mówiących o bohaterach tytułowego miejsca - tych bardziej, i mniej znanych z poprzednich książek autorki. Historie...
Jaka to przyjemność przypomnieć sobie dawne, dobre czasy. Oglądany lata temu serial o przygodach Ani pozostał mi bardzo dobrze w pamięci. Uwielbiam klimat tamtych opowieści, tamtych ludzi, ich mentalność, maniery, stroje. Książki Montgomery mają w sobie coś magicznego, co wprawia czytelnika w dobry humor, wywołuje uśmiech na twarzy i nastraja pozytywnie do życia.
Mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony - nadal ujmuje mnie klimat Wyspy Księcia Edwarda, historie rodzinne, wioski, w których wszyscy się znają.
Opowiadania są różne, ale sporo w nich takich, jak choćby "Zaloty Ludwika", czy "Koniec kłótni", które mówią o odzyskanym uczuciu, o ludziach, którzy z powodu przeciwności losu, lub tylko własnych, nieprzemyślanych decyzji - rozdzielają się, ale odnajdują ponownie po latach. Większość tych historii jest zabawna, napisana z humorem, działa ku pokrzepieniu serc, że jednak można nawet po upływie 15 lat liczyć na szczęście.
Inne opowiadania, jak "Stara Dama", czy "Każdy własnym językiem" są wzruszające, w sposób typowy dla autorki przedstawiają koleje losu ludzi, czy starych, czy dzieci, oczywiście z obowiązkowym dobrym zakończeniem.
Jest też opowiadanie, które mnie zgniewało, ponieważ wynika z niego, że dziecko nie jest w stanie odróżnić dobra od zła, jeśli nie chodzi do kościoła i do szkółki niedzielnej - a to już mi się mocno nie...
„Nigdy nie lubiłam mężczyzn. Chyba się już taka urodziłam, bo odkąd pamiętam, moim najsilniejszym uczuciem była niechęć do mężczyzn i psów. Byłam z tego znana. A moje doświadczenie życiowe tylko mnie w tym utwierdziło. Im lepiej poznawałam mężczyzn, tym bardziej lubiłam koty.”
„Dopiero gdy umrą dowiadują się, że żyli”
„Przez rok zaznali doskonałego szczęścia, a po to zawsze warto żyć, choćby reszta życia miała być samotną wędrówką.”
„To był cud. Sprawił go Pan Bóg, żeby pokazać mi, że istnieje.”
Piękne opowieści o mieszkańcach Avonlea. Polecam:-)
Dobrze jest wrócić do Avonlea po jakimś czasie :) Książka bardzo mi się podobała, pełna jest ciepła charakterystycznego dla Montgomery. Pozwoliła mi wrócić do książek po dłuższym ,,zastoju czytelniczym", także bardzo polecam!
Kolejna książka autorstwa L.Montgomery, którą na długo zapamiętam... Tak samo jak w streszczeniu - niektóre opowiadania są romantyczne, inne humorystyczne. Ostatnie pt. "Nabytek ojczulka" [czy jakoś tak] najbardziej mi się spodobał. Często, nawet parę razy pod rząd powtarzały się motywy, np. trzydziesto paro/czterdziestoletnia stara panna która nigdy nie miała narzeczonego, samotna kobieta około czterdziestki i jej apodyktyczna, starsza o dziesięć lat siostra. Jednak każde opowiadanie było wyjątkowe,o żadnym nie można powiedzieć, że jest nudne. Jest jedna historia na dłuugo będę pamiętać. Jest ni "Powrót Hester". Nigdy nie zapomnę emocji, jakie mi towarzyszyły przy jej czytaniu...
Jest to największa miłość z mojego dzieciństwa.
Po przeczytaniu pierwszego tomu, który był lekturą szkolną, sięgnęłam po wszystkie pozostałe wchłaniając je jeden po drugim.
Świetna powieść. Chociaż gdy po nią sięgałam sądziłam że to będą opowieści Ani które nie były opisane w innych częściach. Mimo tego nie zawiodłam się i Ania została czasami wspomniana jako młoda dziewczyna jak i jako studentka. Te dwanaście opowiadać było na prawdę cudowne, przy niektórych można było się na prawdę pośmiać a gdzieniegdzie nawet i uronić łzę. Najbardziej podobały mi się historie "Maleńka Joscelyn" jak i "Kwarantanna w domu Aleksandra Bennetta" w obu przypadkach można było się pośmiać ale i także wzruszyć opowiadają one o pięknej miłości w jednym przypadku długowiecznej i pamiętanej do końca życia, zaś w drugim przypadku o miłości zaskakującej wszystkich w około i same osoby zaangażowane. Na prawdę warto przeczytać, ja już zabieram się za "Pożegnanie z Avonlea"
Przeczytaj także

Moja Biblioteczka
Cytaty z książki
-
Nigdy nie lubiłam mężczyzn. Chyba się już taka urodziłam, bo odkąd pamiętam, moim najsilniejszym ucz... więcej Lucy Maud Montgomery – Opowieści z Avonlea
-
Przez rok zaznali doskonałego szczęścia, a po to zawsze warto żyć, choćby reszta życia miała być sam... więcej Lucy Maud Montgomery – Opowieści z Avonlea
Inne książki autora
Powiązane treści
Lucy Maud Montgomery, ukochana autorka wielu pokoleń dziewcząt, wczoraj obchodziłaby 140. urodziny. Jeśli waszą wyobraźnią też niegdyś zawładnęła rudowłosa Ania Shirley, sprawdźcie, czy dobrze znacie pisarkę, która powołała ją do życia.
więcej