Kwestja krwi
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Komisarz Maciejewski (tom 7)
- Seria:
- Mroczna Seria
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-12-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-12-03
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328014589
- Inne
1926 rok, Zamość. Aspirant Zygmunt Maciejewski otrzymuje polecenie zbadania sprawy zaginięcia pewnej nastolatki z arystokratycznego rodu, będącej uczennicą miejscowego gimnazjum. Sprawa jest trudna, ponieważ Zyga nie zna środowiska zaginionej, atmosfera szkoły jest specyficzna, a na domiar złego pewien notariusz jest przekonany, że dziewczynę zamordowano.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dobry, zły i trochę brzydki
Moja przygoda z komisarzem Maciejewskim miała dość niefortunny początek. Nie będę ukrywał, że książkę do recenzji zamówiłem trochę w ciemno, może i na łapu-capu. Owszem, gdzieś dzwoniło, że polski kryminał w modnej ostatnio konwencji retro, że bohaterem gliniarz pokroju Popielskiego czy Mocka, a sam Wroński to pisarz grający w tej samej drużynie co chociażby Krajewski, Jaszczuk, Lewandowski (Konrad T., nie Robert) i jeszcze paru innych. W sumie to miałem rację, tylko że nie doczytałem, iż „Kwestja krwi” to już siódmy [!!!] tom z komisarzem Zygmuntem „Zygą” Maciejewskim w roli głównej. Przyznaję, że fakt ten zgasił mój entuzjazm jak świeczkę wiatr. No bo „wicie, rozumicie”, już tak mam, że lekturę większości powieściowych cykli lubię sobie dawkować w kolejności chronologicznej. Lubię dorastać razem z bohaterami, podążać za nimi, obserwować ich rozwój, przemianę. Uważam to za coś naturalnego, co daje mi poczucie pewnej wewnętrznej stabilności, zresztą, co ja się będę tłumaczył – lubię i już, a tu taki psikus! Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż siódma część okazała się de facto swego rodzaju prologiem do cyklu, koncentrującym się na samych początkach policyjnej kariery głównego bohatera.
Fabuła, choć rozgrywa się aż na trzech planach czasowych, jest dość prosta, a sam wątek kryminalny – życiowo banalny, co, uchowaj Panie, nie znaczy, że zły. „Kwestja krwi” przenosi nas do międzywojennego Zamościa, gdzie świeżo upieczony aspirant policji otrzymuje swoje pierwsze w karierze zadanie. Polega ono na rozwikłaniu zagadki zaginięcia siedemnastoletniej uczennicy miejscowego gimnazjum, po której pozostała tylko zakrwawiona, skórzana rękawiczka.
Młody nie ma łatwego życia, a sytuacji nie poprawia fakt, iż przełożeni patrzą na poczynania ambitnego śledczego niezbyt przychylnym okiem. Przez większą część powieści towarzyszymy Maciejewskiemu, który trochę po omacku, ale z podziwu godną determinacją próbuje rozwiązać sprawę zaginionej dziewczyny. Węszy, rozpytuje, drąży – a prawda boli, czego Zyga nie raz, nie dwa doświadcza na własnej skórze. Trop wiedzie krętym szlakiem knajp, podejrzanych spelun, brudnych melin. Na swojej drodze niepokornemu aspirantowi przyjdzie spotkać przedstawicieli różnej proweniencji: bandziorów, panienki lekkich obyczajów, alfonsów, wojskowych, a nawet pewnego znanego poetę.
Polubiłem tego gliniarza, który kreacją przypomina trochę Marlowe’a z powieści Chandlera. Maciejewski jest szorstki w obyciu i nie wylewa za kołnierz. Ma lekko cyniczne poczucie humoru i cięty język, co raczej nie zjednuje mu sympatii otoczenia. Jednocześnie ma w sobie coś ujmującego, beznadziejny romantyzm, chłopięcą naiwność i słowiańską naturę. Szczególnie podobał mi się kontrast pomiędzy młodym Zygmuntem – nieopierzonym jeszcze, choć dobrze rokującym na przyszłość, nieco narwanym gołowąsem, a Maciejewskim, którego spotykamy w roku 1952. To już zupełnie inny człowiek, zmęczony życiem, sponiewierany zarówno przez hitlerowców, jak i władzę ludową, ze złamanym nosem i gębą syna ulicy.
Dla wielbicieli powieści topograficznych książka Marcina Wrońskiego stanowić może nie lada gratkę. Zachwyca niezwykła dokładność opisu, dbałość o szczegóły i ujmująco piękny język. Autor pieczołowicie odtwarza ówczesne realia, czy to wyłaniającą się z mroków zaborczego niebytu Nową Polskę, czy przygnębiający marazm powojnia, malowany pijaństwem oraz gęstą siatką donosicieli, sprzedawczyków i bezkarnych ubeków.
I tylko szkoda, że książka przypomina tanie, kieszonkowe wydanie. Literatura takich lotów zasługuje na zdecydowanie lepszą oprawę. Na tle wielu innych wydawniczych pozycji w cenie 39.99 zł „Kwestja krwi” prezentuje się dość mizernie. Ale to już sprawa wydawcy.
Andrzej H. Wojaczek
Oceny
Książka na półkach
- 680
- 427
- 147
- 14
- 9
- 9
- 8
- 7
- 6
- 6
Opinia
Już nie Lublin, albo lepiej jeszcze nie Lublin. Po raz kolejny czas płynie dwutorowo. Jest i 1926 jak i 1952. Zyga Maciejewski ponownie przemierza stare ścieżki by na nowo trafić na ślady starych spraw. Tym razem cofa się do swojego pierwszego, samodzielnego śledztwa jakie prowadził gdy był jeszcze aspirantem w Zamościu. Ma zbadać sprawę zaginięcia gimnazjalistki. Nie ma ciała, nie ma dziewczyny a wszyscy na około chcą jak najszybciej zamknąć dochodzenie. Instynkt Maciejewskiego nie pozwala mu jednak odpuścić. Drąży, pyta, szuka. Ale będzie musiał czekać lata by poznać prawdę.
Zmiana lokalizacji nie pozbawia cykl specyficznego klimatu do jakiego przyzwyczaił Marcin Wroński. Nadal jest mrocznie i niebezpiecznie. Atmosfera wokół sprawy gęstnieje, pojawia się całe mnóstwo znaków zapytania, kolejne błędne tropy próbują zwieść z obranej ścieżki, nie ma świadków i nie ma jasnego podziału na dobrych i złych. Zyga też jest trochę inny. Mniej doświadczony, mniej ostrożny ale już wyraźnie widać zalążki cynizmu, uporu w dążeniu do odkrycia rozwiązania, prawdziwego instynktu śledczego.
,,Kwestja krwi" trzyma poziom serii. Znajdziemy tam wszystko to co najlepsze: elektryzujące śledztwo, wyrazistych bohaterów oraz mroczne miasto, podkreślające fabułę. Czy trzeba lepszej rekomendacji? Polecam!
Już nie Lublin, albo lepiej jeszcze nie Lublin. Po raz kolejny czas płynie dwutorowo. Jest i 1926 jak i 1952. Zyga Maciejewski ponownie przemierza stare ścieżki by na nowo trafić na ślady starych spraw. Tym razem cofa się do swojego pierwszego, samodzielnego śledztwa jakie prowadził gdy był jeszcze aspirantem w Zamościu. Ma zbadać sprawę zaginięcia gimnazjalistki. Nie ma...
więcej Pokaż mimo to