rozwińzwiń

Miłość rano, miłość wieczorem

Okładka książki Miłość rano, miłość wieczorem Maria Nurowska
Okładka książki Miłość rano, miłość wieczorem
Maria Nurowska Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2014-06-18
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-18
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328009660
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
351 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1195
825

Na półkach: , , , , ,

Maria Nurowska jest najbardziej cenioną przeze mnie polską pisarką. Jej książki są mocne, często kontrowersyjne i nigdy nie są łatwe. Każdą kolejną wyszukuję z niecierpliwością i zaintrygowaniem - jaki temat poruszy tym razem.
Jerzego Ziarnickiego poznajemy w 1976 roku, gdy niespodziewanie otrzymuje bilet do Teatru Wielkiego na "Toscę" w wykonaniu berlińskiej opery. Jakież jego zdziwienie, gdy w Evie Meier, odtwórczyni głównej roli rozpoznaje swą zaginioną tuż po Powstaniu Warszawskim żonę - Zofię.
Ich spotkanie po latach, przyniesie ogromne zmiany w życiu starszego już architekta, samotnie żyjącego w mieście budzącym ogrom wspomnień. Okazuje się bowiem, że Zofia w chwili rozstania była w ciąży, a kiedy na świat przyszła ich córka Anna, samotnie wychowywała ją w Niemczech, gdzie po wojnie znalazła schronienie. Niestety Anna trafiła do więzienia w zachodnich Niemczech za kontakty z terrorystyczną Frakcją Czerwonej Armii. W głowie Jerzego, oraz jego przyjaciół z czasów powstania, Feliksa i Ola, pojawia się plan odbicia dziewczyny...
Fabuła książki jest w sumie wciągająca. Mamy wątek miłosny, kryminalny, historyczny, dramatyczny i to wszystko na niespełna 250 stronach. Tematyka świetna, ale wykonanie niestety może rozczarować. Brak tu bowiem pochylenia nad relacjami oraz emocjami, a także szerokiego wachlarza przemyśleń i rozterek...do czego przyzwyczaiła nas Nurowska.
Powstańcy i ich życie stanowią trzon powieści. Różnorodność ich losów, a także diametralnie inne spojrzenia na przeszłość, to niezwykły walor tej książki. Jerzy - spokojnie dożywający starości architekt, Olo - lekarz żyjący w Afryce ze znacznie starszą od siebie miłośniczką dzikich zwierząt, oraz Feliks - nadal waleczny, a nawet garnący się do polityki. Każdy z nich inaczej wspomina Powstanie i inaczej poradził sobie z nową rzeczywistością. Jedno co pozostało niezmienne, to przyjaźń i wspólne przeżycia, które połączyły ich na zawsze. Z ogromną przyjemnością czytamy o takich ludziach, tym bardziej, że autorka ma talent obserwatora oraz umiejętność przelewania na papier swoich spostrzeżeń.
W czterdziestoletniej karierze Marii Nurowskiej zawsze znajdą się książki, które mniej lub bardziej będą zachwycać. Niezmiennie na pewno będą "o czymś ważnym".

Maria Nurowska jest najbardziej cenioną przeze mnie polską pisarką. Jej książki są mocne, często kontrowersyjne i nigdy nie są łatwe. Każdą kolejną wyszukuję z niecierpliwością i zaintrygowaniem - jaki temat poruszy tym razem.
Jerzego Ziarnickiego poznajemy w 1976 roku, gdy niespodziewanie otrzymuje bilet do Teatru Wielkiego na "Toscę" w wykonaniu berlińskiej opery....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

jeśli chcesz uratować swój związek/małżeństwo, polecę cię dr Dawn. pomógł mi przywrócić mój dom po 11 miesiącach gorączkowej separacji między mną a moim mężem. Zostałam skierowana do niego przez moją starszą siostrę po rozwodzie małżeńskim i przywrócił spokój i szczęście w moim małżeństwie, pomógł też innym moim znajomym i żyją szczęśliwie dzięki pomocy dr Dawn,
Skontaktuj się z nim, jeśli potrzebujesz pomocy w odbudowie związku / małżeństwa / jeśli chcesz zajść w ciążę lub wyleczyć się z jakiejkolwiek choroby:
Dr Dawn nigdy Cię nie zawiedzie:
E-mail: dawnacuna314@gmail.com
WhatsApp:
+2349046229159

jeśli chcesz uratować swój związek/małżeństwo, polecę cię dr Dawn. pomógł mi przywrócić mój dom po 11 miesiącach gorączkowej separacji między mną a moim mężem. Zostałam skierowana do niego przez moją starszą siostrę po rozwodzie małżeńskim i przywrócił spokój i szczęście w moim małżeństwie, pomógł też innym moim znajomym i żyją szczęśliwie dzięki pomocy dr Dawn,
...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
272
156

Na półkach:

Po lekturze tej powieści mam ambiwalentne wrażenia. Z jednej strony od pierwszych stron autorka mnie zauroczyła historią. Byłam zaintrygowana przypadkowym spotkaniem po latach Jerzego i Zosi. Ich relacja, tak trudna, opisana była dość szczegółowo. Ich uczucia, wspomnienia. Czuć było głębię. Natomiast w drugiej części powieści akcja zaczęła gnać. Lata, spotkania, listy - wszystko trochę powierzchowne, byle szybciej i szybciej. Nagle z roku 1976 stał się 2000, a nawet kolejne lata, a wtedy książka straciła swój urok. Jakby liczyła się ilość (lat),a nie jakość ich przeżywania. Nie przekonuje mnie to. Nie można utrzymać bliskiej, głębokiej więzi widząc się trzy razy w życiu i pisując do siebie od czasu do czasu listy.
Kolejna sprawa to postać Zosi. Odniosłam wrażenie, że autorka jej nie lubi i dlatego stworzyła ją taką dziwną. Nie spodziewałam się, że w taki sposób poprowadzi jej losy. Nie mogę zrozumieć też jej przemiany charakteru - od zakochanej, miłej, pełnej ciepła osoby w trakcie Powstania Warszawskiego, po chłodną i rozczulającą się nad sobą w późniejszym życiu. Nie trafiło to mnie. I trochę się to nie klei. Z jednej strony odrzuca miłość i wybiera samotną starość, a z drugiej strony okazuje się, że spotkanie z Marysią ją całkowicie odmienia. Albo ktoś pragnie towarzystwa drugiego człowieka, albo nie.
Nie mogę też zrozumieć miłości wieczorem. Jest dla mnie zbyt "cielesna". Mam wrażenie, że Jurka i Barbarę łączy tylko seks i fascynacja ciałem. Właściwie zaskakuje mnie, że tak mądra pisarka, jak Nurowska, kładzie taki nacisk na fizyczność, a nie na wnętrze. Nie podoba mi się "przygotowanie" do rozmowy Basi i Zosi i jej "udawanie". Autorka nie pokazała tego w pejoratywnym świetle, tylko jako coś dobrego.
Nie podobał mi się polityczny wątek przewijający się w drugiej części książki. Wprawdzie moje poglądy polityczne są zbieżne z tymi, które miała Nurowska, jednak w mojej ocenie w tej książce to przeszkadzało i rozpraszało, nic nie wnosiło.
Oceniam książkę jako dobrą ze względu na piękny początek. Nie bez znaczenia jest tu sentyment do pisarki, którą lubię.

Po lekturze tej powieści mam ambiwalentne wrażenia. Z jednej strony od pierwszych stron autorka mnie zauroczyła historią. Byłam zaintrygowana przypadkowym spotkaniem po latach Jerzego i Zosi. Ich relacja, tak trudna, opisana była dość szczegółowo. Ich uczucia, wspomnienia. Czuć było głębię. Natomiast w drugiej części powieści akcja zaczęła gnać. Lata, spotkania, listy -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
899
364

Na półkach:

Książkę przeczytałam bardzo szybko jednakże inne historie pisane przez panią Marię pozostaną w pamięci…

Książkę przeczytałam bardzo szybko jednakże inne historie pisane przez panią Marię pozostaną w pamięci…

Pokaż mimo to

avatar
533
521

Na półkach:

Po dłuższej przerwie z prozą Marii Nurowskiej postanowiłam w końcu sięgnąć po jej powieść. Już zapomniałam jak zajmująco pisze ta autorka i ile przyjemności wiąże się z czytaniem jej książek. „Miłość rano, miłość wieczorem” tak bardzo wciąga, że pochłonęłam ją w jeden dzień. Tytuł może być dość zwodniczy, gdyż nie mamy do czynienia z romansem. Ponownie jednak, poza całą gamą doznań i wzruszeń, fabuła osadzona jest dość mocno w realiach historycznych, a ciekawy wątek głównych bohaterów wciąga jak mało co.

Zofia i Jerzy – bohaterowie Powstania Warszawskiego, spotykają się zupełnie przypadkowo po wielu latach na jej koncercie. Ona jest teraz divą operową światowej sławy i w głębi serca wdową, która od lat go opłakuje. On przez te wszystkie lata był sam i podświadomie czekał na pojawienie się żony. Spotkanie twarzą w twarz nie należy jednak do najłatwiejszych – tyle się wydarzyło, tyle czasu minęło – nie są już tamtymi młodymi ludźmi, których łączyła miłość i wspólna walka o ojczyznę. Są jednak specyficzną rodziną, gdyż po dramatycznym rozstaniu okazało się, że Zosia jest w ciąży. Już sama informacja, że jest ojcem wstrząsnęła mężczyzną. Jak przeżyje wiadomość, że córka, która uważa się za Niemkę, obecnie siedzi w więzieniu za sympatyzowanie z RAFem, a jej największą przyjaciółką i zarazem wzorem jest Ulrike Meinhof.

C.D.: https://czytany-blog.blogspot.com/

Po dłuższej przerwie z prozą Marii Nurowskiej postanowiłam w końcu sięgnąć po jej powieść. Już zapomniałam jak zajmująco pisze ta autorka i ile przyjemności wiąże się z czytaniem jej książek. „Miłość rano, miłość wieczorem” tak bardzo wciąga, że pochłonęłam ją w jeden dzień. Tytuł może być dość zwodniczy, gdyż nie mamy do czynienia z romansem. Ponownie jednak, poza całą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
989
232

Na półkach: ,

Byłam wielką fanką prozy Marii Nurowskiej, ale tej z ubiegłego wieku.
Te powieści miały głęboką, poruszająca treść.
Obecnie pisarka dostosowuje się do współczesnych trendów literackich, a te mnie osobiście akurat nie odpowiadają.
Ostatnio skusiłam się na przeczytanie jej dwu nowych książek i o ile "Wariatka z Komańczy" miała w sobie to coś co charakteryzowało niegdysiejsze pisarstwo Marii Nurowskiej, a przede wszystkim wyrazistą, skomplikowaną psychologicznie bohaterkę, to w tej książce kompletnie czegoś zabrakło. "Miłość rano....." czyli Zofii i Jerzego podczas Powstania Warszawskiego jest potraktowana niezwykle pobieżnie. Pobrali się, był seks, gdzieś tam po upadku Powstania mieszkali, później aresztowanie Jerzego i wyjazd Zofii na Zachód. Nic o tęsknocie, poszukiwaniu.... przecież się ponoć bardzo kochali. Sucha relacja. "...miłość wieczorem", czyli Jerzy i poznana w samolocie Barbara. O jakiej tu może być miłości mowa...czysty pociąg fizyczny, który przeradza się w nowoczesny związek dwojga osób w średnim wieku. Może lepiej ukazana jest w książce męska przyjaźń, na której można polegać nawet w sytuacji ekstremalnej jaką jest wyrwanie w latach 70-tych z niemieckiego więzienia skazanej na karę dwudziestu lat terrorystki.

Fabuła książki w sumie jest wciągająca, interesujący a nawet intrygujący jest wątek dotyczący córki bohatera, ale takie to wszystko ogólnikowe i pozbawione głębi, .....może przez to tempo w jakim pisarka przebiega przez czas, w jakim toczy się akcja książki.

Książkę i owszem czyta się szybko, wątków w niej jest ciekawych sporo, jednak być może dla tego, że jest ich zbyt dużo i są zbyt powierzchownie potraktowane nie wyzwalają one emocji w czytającym ani nie pobudzają do refleksji choćby nad losem tych, którzy przeżyli Warszawskie piekło....

A poza tym nie podoba mi się to, że Maria Nurowska, co również w tej książce wybrzmiewa, nie potrafi się odciąć od swych politycznych antypatii.

Byłam wielką fanką prozy Marii Nurowskiej, ale tej z ubiegłego wieku.
Te powieści miały głęboką, poruszająca treść.
Obecnie pisarka dostosowuje się do współczesnych trendów literackich, a te mnie osobiście akurat nie odpowiadają.
Ostatnio skusiłam się na przeczytanie jej dwu nowych książek i o ile "Wariatka z Komańczy" miała w sobie to coś co charakteryzowało niegdysiejsze ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
23

Na półkach: ,

Piękna książka ,o losach ludzi w międzywojennej rzeczywistości,polecam,szybko się czyta.

Piękna książka ,o losach ludzi w międzywojennej rzeczywistości,polecam,szybko się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
265
89

Na półkach: , , ,

Książkę mogę w skrócie określić jako optymistyczną opowieść o miłości, przyjaźni i więzach rodzinnych, której tłem są lata siedemdziesiąte i okres stanu wojennego, z retrospekcją do czasów wojny.

Historia ta napisana jest jako dosyć zwięzła, czasami wręcz pobieżna relacja jej bohatera o wydarzeniach bieżących i tych przeszłych.
Z początku trochę mi przeszkadzała taka skondensowana treść, bo utrudniała wciągnięcie się w opowieść, zanurzenie się w niej. Na szczęście było to tylko pierwsze wrażenie.
Z każdą przewracaną kartką, pomimo tego muskania piórem wydarzeń, ta historia coraz bardziej mnie poruszała. Do tego stopnia, że kilka razy chusteczka poszła w ruch.
Tak do końca nie wiem co mnie najbardziej wzruszyło - może ogólnie mieszanka wszystkich pozytywnych zachowań - ale w tych momentach, gdy łzy przesłaniały litery byłam wdzięczna autorce za ten jej minimalizm i oszczędność w słowach.

Książkę mogę w skrócie określić jako optymistyczną opowieść o miłości, przyjaźni i więzach rodzinnych, której tłem są lata siedemdziesiąte i okres stanu wojennego, z retrospekcją do czasów wojny.

Historia ta napisana jest jako dosyć zwięzła, czasami wręcz pobieżna relacja jej bohatera o wydarzeniach bieżących i tych przeszłych.
Z początku trochę mi przeszkadzała taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
142

Na półkach:

Miło było ją przeczytać i tyle.

Miło było ją przeczytać i tyle.

Pokaż mimo to

avatar
697
137

Na półkach:

Przeczytałam bardzo dużo książek Marii Nurowskiej i jest to jedna z moich ulubionych pisarek, dlatego z przykrością muszę napisać, że jej ostatnie książki są raczej przeciętne. Pisała kiedyś niezwykłe historie o kobietach, teraz raczej słabe opowieści niby trochę o miłości, trochę o życiu, trochę o niczym. Książka dla nie nie ma w ogóle akcji, wszystko dzieje się gdzieś indziej. O wydarzeniach informują suche relacje. O uwolnieniu córki Jerzego jedno zdanie, potem relacja z kolejnych lat, gdzie w zasadzie toczy się po prostu życie, ale w tym życiu nie ma nic niezwykłego, porywającego. No i zakończenie w stylu "i żyli długo i szczęśliwie" nie po mojemu, nie dla mnie. Ja nie polecam, chociaż widzę, że książka ma dużo pozytywnych opinii.

Przeczytałam bardzo dużo książek Marii Nurowskiej i jest to jedna z moich ulubionych pisarek, dlatego z przykrością muszę napisać, że jej ostatnie książki są raczej przeciętne. Pisała kiedyś niezwykłe historie o kobietach, teraz raczej słabe opowieści niby trochę o miłości, trochę o życiu, trochę o niczym. Książka dla nie nie ma w ogóle akcji, wszystko dzieje się gdzieś...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    477
  • Chcę przeczytać
    267
  • Posiadam
    89
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2014
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Ulubione
    7
  • 2016
    7
  • 2015
    7
  • 2015
    5

Cytaty

Więcej
Maria Nurowska Miłość rano, miłość wieczorem Zobacz więcej
Maria Nurowska Miłość rano, miłość wieczorem Zobacz więcej
Maria Nurowska Miłość rano, miłość wieczorem Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także