Pomnik Cesarzowej Achai - Tom V
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Pomnik Cesarzowej Achai (tom 5)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2016-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-18
- Liczba stron:
- 996
- Czas czytania
- 16 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379641635
- Tagi:
- Achaja
- Inne
„Pomnik cesarzowej jest potężny i wzbudza strach.”
Nadszedł czas silnych kobiet i równoległych światów.
Oto zakończenie epickiej opowieści, na które czekali wszyscy.
Kto ma zginąć – zginie.
Kto przeżyć – być może przeżyje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pomnik Achai odnaleziony
Cztery lata, pięć tomów i prawie 4 tys. stron. Piąty tom „Pomnika Cesarzowej Achai” kończy tę prawdziwie epicką serię, jedną z najpopularniejszych na rodzimym rynku fantasy. Czy to pożegnanie ze światem Achai? Trudno powiedzieć. Wszystko wskazuje, że historia została dokończona i dopięta na ostatni guzik. Ale gdy w 2004 r. Andrzej Ziemiański wydawał trzeci tom „Achai”, trudno było oczekiwać, że osiem lat później w naszym, a tysiąc lat później w jej świecie, zacznie się szaleńczy wyścig do pomnika i grobowca jednaj z najciekawszych bohaterek polskiego panteonu fantasy.
Przypomnę pokrótce o co chodzi w „Pomniku…”. Tysiąc lat po śmierci Achai na świecie dominuje stworzone przez nią cesarstwo. Jednak przez okalające planetę na równiku Góry Pierścienia przedostają się obcy. Jest to marynarka wojenna Rzeczpospolitej Polski. Dochodzi do spotkania cywilizacji - cesarstwa z technologią z przełomu średniowiecza i renesansu oraz Polski z technologią z połowy XX w. Jednak szybko okazuje się, że i w Polsce, i w cesarstwie działają różne frakcje o rozmaitych, często zupełnie sprzecznych interesach. A wszystko kręci się wokół tytułowego pomnika i prawdziwego grobowca Achai.
Piąty tom to zamknięcie całej serii i rozwiązanie wątków. A że wątków narosła cała masa, to i rozwiązanie nie może być skromne. Cała książka liczy sobie 950 stron. Z jednej strony cieszę się, że wydawca nie uległ ostatniej modzie na rozbijanie finalnych części na dwa tomy, zwłaszcza że pięć tomów to i tak więcej, niż Ziemiański początkowo planował. Z drugiej niemal tysiącstronicowa książka jest mocno nieporęczna, zwłaszcza jeśli ktoś lubi czytać w środkach transportu publicznego.
Nie chcę przez to powiedzieć, że powieść jest za długa. Te 950 stron to w sam raz, by w satysfakcjonujący sposób podomykać masę rozpoczętych wątków i dociągnąć do końca losy bohaterów, z którymi czytelnik zdążył się zżyć przez ostatnie lata. Mniej stron zostawiłoby uczucie niedosytu. A tak czuję się usatysfakcjonowany, choć nieco mi przykro, że to już koniec tej przygody.
Po czwartym tomie zachodziłem w głowę jak autor chce połączyć ze sobą wątki, rozbite od Sasa do Lasa. Muszę jednak przyznać, że wszystkie składają się bardzo zgrabnie w całość: grobowiec Achai, magia, technologia, tajemniczy lot hrabiego Osiatyńskiego, partyzanci Shen, legendarny Zakon, rozgrywki w łonie cesarstwa i Rzeczpospolitej i wreszcie tajemniczy kontynent Nayer. To wszystko zbiega się w logicznej intrydze, choć mnogość wydarzeń powoduje, że zamiast jednego punktu kulminacyjnego mamy ich całą serię.
Nie zaburza to jednak absolutnie rytmu narracji. Ta, jak to zwykle u Ziemiańskiego, jest poprowadzona z ogromnym wyczuciem i szacunkiem dla czytelnika, który ani przez moment się nie nudzi. Bohaterowie jak zwykle podchodzą do wydarzeń z mieszaniną idealizmu i brutalnego pragmatyzmu. Kiedy wydaje się, że cel uświęca środki, oni robią coś, co pozwala nam znowu uwierzyć w człowieka.
Jednym z najważniejszych motywów przewodnich serii jest zmiana. Zwłaszcza zmiana kulturowa i rozwój technologiczny. Ziemiański w fascynujący sposób pokazuje, w jaki sposób wynalazki, które my uważamy za coś naturalnego, odmieniają życie i sposób prowadzenia wojen. Tym razem w prostych słowach pokazuje na przykład zasady współdziałania piechoty i czołgów, a także procesy społeczne w bogacącym się gwałtownie cesarstwie. Z jednej strony interesy kupców i finansjery, z drugiej zaawansowana inżynieria społeczna, a z trzeciej rola inteligencji.
Autor każe nam też spojrzeć z nieco innego punktu widzenia na wartości naszej, szeroko rozumianej zachodniej cywilizacji. Rzeczpospolita nie ma żadnego problemu w manipulacji systemem politycznym na wielką skalę, wspieraniu jedną ręką cesarzowej, a drugą partyzantów, podsycaniu wojen i rewolucji w poszukiwaniu ropy. Ale jednocześnie jest dla nich oczywiste, że żołnierza należy traktować po ludzku, co stanowi szok dla wojsk cesarstwa. Z jednej strony deptanie po trupach do celu, z drugiej szacunek dla niezbywalnej godności jednostki. Czy naprawdę tacy jesteśmy? A może Ziemiański przesadza?
Cała seria o Achai i jej następcach ma takie drugie dno. Wszędzie natkniemy się na rozważania o cywilizacji, jej rozwoju i roli jednostki w społeczeństwie. Wszystko to podane bardzo przystępnie, nienachlanie (może poza samą końcówką piątego tomu) i w sposób skłaniający do refleksji. Jednak „Pomnik…" to przede wszystkim znakomita przygoda, a piąty tom stanowi jej godne zwieńczenie.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 3 010
- 1 475
- 850
- 100
- 66
- 48
- 42
- 38
- 34
- 22
Opinia
Mniej niżli recenzja, a szczera opinia otoczona przemyśleniami. Pięć lat zleciło jak z bicza strzelił, a wszystko uległo takim niewyobrażalnym zmianom. Dyrektywa Pana Andrzeja, która mówi że jego postaci żyją własnym życiem jest wielce trafiona. Istotnie, od pojedynczych niczego nieświadomych postaci, przechodzimy do ich przeplatającej się wydarzeniami historii. Jesteśmy świadkami odkrywania tajemnic przeszłości, przyszłości jak i w szczególności teraźniejszości. Ot, zwykła książka o światach magii, techniki z domieszką religii lub wierze w misję bogów. Z tomu na tom, każda postać się rozwija, czy to szeregowa Shen w głowę rewolucji, czy to Kai z glupiutkiej, naiwnej czarownicy w kapitana marynarki wojennej a także w dorosłą kobietę. To historia ludzkich zachowań (bo jak inaczej w wojsku mogło by być), historia ludzi rzuconych w wir życia na ich własne życzenie. Świat rzucił im wyzwanie, a oni na nie odpowiadają. Ten kto stoi w miejscu się nie rozwija, cofa się kiedy inni lgną do przodu. Wyścig na biegun, czas rozpocząć. Nie będzie to spoilerem, zapewne wszyscy się domyślają, że w końcu pomnik się odnajdzie, owszem ale nie wyobrażacie sobie zbyt wiele. Piąty tom pomnika nie jest sztucznie przesłodzony, nie powoduje zbytniego zjawiska znanego u czytelników jako opadanie szczęki. Jest zrównoważony, otrzymujemy odpowiedzi, ale na niektóre pytania nie są nam one dane. A z tego faktu, już możemy się cieszyć. Czym by była genialna seria bez pozostawienia nam samym sobie kilku zagwostek? Wciąż dużo się dzieje, ale pomimo tych 945 stron czuje że to wszystko zostało tak skompresowane, aby nie rozpisywać się o rzeczach nieistotnych, a skupić na ważnych. Jak dla mnie, bardzo trafione zakończenie serii. Z jednej strony dziura pozostanie, a z drugiej jestem zadowolona, że ostatni tom wyszedł tak świetnie. Obyśmy już za rok doczekali się prequela o Virionie, szermierzu natchnionym.
Mniej niżli recenzja, a szczera opinia otoczona przemyśleniami. Pięć lat zleciło jak z bicza strzelił, a wszystko uległo takim niewyobrażalnym zmianom. Dyrektywa Pana Andrzeja, która mówi że jego postaci żyją własnym życiem jest wielce trafiona. Istotnie, od pojedynczych niczego nieświadomych postaci, przechodzimy do ich...
więcej Pokaż mimo to