cytaty z książki "Pomnik Cesarzowej Achai - Tom V"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Ale ludzie sobie jakoś radzą.
- Tylko ci, którzy postanowili sobą sterować. - Pocałował ją w czubek głowy - Choć to złe określenie. Żyją naprawdę tylko ci, którzy do czegoś dążą. Którzy nie dali sobie wytrzepać marzeń z głowy. Nie siedzą i biadolą, nie porównują swojego losu z innymi szczęśliwymi krainami, o których nie mają zielonego pojęcia.
Każda wojna, każda kłótnia, każda nasza złość sprawia, że na polu bitwy zostawiamy kawałek swojej duszy. A sztuka polega na tym, żeby jak najwięcej donieść do kresu.
- Stałeś się dla Boga ruchomym celem.
Zaskoczyła go.
- Bóg, jeśli istnieje, znajdzie mnie w dogodnym dla siebie czasie i w dogodnym dla siebie miejscu. Na moje wymagania nie zerknie (...).
Nie kłaniasz się, jak masz na głowie czapkę z godłem - powiedział mu Rosenblum. - Nie wykonuje się żadnych ukłonów Orłem Białym. To jemu mają się kłaniać.
Lud by chciał, żeby mu dać wszystko za darmo i jeszcze chwalić jego wielkość. I kto to obieca, mówiąc przekonująco, ten rządził będzie ich maleńkimi umysłami.
Przeciwstawić się można komuś, kto prosi lub pyta. Nigdy temu, kto wymaga.
Świat jest pełen ludzi, którzy przegrali, trzymając już rękę na podium.
- (...) Każdy człowiek musi sam dojść do tego, kim jest.
- I nie rozsypywać swojej duszy na polach bitew (...).
- No to płyńmy dalej, marynarzu, bo?
- Navigare necesse est, vivere non est necesse.
- Jedzmy, tam jest wolność. Tam każdy może robić, co chce, a nie co mu z góry przypisano.
- I co? Skończysz ich uczelnię? Po polsku?
- Zjem gówno, jeśli każą. Byle wyżej i wyżej.
Nuk objęła Inę ramionami. Przytknęła czoło do jej głowy.
- Ciebie też gna - westchnęła. - Też w dupie swędzi, jak spokój.
- Widzisz? - powiedział. - Każdy pocisk na krzyż rżnięty.
- A po co to?
- Bo w Boga wierzę i o boską pomoc zabiegami. A krzyż to znak Jego.
- Tia - mruknął Tomaszewski. - A dodatkowo taka kula, kiedy we wroga trafi, to się rozpada i robi mu z flaków sieczkę.
(...)
- To w Boga wierzysz i będziesz szatkował? A jak tam będą jacyś dobrzy, prawi ludzie?
- Zasada jest prosta - wyjaśnił bosman bez cienia wątpliwości.- Zabijmy wszystkich, a Bóg rozpozna swoich.
Stali naprzeciwko siebie. Aie, dysząca, patrzyła mu prosto w twarz. Rand bezustannie zerkał na boki, niespokojny, niepewny. Czy zawsze w historii jakaś kobieta musi stać przy mężczyźnie w kluczowym momencie jego życia?
Jesteście oboje tacy sami. Ona też otacza się wymyślonymi przez siebie przeciwnikami. Mnoży sobie trudności. Spójrz na siebie, Rand. Kluczysz, wymyślasz sobie coraz to nowe zagrożenia, opóźniasz, dopracowujesz szczegóły. A tu trzeba jebnąć z pięści!
- Nie uważasz - szepnęła po chwili - że w nas jakby symbolicznie łączą się dwa światy?
- Niewiele wiem o symbolice. Natomiast świat, ten czy tamten, to jeden wielki nieogar.
(...)
- Ale ludzie sobie jakoś radzą.
- Tylko ci, którzy postanowili sobą sterować. (...) Żyją naprawdę tylko ci, którzy do czegoś dążą. Którzy nie dali sobie wytrzepać marzeń z głowy. Nie siedzą i biadolą, nie porównują swojego losu z innymi szczęśliwymi krainami, o których nie mają zielonego pojęcia.