Wyspa skarbów
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Seria:
- Klasyka w Nowych Szatach
- Tytuł oryginału:
- Treasure Island
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2014-02-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 1947-01-01
- Data 1. wydania:
- 1953-01-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788372789327
- Tłumacz:
- Andrzej Polkowski
- Tagi:
- Robert Louis Stevenson literatura młodzieżowa Roberto Innocenti Andrzej Polkowski
Wielokrotnie ekranizowana i tłumaczona powieść, szkolnego kolegi Artura Conana Doyle’a, dopisana do rysunku pirackiej mapy, elektryzując rzesze czytelników przeszła do klasyki gatunku powieści awanturniczej, a stworzony przez Stevensona wizerunek pirata stał się wzorem, inspirującym kolejne pokolenia twórców. Kto bowiem nie marzy o podróży życia i odkrywaniu nowych lądów?
Andrzej Polkowski, znany m.in. z przekładów Opowieści wigilijnej, Księgi dżungli, Opowieści z Narnii oraz cyklu o Harrym Potterze, przybliża współczesnym czytelnikom barwny świat piratów, który nie zestarzał się z upływem czasu. Świeży i plastyczny przekład uzupełniają malarskie ilustracje Roberta Innocentiego, laureata Nagrody im. H. Ch. Andersena, zwanej małym Noblem. Twórczy duet Polkowski i Innocenti zaprasza na pokład nowych czytelników, dowodząc w treści i formie, iż fabuła Stevensona, nie straciła nic ze swej atrakcyjności.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 3 931
- 1 496
- 1 227
- 85
- 66
- 40
- 31
- 28
- 27
- 21
Opinia
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich Opowieści.
Pierwszy raz przeczytałam „Wyspę” w epoce szkoły podstawowej i wracam do niej któryś raz. Znacie, to poczytajcie. Część z Was już ją opisała, zatem kilka uzupełnień.
Akcja po 12 czerwca 1745 (ta data widnieje w pirackiej księdze rachunkowej), gdzieś na wybrzeżu Anglii porą zimową w gospodzie „Pod Admirałem Benbow” należącej do ojca Jima Hawkinsa, narratora tej opowieści, zatrzymuje się stary wilk morski zwący siebie Kapitanem. Ma oczywiście skłonność do rumu, a gdy miejscowy lekarz ostrzega go przed skutkami, ten odsyła go do (tu padło jakieś marynarskie przekleństwo). Doktor zapowiada, że postawi go przed sądem za takie zachowanie, wilk morski trochę się mityguje. Czas jakiś panuje spokój.
Kapitan płaci Jimowi za wypatrywanie jednonogiego żeglarza (nie uprzedził, że jednonogi jest kucharzem, lecz to za szybko by wyjaśniło sprawę). Znał wszystkich swych kamratów, nie wiedział, że przyślą akurat Czarnego Psa, który ledwo uszedł z życiem z tego spotkania. Kapitan czy też Billy Bones, jak go zwą kumple, wyjaśnia że Czarny Pies jest ledwo figurantem, za mózg bandy robi jednonogi. „Skoro już wiedzą gdzie jestem lada dzień przyślą Czarną Plamę, chodzi im o skrzynię, wtedy pędź po tego partacza doktora, niech sprowadzi zbrojnych i schwytają całą bandę Flinta, w zamian podzielę się z tobą po połowie” - mówi. Jim mniej więcej rozumie o co chodzi. Bones nie ostrzegł go przed ślepcem (o ksywie Pew co znaczy „Klęcznik”), najbardziej odrażającym typem z kompanii, a chyba powinien był o nim wspomnieć. Pew przynosi Czarną Plamę, Kapitan na jej widok dostaje udaru, choć oczekiwał jej.
Czarna Plama była zaczernionym skrawkiem papieru z „wyrokiem” wypisanym na odwrocie.
Zanim nadciągnie pomoc, wieczorem zjawiają się piraci i przetrząsają skrzynię Bonesa, zadowalają się trzosem pełnym monet, choć Pew wrzeszczy „Głupcy! macie pod nosem prawdziwy skarb wart znacznie więcej!”. Jim domyśla się, że chodzi o pakunek, który zdążył zabrać ze skrzyni. W środku była mapa Wyspy Skarbów.
Sosenka „Jim zakupuje więc statek i kompletuje załogę, by z pomocą przyjaciół zdobyć skarb” armatorem „Hispanioli” został miejscowy „squire” (właściciel ziemski) John Trelawney. Na pokładzie Jim był chłopcem okrętowym.
klaudiabla2 „Gdy zaczęłam czytać pomyślałam, że będzie tu dużo o poszukiwaniu skarbu już na wyspie. No i na tym trochę się zawiodłam, bo na to poświęcono ze 2 rozdziały.” Też spodziewałam się innej proporcji - stąd odejmuję z jeden punkt w ocenie - za dużo mordowania, za mało poszukiwań. Ale doktor, armator, kapitan Smolett i Jim ani się spodziewali, kto zaciągnął się na pokład. Choć akurat Jim mógł się domyślić.
Kalissa „Silver kilka razy podkreślił, że nie bał się Flinta, a Flint jego tak, gdy oczywiste było, że Flint wzbudzał wielki strach u innych członków załogi. Dlaczego zatem John nie bał się Flinta? Dlaczego nie miał mapy?” Też się zastanawiam. Ale o tym za chwilę. „I dlaczego nazwał papugę Kapitan Flint?:)” Jak sam wyjaśnia „po słynnym piracie”. Długi John mówi „sam Flint bał się mnie i był z tego dumny" tylko czy to prawda? Potwierdzeniem byłyby słowa Bena Gunna, że Flint „nie bał się nikogo... jedynie Silvera”, zapewne nie bez powodu.
„A sam Silver - to postać majstersztyk. Dawno nie czytałam o takim spryciarzu, który potrafił poradzić sobie ze wszystkim i który swoją charyzmą i zdolnościami aktorskimi mógłby obdarować niejednego wielkiego aktora!” Dodam jeszcze, że Długi John był nowoczesnym piratem, trzymał łupy w banku (chyba że to też jego przechwałki) co przypomina mi tych zbójców z „Hrabiego Monte Christo”, co okup pobierali czekiem.
emciaaxx „Uwierzcie, w Wyspie Skarbów nic się nie dzieje.” Może się nie podobać, ale dzieje się dostatecznie sporo.
Franciszka „To co najbardziej zirytowało mnie w tej książce to przeogromna dawka szczęścia, jaką miał główny bohater... Wszystko mu się udawało, najgłupszy i najniebezpieczniejszy pomysł wychodził na zdrowie, a do tego nikt za bardzo nie miał mu za złe jego wybryków.” Coś w tym jest. Mało brakowało, a sam by ich pokonał, z czyjąś tam małą pomocą, jak Kevin sam w domu.
W obu filmach, co obiły mi się o oczy (jest ich więcej, nie pamiętam, które to z nich i mniejsza o to), tradycyjnie musieli coś pozamieniać - raz Długi John ginie w zakończeniu mimowolnie (!) trafiony zatrutą strzałą przez Bena, pokazującego Jimowi, jak strzelać ze świstuły; w innym wszyscy inni giną w strzelaninie, tylko Jim, Ben i Długi John odpływają z ładownią pełną skarbów) - co zaznaczam dla porządku.
Sporo spraw pozostawił Stevenson bez wyjaśnienia. Czemu właśnie Bones miał mapę? Jak wyśledzili go kamraci? Kim był Darby M'Graw? Skąd pochodziły skarby? Co porabiał wcześniej Ben Gunn? Jak i dlaczego trafił na Wyspę? I skąd na Wyspie warownia? Istnieją dwa prequele próbujące to wyjaśnić „Złoto z Porto Bello” (1926) oraz „Przygody Bena Gunna” (1956) zupełnie rozbieżne. Warto by wydać wszystko razem, w kolejności „Złoto” - „Wyspa” - „Przygody”, jak w filmie „Clue” (1985) gdzie są do wyboru trzy możliwe zakończenia.
Może ktoś się będzie zżymał,
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich Opowieści.
Kiedy rum zaszumi w głowie,
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich Opowieści.
Pierwszy raz przeczytałam „Wyspę” w epoce szkoły podstawowej i wracam do niej któryś raz. Znacie, to poczytajcie. Część z Was już ją opisała, zatem kilka uzupełnień.
Akcja po 12 czerwca 1745 (ta data widnieje w pirackiej księdze rachunkowej), gdzieś na wybrzeżu...