On wrócił
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Er ist wieder da
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-02-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-12
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377479773
- Tłumacz:
- Eliza Borg
- Tagi:
- hitler on wrócił er ist wieder da
Niemiecki bestseller, ponad 700 tys. sprzedanych egzemplarzy!
W 2011 roku w Berlinie niespodziewanie pojawia się Adolf Hitler, który w tajemniczych okolicznościach budzi się na jednej z miejskich ławek wśród całkiem obcej dla siebie rzeczywistości rządzonych przez Angelę Merkel zjednoczonych Niemiec. Początkowo uznany za wariata, stopniowo zaczyna budzić coraz wieksze zainteresowanie. Robi furorę w mediach jako wyjątkowo wytrwały aktor-komik. Coraz popularniejszy Führer z czasem zdobywa pewne wpływy polityczne i przekonuje do siebie pokaźną część narodu niemieckiego. Czy oznacza to, że makabra Trzeciej Rzeczy mogłaby się powtórzyć w dzisiejszym świecie?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
On naprawdę wrócił
Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron i rzuceniu okiem na okładkę można przypuszczać, że książka Timura Vermesa to przeprowadzona niskim kosztem prowokacja. W końcu posłużyć się w Niemczech postacią Führera, to zapewnić sobie doskonałą promocję, która z powodzeniem zepchnie na dalszy plan wartość literacką. „On wrócił” to jednak rzecz mocniejsza i o wiele bardziej mroczna, niż można się spodziewać na początku.
Lato 2011. Adolf Hitler budzi się na berlińskim podwórku i ze zdziwieniem stwierdza, że nie poznają go grający w piłkę członkowie Hitlerjugend. Nic to, pewnie byli w szoku – nie mogli nawet przypuszczać, że kiedykolwiek zobaczą swojego Führera z tak bliska. Ale jak wytłumaczyć, że dorośli Niemcy bezczelnie śmieją się z jego munduru i, zamiast czytać „Völkischer Beobachter”, wydają – o zgrozo! – kolorową gazetę „Media Markt”? Do tego zewsząd straszy turecki element, nikt nie zna drogi do Kancelarii Rzeszy i nikt nie wierzy, że Adolf Hitler j e s t Adolfem Hitlerem.
Strzałem w dziesiątkę Vermesa było wprowadzenie pierwszoosobowej narracji. Hitler przemawia we własnym imieniu, ale daleko mu do zakompleksionego dyktatora-histeryka. Przypomina raczej – momentami nawet uroczego – pana z nieco innej epoki, przywiązanego do klasycznego ubioru i określonego zachowania. Jednocześnie jego eksponowana na każdym kroku duma z dotychczasowych osiągnięć i całkowity brak autocenzury przybliżają go nieco do powszechnych wyobrażeń o Führerze-potworze. To, co mówi, uderza nie tylko we współczesne Niemcy, ale też w samą ideę Europy jako zintegrowanej całości. Gdyby w podobny sposób wypowiadał się Vermes, zabrzmiałby niczym psychopata. Za to w ustach Hitlera skrajności i kontrowersyjne porównania brzmią całkiem naturalnie.
Führer od samego początku logicznie analizuje i szybko wyciąga wnioski. Chociaż w głowie mu się nie mieści powszechne zdziczenie narodu niemieckiego, który nie okazuje swojemu wodzowi należytego szacunku i obraża go, nazywając sobowtórem, szybko orientuje się, że w tej niearyjskiej rzeczywistości nie ma lepszego narzędzia perswazji niż media. Nie musi się nawet szczególnie starać o dostęp do nich, bo przedstawiciele showbiznesu pojawiają się obok, jeszcze zanim zdąży przyzwyczaić się do założonych po raz pierwszy w życiu, chwilowo zastępujących mundur, dżynsów.
Oto drugie dno książki Vermesa: Hitler nie tylko jako postać, ale i produkt, który – z oczywistych względów – zawsze doskonale się sprzeda. Po sześćdziesięciu sześciu latach lekko zdezorientowany wódz dostaje własny program telewizyjny, w którym ma parodiować samego siebie. Otrzymuje także biuro i komplet współpracowników, witających się z nim aryjskim pozdrowieniem. Klipy z jego „skeczami” biją rekordy popularności, internauci marzą o „selfie” z nowym idolem, neonaziści – którymi ten zresztą pogardza i wygłasza pod ich adresem niewybredne opinie – wysyłają mu pogróżki na skrzynkę mailową, największy tabloid robi wszystko, by odkryć jego prawdziwą tożsamość. Medialna paranoja trwa w najlepsze.
Sam Führer i tak wydaje się na nią wyjątkowo odporny. Nieoczekiwana podróż w czasie w ogóle pozwala mu spojrzeć na rozwiązania zastosowane przez jego kraj z dystansem. Na niektórych nie pozostawia suchej nitki, innym przygląda się z podziwem i żałuje, że sam ich nie wykorzystał. Hitler wytykający Niemcom błędy, a jednocześnie – nie wprost – przyznający się do własnych. Czy można było to rozegrać lepiej?
„On wrócił” to książka niepokojąca przede wszystkim dlatego, że Hitler jest w niej zupełnie zwykły. Nawet jeśli ekscentryczny, to w sposób idealnie pasujący do mainstreamu. Zachowuje się jak klasyczny dyktator, który, przekonany o swoim geniuszu, do zdobywania przychylności tłumów z powodzeniem używa tych samych metod, co lata temu.
Vermes nie ośmieszył Hitlera, nie próbował przedstawić go – jak wielu wcześniej – jako niepoczytalnego błazna. Skupił się na działającej bez zarzutu celebryckiej machinie, która bezwzględnie wrzuca w obieg, mieli, wypluwa i wkłada z powrotem to, co książkowy Hitler symbolizuje. Współczesny On nie byłby straszniejszy ani od tych, którzy wychodziliby z siebie, by go wypromować, ani tych z zapamiętaniem klikających „odtwórz”, „udostępnij”, czy „lubię to!”. Zresztą, jeśli dobrze się przyjrzeć, już tu jest. Nie wygląda jak On, ale manipuluje podobnie.
Aleksandra Bączek
Oceny
Książka na półkach
- 2 249
- 1 692
- 730
- 125
- 66
- 49
- 23
- 18
- 18
- 17
Opinia
A najlepsze w tej książce było to, że dopingowałem Hitlerowi, aby mu się powiodło w jego karierze (tej karierze książkowej rzecz jasna, nie historycznej).
Pomysł na fabułę świetny. Jak tylko zobaczyłem, że na Lubimy Czytać znajduje się książka o Adolfie Hitlerze, który próbuje odzyskać władzę w XXI wieku za pomocą magii telewizji i Internetu, od razu wyznałem, że muszę to przeczytać.
Humor? Jak najbardziej. Nie raz się uśmiechnąłem, nie raz parsknąłem śmiechem, chociaż odnoszę wrażenie, że mimo wszystko wciąż było za mało elementów wywołujących śmiech.
Co do minusów... Były miejsca, kiedy się nudziłem. Mówię tutaj o miejscach, kiedy Hitler opowiada na kilka stron swoje przemyślenia, swoje przeżycia z czasów sprzed i z II wojny światowej. Nie jestem fanem historii, a to co przekazuje nam wtedy narrator, jest pozbawione humoru, raczej wygląda to jak suche fakty z życia wodza III Rzeszy. Akurat dla mnie to były nudy.
Minusy, minusy, minusy... No tak, chyba największy. Jednak nie jestem pewien czy to spoiler, dlatego jeśli czytasz tę opinię, a nie przeczytałeś książki, tutaj możesz zakończyć czytanie opinii.
Fabuła się nie zakończyła, a wiele spraw pozostaje niewyjaśnionych. Zerknąłem trochę do internetu i nie znalazłem żadnej wzmianki o tym, że Timur Vermes zamierza napisać kontynuację. A mimo to dalej nie wiemy jakim cudem Adolf Hitler przeniósł się w czasie o ponad 60 lat. A właśnie, tutaj będzie 100% spoiler - nie wiemy kim są ci ludzie, którzy pobili głównego bohatera, na skutek czego trafił do szpitala. Ktoś przypadkowy, komu nie podoba się działalność Führera w telewizji? A może to ktoś więcej? Przeszedł znikąd, pobił i zniknął. Wiadomo, że w książkach nic się nie dzieje bez powodu i każda działalność ma później swój skutek. Ale czy pobyt Hitlera w szpitalu coś zmienił? Cóż, dostał kilka propozycji dołączenia do różnych partii. Czyli gdyby nie trafił do szpitala, nie dostałby tych propozycji? Ciężko mi powiedzieć. Z chęcią sięgnę po tom drugi, jeżeli takowy kiedykolwiek wyjdzie.
A najlepsze w tej książce było to, że dopingowałem Hitlerowi, aby mu się powiodło w jego karierze (tej karierze książkowej rzecz jasna, nie historycznej).
więcej Pokaż mimo toPomysł na fabułę świetny. Jak tylko zobaczyłem, że na Lubimy Czytać znajduje się książka o Adolfie Hitlerze, który próbuje odzyskać władzę w XXI wieku za pomocą magii telewizji i Internetu, od razu wyznałem, że muszę to...