On naprawdę wrócił

dorsz dorsz
12.08.2014
Okładka książki On wrócił Timur Vermes
Średnia ocen:
6,5 / 10
1316 ocen
Czytelnicy: 2969 Opinie: 234

Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron i rzuceniu okiem na okładkę można przypuszczać, że książka Timura Vermesa to przeprowadzona niskim kosztem prowokacja. W końcu posłużyć się w Niemczech postacią Führera, to zapewnić sobie doskonałą promocję, która z powodzeniem zepchnie na dalszy plan wartość literacką. „On wrócił” to jednak rzecz mocniejsza i o wiele bardziej mroczna, niż można się spodziewać na początku.

Lato 2011. Adolf Hitler budzi się na berlińskim podwórku i ze zdziwieniem stwierdza, że nie poznają go grający w piłkę członkowie Hitlerjugend. Nic to, pewnie byli w szoku – nie mogli nawet przypuszczać, że kiedykolwiek zobaczą swojego Führera z tak bliska. Ale jak wytłumaczyć, że dorośli Niemcy bezczelnie śmieją się z jego munduru i, zamiast czytać „Völkischer Beobachter”, wydają – o zgrozo! – kolorową gazetę „Media Markt”? Do tego zewsząd straszy turecki element, nikt nie zna drogi do Kancelarii Rzeszy i nikt nie wierzy, że Adolf Hitler j e s t Adolfem Hitlerem.

Strzałem w dziesiątkę Vermesa było wprowadzenie pierwszoosobowej narracji. Hitler przemawia we własnym imieniu, ale daleko mu do zakompleksionego dyktatora-histeryka. Przypomina raczej – momentami nawet uroczego – pana z nieco innej epoki, przywiązanego do klasycznego ubioru i określonego zachowania. Jednocześnie jego eksponowana na każdym kroku duma z dotychczasowych osiągnięć i całkowity brak autocenzury przybliżają go nieco do powszechnych wyobrażeń o Führerze-potworze. To, co mówi, uderza nie tylko we współczesne Niemcy, ale też w samą ideę Europy jako zintegrowanej całości. Gdyby w podobny sposób wypowiadał się Vermes, zabrzmiałby niczym psychopata. Za to w ustach Hitlera skrajności i kontrowersyjne porównania brzmią całkiem naturalnie.

Führer od samego początku logicznie analizuje i szybko wyciąga wnioski. Chociaż w głowie mu się nie mieści powszechne zdziczenie narodu niemieckiego, który nie okazuje swojemu wodzowi należytego szacunku i obraża go, nazywając sobowtórem, szybko orientuje się, że w tej niearyjskiej rzeczywistości nie ma lepszego narzędzia perswazji niż media. Nie musi się nawet szczególnie starać o dostęp do nich, bo przedstawiciele showbiznesu pojawiają się obok, jeszcze zanim zdąży przyzwyczaić się do założonych po raz pierwszy w życiu, chwilowo zastępujących mundur, dżynsów.

Oto drugie dno książki Vermesa: Hitler nie tylko jako postać, ale i produkt, który – z oczywistych względów – zawsze doskonale się sprzeda. Po sześćdziesięciu sześciu latach lekko zdezorientowany wódz dostaje własny program telewizyjny, w którym ma parodiować samego siebie. Otrzymuje także biuro i komplet współpracowników, witających się z nim aryjskim pozdrowieniem. Klipy z jego „skeczami” biją rekordy popularności, internauci marzą o „selfie” z nowym idolem, neonaziści – którymi ten zresztą pogardza i wygłasza pod ich adresem niewybredne opinie – wysyłają mu pogróżki na skrzynkę mailową, największy tabloid robi wszystko, by odkryć jego prawdziwą tożsamość. Medialna paranoja trwa w najlepsze.

Sam Führer i tak wydaje się na nią wyjątkowo odporny. Nieoczekiwana podróż w czasie w ogóle pozwala mu spojrzeć na rozwiązania zastosowane przez jego kraj z dystansem. Na niektórych nie pozostawia suchej nitki, innym przygląda się z podziwem i żałuje, że sam ich nie wykorzystał. Hitler wytykający Niemcom błędy, a jednocześnie – nie wprost – przyznający się do własnych. Czy można było to rozegrać lepiej?

„On wrócił” to książka niepokojąca przede wszystkim dlatego, że Hitler jest w niej zupełnie zwykły. Nawet jeśli ekscentryczny, to w sposób idealnie pasujący do mainstreamu. Zachowuje się jak klasyczny dyktator, który, przekonany o swoim geniuszu, do zdobywania przychylności tłumów z powodzeniem używa tych samych metod, co lata temu.

Vermes nie ośmieszył Hitlera, nie próbował przedstawić go – jak wielu wcześniej – jako niepoczytalnego błazna. Skupił się na działającej bez zarzutu celebryckiej machinie, która bezwzględnie wrzuca w obieg, mieli, wypluwa i wkłada z powrotem to, co książkowy Hitler symbolizuje. Współczesny On nie byłby straszniejszy ani od tych, którzy wychodziliby z siebie, by go wypromować, ani tych z zapamiętaniem klikających „odtwórz”, „udostępnij”, czy „lubię to!”. Zresztą, jeśli dobrze się przyjrzeć, już tu jest. Nie wygląda jak On, ale manipuluje podobnie.

Aleksandra Bączek

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja