Książka jest dobra, ale...

Książka liczy 600 stron, a zagadka kryminalna i powiązanie między bohaterami wyjaśniają się na ostatnich 40 stronach, czyli przez 560 stron mamy książkę obyczajową o mieszkańcach małego miasteczka z wątkiem kryminalnym w tle:) ciut mało kryminału w kryminale jak dla mnie.
Wyjątkowo irytującą postacią jest Klementyna Kopp i jej powiedzonka, czasem powtarzające się na każdej stronie- "Stop.Czekaj" ( no ileż można?).
Inteligencja policjantów też pozostawia wiele do życzenia. Ja rozumiem że mała miejscowość to i mały wskaźnik przestępczości, ale chyba wszystkich jednakowo szkolą jak się zachować w miejscu zbrodni, ja ją zabezpieczyć, jak przeprowadzić przesłuchanie itp. Autorka słabo też opisuje miejsce zbrodni i samą ofiarę.

Pomijając tych parę mankamentów książkę czyta się fajnie i szybko, ale jest raczej dla fanów kryminału z bardzo rozbudowanym wątkiem społeczno-obyczajowym niż wielbicieli rasowej zbrodni.

Książka jest dobra, ale...

Książka liczy 600 stron, a zagadka kryminalna i powiązanie między bohaterami wyjaśniają się na ostatnich 40 stronach, czyli przez 560 stron mamy książkę obyczajową o mieszkańcach małego miasteczka z wątkiem kryminalnym w tle:) ciut mało kryminału w kryminale jak dla mnie.
Wyjątkowo irytującą postacią jest Klementyna Kopp i jej powiedzonka, czasem...