God w Romaszkie

Okładka książki God w Romaszkie
Katarzyna Michalak Wydawnictwo: Cykl: Rok w Poziomce (tom 1) literatura piękna
150 str. 2 godz. 30 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Rok w Poziomce (tom 1)
Tytuł oryginału:
Rok w Poziomce
Wydawnictwo:
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wydania:
2014-01-01
Liczba stron:
150
Czas czytania
2 godz. 30 min.
Język:
rosyjski
ISBN:
9788324402038
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
640
83

Na półkach: , ,

„Jeśli nie masz talentu pisarskiego, trudno, zajmujesz się haftem artystycznym.”
Odważne słowa jak na kogoś, kto napisał „Rok w poziomce”…

Po przeczytaniu tej książki zadałam sobie jedno pytanie:
Czemu ja to sobie zrobiłam?

Po ostatnim rozczarowaniu polską pisarką postanowiłam nie sięgać już po tego typu literaturę rodzimych autorek. W końcu jednak uznałam, że przez jedną nieudaną powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie mogę przecież skreślać wszystkich innych, dlatego też postanowiłam sięgnąć po powieść Katarzyny Michalak, której to nazwisko widywałam często w portalowych biblioteczkach. Wybór padł na „Rok w poziomce”, gdyż opis mówi nam, że to „jedna z najbardziej cenionych przez czytelniczki powieści Katarzyny Michalak”, zatem co mogło pójść nie tak?

Przede wszystkim to, że książka ta jest nieprawdopodobnie wręcz absurdalna. Czytasz i śmiejesz się, ale z wszechogarniającej głupoty, a nie dlatego, że coś jest tutaj zabawne.

Bohaterka tej powieści – trzydziestokilkuletnia Ewa – to osoba ogarnięta obsesją posiadania małego, białego domku. I wcale nie przesadzam mówiąc o obsesji, a na dowód tego wklejam cytat:
„Za każdym razem, gdy tylko mignął w internetowej wyszukiwarce kawałek białej ściany, wsiadała w pekaes i telepała się po bezdrożach w pogoni za marzeniem.”
Czy tylko dla mnie to zdanie brzmi komicznie? Za każdym razem gdy widzisz kawałek białej ściany, wsiadasz w pekaes i jedziesz zobaczyć tę ścianę? Biorąc pod uwagę ile można znaleźć w wyszukiwarce takich „białych ścian” - kobieta musiała się trochę najeździć. :)

Nie jest to jednak jedyny cytat, który wydał mi się komiczny, takich „perełek” było więcej, zatem przedstawię kilka z nich:

„Domek z marzeń bez rzeki to jak ryż ze śmietaną i truskawkami bez ryżu…”
Ryż bez ryżu. Logiczne. :) Gdyby ktoś jeszcze potrzebował takich oryginalnych porównań, podrzucam kilka pomysłów:
…to jak kotlet schabowy z ziemniakami i mizerią bez kotleta schabowego.
…to jak whisky z colą i lodem bez whisky.
…to jak herbata z miodem bez herbaty.
Ja to mam głowę. Może powinnam napisać książkę? :)

„(…) a wieczorem spacer nad rzekę. Nad piękny, wolno toczący swe piaskowe wody Liwiec. Ewa pokochała go od pierwszego wejrzenia. A gdy okazało się, że utopić się w nim nie sposób, bo woda nie sięga wyżej kolan, miłość ta nie wygasła (…)”
Czy ja dobrze zrozumiałam? Jej miłość do rzeki nie wygasła, mimo tego, że nie mogła się w niej utopić? Co? :)

„- Kupuję ten dom.
- Ale może zajrzy Pani do środka?
Ewa kiwa głową. Wprawdzie i tak kupi domek z marzeń, ale żeby pośrednik ceny nagle nie podbił, trzeba będzie trochę pomarudzić. I Ewa wybrzydza, choć pragnęłaby klęknąć i ucałować próg.”
Bohaterka postanawia udawać niezdecydowaną, zaraz po tym jak oświadczyła, że jest zdecydowana. Sprytne. :)

„Sprawiał wrażenie solidnego faceta. Takiego, który i damę w opresji poratuje, i przedstawi się z imienia i nazwiska, nim tę damę do łóżka zaciągnie.”
Bo po tym właśnie można stwierdzić, że mężczyzna jest solidny - przedstawi się z imienia i nazwiska, zanim zaciągnie Cię do łóżka. Kobieto – zapamiętaj i nie marnuj czasu na poznawanie mężczyzny. :)

„- O jaaa…! Całuje się z jakąś laską! I śmiem domniemywać, iż nie jest to jego siostra!”
Nie wiem jak wy, ale ja sądzę, że Ewa będzie konkurencją dla Sherlock’a. :)

„Przyklękła, udając, że wiąże buty. To nic, że miała na nogach adidasy na rzepy.” :’)

Gdybym miała wypisywać każdy niedorzeczny fragment tej książki, ta opinia nie miałaby końca, dlatego już sobie daruję i przejdę do podsumowania największych absurdów tej powieści. Najpierw jednak umieszczę ostrzeżenie.

DALSZA TREŚĆ ZAWIERA SPOILERY.

1. Jedną z bohaterek książki Katarzyny Michalak jest… Katarzyna Michalak. I to samo w sobie może nie byłoby tak dziwne, gdyby nie sposób, w jaki autorka wykreowała samą siebie. Czytając masz wrażenie, jakbyś widział osobę całującą swoje odbicie w lustrze. Katarzyna Michalak ukazana jest tu bowiem jako jasnowidząca i wszechwiedząca osoba, pojawiająca się zawsze w idealnym miejscu, o idealnym czasie i służąca idealnymi radami.
Jakby tego było mało, Katarzyna Michalak – ta bohaterka (tak, wiem, można się pogubić) – daje głównej bohaterce swoją własną książkę (bodajże „Poczekajkę”), a potem Ewa ją czyta i zachwyca się jej kunsztem. Rozumiecie? W książce Katarzyny Michalak bohaterka czyta i wychwala książkę Katarzyny Michalak. Myślałam, że już nic mnie nie zdziwi po tym, jak widziałam autorów oceniających swoje książki na 10 gwiazdek, ale jak widać się myliłam, bo Pani Michalak poszła o krok dalej.

2. Główna bohaterka znajduje sobie ten swój „wymarzony dom”, mówi pośrednikowi, że go kupuje, po czym okazuje się, że nie ma ona ani pieniędzy, ani nawet pracy. :)
Dzielna Ewa się jednak nie poddaje i postanawia za wszelką cenę zdobyć pieniądze na zaliczkę. W tym celu prosi o pożyczkę swojego ojca, a gdy ten odmawia, zwraca się z tym do swojego przyjaciela - Andrzeja. I tutaj dzieje się rzecz niezwykła. Cytuję:

„- Masz przecież trzy domy, na koncie z milion, samochód jak sam Rockefeller, a za dywidendy z giełdy zafundowałeś swoim pracownikom wycieczkę na Bali! Za pięćdziesiąt tysięcy! – krzyczała Ewa do swojego najlepszego kumpla, przynajmniej tak jej się wydawało, że najlepszego, gdy wyczerpała już inne możliwości.”

Nawet nie wiem jak to skomentować. Główna bohaterka jest zdania, że jeśli jej kolega ma dużo pieniędzy, to ma OBOWIĄZEK pożyczyć kilkanaście tysięcy swojej niepracującej koleżance. Mało tego! Zaczyna podawać w wątpliwość czy to „najlepszy kumpel”, skoro odmówił jej pożyczki. Matko kochana, co jest z tą kobietą nie tak? :)

W każdym razie, Andrzej w końcu zgadza się pożyczyć Ewie te pieniądze, o które zrobiła taką histerię. Warunek jest taki, że musi to odpracować. W jaki sposób? Musi poprowadzić wydawnictwo (które Andrzej założy) i sprzedać z zyskiem pierwszą książkę. Ma na to trzy miesiące. Ogłasza więc konkurs i otrzymuje ponad trzydzieści zgłoszeń. Jedno z nich nadsyła Katarzyna Michalak, tłumacząc, że zwraca się w imieniu swojej przyjaciółki Karoliny, która sama jest zbyt nieśmiała, żeby wysłać swoją powieść, dlatego też robi to za nią. I tutaj dzieje się rzecz niezwykła. :) Cytuję:

„- Jeśli faktycznie napisała go przyjaciółka autorki, to chciałabym mieć taką przyjaciółkę. „Gdzie dom twój, tam miłość twoja – zaczęła na głos. – Ładnie się zaczyna, prawda?”

A wiecie co jeszcze zaczyna się w taki sposób? Tak, właśnie „Rok w poziomce”…
Wracając jednak do tematu – Ewa i Andrzej czytają fragment powieści i stwierdzają, że chyba właśnie znaleźli bestseller. Tak, wystarczył im jeden (według mnie nudny) fragment, żeby to stwierdzić. Ale to jeszcze nic. Jak się później dowiadujemy, ta książka, którą napisała Karolina - koleżanka Katarzyny Michalak - to „Lato w Jagódce"... Katarzyny Michalak.

3. Na samym początku książki główna bohaterka stwierdza, że kompletnie nie potrafi rysować i że nawet prosta kreska jej nie wychodzi.
A potem? Rysuje logo dla wydawnictwa.
I tutaj rodzą się dwa pytania:
Po pierwsze – czy takimi rzeczami nie powinien aby zajmować się ktoś inny? Czy wydawnictwo działa tak, że jedna osoba zajmuje się wszystkim?
Po drugie – czy narysowanie logo dla wydawnictwa naprawdę jest łatwiejsze niż narysowanie prostej kreski? Jeśli tak, to chyba zgłoszę się do jakiegoś wydawnictwa, bo skoro z kreską sobie radzę, to z nowym logo pójdzie jak po maśle. :)
[Jak się później dowiadujemy, Ewa oprócz znalezienia powieści i zrobienia logo dla wydawnictwa, zajęła się również redakcją tej powieści i stworzeniem jej okładki. Cóż za wszechstronna kobieta. :) ]

4. Ewa planuje promocję książki Karoliny i wpada na takie genialne pomysły jak: billboard na Pałacu Kultury, samoloty ciągnące za sobą reklamę, koszulki z okładką, długopisy, gadżety, baloniki dla dzieci… A potem mówi, że potrzebny jest też skandal. Proponuje, że upozorują kradzież konia Karoliny, dzięki czemu tabloidy będą trąbić o tym tygodniami, cała Polska zrzuci się na okup, a dzieci będą nosiły koszulki z napisem „Bingo, wróć!”.
Tak naprawdę nie wiem czy faktycznie do tego doszło, ponieważ nie przeczytałam tej książki w całości, ale same pomysły dają nam pojęcie z jak „inteligentną inaczej” osobą mamy tutaj do czynienia. :)

5. Kiedy Ewa rozpacza nad tym, że nie będzie miała swojego wymarzonego domu, ponieważ bank odmówił jej kredytu (co było szokiem, bo przecież bank nie powinien odmawiać kredytu osobie, która nie ma stałego zatrudnienia), Karolina stwierdza, że Ewa powinna przeczytać „Poczekajkę”.
Bo tak to właśnie działa. Nie masz pieniędzy na dom, więc czytasz książkę Katarzyny Michalak, a Twoje problemy magicznie same się rozwiązują. :)

6. Główna bohaterka jest załamana, że jej przyjaciel Andrzej nie odwzajemnia jej miłości, więc idzie na imprezę, upija się, a potem idzie do łóżka z obcym mężczyzną. A następnie, cytuję:

„- To wszystko Twoja cholerna wina, Ty karle plugawy!!! – wrzasnęła pod adresem Andrzeja, choć ani karła, ani plugawego karła nie przypominał. – Puściłam się z obcym facetem! Żebym jeszcze coś z tego miała, ale nic nie pamiętam! Nienawidzę Cię.”

Po raz pierwszy brak mi słów na to co przeczytałam, dlatego pozostawię to bez komentarza i przejdę dalej.
Ewa zachodzi w ciążę, a gdy się o tym dowiaduje, postanawia znaleźć dziecku ojca. I nie znaleźć w sensie – odszukać mężczyznę, z którym zaszła w tę ciążę, tylko poznać kogoś nowego i wrobić go w ojcostwo…
Bardzo miło z jej strony, nie sądzicie? :)

7. Książka „Lato w Jagódce” (ta, którą napisała Karolina – koleżanka Katarzyny Michalak) odnosi piorunujący sukces.
Bogaty facet – Andrzej – zakłada wydawnictwo (chociaż się na tym nie zna) i zatrudnia jako osobę-od-wszystkiego Ewę (chociaż ona również się na tym wszystkim nie zna) i w kilka miesięcy wydają pierwszą powieść, która staje się bestsellerem Empiku na dwa tygodnie przed premierą i zarabia kilkadziesiąt tysięcy złotych. Takie to proste. :)

8. Ewa i jej przyjaciółka Iza w międzyczasie poznają pewnego Witolda. Później okazuje się, że ten Witold to dawny przyjaciel przyjaciela Ewy – Andrzeja. Taki zagmatwany przypadek. :) W tej książce takich „przypadków” nie brakuje. Ale mniejsza o to. Wracając do tematu – Witoldowi wpada w oko nasza Ewa, próbuje się więc z nią umówić, wydzwania do niej codziennie, aż w końcu przychodzi pod jej dom i czeka na nią przez kilka godzin. Gdy w końcu Ewa wraca do domu, zaprasza go do siebie i zaczynają ze sobą rozmawiać, a wtedy Ewa pyta Witolda, dlaczego to ją wybrał, a nie piękną Izę. I wiecie co Witold jej na to odpowiada? Zacytuję, bo bez tego chyba nikt mi nie uwierzy. :)

„(…) I wierz mi, po odnotowaniu was na stację zapomniałbym o całej przygodzie, gdybyś nie ujęła mnie za serce – Ty, nie piękna Iza, której nie pamiętam – pewnym gestem. Drobnym głupim gestem. Już miałaś wsiąść do samochodu, zmoknięta i zmarznięta, gdy… - urwał, niczym wytrawny aktor, dozując napięcie. (…) – To głupie, ale powiem, skoro zacząłem. Otóż przed kołem Twojego golfa pełzł dzielnie na drugą stronę szosy ślimak winniczek. Podniosłaś go i rzuciłaś w krzaki.”

Okej, pytanie do mężczyzn: widzicie dwie kobiety – jedna jest piękna, druga rzuca ślimakami. Którą wybieracie?
Tę od ślimaków? Wiedziałam. :)

9. Autorka w tej książce wyraziła również przekonanie, że opinie o książkach dzielą się na dwie kategorie: jeśli są pozytywne to są to opinie normalnych czytelników, a jeśli są negatywne, to są to opinie niespełnionych, anonimowych ludzi, którzy zazdroszczą, że komuś się udało. :)
Mnie to w sumie śmieszy i niezbyt się tym przejmuję, ale autorka chyba nie zdaje sobie sprawy, że tym jednym stwierdzeniem obraziła dosłownie wszystkich. Bo nawet te osoby, które zachwycają się powieściami Pani Michalak – kiedyś na pewno skrytykowały jakąkolwiek inną książkę.
Zatem brawa za szacunek dla czytelnika. :)

10. A teraz największy absurd, przygotujcie się. :)
Ewa postanawia zostać dawcą szpiku. Nieważne, że – cytując pewien uniwersytet medyczny – „ciąża i laktacja bezwzględnie dyskwalifikuje dawcę (czasowo ok. 1,5 roku)”. Bohaterka jednak postanawia oddać ten szpik, zaryzykować życie swojego dziecka, ponieważ… Przyśniła jej się Katarzyna Michalak, która jej to nakazała.
Kurtyna. :)

Na tym zakończę, a jeśli ktoś chce się nad sobą poznęcać i poznać pozostałe absurdy tego dzieła, to niech robi to już na własną rękę. ;)

„Rok w poziomce” jak już ktoś zauważył, to historia kompletnie oderwana od rzeczywistości.

Przykro mi to mówić, ale nie czytałam dotąd gorszej książki. Nie tylko wylewa się z niej głupota, ale i naiwność, szczególnie w tej przewodniej myśli „Jeżeli naprawdę czegoś pragniesz tak bardzo, że aż boli - cały wszechświat pochyli się nad tobą, by spełnić twoje marzenie.”
Pobudka – świat tak nie działa. Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia. Nie wystarczy czegoś pragnąć do bólu, trzeba też o to walczyć, trzeba na to ciężko pracować.
Ale czego ja oczekuję od książki, w której wszystkim wszystko spada z nieba, a ludzie robią rzeczy o których kompletnie nie mają pojęcia – a mimo to odnoszą sukces za sukcesem.



Ta książka chyba powinna mieć na sobie jakieś ostrzeżenie w stylu „Tylko dla osób, które już kochają Panią Kasię”… Bo dla osób, które mają z autorką do czynienia po raz pierwszy, będzie to bardzo skuteczne zniechęcenie. Ja na pewno po żadną książkę tej autorki już nie sięgnę, chociaż podejrzewam, że są lepsze.
Gorsze raczej być nie mogą. :)

Zatem: jeśli czytasz tę opinię i nie znasz jeszcze twórczości Pani Michalak, ale koniecznie chcesz to zmienić – zacznij od jakiejkolwiek innej książki. Od „Poczekajki” chociażby. Może się wynudzisz, ale przynajmniej rozwiążesz każdy swój życiowy problem! :)

EDIT: Poczytałam opinie o cyklu „Kroniki Ferrinu” oraz o książce „Czarny Książę” i okazuje się, że chyba jednak istnieją książki gorsze niż „Rok w poziomce”…

„Jeśli nie masz talentu pisarskiego, trudno, zajmujesz się haftem artystycznym.”
Odważne słowa jak na kogoś, kto napisał „Rok w poziomce”…

Po przeczytaniu tej książki zadałam sobie jedno pytanie:
Czemu ja to sobie zrobiłam?

Po ostatnim rozczarowaniu polską pisarką postanowiłam nie sięgać już po tego typu literaturę rodzimych autorek. W końcu jednak uznałam, że przez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 833
  • Chcę przeczytać
    1 033
  • Posiadam
    519
  • Ulubione
    127
  • 2012
    38
  • Katarzyna Michalak
    31
  • 2013
    31
  • Teraz czytam
    26
  • Literatura polska
    24
  • Chcę w prezencie
    24

Cytaty

Więcej
Katarzyna Michalak Rok w Poziomce Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Rok w Poziomce Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Rok w Poziomce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także