Bezcenna książka jeśli chodzi o fakty oraz ich rozsądną i mądrą interpretację. Bardzo cenię Karola Modzelewskiego, jego głos jest wciąż bardzo cenny w dzisiejszym życiu politycznym. Oczekiwałam jednak więcej historiozoficznej analizy zjawisk, a mniej zasypania mnie faktami, datami i nazwiskami. W tym sensie jestem trochę rozczarowana. Dużo bardziej podobała mi się druga część książki obejmująca lata od stanu wojennego do wolnej Polski. W niej Autor dzieli się z nami refleksjami i analizami, które pozwalają lepiej zrozumieć to wszystko, co dzieje się dzisiaj. "Rozumiem mianowicie przez populizm taką politykę i taką polityczną retorykę, która stara się wyrazić i wykorzystać wrodzą wrogość do elit." Kogo i kiedy wskaże się palcem jako elitę pozostaje w gestii tej siły politycznej, która ma zamiar na podobnej taktyce zbić polityczny kapitał. "Onymi" tak naprawdę może być dowolna przecież grupa społeczna. I już tylko krok dzieli "zwycięzców" od zbudowania wspólnoty emocji negatywnych, jak nazywa je Karol Modzelewski. Jednak nie oszukujmy się, „Zajeździmy kobyłę historii“ nie ma wartości literackiej i do takiej zresztą nie pretenduje. Nie jest to literatura sensu strickte. Styl Autora jest cieżkawy, bez polotu. Brnęłam przez tę książkę trochę z rozsądku. Jednak w czasie politycznego relatywizmu, który obecnie nastał, odwracania wartości i prób podważenia dawnych autorytetów ważne jest, żeby czytać, przypominać sobie, oddawać sprawiedliwość ludziom, dzięki którym nie utknęliśmy w pułapce „jedynie słusznej władzy“. Ta książka pokazuje przede wszystkim jak silne i niezwyciężone jest ludzkie dążenie do wolności oraz jak realną cenę niektórzy za to zapłacili. I jak trudny, choć zwykle niezbędny, jest kompromis jako środek prowadzący do celu. Bardzo podoba mi się też przewrotne przesłanie Karola Modzelewskiego do młodych następców: „Każde pokolenie ma niezbywalne prawo, żeby dostawać w skórę; to jedyne prawo człowieka, którego żaden reżim mu nie odbierze.“

Bezcenna książka jeśli chodzi o fakty oraz ich rozsądną i mądrą interpretację. Bardzo cenię Karola Modzelewskiego, jego głos jest wciąż bardzo cenny w dzisiejszym życiu politycznym. Oczekiwałam jednak więcej historiozoficznej analizy zjawisk, a mniej zasypania mnie faktami, datami i nazwiskami. W tym sensie jestem trochę rozczarowana. Dużo bardziej podobała mi się druga...