"Powiada się o tej zbrodni, że Fridrik Sigurdsson wraz z Agnes Magnúsdóttir i Signidur Gudmundsdóttir weszli do domu Natana Ketilssona około północy i zabili go oraz jego gościa Petura Jónssona za pomocą noża i młotka."

Ale czy tak było naprawdę?

Agnes Magnúsdóttir została oskarżona o współudział w morderstwie popełnionym na dwóch mężczyznach. Wysłano ją do gospodarstwa rodziny Jóna Jónssona - urzędnika okręgowego, gdzie będzie pracować i czekać na wykonanie wyroku śmierci. Domownicy nie są zadowoleni, nawet nie pociesza ich fakt, że za pilnowanie skazanej zostaną sowicie obdarowani pieniędzmi. Nikt nie chce rozmawiać z Agnes, wszyscy ją unikają, oprócz Tótiego - młodego wikariusza, który ma za zadanie wysłuchać skazanej i sprawić, aby ta nawróciła swą duszę.

Och co to była za książka! Straszne i odrażające opisy sprawiły, że na chwilę musiałam odłożyć książkę i złapać kilka oddechów. Dopiero później mogłam czytać dalej. Autorka w świetny sposób ukazała marzenia głównej bohaterki, tj. posiadanie dzieci, kochać i być kochaną, umrzeć staro wśród ukochanej rodziny. Niestety wszystko to jej odebrano... Może i nie ma tu za wiele zwrotów akcji, ale jednak ma w sobie to coś, co nie pozwoliło mi oderwać się od czytania. Autorka wyjaśnia na końcu książki, że jest to historia oparta na faktach - Agnes Magnúsdóttir była ostatnią osobą, na której wykonano wyrok śmierci na Islandii.
Polecam!

"Powiada się o tej zbrodni, że Fridrik Sigurdsson wraz z Agnes Magnúsdóttir i Signidur Gudmundsdóttir weszli do domu Natana Ketilssona około północy i zabili go oraz jego gościa Petura Jónssona za pomocą noża i młotka."

Ale czy tak było naprawdę?

Agnes Magnúsdóttir została oskarżona o współudział w morderstwie popełnionym na dwóch mężczyznach. Wysłano ją do gospodarstwa...