Powieść określana gatunkiem jako horror , na okładce widnieje uwaga '' powieść grozy '' , jakoś nijak nie umiem się z tym zgodzić . Niby wszystko jest oki . Są trupy i to więcej niż jeden , są zjawy , duchy i dziwne zdarzenia , ale ja wciąż miałam wrażenie że wszystkie te strachy są takie bardziej '' halloweenowe '', że zanim zdążę się na dobre przestraszyć , nagle gdzieś zza moich pleców wyskoczy jakiś dobrze wystylizowany duszek Kacperek i zawoła '' Cukierek , albo psikus '' . Nie wiem skąd takie wrażenie że to jest taki horror w wersji light , taki bardziej dla starszych dzieci . Czytało się dobrze , nawet bardzo dobrze rzekłabym , ale ani przez moment nie poczułam tego co powinien mi gwarantować horror . Grozy , strachu , szoku , czy chociażby niepokoju . Być może to odczuwanie lekkości tego horroru spowodowane zostało tym iż cała opowieść zaczyna się od ...dzieci . Trójka nastoletnich dzieciaków (takich w wieku około 13 - 15 lat) wybrała się nocą do lasu , a jak wiadomo dzieciaki w tym wieku miewają naprawdę odlotowe pomysły . Olka , Jerzyk i Damian postanowili za pomocą słynnej planszy Ouija , wywoływać w lesie duchy . Po tym wstępie dopiero zaczyna się właściwa akcja wkraczają dorośli , w osobie głównego bohatera Tomasza Dobrowolskiego , biznesmena w branży optycznej , który często służbowo kursuje między Zieloną Górą a Poznaniem . Przy okazji którejś z takich podróży zabiera po drodze autostopowiczkę . Kiedy dziewczyna wysiadła w okolicach miejscowości '' Wilki '', nasz biznesmen zauważył że zostawiła na siedzeniu , dziwny , stary srebrny medalion . Dobrowolski chwyta za medalion i próbuje gonić piękną pasażerkę , ale ta jakby zapadła się pod ziemię . Przedzierając się przez las zauważa nagle wiekowy zameczek .Zniszczony i podupadający , ale wciąż piękny i ciekawy w swej konstrukcji . Ponieważ w dobie kryzysu usługi optyczne przynoszą coraz marniejsze dochody , Tomasz zaczyna się zastanawiać , czy aby nie zainwestować w ten pałacyk . Postanawia podzielić się tym pomysłem ze swoim wieloletnim przyjacielem Borysem . Borys acz niechętnie przychyla się do pomysłu i deklaruje swoją pomoc finansową , z której później się wycofuje , twierdząc że jego branża też przechodzi kryzys i że sam musi szukać czegoś nowego . Natomiast Tomasz zapala się do swego pomysłu coraz bardziej i pomału zaczyna go realizować , wynajmując ekipę remontową . Wtedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy . Mimo tego wszystkiego i nieprzychylności , czy wręcz wrogości miejscowej ludności , Tomasz trzyma się nadal swego pomysłu , usiłując wszystkie te zdarzenia tłumaczyć sobie w jakiś naciągany może , ale racjonalny sposób . No właśnie , w tym miejscu nasz główny bohater wydał mi się mocno dziecinny i infantylny w swoich poczynaniach . Zakończenie książki trochę mi wytłumaczyło , dlaczego Tomasz się tak zachowywał , co jednak i tak nie zmieniło faktu że czytałam tę powieść z '' przymrużeniem oka '' . Dodam jeszcze tylko że po zakończeniu czytania , utwierdzam się w przekonaniu że to nie jest horror , w klasycznym tego słowa znaczeniu ale jest to dobrze skonstruowana opowieść , którą z ciekawością się czyta i która nie nudzi ani przez moment . A nuda jest jak najmniej pożądana w czytanych przeze mnie książkach .

Powieść określana gatunkiem jako horror , na okładce widnieje uwaga '' powieść grozy '' , jakoś nijak nie umiem się z tym zgodzić . Niby wszystko jest oki . Są trupy i to więcej niż jeden , są zjawy , duchy i dziwne zdarzenia , ale ja wciąż miałam wrażenie że wszystkie te strachy są takie bardziej '' halloweenowe '', że zanim zdążę się na dobre przestraszyć , nagle gdzieś...