Bardzo miło spędziłam czas, czytając "Piękną katastrofę", która miała wiele zwrotów akcji, interesującą fabułę, jest pełna wzlotów i upadków. No i naprawdę szczerze mnie rozbawiła; już dawno tak otwarcie się nie zaśmiałam, co było wspaniałe. Romans między Abby a.k.a. Gołąbkiem Abernathy a Travisem Maddoxem był nader wciągający. Choć muszę przyznać, że jedno mnie początkowo denerwowało, mianowicie to, że w pierwszych rozdziałach, wszystko jakoś tak za szybko i za dużo się działo - no nie wiem jak to wyraźniej powiedzieć. No i irytuje to, że w książce nie ma żadnego wprowadzenia do życia głównej bohaterki.

"Piękna katastrofa" to przyjemna lektura, uspokajająca. Taki pewnik, gdy chcemy poczytać coś nietuzinkowego. Bardzo mi się podobała, ocena 8/10 I jestem bardzo ciekawa tomu drugiego, który, mam nadzieję, pojawi się u nas w Polsce w maju.

PS. A opisowi książki nie wierzcie, bo opisy zawsze kłamią. Abby jest naprawdę niezłym pijakiem.

Bardzo miło spędziłam czas, czytając "Piękną katastrofę", która miała wiele zwrotów akcji, interesującą fabułę, jest pełna wzlotów i upadków. No i naprawdę szczerze mnie rozbawiła; już dawno tak otwarcie się nie zaśmiałam, co było wspaniałe. Romans między Abby a.k.a. Gołąbkiem Abernathy a Travisem Maddoxem był nader wciągający. Choć muszę przyznać, że jedno mnie początkowo...