Do Snowia i dalej...

Okładka książki Do Snowia i dalej... Jarosław Marek Rymkiewicz
Okładka książki Do Snowia i dalej...
Jarosław Marek Rymkiewicz Wydawnictwo: Arcana biografia, autobiografia, pamiętnik
238 str. 3 godz. 58 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Arcana
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
238
Czas czytania
3 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8386225955
Tagi:
Mickiewicz Spitznagel Nowogródek
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach: , ,

W tej odsłonie swego cyklu mickiewiczowskiego Rymkiewicz w największym chyba stopniu zdradza swą fascynację śmiercią - w czym podąża rzecz jasna za naszymi romantykami.

Nie dziwota, skoro tu mowa m.in. o samobójstwie przyjaciela Słowackiego - równie jak on utalentowanego - Ludwika Spitznagla w majątku Snów magnatów Rdułtowskich, na imponującym tle historyczno-kulturowym przedstawionym. W kolejnych książkach Autor nada jednak temu zauroczeniu niepokojące, a dla mnie niestety nie do zaakceptowania, oblicze („Kinderszenen” – jako m.in. apologia klęski Powstania Warszawskiego).

Ale te książkę pisze w 1994 r. To jeszcze czasy, gdy nie ulega wprost pokusie dalszej mitologizacji i heroizacji historii oraz p-i-s-ania jej na nowo. Choć wspomina np., jak podczas Powstania Listopadowego opanowujemy Nowogródek – po czym powstańcy „udają się w leśne okolice”. „To bardzo po polsku: coś zdobywamy i to bez większego trudu, ale zaraz w nogi, do lasu” – brzmi komentarz. Gdy złapano zaś wysokiego carskiego urzędnika, dano mu wybór: „kulka albo gałąź”. „A ze było to polskie wojsko, wiec łatwo się domyśleć, na czym stanęło: puszczono go wolno”.

Tu zatem lekko kłania się już zaostrzająca się w miarę upływu czasu skłonność Autora do środków coraz bardziej radykalnych, której ujście w – znów słabo akceptowalnym - ”Wieszaniu”. Wiele tam o dobrodziejstwach szubienicy dla zdrajców polskości, których zakres z czasem coraz bardziej się zwiększał. Swe ukoronowanie postawa ta znalazła w słynnym wierszu „Do Jarosława Kaczyńskiego"...

Kolejne książki po 2010 r. były już tylko logicznym, „poszerzeniem pola walki” – czytało się to („Samuel Zborowski” i „Reytan”) z lekkim przerażeniem – a z szacunku dla Zmarłego nie będę tego recenzował w LC.

Ale ta książka jest jeszcze inna. Wspaniale erudycyjna, a odbiorców bynajmniej nie ogranicza do wąskiego kręgu zawodowych literaturoznawców. Do lektury są zaproszeni wszyscy, którym zależy na tym, co najważniejsze: polskiej kulturze i jej historii, w przepiękny sposób opowiedzianej. Kresy ukazane są jako jej matecznik, a nie ma tu żadnego resentymentu, raczej nostalgiczne ich wspomnienie…

„Świtezianki do jakiego plemienia policzymy? To Litwinki? Białorusinki? Czy może Polki” – pyta nie bez racji Autor (i precyzuje, że jeśli, to Czarnorusinki, bo Nowogródczyzna zwała się kiedyś Rusią Czarną). A każdy Polak, który mieszkał na ziemiach b. Wlk. Księstwa Litewskiego (jednak wciąż mimo zaborów członek grupy dominującej społecznie),miał się za ”Litwina” (nie inaczej i Mickiewicz),a w kontaktach z tamtejszym ludem mówił ich językiem czyli białoruskim (Mickiewicz rzecz jasna znał ten język i często śpiewał tamtejsze ludowe piosnki).

W tej zachwycającej książce jest m.in. wspaniały fragment o znaczeniu majuskuły w pisowni ówczesnych Polaków. Używali oni dużych liter po to, by podkreślić to, co było ważne dla piszącego w danej chwili, a nie co nakazywałaby jakakolwiek – szczęśliwie nieobecna wówczas - norma.

„Niezwykle Kusząca jest dla mnie Taka możliwość kształtowania Pisanej polszczyzny i Mogę tylko wyrazić Żal, żeśmy z Tego zrezygnowali. Każdy ma prawo, a nawet powinien czynić ze swoją mową (a raczej swoio mowo – jak mówiono i pisano „tam i wtedy”) co mu się podoba” – pisze Rymkiewicz, z czym Akurat zgadzam się z Nim Absolutnie…

W tej odsłonie swego cyklu mickiewiczowskiego Rymkiewicz w największym chyba stopniu zdradza swą fascynację śmiercią - w czym podąża rzecz jasna za naszymi romantykami.

Nie dziwota, skoro tu mowa m.in. o samobójstwie przyjaciela Słowackiego - równie jak on utalentowanego - Ludwika Spitznagla w majątku Snów magnatów Rdułtowskich, na imponującym tle historyczno-kulturowym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    2
  • Przeczytane niejeden raz
    1
  • 8) Proza
    1
  • W najbliższym czasie
    1
  • Lektury 4 - studia I
    1
  • POPULARNO-NAUKOWE
    1
  • 9A) Literatura polska: 7) Literatura współczesna
    1

Cytaty

Więcej
Jarosław Marek Rymkiewicz Do Snowia i dalej... Zobacz więcej
Jarosław Marek Rymkiewicz Do Snowia i dalej... Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także