Świat Czarownic
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl Estcarp (tom 1)
- Seria:
- Świat Czarownic
- Tytuł oryginału:
- Witch World
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2013-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1970-01-01
- Data 1. wydania:
- 2016-06-05
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310117946
- Tłumacz:
- Ewa Witecka
- Tagi:
- czarownice matriarchat magia
Los kraju Estcarp jest zagrożony. Niebezpieczeństwo czyha nań z każdej strony, ale samotny pośród krain kontynentu Estcarp włada niepojętą i przerażająca bronią – magią. Dzięki dziedzictwu starodawnej wiedzy mroczny lud pól, miast i wież Estcarpu ma szansę odeprzeć napór wrogich sił.
Anglia. II wojna światowa. Simon Tregarth, agent tajnych służb wywiadowczych, musi uciekać przed wrogami. Może mu pomóc tylko jeden człowiek. Ale od jego pomocy nie ma odwrotu… Simon decyduje się na krok w nieznane i przenosi się do świata, w którym władzę sprawują czarownice, do świata pochłoniętego wojną, gdzie z pewnością przydadzą się jego umiejętności…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Powrót do korzeni
Alice Mary Norton, przez wielu nazywana Matką Fantastyki, to autorka ponad stu książek osadzonych w różnych ramach gatunkowych. W jej dorobku znajdują się zarówno powieści dla dzieci, detektywistyczne i przygodowe, jak również science fiction czy fantasy. Do ostatniego wymienionego nurtu wlicza się najbardziej znaną serię pisarki pt. „Świat Czarownic”. Omawiany tu pierwszy tom cyklu swoją premierę miał w 1963 roku (w Polsce wydanie książkowe pojawiło się dopiero w 1990). Wraz ze sto pierwszą rocznicą urodzin Norton polscy czytelnicy otrzymali możliwość przypomnienia sobie o klasyce gatunku – powieść doczekała się wznowienia.
„Świat Czarownic” wykorzystuje chwytliwy niegdyś w fantastyce motyw współistnienia wielu wymiarów oraz możliwości przemieszczania się między nimi. Simon Tregarth, główny bohater książki, kiedyś podpułkownik, a obecnie uwikłany w sprawy kryminalne zbieg, otrzymuje ofertę dożywotniego ukrycia się przed ścigającymi. Możliwość taka zostaje zgrabnie wyjaśniona: (…) kto jest w stanie oddzielić prawdę od fałszu? Każde słowo docierające do nas z przeszłości zniekształcone jest przez wiedzę, uprzedzenia, a nawet samopoczucie historyka, który zapisał je dla potomności. (…) Historię tworzą i zapisują ludzie, toteż pełna jest ona pomyłek tak charakterystycznych dla naszego gatunku. Wszystkie legendy zawierają okruch prawdy, a oficjalna historia – wiele kłamstw. Bazując więc na legendzie, Norton wysyła Simona do innej rzeczywistości. Tam zaś czekają na szczęśliwca podstawowe atrybuty fantasy: magia i miecz, ale też zupełnie inny porządek społeczny.
Według feministycznej dziesięciostopniowej skali Diany Martin „Świat Czarownic” plasuje się na najniższym poziomie: kobiety umiarkowanymi sposobami uwalniają się od bycia ofiarami „pierwszej” płci. Lektura książki potwierdza słuszność takiego przyporządkowania. Bo chociaż w świecie realnym na temat istnienia matriarchatu można się co najwyżej spierać, w uniwersum Norton ustrój taki panuje w Estcarpie, kraju czarownic, i ma się całkiem dobrze. Wyłącznie kobiety obdarzone są tam zdolnościami magicznymi, one też sprawują władzę państwową. Pierwiastek emancypacyjny jest jednak niejako wygładzony, a to za sprawą kilku czynników. Z ubogiej ilości dostępnych w książce informacji wywnioskować można, że w obrębie Estcarpu nie kwestionuje się matriarchalnego porządku, nie ma zatem powodów do walki. Ponadto władza w rękach kobiet nie jest ani nieprzychylna wobec mężczyzn, ani wszechwładna. Do pewnego stopnia zachowany zostaje też podział na tradycyjne role płciowe, czego najlepszym przykładem groteskowa rozmowa między władczynią a kapitanem. Na sugestię zarządzenia wyprawy, czarownica odpowiada: Jak uważasz, kapitanie, to ty sprawujesz pieczę nad wojskiem. Jakkolwiek nie komentować owej stonowanej kontestacji patriarchatu, książka Norton utrzymuje, że Estcarp to kraina szczęścia. Zagrożenie natomiast docierać ma z zewnątrz.
Zaproponowane przez Norton rozwiązania fabularne nie będą dla czytelnika fantastyki nowością. Wiele z tego, o czym przeczytać można na kartach „Świata Czarownic”, obrosło schematem, skwapliwie wykorzystywane przez kolejne pokolenia fantastów. Nie trzeba sięgać ku twórcom takim jak Roger Zelazny, by odnaleźć tę prawidłowość. Nawet publikacje z ostatniego dziesięciolecia – między innymi „Pan Lodowego Ogrodu” Grzędowicza czy „Trylogia Nocnego Anioła” Weeksa – mają w sobie echa motywów z powieści amerykańskiej pisarki. Wystarczy wspomnieć o wątku wprowadzania techniki do świata quasi-średniowiecznego albo o produkcji (nie)ludzkich maszyn bojowych. W tym sensie sięgnięcie po klasykę okupione może być przeświadczeniem, że już wcześniej się z tym (prawdopodobnie kilkakrotnie) spotkało. Niestety na niekorzyść „Świata Czarownic” przemawia fakt, że w przeciwieństwie do wielu powieści czepiących ze źródeł, „Świat…” jest prostą historią opowiedzianą przy użyciu niewyrafinowanych środków.
Linię fabularną w skali makro napędzają tu kwestie polityczne Estcarpu oraz kilku przyległych królestw, w skali mikro – podróże z jednego miejsca w drugie. Bohaterowie gnani koniecznością lub z wyniku przypadku zmuszeni są odhaczać kolejne miejsca na mapie, niby to uczestnicy gry fabularnej. W ten sposób przychodzi im w udziale zlokalizować truchło pradawnego bóstwa, a następnie, po wygłoszeniu proklamacji, otrzymać artefaktyczny topór. Po oddaniu nagrody, ciało boga natychmiast obraca się w proch (sic!). W szeregu mniej lub bardziej intrygujących przygód najjaśniejszy punkt stanowi „Przygoda w Verlaine” – jedyny poza samym początkiem fragment, w którym wszystkie elementy dobrze ze sobą współgrają, budząc ochotę na więcej. W innych z kolei momentach nacisk położony zostaje głównie na wartkie tempo akcji, tym samym zaniedbując szczegóły i uniemożliwiając dokładniejsze przyjrzenie się sylwetkom bohaterów. W efekcie tego ostatniego Simon Tregarth zaczyna reprezentować sobą człowieka pozbawionego charakteru – staje się postacią niepełnowymiarową, nośnikiem kilku najwyżej cech, pretekstem dla prowadzenia fabuły. Lepiej od niego wypadają postaci kobiece, lecz mimo feministycznego zabarwienia książki, przez większą jej część czytelnik towarzyszy właśnie Tregarthowi.
Z jednej strony lektura „Świata Czarownic” nie należy do wyrafinowanych rozrywek, z drugiej natomiast obcowanie z książką również nie ciąży, a wręcz przeciwnie, umożliwia szybkie i bezproblemowe dotarcie do mety. Jest to więc dobry wybór dla tych, którzy chcieliby poznać korzenie gatunku, jednocześnie nie przedzierając się przez toporne, wielotomowe sagi.
Sylwia Kluczewska
Cytaty za: „Świat Czarownic”, Andre Norton, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2013
Oceny
Książka na półkach
- 1 498
- 748
- 395
- 82
- 56
- 46
- 24
- 11
- 11
- 8
Opinia
Gdybyście w jednej chwili zostali przeniesieni do zupełnie innego świata, o którego istnieniu nawet nie wiedzieliście, jakbyście się poczuli? Zapewne zagubieni, niepewni siebie i pewnie uczucie lekkiego strachu i niepokoju również by Wam towarzyszyło. W takiej sytuacji znajduje się Simon Tregarth, bohater powieści Alice Mary Norton – „Świat czarownic”.
Simon trafia do równoległego świata, krainy Estcarpu, gdzie władza należy do kobiet – a dokładniej do czarownic. Posiadają one moce, które są niedostępne dla mężczyzn, więc mogą trzymać wszystko w szychu. Jednakże w ich krainie dzieje się ostatnio wiele złego, a władza kobiet zaczyna słabnąć. Stara Rasa jest zagrożona, panuje wojna, a główny bohater trafia w sam środek tych wszystkich wydarzeń. Mimo swoich wątpliwości postanawia pomóc czarownicom w ich walce, gdyż sam skrywa w sobie niesamowity sekret.
Alice Mary Norton jest uważana za Matkę Fantastyki, ma na swoim koncie mnóstwo napisanych książek, otrzymała za życia wiele nagród. Cykl „Świat czarownic” to jedno z jej najpopularniejszych i najlepszych dzieł, dlatego liczyłam na naprawdę dobrą lekturę. Czy ją otrzymałam? Już Wam mówię.
Książka jest podzielona na cztery części, a przeważającą perspektywą jest perspektywa Simona. Przyznam szczerze, że początkowo było mi się strasznie ciężko zżyć z tym bohaterem, może po prostu dlatego, że zawsze ciężej wczuć się w bohatera, który jest odmiennej płci. Dlatego pierwsza część wydała mi się nieco nudnawa i nie czułam, jakby miała mnie ta powieść wciągnąć, jednak coś sprawiało, że czytałam dalej, nie odkładając jej na półkę. Przy drugiej części wszystko się zmieniło – poznajemy historię Loyse, córki władcy Verlaine, której wcale nie uśmiecha się spełniać poleceń ojca. Z tą dziewczyną było mi się już łatwiej zaprzyjaźnić i powiem Wam, że naprawdę ją polubiłam – przede wszystkim za jej upartość i odwagę. Intrygującą postacią jest też sama czarownica, która również jest tutaj ważną bohaterką.
Świat powieści jest na swój sposób fascynujący i ciekawy. Mapka umieszczona na początku książki pozwala nam się lepiej w nim zorientować, a także śledzić podróże bohaterów – nie wiem jak Wy, ale ja zawsze lubię sobie na mapie analizować drogę przez nich przebytą. Podoba mi się pomysł autorki na świat rządzony przez czarownice, podoba mi się także pomysł wojny, jaka tam panuje, jednak uważam, że było tutaj tej magii i czarownic trochę za mało. Może po prostu ja mam nieco inną wizję świata rządzonego przez czarownice, niż autorka. Jednak kraina faktycznie mogłaby się okazać na swój sposób piękna, gdybyśmy do niej trafili, mimo tego całego okrucieństwa, które w niej panuje. Z pewnością byłaby pełna pięknych widoków i budowli.
Styl autorki nie jest skomplikowany – wręcz przeciwnie. Książka jest napisana prostym, w pełni zrozumiałym językiem. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy można to uznać za plus, czy za minus. Zazwyczaj lubię, gdy książki fantasy są pisane raczej nieco głębszym językiem, ale wiem, że są też tacy, którzy nie lubią zbędnego owijania w bawełnę, więc styl autorki z pewnością im się spodoba – nie znajdą tutaj zbędnych dialogów czy opisów, a raczej takie, które są wystarczające, żeby sobie wszystko ładnie poukładać. Ja osobiście trochę żałuję, że wszystko nie zostało przedstawione w sposób bardziej dostojny i głęboki.
Podsumowując, książka zdecydowanie ma potencjał, który na moje oko nie został do końca wykorzystany. Jednakże coś każe mi sądzić, że to dlatego, iż jest to pierwsza część cyklu, która dopiero ma nas wprowadzić do krainy Estcarpu. Mimo prostego języka, na lekturze trzeba się naprawdę skupić, żeby nie pogubić się w akcji i żeby faktycznie czerpać przyjemność z czytania. Początkowo nie umiałam się wczuć w ową historię, ale potem było znacznie lepiej. Widzę tutaj pewne niedociągnięcia i minusy, ale możliwe, że jest to spowodowane tym, że nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, a wszystkie fantasy, jakie czytałam, różniły się trochę od tej pozycji. Poza tym pamiętajmy, że wszystko to kwestia gustu, jestem pewna, że znajdą się osoby, które będą tą pozycja zachwycone!
Gdybyście w jednej chwili zostali przeniesieni do zupełnie innego świata, o którego istnieniu nawet nie wiedzieliście, jakbyście się poczuli? Zapewne zagubieni, niepewni siebie i pewnie uczucie lekkiego strachu i niepokoju również by Wam towarzyszyło. W takiej sytuacji znajduje się Simon Tregarth, bohater powieści Alice Mary Norton – „Świat czarownic”.
więcej Pokaż mimo toSimon trafia do...