Książka którą musi przeczytać każdy - jestem skłonna przychylić się do tezy wyznawców Lema, jednak niekoniecznie muszą robić to dzieciaki z podstawówki. Przez przymus szkolny tak zraziłam się do twórczości mistrza sci-fi, że każdą pozycję sygnowaną jego nazwiskiem omijałam szerokim łukiem, a reakcję alergiczną wywoływał sam gatunek.

Jako że niedawno postawiłam sobie wyzwanie przełamania lęków literackich, z dużą dozą niepewności drżącą dłonią sięgnęłam po Lema - i nie taki on straszny jak go zapamiętałam. Udało mi się wreszcie przebić przez pancerz nieprzystępności, jaki stanowił dla mnie niegdyś żargon techniczny i szczegółowe, niekiedy wręcz nużące opisy. Dzięki temu dotarłam wreszcie do nieodkrytych wcześniej emocji i poddałam się specyficznemu klimatowi. Dostrzegłam głęboki wydźwięk humanizmu - wiary, jaką autor pokładał w człowieku, jego możliwościach, przełamywaniu słabości.

Cieszę się, że ja zrobiłam to ze swoimi - choć nadal za fankę sci-fi się nie uważam i nie zaliczam tego gatunku do mych ulubionych.

Książka którą musi przeczytać każdy - jestem skłonna przychylić się do tezy wyznawców Lema, jednak niekoniecznie muszą robić to dzieciaki z podstawówki. Przez przymus szkolny tak zraziłam się do twórczości mistrza sci-fi, że każdą pozycję sygnowaną jego nazwiskiem omijałam szerokim łukiem, a reakcję alergiczną wywoływał sam gatunek.

Jako że niedawno postawiłam sobie...