Zasugerowana tytułem oczekiwałam książki, w której jakiś współczesny bohater w interesujący sposób prowadzi poszukiwania i przed moimi oczami powolutku odsłania się historia sprzed wieków. Niby coś w tym stylu otrzymałam, ale sama opowieść wypadła jakoś mdło, część współczesna była rozwlekła, większość przewidywalna lub kompletnie niepotrzebna, wątek kryminalny bez żadnych emocji, a już opisy męsko- damaskie zupełnie nieciekawe, albo przesłodzone, albo powtarzane po kilka razy, główny bohater zaślepiony ładną buzią myślał na pewno nie głową. Gdyby nie opowieść z XV wieku całą książkę odłożyłabym już po kilkudziesięciu stronach, chociaż i ta cześć nie była zbyt porywająca to jednak stanowiła przyjemną lekturę, chociaż autor nie ustrzegł się błędów, że ograniczę się do słownictwa: chcąc budować zdania i korzystać ze słownictwa z epoki wtrącał jednocześnie „randki”, „imprezy”- niekoniecznie wtedy pasowało mi to do reszty. To oczywiście tylko przykład, odniosłam wrażenie, że tak niedopracowana jest całość, poczułam się zlekceważona jako czytelnik. I nie doczekałam się ciekawego zakończenia, wszystko nijakie i bez większych wzruszeń. Po prostu kolejny tytuł zaliczony. Polecam, ale bez większego entuzjazmu.

Zasugerowana tytułem oczekiwałam książki, w której jakiś współczesny bohater w interesujący sposób prowadzi poszukiwania i przed moimi oczami powolutku odsłania się historia sprzed wieków. Niby coś w tym stylu otrzymałam, ale sama opowieść wypadła jakoś mdło, część współczesna była rozwlekła, większość przewidywalna lub kompletnie niepotrzebna, wątek kryminalny bez żadnych...