Tak sobie myślę...
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2012-06-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-06-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308049587
- Tagi:
- dziennik aktor Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr znów pisze!
Wydawnictwo towarzyszy znanemu aktorowi w kontynuowaniu pracy literackiej. Po historiach rodzinnych – wyznania osobiste, z trudnego czasu dla aktora.
Od października 2011 roku powstaje dziennik pt. Tak sobie myślę… – refleksja, humor, oburzenie, krytyka i gwałtowna irytacja, niezliczone anegdoty. A wszystko razem pokazuje nowe oblicze Jerzego Stuhra – pełnego pasji aktora, czułego taty, wrażliwego człowieka.
Znakomicie się czyta!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Z pamiętnika chorego
Życie jest pełne niespodzianek. Są te miłe, ale i te przykre, które mają moc zwalania z nóg. Do takich należy choroba. To bardzo trudny przeciwnik, zwłaszcza wtedy, gdy rokowania są niezbyt optymistyczne, a przegrana walka to śmierć. Wielu z nas buntuje się wtedy, szuka przyczyn i odpowiedzi na pytanie - dlaczego ja? Dlaczego mnie spotyka cierpienie, a inni cieszą się pełnią życia i zdrowia ? Czasem bardzo trudno jest zebrać siły do walki z tak ciężkim przeciwnikiem. Są jednak ludzie, którzy przyjmują wyroki w lekarskich gabinetach ze stoickim spokojem i postanawiają - pewnie tylko pozornie bez emocji,gdyż mocno je ukrywają - walczyć dzień po dniu, by odnieść zwycięstwo.
Do takich osób należy bardzo znany i uwielbiany przez rzesze fanów aktor i reżyser, Jerzy Stuhr. W 2011 roku poczuł się gorzej, myślał, że to tylko z przemęczenia i że pomogą mu wakacje. Niestety badania wykazały, że dopadł go nowotwór. Na samym początku rokowania nie były pomyślne – 70 % szans i pewnie ze cztery miesiące życia. Ale On zawziął się w sobie i rozpoczął walkę. Równocześnie zaczął pisać dziennik – niezwykle osobisty pamiętnik, który miał być przeznaczony tylko dla najbliższych mu osób. Na szczęście pracownicom Wydawnictwa Literackiego udało się przekonać pana Jerzego, by książka ukazała się drukiem. Dziś znajduje się ona już na księgarskich półkach, a media donoszą, że jeden z polskich aktorów, którego najbardziej lubię, najgorsze ma już za sobą. Pewnie już na całego szykuje się do powrotu na scenę, który to zaplanował na tegoroczne lato.
„Tak sobie myślę...” to książka niezwykła. Pewnie zapytacie dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze, bardzo zaimponowała mi postawa pana Stuhra, który trudną i bolesną wiadomość przyjął z pokorą. Postanowił nie dać się i nie poddawać, a równocześnie, jak sam pisze, z aktywnego uczestnika życia stał się bardziej jego obserwatorem. Prowadzony od 10 października 2011 roku pamiętnik jest bardzo, bardzo osobisty. Jego autor pozwala czytelnikowi zajrzeć głęboko w swoją duszę i serce. Stuhr pisze o przeróżnych rzeczach. Wspomina wydarzenia ze swojej jakże bogatej kariery, przyjaciół, współpracowników i kolegów, z którymi przyszło mu pracować. Pisze o codzienności i tej współczesnej, i tej sprzed lat, kiedy w Polsce było zdecydowanie inaczej. Stuhr ocenia, porównuje i dokonuje podsumowań. Dużo miejsca w swoich zapiskach poświęca teatrowi i kinu. Ale opisuje też doświadczenia związane z chorobą, pobytami w szpitalu, leczeniem, które przy wdrożeniu chemioterapii jest dla pacjenta bardzo uciążliwe. Pan Jerzy dzielnie walczy, a sił dodaje mu rodzina, żona i dzieci oraz fakt, że jego córka spodziewa się pierwszego dziecka. Przyszły dziadek chce koniecznie dożyć chwili, by wziąć maleństwo w ramiona. Dzięki Bogu to mu się udaje. Zdjęcie aktora z malutką Lenką w ramionach zamieszczone pod koniec książki bardzo mnie wzruszyło.
Czytałam ten dziennik bardzo powoli, rozkoszowałam się zawartymi w nim przemyśleniami, które są dowodem na to, że Jerzy Stuhr to nie tylko wspaniały aktor i reżyser, ale to także intelektualista i mądry „życiowo” człowiek o dobrym i wrażliwym sercu. Te refleksje, te celne spostrzeżenia, te piękne przemyślenia na temat wartości życia, śmierci czy przemijania są po prostu wspaniałe. Mądre i pełne prawdy.
O książce bardzo wiele mówi okładka. Tu wydawcy należą się słowa uznania za idealne jej dobranie. Zdjęcie pokazuje człowieka zmienionego po chemioterapii, widać, że zmagającego się z chorobą, który bardzo ciekawskim, a zarazem zamyślonym wzrokiem spogląda w przyszłość, która jawi mu się jako jedna wielka niewiadoma. W ręku trzyma książkę lub zeszyt, w którym zapisuje kolejne notatki i ten przedmiot staje się jakby pomostem między nim a jutrem. Tytuł jest również bardzo trafiony. Choroba zmusza niejako autora książki „Tak sobie myślę...” do wielu podsumowań, refleksji nad tym, co było i nad tym, jak żyć, gdy walka skończy się zwycięstwem. Z lektury biją nadzieja i optymizm, spokój i siła, dlatego naprawdę gorąco polecam ją tym, którzy chorują, walczą i opadają z sił. Z pewnością będzie jak cudowna kroplówka, która poprawi kondycję i doda wigoru. Zachęcam też do lektury wszystkich miłośników polskiego kina, teatru i osoby będące fanami pana Jerzego. To naprawdę piękny portret Mistrza wyrysowany piórem trzymanym w Jego ręce.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 2 065
- 890
- 557
- 59
- 58
- 55
- 47
- 32
- 24
- 23
Opinia
Lubię Stuhra, i starego, i młodego; jako świetnych aktorów i ludzi robiących wrażenie - sympatycznych. I chyba intuicyjnie nie brałem tej książki do ręki. Bo, naprawdę ciężko mnie to napisać, ale muszę - książka jest zła. Serdecznie życzę Panu Jerzemu, żeby cały nakład wycofał, bo po co sobie przyklejać wizytówkę (delikatnie to nazwę, bo jak mówiłem bardzo go lubię), mądrali.
Na LC ChicaDeAyer pisze:
"....nie mogłam się pozbyć uczucia niesmaku. A w szczególności w przypadkach, gdzie mocno popisywał się niespójnościami, pokrętną logiką oraz, przykro mi to mówić – hipokryzją.... ...czy aby na pewno Jerzy Stuhr jest odpowiednią osobą by wkładać buty nauczyciela patriotyzmu i bawić się jednocześnie w komentatora politycznego?.."
Równie negatywne zdanie wyraża Henrietta_Weissmann:
"...Autor przypisuje sobie rolę mentora i autorytetu, wymądrzając się co niemiara i psiocząc na młodych. Wydaje mi się, że o ile do tego ostatniego ma pełne prawo, to już co do swojego szczególnego znaczenia, nie jemu to oceniać..."
Te dwie osoby zajmują stanowisko zbliżone do mojego i dlatego ich opinię mogę polecić w całości. Całkowicie inaczej jest z "Witoldem", na tymże LC, który przypuszcza bezpardonowy, demagogiczny atak w stylu kaczyńsko-rydzykowym. A, fe!!. Z jego wypowiedzi wybrałem jedno zdanie, które pasuje do mojej koncepcji:
"Ba, on podejmuje się roli mentora nauczającego Polaków co to patriotyzm i jak należy go okazywać...."
No i czas na czytelniczkę, która poniekąd zwolniła mnie z przykrości pisania opinii, bo identyfikuję się z nią w 100%. Oto ona (przytaczam całość); czytelniczka "Aneta" pisze:
"Do Jerzego Stuhra mam wielki szacunek jako do aktora.
I tak pewnie pozostanie.
Niestety, książka pozostawiała we mnie spory niesmak.
Moralizatorski sposób napisania doprowadzał mnie do furii!!!
Pan Stuhr poruszył wiele tematów: sztuka, polityka, kultura, religia, ba - nawet edukacja. I, wydaje mu się, że na wszystkim zna się najlepiej. Poucza, neguje, poprawia. Nie, nie, nie!
Inteligent od siedmiu boleści."
Lubię Stuhra, i starego, i młodego; jako świetnych aktorów i ludzi robiących wrażenie - sympatycznych. I chyba intuicyjnie nie brałem tej książki do ręki. Bo, naprawdę ciężko mnie to napisać, ale muszę - książka jest zła. Serdecznie życzę Panu Jerzemu, żeby cały nakład wycofał, bo po co sobie przyklejać wizytówkę (delikatnie ...
więcej Pokaż mimo to