Podróże konika morskiego
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Putovani morskeho kone
- Wydawnictwo:
- Afera
- Data wydania:
- 2012-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-02-14
- Data 1. wydania:
- 1999-01-01
- Liczba stron:
- 155
- Czas czytania
- 2 godz. 35 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393212026
- Tłumacz:
- Julia Różewicz
- Tagi:
- powieść czeska
Konik morski to jedyny przedstawiciel fauny, u którego to samiec nie samica wydaje na świat młode. Bohater tej książki to jedyny (a przynajmniej jedyny, którego sam zna) mężczyzna w Pradze, który w końcu betonowych lat osiemdziesiątych nie chce stać żonie na drodze do kariery naukowej i nie bardzo wiedząc w co się pakuje, bierze na siebie opiekę nad trzyletnim synkiem.
Podróże konika morskiego to wielokrotnie wznawiany w Czechach pamiętnik młodego ojca na „urlopie tacierzyńskim”. Czy kiedy w roli taty występuje czołowy czeski humorysta Petr Šabach możemy oczekiwać tylko tego, że założy pieluchę na lewą stronę, przypali mleko i zgubi dziecko w monopolowym? Jak się okazuje- niekoniecznie. Ta niezwykle ciepła, zabawna i -co ciekawe- bardzo autobiograficzna książka to lektura obowiązkowa dla każdego rodzica i miłośnika czeskiej (lub po prostu dobrej ) prozy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czech na „tacierzyńskim”
Myślę, że polscy czytelnicy mają wobec Mariusza Szczygła ogromny dług wdzięczności. Za sprawą jego rewelacyjnych „Zrób sobie raj” czy „Gottlandu” i wydawcy najwyraźniej przypomnieli sobie o literaturze naszych południowych sąsiadów. Agora wypuściła kolekcję współczesnej literatury czeskiej, w księgarniach pojawiły się książki Jaroslava Rudiša, Karela Michala, Jana Balabána i antologie czeskich opowiadań, a Wydawnictwo Afera objęło patronat nad twórczością Petra Šabacha i w tym roku uraczyło nas już drugą książką jego autorstwa.
Proza Šabacha umiejscawiana jest gdzieś pomiędzy popliteraturą a współczesnym postmodernizmem. Absolwent kulturologii na Uniwersytecie Karola w Pradze, pisarz, scenarzysta, imał się wielu zawodów, pracował m.in. jako stróż nocny, a w pewnym momencie został tatą na pełny etat i to właśnie pokłosiem tego doświadczenia są „Podróże konika morskiego”.
Jest to spisana w formie dziennika historia młodego ojca, który decyduje się na urlop „tacierzyński”, aby żona mogła oddać się karierze naukowej. Czyn tym bardziej heroiczny, że w tamtych czasach kompletnie niespotykany i dla wielu niezrozumiały. Z nową sytuacją próbuje on poradzić sobie na różne sposoby – uprawia spatalamancję (skrupulatnie notując swoje obserwacje), usiłuje wprowadzać w życie metody wychowawcze rodem z literatury fachowej, podkochuje się w jednej z mamuś, którą spotyka na placu zabaw, a każdy wpis w dzienniku kończy wyciągnięciem niezwykle zaskakujących dla niego wniosków i rozbrajającym Dobranoc, dzienniczku!
Šabach pisze rewelacyjnie, z typowo czeską ironią i poczuciem humoru, które nieodparcie przywodzą na myśl chociażby „Cudowne lata pod psem” Michala Viewegha. Jest też doskonałym obserwatorem, a momenty, w których zdesperowany ojciec próbuje nawiązać nić porozumienia z synkiem, który odzywa się rzadko, aczkolwiek bardzo konkretnie (najczęściej wplatając w to zdania czy wyrazy ostatnio zasłyszane w telewizji), to prawdziwy majstersztyk.
Myli się jednak ten, kto oczekuje czysto rozrywkowej lektury. Pod przykrywką groteski Šabach serwuje nam także nieco trudniejszą tematykę. Po raz kolejny porusza w swojej prozie kwestię damsko-męskiego podziału ról. Tym razem w stylu tragikomicznej wersji „Kobiety na Marsie, mężczyzny na Wenus”, w czechosłowackich dekoracjach końcówki lat 80-tych. I wygląda na to, że nie znajduje rozwiązania, w którym strona „udomowiona” nie byłaby w jakimś stopniu pokrzywdzona.
Początkowa niepewność i przerażenie ojca z czasem przeradzają się w ogromne przywiązanie, a w końcu niemal w uzależnienie od małego Pepina. Jednocześnie coraz bardziej dociera do niego, że wypada z obiegu – przestaje spotykać się ze współczującymi mu kolegami, bo nie mają już wspólnych tematów, od pewnego czasu krąży przecież głównie na trasie dom – plac zabaw. Kompletnie zmienia się jego postrzeganie świata. Z jednej strony dręczy go lęk o synka, z drugiej poczucie jałowości takiej domowej egzystencji. Dopada go depresja i zazdrość o żonę, co prowadzi do zaskakującego finału.
„Podróże konika morskiego” to historia zabawna i smutna zarazem, przede wszystkim jednak dająca do myślenia. Wspaniała lektura nie tylko dla miłośników literatury czeskiej.
Kamila Duda
Cytat za: „Podróże konika morskiego”, Petr Šabach, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2012.
Książka na półkach
- 156
- 123
- 34
- 8
- 7
- 6
- 5
- 2
- 2
- 2
Opinia
Nie ma co ukrywać, ale po lekturze książki „Gówno się pali” połknęłam bakcyla na prozę Petra Šabacha. Jego opowiadania skrzą się humorem, a bohaterowie to prości ludzie, którzy czerpią garściami z uroków codzienności.
Czeski autor zaczął pisać dość późno, mając około trzydziestki, ale szybko stał się popularny i został okrzyknięty naczelnym narodowym humorystą.
Fakt, mnóstwo u niego ironii, historii pisanych z przymrużeniem oka, jednak gdyby się bliżej przyjrzeć, można by znaleźć coś więcej w tych tekstach.
W swoje powieści Šabach wplata wątki autobiograficzne Tak jest również w przypadku „Podróży konika morskiego”.
Mamy tu do czynienia z dziennikiem pisanym przez dwudziestopięcioletniego mężczyznę, który postanowił wziąć urlop ojcowski, by pozwolić swej ukochanej na robienie zawodowej kariery oraz intelektualny rozwój. Dziś takie rozwiązanie nikogo nie dziwi, ale w latach osiemdziesiątych w komunistycznej Pradze, gdzie toczy się akcja powieści, nie było to jeszcze naturalne i oczywiste. Odwrócenie ról sprawia, że bohater dojrzewa i odkrywa w sobie cechy, które dla niego samego są miłym zaskoczeniem. Młody tatuś jest tak zaabsorbowany swym synem, że nie zauważa powolnego rozpadu swojego związku. Nie obawiajcie się jednak, dramat bohaterów jest podany w lekki i dowcipny sposób.
Pepino ma trzy lata i wywraca życie swego tatusia do góry nogami. Nagle zmieniają się priorytety, bo trzeba synka nakarmić, pójść z nim na spacer, zbudować garaż, uszyć pacynkę i generalnie należy mieć oczy dookoła głowy, bo dzieciak jest dość aktywny. Łazi więc nasz bohater na plac zabaw, gdzie jest swoistym kuriozum wśród młodych matek, z cierpliwością znosi pobłażliwe spojrzenia kolegów, którzy szczerze mu współczują. Z pokorą i radością przyjmuje od żony wydzielane mu kieszonkowe na piwko. Mimo iż przejmuje typowo kobiece obowiązki, nie czuje, że staje się zniewieściały i nawet nic nie mówi, gdy żona zajmuje jego „męskie” miejsce w łożu małżeńskim. Nasz bohater odkrywa swoje nowe „ja”, choć opieka nad dzieckiem wcale nie jest łatwa: Czasami czuję rozpierającą radość i dumę, że zajmuję się Pepinem, mam ochotę wziąć w ramiona cały świat. A potem nadchodzą dni, kiedy czuję na nogach chrzęst łańcuchów, Pepino jest ogromniastą kulą, która przygniata mnie do ziemi. Wszystko co robię, jest absurdem, prowadzi znikąd donikąd.
„Podróże konika morskiego” to niezwykle ciepła i zabawna literatura. Spostrzeżenia, które zapisuje w swym kajecie młody tato są urocze w swej naiwności, choć finał książki nie jest obrazkiem sielankowym. Czyli jak to u Šabacha bywa-trochę uśmiechu i trochę smutku, dużo zabawy, ale też i poważniejszej refleksji.
Nie ma co ukrywać, ale po lekturze książki „Gówno się pali” połknęłam bakcyla na prozę Petra Šabacha. Jego opowiadania skrzą się humorem, a bohaterowie to prości ludzie, którzy czerpią garściami z uroków codzienności.
więcej Pokaż mimo toCzeski autor zaczął pisać dość późno, mając około trzydziestki, ale szybko stał się popularny i został okrzyknięty naczelnym narodowym humorystą.
Fakt,...