Ziarno prawdy
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Teodor Szacki (tom 2)
- Seria:
- Mroczna Seria
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2011-10-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-05
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377475287
- Ekranizacje:
- Ziarno prawdy (2015)
- Tagi:
- literatura polska kryminał prokurator morderstwo Sandomierz
- Inne
Nowy, długo oczekiwany kryminał z Teodorem Szackim! Jest wiosna 2009 roku, prokurator nie pracuje już w Warszawie, pożegnał się z przeszłością i karierą, by przenieść się do Sandomierza. Tu zaczyna „nowe wspaniałe życie", ale dość szybko spotyka go rozczarowanie. W obcej i nieprzyjaznej rzeczywistości rozgoryczony Szacki prowadzi śledztwo w sprawie dziwacznego morderstwa, którego ofiara to sandomierska działaczka społeczna, kobieta szanowana i ceniona, o nieskazitelnej reputacji. Dochodzenie napotyka piętrzące się przeszkody i ścianę milczenia, a jednocześnie towarzyszy mu gorączka medialna. Ważnym kontekstem staje się bolesny splot relacji polsko-żydowskich oraz historia, która wydarzyła się przeszło sześćdziesiąt lat wcześniej...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 19 047
- 4 239
- 3 765
- 550
- 202
- 181
- 131
- 119
- 108
- 99
Opinia
Zygmunt Miłoszewski „Uwikłaniem“ postawił sobie wysoko poprzeczkę. Po lekturze pierwszego kryminału z prokuratorem Szackim w roli głównej oczekiwania czetelników, w tym i tego piszącego niniejszą recenzję, były olbrzymie. „Uwikłanie“ bowiem jest nie tylko kryminałem, ale po prostu świetną literaturą z mocnymi wątkami obyczajowymi, ze świetnymi dialogami, celnymi opisami, z odpowiednią dawką ironii i w końcu ze świetnym stylem i językiem. Niebanalny bohater, ze zwykłymi domowymi radościami i rozterkami, mierzący się z szarą codziennością jak i ze swoimi słabościami w zderzeniu z niezwykłą zagadką kryminalną, w przytłaczającym, męczacym mieście... to wszystko świadczyło o klasie i wyjątkowości „Uwikłania“.
Niestety w drugiej odsłonie Miłoszewski to wszystko zabrał bohaterowi. Kazał prokuratorowi Szackiemu po rozwodzie przenieść się do Sandomierza, gdzie do łóżka wpada mu miejscowa piękna i bogata dwudziestokilkuletnia dziewczyna, potem piękna i wyuzdana pani sędzia – a wszystko to jakby wbrew woli bohatera, który jest znudzony, wypalony i zainteresowany jedynie pracą. Współprowadząca z prokurtorem Szackim śledztwo miejscowa pani prokurator od wrogo nastawionej zasadniczej, małomiasteczkowej urzędniczki staje się miłą pańcią, pełną rozczulającego uroku. Inspektor przydzielony do śledztwa jest bezbarwny, bez tajemnicy – jakby zabrakło pomysłu na pełnokrwisty obraz starego policjanta, o który aż się prosi. Rozważania Szackiego nad samym sobą, utraconą rodziną, relacją z córką, która niechętnie odwiedza ojca (do momentu, gdy staje się „pięcio-minutowym“ bohaterem ogólnopolskich mediów) są płytkie i niewiarygodne. Sama intryga i pomysł świetne, ale jest zbyt dużo wpadek i to takich, które spuszczają powietrze z całej intrygi. Bo o ile w „Uwikłaniu“ brak sprawdzenia pełnego życiorysu i wszystkich dokumentów niektórych bohaterów wytrzymuje próbę, o tyle w „Ziarnie...“ nie rozpoznanie jednej z ofiar i nie przypisanie tejże ofierze odpowiedniej tożsamości, nie szukanie przyczyn wszystkich obrażeń czy śladów na ciele ofiary już takiej próby nie wytrzymują. O ile w „Uwikłaniu“ wyrafinowanie zbrodni bierze się z niesamowitych napięć psychologicznych i emocjonalnych oraz mrocznej przeszłości pewnego bohatera, o tyle w „Ziarnie prawdy“ to wyrafinowanie jest tak płytko osadzone, że nie wzrusza – jest jakby teatralne, sztuczne a przez to odległe emocjom czetelnika.
Miłoszewski w jednym z wywiadów powiedział, że lepiej nie zaczynać lektury „Ziarna...“ po pracy w środku tygodnia, bo zarwie się nockę. Po „Uwikłaniu“ podobała mi się ta pewność siebie i samozadowolenie – było uzasadnione, a nic tak w polskich twórcach nie razi jak fałszywa srkomność. Niemniej było przestrzelone – odkładałem „Ziarno...“ kilkukrotnie, czytałem tydzień, przeplatając moją codzienną lekturą czyli kalsyczną literaturą piękną („Uwikłanie“ dosłownie pożarłem dwa krótkie wieczory z wypiekami na twarzy). Nie dlatego, że było źle napisane, że styl i tempo były źle ustawione – to nadal atut Miłoszewskiego, ale właśnie ze względu na mielizny, na które Miłoszewski wprowadził bohatera. Szacki pod piórem Miłoszewskiego stał się kolejną postacią, którą powinno się nie lubić, bo zdradził żonę, bo jest nerwusem, a jednak geniusz kryminalistyki (co zresztą w jednej ze słabszych scen wyznaje jedna z bohaterek książki...), do którego lgną wszyscy – mężczyźni podziwiają, a kobietom majtki spadają przez głowę. Takie ulokowanie bohatera odbiera mu koloryt, wielowymiarowość, prawdę, bliskość. To, co było mocne w „Uwikłaniu“ – zwyczajność codziennego życia głównego bohatera, jego siła i bezsilność, jego radości i strachy, jego euforia i znużenie – zostaje mu odebrane w „Ziarnie prawdy“
Ale... jest wiele bardzo ważnych ale... Po pierwsze: kto przeczytał „Uwikłanie“ nie może nie sięgnąć po „Ziarno...“ – ja zachęcam, choć mistrzostwo „Uwikłania“ powoduje, że żadna negatywna recenzja nie odwiedzie nikogo od sięgnięcia po historię dalszych losów prokuratora Teodora Szackiego (zwłaszcza, że krytycznych recenzji nie ma wcale). Drugie ważne „ale“ – styl, rytm i oryginalny język Miłoszewskiego to nadal mocne atuty jego pisarstwa. Trzecie ważne „ale“ to conajmniej dobry, jeśli nie bardzo dobry kryminał, a moje krytyczne uwagi wzięły się z punktu odniesienia jakim było mistrzowskie „Uwikłanie“, bo między mistrzowską prozą a prozą bardzo dobrą jest taka różnica, jak między kurą a orłem – oba to ptaki...
Zatem nie tylko gorąco zachęcam do lektury „Ziarna prawdy“, ale niniejszym oświadczam, że czekam na powstającą właśnie trzecią część przygód prokuratora Szackiego z takimi samymi wielkimi oczekiwaniami, jakie urosły po lekturze „Uwikłania“. Jestem też pewien, że Miłoszewski jest świetnym pisarzem, że to klasa międzynarodowa i że – jak to powiedział autoironicznie w pewnym wywiadzie – osiągnie to, co go interesuje najbardziej: sławę i pieniądze, czego panu Zygmuntowi a przede wszystkim nam czytelnikom bardzo gorąco życzę.
Zygmunt Miłoszewski „Uwikłaniem“ postawił sobie wysoko poprzeczkę. Po lekturze pierwszego kryminału z prokuratorem Szackim w roli głównej oczekiwania czetelników, w tym i tego piszącego niniejszą recenzję, były olbrzymie. „Uwikłanie“ bowiem jest nie tylko kryminałem, ale po prostu świetną literaturą z mocnymi wątkami obyczajowymi, ze świetnymi dialogami, celnymi opisami, z...
więcej Pokaż mimo to