Z wszystkich dotychczasowych tomów o Johnie Constatinie ten jest najkrótszy. Warren Ellis bo on jest autorem scenariuszów do tego tomu spodobał mi się bardzo. Szkoda że nie było mu dane zostać dłużej z tą postacią. Wprowadził fajne postacie drugo planowe. Głównymi przeciwnikami są tutaj ludzie. Co trochę mi przeszkadza ponieważ liczyłem na więcej wątków paranormalnych albo demonicznych.
Interesujące jest że autor zrezygnował nad pracą nad tą postacią po tym jak korporacja wstrzymała publikację ostatniego komiksu w tym tomie czyli "strzelaj", opowiadającym o problemie strzelanin w szkołach w USA. Krótka historia i z morałem. Dodatkowo bardzo ważny głos w tej sprawie moim zdaniem. Więc wielki szacunek dla autora za nie ugiętą postawę. Ponieważ po latach wydano ten komiks.
Jeśli już odchodzić to na swoich warunkach.
Ten tom dostarcza nam praktycznie to samo, co poprzedni, tylko więcej i bardziej. Jest tu ten sam klimat kung-fu, David Aja znowu tworzy piękne rysunki a panowie scenarzyści snują ciekawą opowieść.
Lekki minus za gościnne występy innych rysowników, którzy wyraźnie odstawali poziomem od głównego artysty. No i sama końcówka odrobinę zawodzi. Dzieje się dużo, ale ja najchętniej zobaczyłbym do końca turniej.