Autor powieści fantasy i książek dla dzieci, poszukiwacz spokoju, optymista, domator, gawędziarz, wielbiciel historii i ostrej muzyki. Oddany rodzinie i książkom. Od wielu lat próbuje zostać hobbitem.
Od 2021 roku nakładem Wydawnictwa SQN ukazały się serie: Drużyna do zadań specjalnych, Straceńcy Madsa Voortena, oraz nowości Pas Ilmarinena, Maleficjum i Karaibska odyseja.http://marcinmortka.com/
Kolejna bardzo dobra pozycja w serii. Stawki już są większe i bohaterowie rzadziej zdają się żartować, jednak całość jest dalej lekka, a powaga przeplata się z elementami humorystycznymi.
Tym razem tylko połowa tekstu jest poświęcona przygodom znanej już nam bandy, bowiem druga połowa to losy Sary i wszystkich innych pozostałych w Gryfie. Muszę przyznać, że tym razem to te rozdziały z nią były ciekawsze. Do tego dołączyły do opowieści kolejne dwie postaci żeńskie, które równie mocno polubiłam.
Mam tylko jeden zarzut o to, że zakończenie było zbyt popędzone.
Stało się to do czego byłam pewna, że nigdy nie dojdzie. Jestem rozczarowana serią napisaną przez mojego ukochanego autora.
Marcin Mortka zabiera nas do świata w, którym niegdyś Smoczyca była uważana za Boga, Smocze Strażniczki obdarzone mocą strzegły jej i ich prawa. Niestety pojawił się Jaszczur, który zgwałcił a następnie zabił ją, a z jaj, które zdążyła złożyć powstały Smoczęta. Jest też Mads Voorten niegdyś Ostrze Burzy, który wygrał wojnę dowodząc.
Sama historia była naprawdę fascynująca. Smoki elfy wszystko co najlepsze jest w historiach fantasy pojawiło się w tej serii jednak coś poszło nie tak w wykonaniu.
Nie polubiłam głównych bohaterów tej historii. Były momenty w których już myślałam, że ich jednak pokochałam i szczerze im współczułam a później znowu pojawiały się fragmenty w których miałam nadzieję, że ktoś ich zabije i tym razem na dobre.
Ci bohaterowie, którzy wzbudzali moją ciekawość i sympatię pojawiali się albo żadko, albo nie mieli za dużo scen. Mam tutaj na myśli na przykład ślepego dziadunia, smoczyce z fantastycznym humorem i chęcią bycia podziwianą i elfa, który miał dużo tajemnic.
Sama historia była na maksa nierówna. Raz działo się dużo ciekawych rzeczy, a chwilę później znowu powtórka z rozrywki, z poprzednich części. Po pewnym czasie stało się to nużące i odpychające. Prawdopodobnie gdybym polubiła głównych bohaterów ( Madsa, Bielika, Elinaare) to dalej bym czytała mimo ich zachowań, które mnie denerwowały, jednak moje niechęć do nich nie motywowała mnie do dalszego czytania.