-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant24
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać350
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2021-07-18
2019-10-13
2018-08-29
2018-04-30
2018-04-28
2017-09-20
2017-09-08
2017-03-23
2017-03-12
2017-02-10
2017-02-07
2017-02-06
Na pewno jest to pozycja niezwykle ważna w historii polskiego reportażu, piętnująca reżim autorytarny na przykładzie ostatniego cesarza Etiopii. Niemniej jednak nigdy nie rozumiałem tych wszystkich zachwytów nad jej niepowtarzalnym stylem i niezwykłym kunsztem literackim autora.
Nie mogłem wprost znieść tego, zupełnie niepotrzebnie, archaizowanego języka. Wcale nie ułatwił mi on przeniesienia się myślami na cesarski dwór. W założeniu Kapuścińskiego miał on chyba być genialnym sposobem na uwydatnienie archaizmu podupadającej monarchii i niewydolnego systemu, ale zamiast tego niezmiernie irytował. Czasem takie zabiegi się udają, ale dziennikarz chyba przecenił swoje możliwości. Zapomniał też, że wszystkie wypowiedzi rozmówców spisane w tym samym, nadmiernie udziwnionym, stylu pozbawią całość najważniejszej cechy, jaką powinien zawierać reportaż, a mianowicie - realizmu.
Powtarzające się co chwila wyliczenia sprawiały, że wielokrotnie miałem ochotę cisnąć książką o ścianę i nigdy więcej do niej nie wracać. Doczytałem jednak i z zachwytu nie pieję.
Na pewno jest to pozycja niezwykle ważna w historii polskiego reportażu, piętnująca reżim autorytarny na przykładzie ostatniego cesarza Etiopii. Niemniej jednak nigdy nie rozumiałem tych wszystkich zachwytów nad jej niepowtarzalnym stylem i niezwykłym kunsztem literackim autora.
Nie mogłem wprost znieść tego, zupełnie niepotrzebnie, archaizowanego języka. Wcale nie ułatwił...
2017-02-04
W kontakcie z tą książką przede wszystkim: NIE PANIKUJ
Daj się zabrać w podróż pełną absurdalnego humoru i niespodziewanych przygód, poprzetykanych niezwykle trafnymi spostrzeżeniami na temat kondycji społeczeństwa.
Jeżeli jesteś już po lekturze i miałeś trudności ze zrozumieniem przedstawionego przez Douglasa świata przypominam, że Rybę Babel należy wkładać do ucha. Nie zadziała w otworze ciała, do którego, zapewne przez pomyłkę, ją wetknąłeś. Tak, na pewno przez pomyłkę.
PS Zawsze pamiętaj o ręczniku!
W kontakcie z tą książką przede wszystkim: NIE PANIKUJ
Daj się zabrać w podróż pełną absurdalnego humoru i niespodziewanych przygód, poprzetykanych niezwykle trafnymi spostrzeżeniami na temat kondycji społeczeństwa.
Jeżeli jesteś już po lekturze i miałeś trudności ze zrozumieniem przedstawionego przez Douglasa świata przypominam, że Rybę Babel należy wkładać do ucha. Nie...
2017-01-30
W "Lesiu" nieprzewidywalny zespół architektów absolutnie zdobył moje serce. Niestety, kolejne spotkanie z tą ekipą nie wypadło już tak dobrze. Poprzednia część ich przygód bawiła do łez. Na niekontrolowane wybuchy śmiechu podczas lektury "Dzikiego białka" nie ma co jednak liczyć. Niemniej jednak miło było znowu spotkać się z tym szalonym towarzystwem i zasmakować w absurdalnym humorze Chmielewskiej. Może tym razem boków nie pozrywał, ale przynajmniej pozwolił się pouśmiechać.
W "Lesiu" nieprzewidywalny zespół architektów absolutnie zdobył moje serce. Niestety, kolejne spotkanie z tą ekipą nie wypadło już tak dobrze. Poprzednia część ich przygód bawiła do łez. Na niekontrolowane wybuchy śmiechu podczas lektury "Dzikiego białka" nie ma co jednak liczyć. Niemniej jednak miło było znowu spotkać się z tym szalonym towarzystwem i zasmakować w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-14
"Hania i beksa-lale" to książka pod wieloma względami niezwykła. Za piękną kolorową okładką kryje się historia, która, choć napisana dla dzieci, porusza wiele bardzo poważnych tematów.
Hania to rezolutna dziewczynka, która uwielbia opowieści – a szczególnie te, które opowiada jej do snu tata. Niestety, w wyniku tragicznych zdarzeń, ten ich codzienny rytuał zostaje przerwany. Dziewczynka musi się mierzyć z rzeczywistością, w której nic już nie będzie wyglądało tak, jak przedtem. Radzenie sobie z nią nie przychodzi Hani łatwo, a tęsknota za tym, co było, popchnie ją do zawarcia paktu z pewnym łakomym potworem... Czy jednak magiczne i z pozoru proste rozwiązanie okaże się tym najlepszym?
Książeczka przepracowuje z małymi czytelnikami m.in. tematy smutku i straty, ale też tłumaczy, że życie, nawet w obliczu najgorszego, nie zatrzymuje się ani na chwilę. Oczywiście, oswajanie się z nowymi sytuacjami nie jest łatwe, ale wszyscy musimy się tego uczyć.
Co ważne, "Hania..." porusza też bardzo aktualny problem osłabienia więzi międzyludzkich. Rzadko poznajemy dziś choćby swoich sąsiadów i w obliczu kłopotów często pozostawieni jesteśmy samym sobie. Anonimowość w najbliższym otoczeniu potęguje poczucie samotności. Autor przypomina nam, jak ważne są relacje z drugim człowiekiem.
Opowieść okraszona jest przepięknymi ilustracjami, które świetnie korespondują z tekstem i są przystępne w odbiorze dla dzieci. Mam wrażenie, że większość ilustratorów dzisiejszej literatury dziecięcej zapomina, że ich prace mają trafiać przede wszystkim do najmłodszych, a nie celować w wysmakowany gust dorosłych i galerie sztuki współczesnej. Akurat w tym wypadku ilustratorka spisała się świetnie!
"Hania..." czytana wraz z rodzicem, daje możliwość rozmowy z dzieckiem o tych trudniejszych sprawach, których nie należy pomijać. Mimo tego, że porusza cięższe tematy, to jest to przede wszystkim historia pełna ciepła i miłości, która pięknie gra na strunach wielu emocji.
"Hania i beksa-lale" to książka pod wieloma względami niezwykła. Za piękną kolorową okładką kryje się historia, która, choć napisana dla dzieci, porusza wiele bardzo poważnych tematów.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHania to rezolutna dziewczynka, która uwielbia opowieści – a szczególnie te, które opowiada jej do snu tata. Niestety, w wyniku tragicznych zdarzeń, ten ich codzienny rytuał zostaje...