rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Świetnie było sobie powspominać po kilku miesiącach własną pierwszą polarną wyprawę na Spitzbergen. Już nie mogę się doczekać kontynuacji (może przeczytam podczas powrotu do Arktyki?)!

Świetnie było sobie powspominać po kilku miesiącach własną pierwszą polarną wyprawę na Spitzbergen. Już nie mogę się doczekać kontynuacji (może przeczytam podczas powrotu do Arktyki?)!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Miałem nadzieję na poważną, klimatyczną powieść a dostałem lekkie, humorystyczne (chyba nie w każdym przypadku zamierzenie) czytadło.

Miałem nadzieję na poważną, klimatyczną powieść a dostałem lekkie, humorystyczne (chyba nie w każdym przypadku zamierzenie) czytadło.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeden z tych horrorów, które zamiast budzić niepokój niedopowiedzeniami, stawiają na dosłowność i próbę raczej obrzydzania naturalistycznymi opisami odnoszonych przez bohaterów ran, czy też obrzydliwych widoków i zapachów. Cóż, mnie to ani straszy ani bawi.

Jeden z tych horrorów, które zamiast budzić niepokój niedopowiedzeniami, stawiają na dosłowność i próbę raczej obrzydzania naturalistycznymi opisami odnoszonych przez bohaterów ran, czy też obrzydliwych widoków i zapachów. Cóż, mnie to ani straszy ani bawi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Polski tytuł książki wprowadza w błąd. Jest ona poświęcona nie tylko, a nawet nie w szczególności dinozaurom, a ogólnie prehistorycznym zwierzętom (owadom, trylobitom, ichtiozaurom, pterozaurom, plezjozaurom, megafaunie...). Autor w krótkich podrozdziałach przybliża nam najrzadsze i zarazem najciekawsze spośród skamielin - takie, które pozwalają nam dowiedzieć się czegoś nie tylko o wyglądzie prehistorycznego zwierzęcia, ale też o jego życiu codziennym. Uwypuklone zostają podobieństwa między zachowaniami zwierząt żyjących nawet ponad pół miliarda lat temu oraz współcześnie.
Muszę się też przyczepić do wykadrowania ilustracji okładkowej, które ucina narzędzia pracy paleontologa widoczne w wydaniu oryginalnym. Oryginalna ilustracja lepiej oddaje charakter książki, pokazując, że scena walki dinozaurów stanowi pewną interpretację odkrytych skamielin.

Polski tytuł książki wprowadza w błąd. Jest ona poświęcona nie tylko, a nawet nie w szczególności dinozaurom, a ogólnie prehistorycznym zwierzętom (owadom, trylobitom, ichtiozaurom, pterozaurom, plezjozaurom, megafaunie...). Autor w krótkich podrozdziałach przybliża nam najrzadsze i zarazem najciekawsze spośród skamielin - takie, które pozwalają nam dowiedzieć się czegoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo kiepsko napisana książka.

Bardzo kiepsko napisana książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czego ja właściwie oczekiwałem po adaptacji scenariusza filmu na powieść? Napisana na poziomie przeciętnie zdolnego ucznia szkoły podstawowej.

Czego ja właściwie oczekiwałem po adaptacji scenariusza filmu na powieść? Napisana na poziomie przeciętnie zdolnego ucznia szkoły podstawowej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Udane połączenie powieści gotyckiej i pulpowych horrorów.

Udane połączenie powieści gotyckiej i pulpowych horrorów.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wciągająca powieść rozrywkowa z powodzeniem mieszająca gatunki - powieść przygodową, sensacyjną, historyczną, z dodatkiem gore i elementami thrillera. Fantastyki właściwie w niej nie ma (?), a jeśli nawet ktoś się uprze, że jednak jest - to tylko jedna rodzynka w tym ogromnym cieście.
Książka ma trochę irytujących mankamentów. Simmons traktuje czytelników jak rybkę Dory i co chwila niezręcznie przypomina jakieś informacje z wcześniejszych stron. Momentami też za bardzo popisuje się wykonanym researchem i wkłada w usta lub przemyślenia bohaterów niepasujące do nich i sytuacji monologi (i jakkolwiek nazwać ich odpowiednik w myślach). Konstrukcja powieści - rzekomy przedruk pamiętników, których Simmons ma być tylko agentem wydawniczym - pozbawia nas sporej dawki suspensu, gdyż już po wstępie wiemy, że główny bohater przeżyje wszystkie wydarzenia. Na dodatek pod koniec narracja się rozsypuje i w ostatnich rozdziałach, epilogu oraz "posłowiu" Simmonsa dostajemy zrzut dodatkowych informacji o bohaterach i fragmentów ich innych historii, których nie udało się mu zgrabnie wpleść i wpasować w zasadniczą treść książki.

Wciągająca powieść rozrywkowa z powodzeniem mieszająca gatunki - powieść przygodową, sensacyjną, historyczną, z dodatkiem gore i elementami thrillera. Fantastyki właściwie w niej nie ma (?), a jeśli nawet ktoś się uprze, że jednak jest - to tylko jedna rodzynka w tym ogromnym cieście.
Książka ma trochę irytujących mankamentów. Simmons traktuje czytelników jak rybkę Dory i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dan Jones w swojej historii krucjat jest, niestety, raczej bezkrytyczny wobec cytowanych źródeł. Podaje wprawdzie, że autor pisał jakiś czas po opisywanych wydarzeniach lub jego związek (przyjazny lub wrogi) z opisywanymi postaciami, ale to niekoniecznie kompetentnemu (niebędącemu historykiem) czytelnikowi pozostawia ocenę wiarygodności poszczególnych przedstawionych w cytacie informacji. Ponadto cuda wymienia niczym fakty historyczne. Zbędny jest epilog, w którym pisze o zamachach terrorystycznych i wojnie w Iraku.

Dan Jones w swojej historii krucjat jest, niestety, raczej bezkrytyczny wobec cytowanych źródeł. Podaje wprawdzie, że autor pisał jakiś czas po opisywanych wydarzeniach lub jego związek (przyjazny lub wrogi) z opisywanymi postaciami, ale to niekoniecznie kompetentnemu (niebędącemu historykiem) czytelnikowi pozostawia ocenę wiarygodności poszczególnych przedstawionych w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fakt, nie mit Aleksandra Stanisławska, Piotr Stanisławski
Ocena 6,9
Fakt, nie mit Aleksandra Stanisła...

Na półkach: , ,

Autorzy jako argumentami często posługują się badaniami publikowanymi w poważanych czasopismach, czy opiniami różnych instytucji - przydałoby się dodać jakiś fragment na temat ich wiarygodności. Bo przecież ich przynależność do spisków to kolejny mit, z którym należałoby się rozprawić.

Autorzy jako argumentami często posługują się badaniami publikowanymi w poważanych czasopismach, czy opiniami różnych instytucji - przydałoby się dodać jakiś fragment na temat ich wiarygodności. Bo przecież ich przynależność do spisków to kolejny mit, z którym należałoby się rozprawić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kilka krótkich, kuriozalnych, pulpowych opowiastek i impresji. "Moja aparatura wykryła wewnątrz tej rzepy mały wszechświat równoległy!" Po ostatnich tomach Hellboya i BBPO brakowało mi stylu Mignoli. Chciałoby się więcej!
Cena okładkowa zdecydowanie wygórowana jak za tak krótką (choć intensywną!) frajdę.

Kilka krótkich, kuriozalnych, pulpowych opowiastek i impresji. "Moja aparatura wykryła wewnątrz tej rzepy mały wszechświat równoległy!" Po ostatnich tomach Hellboya i BBPO brakowało mi stylu Mignoli. Chciałoby się więcej!
Cena okładkowa zdecydowanie wygórowana jak za tak krótką (choć intensywną!) frajdę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Warto skonfrontować z książką Mary Beard o Pompejach, żeby przekonać się, że nie wszystko jest tak pewne, jak przedstawia to Angela. Niemniej jednak, to niezwykle barwny i przystępny opis codziennego życia w Rzymie za czasów Trajana. Prawdziwa czytelnicza przyjemność.
Dziwi mnie tylko tłumaczenie nominału monety jako "sesterc", zawsze do tej pory spotykałem się z "sestercją". Angela chyba też przecenia czystość Rzymian...

Warto skonfrontować z książką Mary Beard o Pompejach, żeby przekonać się, że nie wszystko jest tak pewne, jak przedstawia to Angela. Niemniej jednak, to niezwykle barwny i przystępny opis codziennego życia w Rzymie za czasów Trajana. Prawdziwa czytelnicza przyjemność.
Dziwi mnie tylko tłumaczenie nominału monety jako "sesterc", zawsze do tej pory spotykałem się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Struktura i styl książki przywodzi na myśl pracę dyplomową (myślę, że taka była jej geneza, choć nie udało mi się znaleźć potwierdzenia), raczej przeciętnie uzdolnionego studenta - ryzykowne stwierdzenia dra Eppletta często bywają nie poparte argumentami lub ich uargumentowanie zakrawa o śmieszność (znalezienie w pobliżu Koloseum kości zabitych tam zwierząt ma być dowodem na konsumpcję ich mięsa). Redakcja polskiego wydania bezlitośnie podważa wiarygodność takich karkołomnych "dowodów". Występują też dosyć liczne powtórzenia już wcześniej przedstawionych faktów lub tez.
"Gladiatorzy..." to książka raczej ogólnikowa. Próżno tu szukać informacji o szkoleniu, czy życiu codziennym gladiatorów. Wymienione zostały najważniejsze kategorie gladiatorów, ale ich uzbrojenie i styl walki zostały przedstawione bardzo pobieżnie (tzn. w niektórych przypadkach napisano jedynie, że dany typ w odróżnieniu od innych polegał na szybkości i zwinności). Autor nie wypełnia też obietnicy przedstawienia szczegółów infrastruktury walk gladiatorskich i ze zwierzętami oraz pozyskiwania tych zwierząt, traktując także i te tematy raczej powierzchownie. Największa uwaga została poświęcona wymienieniu kolejnych źródeł pisanych na temat walk gladiatorskich i ze zwierzętami i tym, co w nich napisano na te tematy - czyli głównie kto i kiedy zorganizował widowisko i ile było tam walczących par gladiatorów/zwierząt poszczególnych gatunków.

Struktura i styl książki przywodzi na myśl pracę dyplomową (myślę, że taka była jej geneza, choć nie udało mi się znaleźć potwierdzenia), raczej przeciętnie uzdolnionego studenta - ryzykowne stwierdzenia dra Eppletta często bywają nie poparte argumentami lub ich uargumentowanie zakrawa o śmieszność (znalezienie w pobliżu Koloseum kości zabitych tam zwierząt ma być dowodem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka powinna raczej nosić tytuł "W kręgu diabłów i czarownic", bo to na nich skupia się autor. Strzygom, utopcom, południcom, borowym itp. poświęca raczej mało miejsca. Bardziej adekwatny podtytuł brzmiałby natomiast "Demonologia polska, głównie regionów wschodnich i środkowych, głównie w wiekach XVII-XX". W przypadku istot zwykle kojarzonych z bardziej pierwotnymi wierzeniami słowiańskimi Baranowski zazwyczaj postuluje ich pochodzenie z terenów sąsiednich krajów i opisuje związane z nimi wierzenia ludowe już po utożsamieniu ich z diabłami lub czarownicami. Wydaje się, że jego zdaniem te pierwotne wierzenia były ściśle ograniczone do polski z późniejszych wieków, nie miały bardziej ogólnosłowiańskiego charakteru i, po ich zaniku na ziemiach naszego kraju, nie da się już nic na ich temat powiedzieć.
Przytaczane anegdotki posłyszane od informatorów (stężenie tego określenia na kartach tej książki jest trudne do zniesienia) koniecznie irytująco komentuje na siłę próbując wytłumaczyć ich genezę (na zasadzie: bardzo przesądny chłop zobaczył jakiś dziwny efekt optyczny i później twierdził, że to był taki a taki demon przez zbieg okoliczności z jakimś wydarzeniem w jego życiu). Takie nasycone pogardą wobec opisywanego folkloru (ale też religii chrześcijańskich) przejawy sceptycyzmu są zupełnie zbędne.
W tekście znaleźć można też takie kuriozum, jak wymienienie tytułów wszystkich rozdziałów kilku archaicznych książek, co właściwie nie prowadzi do żadnych wniosków, a już na pewno nie jest wcale potrzebne, żeby do nich dojść.
Odbiór książki dodatkowo psują liczne błędy, w większości wynikające chyba z zastosowania OCR na starszym wydaniu (charakterystyczne zamiany znaków, np. ł/t, e/c, brakujące przecinki). Brakująca interpunkcja i okazjonalne pomieszanie kolejności fragmentów tekstów sprawiają, że miejscami wywód staje się niezrozumiały.
Zdaje się, że całą esencję tej książki - wszystkie istotne przedstawione tu informacje bez otaczającego je wodolejstwa - znaleźć można w dwóch tomach "Bestriariusza słowiańskiego" Pawła Zycha i Witolda Vargasa.

Książka powinna raczej nosić tytuł "W kręgu diabłów i czarownic", bo to na nich skupia się autor. Strzygom, utopcom, południcom, borowym itp. poświęca raczej mało miejsca. Bardziej adekwatny podtytuł brzmiałby natomiast "Demonologia polska, głównie regionów wschodnich i środkowych, głównie w wiekach XVII-XX". W przypadku istot zwykle kojarzonych z bardziej pierwotnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie znalazłem humoru ani horroru obiecywanych na okładce, ale to kawałek dość ciekawej opowieści.

Nie znalazłem humoru ani horroru obiecywanych na okładce, ale to kawałek dość ciekawej opowieści.

Pokaż mimo to

Okładka książki Batman: Biały Rycerz Matt Hollingsworth, Sean Murphy
Ocena 8,0
Batman: Biały ... Matt Hollingsworth,...

Na półkach: , , ,

Dzieło kompletne. Prawdziwa powieść graficzna. Sean Murphy stworzył ciekawą historię o zmaganiach Batmana i Jokera z samymi sobą. Może w jakiejś alternatywnej rzeczywistości istnieje jeszcze wspanialsza wersja "Sandmana" - rysowana przez Murphy'ego i kolorowana przez Holllingswortha?
Znajdziecie tu całą plejadę batmanowych superzłoczyńców, jego pomagierów i wiele różnych batmobili.

Dzieło kompletne. Prawdziwa powieść graficzna. Sean Murphy stworzył ciekawą historię o zmaganiach Batmana i Jokera z samymi sobą. Może w jakiejś alternatywnej rzeczywistości istnieje jeszcze wspanialsza wersja "Sandmana" - rysowana przez Murphy'ego i kolorowana przez Holllingswortha?
Znajdziecie tu całą plejadę batmanowych superzłoczyńców, jego pomagierów i wiele różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fikcja nienaukowa, nieangażująca emocjonalnie ani intelektualnie. Książka o niczym.
Po "Cieplarni", jeszcze bardziej niż po "Non stop", nie rozumiem skąd to poważanie wobec Aldissa...

Fikcja nienaukowa, nieangażująca emocjonalnie ani intelektualnie. Książka o niczym.
Po "Cieplarni", jeszcze bardziej niż po "Non stop", nie rozumiem skąd to poważanie wobec Aldissa...

Pokaż mimo to

Okładka książki Hellboy: Burza i pasja / Piekielna narzeczona Richard Corben, Scott Hampton, Mike Mignola, Kevin Nowlan
Ocena 7,9
Hellboy: Burza... Richard Corben, Sco...

Na półkach: , ,

"Burza i pasja" to jedyna dłuższa historia w tym tomie, domknięcie głównej "mitologicznej" historii Hellboya. Rysunki Duncana Fegredo. Całkiem w porządku.
"Hellboy w Meksyku" - nie podoba mi się ani historyjka, ani tym bardziej rysunki Corbena.
"Podwójny seans zła" - dwie zabawne opowiastki. Niestety, psują je brzydkie ilustracje Corbena.
"Śpiący i martwi" - o wampirach. Mnie nie chwyciło.
"Piekielna narzeczona" - znów Corben. W innym wypadku mogłoby mi się nawet podobać.
"Dziedzictwo Whitierów" - rysuje Mike! Ze względu na ograniczenia formatu potencjał historyjki zupełnie nie został zrealizowany, ale zawsze przyjemnie ogląda się rysunki Mignoli.
"Spełnione życzenie Bustera Oakleya" - styl Kevina Nowlana nie bardzo pasuje do Hellboya. Ale to ładne rysunki. Tyle, że ufoludki też nie bardzo pasują do Hellboya.
W kilku miejscach w albumie bardzo rzuca się w oczy mocno nieudane zastąpienie oryginalnych napisów na rysunkach polskim tłumaczeniem. Nawet nie próbowano oddać stylu, w jakim te napisy zostały narysowane w oryginale, zamiast tego walnięto je jakimś siermiężnym fontem.

"Burza i pasja" to jedyna dłuższa historia w tym tomie, domknięcie głównej "mitologicznej" historii Hellboya. Rysunki Duncana Fegredo. Całkiem w porządku.
"Hellboy w Meksyku" - nie podoba mi się ani historyjka, ani tym bardziej rysunki Corbena.
"Podwójny seans zła" - dwie zabawne opowiastki. Niestety, psują je brzydkie ilustracje Corbena.
"Śpiący i martwi" - o wampirach....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Upadek Gondolinu Alan Lee, Christopher John Reuel Tolkien, J.R.R. Tolkien
Ocena 7,5
Upadek Gondolinu Alan Lee, Christoph...

Na półkach: , , ,

Nie dajcie się zwieść - to nie jest powieść! Na książkę składają się głównie dwie kilkudziesięciostronicowe opowieści: jedna stanowiąca właściwie całość opowieści o upadku Gondolinu, druga będąca bardziej szczegółową wersją samej tylko podróży Tuora do Ukrytego Miasta. Poza tym jest jeszcze kilka krótszych notatek Mistrza i komentarz Christophera Tolkiena zestawiający różnice między poszczególnymi wersjami historii.
Jeśli nie przeszkadza Wam taka forma książki, to dostaniecie kawał epickiej opowieści na miarę Beowulfa, Iliady, czy mitologii skandynawskiej.

Nie dajcie się zwieść - to nie jest powieść! Na książkę składają się głównie dwie kilkudziesięciostronicowe opowieści: jedna stanowiąca właściwie całość opowieści o upadku Gondolinu, druga będąca bardziej szczegółową wersją samej tylko podróży Tuora do Ukrytego Miasta. Poza tym jest jeszcze kilka krótszych notatek Mistrza i komentarz Christophera Tolkiena zestawiający...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z każdą kolejną częścią jest coraz gorzej. Dziecięcy bohaterowie przez większość czasu mówią i zachowują się jak dorośli. W pozostałych przypadkach ich zachowanie nie przypomina żadnej istoty ludzkiej, choć jest chyba jakąś pochodną mitów/stereotypów o dziecięcej psychice. Wątpię by czyjeś zawieszenie niewiary przetrwało lekturę tej powieści.
Dlaczego Liu Cixin myśli, że tęcza jest widoczna kiedy słońce jest całkiem skryte za chmurami, a znika jak tylko jakiś promień przedrze się przez zasłonę chmur?!

Z każdą kolejną częścią jest coraz gorzej. Dziecięcy bohaterowie przez większość czasu mówią i zachowują się jak dorośli. W pozostałych przypadkach ich zachowanie nie przypomina żadnej istoty ludzkiej, choć jest chyba jakąś pochodną mitów/stereotypów o dziecięcej psychice. Wątpię by czyjeś zawieszenie niewiary przetrwało lekturę tej powieści.
Dlaczego Liu Cixin myśli, że...

więcej Pokaż mimo to