rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie będę ściemniał, że wiele skumałem, ale i tak była to dość fascynująca podróż.

Nie będę ściemniał, że wiele skumałem, ale i tak była to dość fascynująca podróż.

Pokaż mimo to

Okładka książki Leszek Miller. PREMIER Tomasz Lis, Leszek Miller
Ocena 5,9
Leszek Miller.... Tomasz Lis, Leszek ...

Na półkach: ,

Długo czekałem na tę książkę i trochę się rozczarowałem. Przede wszystkim książka, wg reklamy, miała ukazywać drogę Millera od robotnika do premiera. Niestety tej drogi przedstawionej jest jak na lekarstwo, ledwie kilkanaście stron. Miller właściwie od razu wchodzi do gmachu KC. Moim zdaniem można było ten wątek wychodzenia z biedy rozwinąć, zwłaszcza że Miller służył w marynarce, a ten temat w rozmowie prawie nie pada (choć są zdjęcia). Druga kwestia: rozmowa jest bardzo chaotyczna. Niby jest zachowana chronologia, ale pytania często się powtarzają, jak również odpowiedzi. Wątek Leppera ciągnie się niemiłosiernie. Widać tutaj nawet irytację Millera, który powtarza kilka razy: "Mówiłem już o tym." Kolejną kwestią jest maniera Lisa, który nie używa nazwisk, tylko imion lub zdrobnień. "Józek", "Olek", ok, ale w takim natężeniu to przeszkadza i irytuje. I nic właściwie nie ma o katastrofie helikoptera z Millerem na pokładzie (choć znów, jak w przypadku służby w marynarce - są zdjęcia). Jest za to dużo o ostatnich wyborach, Tusku, Kaczyńskim, PiSie i Czarzastym. Czytelnik więc ma do czynienia trochę ze spowiedzią życia, a trochę z bieżącym komentarzem politycznym. Na tle świetnego wywiadu Kaczorowskiego z Kwaśniewskim, w którym wszystko było poukładane i rozmowa rzeczywiście wciągała, ta propozycja wypada dużo gorzej. A szkoda, bo Miller to świetny rozmówca, znany z ciętych ripost (patrz: Miller o Annie Marii Żukowskiej). Tutaj tego nie ma. Na plus ładne wydanie i tylko kilka literówek (to moja trzecia książka z wydawnictwa Tomasza Lisa; poprzednie książki cierpiały na ewidentny brak korekty). Tutaj z korektą znacznie lepiej, ale brakuje redakcji. Pośpiech? Mimo wszystko polecam.

Długo czekałem na tę książkę i trochę się rozczarowałem. Przede wszystkim książka, wg reklamy, miała ukazywać drogę Millera od robotnika do premiera. Niestety tej drogi przedstawionej jest jak na lekarstwo, ledwie kilkanaście stron. Miller właściwie od razu wchodzi do gmachu KC. Moim zdaniem można było ten wątek wychodzenia z biedy rozwinąć, zwłaszcza że Miller służył w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o tym, że stać nas jedynie na piękne zrywy, lecz nie na długofalową, przemyślaną politykę zagraniczną. A ta niestety zawsze bierze górę. Interesująca lektura, po której okazuje się, że Polska skazana jest (?) na wieczne powroty do punktu wyjścia. Bo Polska nie potrafi uprawiać racjonalnej polityki, jedynie okresowo sprawnie zarządzać kryzysem.

Książka o tym, że stać nas jedynie na piękne zrywy, lecz nie na długofalową, przemyślaną politykę zagraniczną. A ta niestety zawsze bierze górę. Interesująca lektura, po której okazuje się, że Polska skazana jest (?) na wieczne powroty do punktu wyjścia. Bo Polska nie potrafi uprawiać racjonalnej polityki, jedynie okresowo sprawnie zarządzać kryzysem.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wałęsa 80 Kamil Dziubka, Janusz Schwertner, Lech Wałęsa
Ocena 6,7
Wałęsa 80 Kamil Dziubka, Janu...

Na półkach: ,

Czy zwykłemu elektrykowi ze stoczni mogło się wszystko udać? Historia z tych nieprawdopodobnych, lecz możliwych. Wciągająca lektura, z której wynika, że nawet do megalomanii Wałęsa ma, mimo wszystko, pełne prawo. To nie jest bynajmniej laurka, lecz rzetelnie przeprowadzony wywiad, w którym niejednokrotnie padają trudne pytania i nie zawsze konsekwentne odpowiedzi.
- na minus: brakuje mi rozdziału o rodzicach, dzieciństwie i młodości Lecha Wałęsy, książkę rozpoczynają wydarzenia grudniowe z 1970 roku i właściwie od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń i politycznej działalności;
- rażący brak korekty, naprawdę Wydawnictwo ZNAK mogło się lepiej postarać.

Książka trochę gorsza od wywiadu rzeki z Kwaśniewskim, ale i tak warta polecenia.

Czy zwykłemu elektrykowi ze stoczni mogło się wszystko udać? Historia z tych nieprawdopodobnych, lecz możliwych. Wciągająca lektura, z której wynika, że nawet do megalomanii Wałęsa ma, mimo wszystko, pełne prawo. To nie jest bynajmniej laurka, lecz rzetelnie przeprowadzony wywiad, w którym niejednokrotnie padają trudne pytania i nie zawsze konsekwentne odpowiedzi.
- na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Prezydent. Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Aleksandrem Kaczorowskim Aleksander Kaczorowski, Aleksander Kwaśniewski
Ocena 7,6
Prezydent. Ale... Aleksander Kaczorow...

Na półkach: ,

Tą książką Kwaśniewski tylko potwierdza, że jak do tej pory, był najlepszym prezydentem w III RP. Duży szacunek za wykonaną robotę. A rozmowa świetna.

Tą książką Kwaśniewski tylko potwierdza, że jak do tej pory, był najlepszym prezydentem w III RP. Duży szacunek za wykonaną robotę. A rozmowa świetna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zadziwiające, że w tym wyborze są zaledwie trzy dobre teksty. Powiedzmy więc sobie szczerze: Jarniewicz to poeta co najwyżej drugoligowy, za uszy ciągnięty do ekstraklasy przez kolegów po piórze, przede wszystkim dzięki tłumaczeniom i byciu "znawcą" poezji pewnego kręgu kulturowego.

Zadziwiające, że w tym wyborze są zaledwie trzy dobre teksty. Powiedzmy więc sobie szczerze: Jarniewicz to poeta co najwyżej drugoligowy, za uszy ciągnięty do ekstraklasy przez kolegów po piórze, przede wszystkim dzięki tłumaczeniom i byciu "znawcą" poezji pewnego kręgu kulturowego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

9 za całość, natomiast Nosorożec zasługuje na dychę. Genialna sztuka.

9 za całość, natomiast Nosorożec zasługuje na dychę. Genialna sztuka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna intelektualna przygoda.

Świetna intelektualna przygoda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To było tak dobre.

To było tak dobre.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesujący początek i koniec. Ale środek - straszna nuda. Trochę rozczarowanko.

Interesujący początek i koniec. Ale środek - straszna nuda. Trochę rozczarowanko.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która obala wiele mitów dotyczących "Świętego Diabła". Narracja osnuta jest wokół ówczesnych doniesień medialnych, artykułów oraz zapisków i wspomnień w dziennikach Romanowów. To jednak nie z tych materiałów, lecz z dopiero co udostępnionych autorowi wyłania się prawdziwy obraz Rasputina - człowieka posiadającego pewien niezaprzeczalny dar duchowy, który na swoje wielkie szczęście znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, przygarnięty przez ludzi chcących go najpierw wykorzystać, a następnie zniszczyć. Co ciekawe, prawdziwymi "diabłami" okazują się w tej biografii inni - zawistni biskupi (okropny Heliodor), dziennikarze i polityczni wrogowie, którym głęboko wierzący starzec zalazł za skórę. Jasne, Rasputin zadziwiająco dobrze umiał się odnaleźć w nowej roli i dzięki wstawiennictwu szalonej carycy czerpać ze swojej pozycji rozmaite, głównie seksualne, profity. Ale dużo rzeczy zostało wyolbrzymionych, przeinaczonych czy wręcz sfabrykowanych. Tragiczna, choć fascynująca postać. Jeden z bohaterów tamtej zwariowanej epoki, w której dominowały wiara w gusła i moc seansów spirytystycznych. Potężną pozycję Rasputina zbudowały ówczesne media, słaby car i inne okoliczności, które na siebie się nałożyły. Święty starzec tylko skorzystał ze swoich naturalnych talentów.

Książka, która obala wiele mitów dotyczących "Świętego Diabła". Narracja osnuta jest wokół ówczesnych doniesień medialnych, artykułów oraz zapisków i wspomnień w dziennikach Romanowów. To jednak nie z tych materiałów, lecz z dopiero co udostępnionych autorowi wyłania się prawdziwy obraz Rasputina - człowieka posiadającego pewien niezaprzeczalny dar duchowy, który na swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę nudna. Życie boskiego Diego na sportowej emeryturze potraktowane bardzo pobieżnie i skrótowo.

Trochę nudna. Życie boskiego Diego na sportowej emeryturze potraktowane bardzo pobieżnie i skrótowo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Duże rozczarowanie, do "Początku" nie ma podjazdu.

Duże rozczarowanie, do "Początku" nie ma podjazdu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie było takie złe. Ale dobre też nie.

Książka właściwie bez zakończenia, odnoszę wrażenie, że mogłaby się ciągnąć i ciągnąć i dalej by z niej wynikało to samo.

Podobał mi się za to humor i dystans, z jakim autor podszedł do przedstawienia losów kilku pokoleń na kartach tej książki.

Metoda kolażu, mieszania czasów i bohaterów akurat w tym przypadku zbytnio mi nie przeszkadzała. Co prawda raz po raz się gubiłem, postaci mi się mieszały, ale zaraz się odnajdywałem, dzięki stałym obrazom lub narracyjnym przesunięciom w oparciu o pewne detale, które były spoiwem między czasami i bohaterami.

Powieść rzeczywiście szybko się czyta. Wydaje mi się, że jednak za szybko, za szybko to wszystko pędzi do finału, którego tak naprawdę w książce nie ma (celowy zamysł? otwarte zakończenie?). Mnie rozczarowało, choć rozumiem koncept. Takie miało być. Zwyczajne. Jak nasze życie, w którym nie dzieje się nic ponad to.

Podsumowując: "Powszednia historia" ma zadatki na niezły film. Czy jednak Sebastian Nowak rzeczywiście napisał powieść pokoleniową o życiu dzisiejszych 30-latków? Nie jestem tego pewien.

Zbyt dużo w niej bowiem spłyceń, powierzchownego liźnięcia tematu i uproszczeń. A postaci są ledwie zarysowane i ciężko się z którąkolwiek utożsamić. Najbardziej do gustu przypadła mi Jana, ale w tak napisanej książce bohaterowie powinni być wyraziści, żeby wyróżniać się na tle szybko dziejących się przemian polityczno-społecznych. Wtedy cały ten zamysł, kołowrotek, można byłoby łatwo obronić. Tak się jednak nie dzieje. Autor porusza się w tych samych rejestrach, wszystko (celowo) spłycając do tytułowej powszedniości. I to jest, moim zdaniem, błąd. Za dużo tej zamierzonej nijakości i przeciętności. Odbija się to na lekturze.

Jestem jednak ciekaw kolejnych książek Sebastiana Nowaka. Co będzie dalej? Czas pokaże.

Btw: dwie korektorki, jak czytam w stopce, i błędy w druku? Wydawnictwo się nie popisało.

Nie było takie złe. Ale dobre też nie.

Książka właściwie bez zakończenia, odnoszę wrażenie, że mogłaby się ciągnąć i ciągnąć i dalej by z niej wynikało to samo.

Podobał mi się za to humor i dystans, z jakim autor podszedł do przedstawienia losów kilku pokoleń na kartach tej książki.

Metoda kolażu, mieszania czasów i bohaterów akurat w tym przypadku zbytnio mi nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przygnębiająca lektura. Książka dobrze napisana, ale męczyłem się przy czytaniu, rzecz jasna, za sprawą jej głównego bohatera - Goebbelsa. Poczułem do niego wręcz fizyczną niechęć. Nie wiem na ile to zasługa autora książki, tłumacza, wielokrotnie cytowanych fragmentów dzienników Goebbelsa, ale czuć było na kartach biografii nienawiść, złą energię, jakby "kulawy diabeł" był przy mnie cały czas obecny w trakcie lektury. Nieprzyjemne uczucie.

A sam Goebbels? Cóż, początkowo romantyk z kompleksem niższości i nadambitny literat bez sukcesów, do którego - siedzącego w tym czasie na bezrobociu - dochodzą słuchy o tajemniczym "Wodzu". Z którym to w niedługim czasie młody Joseph postanawia związać się na śmierć i życie, zaczynając tym samym swój najmroczniejszy okres. Resztę już niestety znamy.

Życie Goebbelsa, z każdym rokiem popadającego w coraz większą niepohamowaną nienawiść do wszystkiego co nie mieni się narodowo-socjalistycznym blaskiem, dobitnie pokazuje czym jest skrajny fanatyzm.
A jednocześnie pokazuje, jak historyczne okoliczności mogą wynieść jednostkę ponad stan.

Mierny literat, niespełniony dziennikarz, ale dobry mówca otrzymujący dar od losu i wykorzystujący ten dar na swój sposób genialnie, za sprawą fanatycznego pracoholizmu w imię "idei" i "Fuhrera", skutkującego uprawianą przez siebie propagandą, jest przykładem na to, jak sztampowe treści i pseudoideologiczny bełkot grafomana ślepo wierzącego w to co robi, mogą zyskać niszczycielską moc dzięki historycznym okolicznościom oraz zawładnąć umysłami "rzeszy" ludzi.

Jego życie jest przestrogą.

Przygnębiająca lektura. Książka dobrze napisana, ale męczyłem się przy czytaniu, rzecz jasna, za sprawą jej głównego bohatera - Goebbelsa. Poczułem do niego wręcz fizyczną niechęć. Nie wiem na ile to zasługa autora książki, tłumacza, wielokrotnie cytowanych fragmentów dzienników Goebbelsa, ale czuć było na kartach biografii nienawiść, złą energię, jakby "kulawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedno z tych rzekomych arcydzieł, które jest ważne dla jakiejś tam części świata, bo jest mocno sprzężone historycznie z tą częścią. Niestety, pod inną szerokością geograficzną - może nie zadziałać. Niby 230 stron, a męczyłem się bardzo - dodatkowo jest to tak przezroczyście napisane, że w ogóle nie utożsamiałem się z żadnym z bohaterów. Może ta książka była ważna 50 lat temu, może wciąż jest ważna dla Sycylii i dla zjednoczonych Włoch - dziś jednak ciężko ją się czyta.

To jedno z tych rzekomych arcydzieł, które jest ważne dla jakiejś tam części świata, bo jest mocno sprzężone historycznie z tą częścią. Niestety, pod inną szerokością geograficzną - może nie zadziałać. Niby 230 stron, a męczyłem się bardzo - dodatkowo jest to tak przezroczyście napisane, że w ogóle nie utożsamiałem się z żadnym z bohaterów. Może ta książka była ważna 50 lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo mi się podobało. Zwięźle, z jajem, ale też humorem.

Bardzo mi się podobało. Zwięźle, z jajem, ale też humorem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie no, zajebiste.

Nie no, zajebiste.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dość, że to książka, którą podczas lektury trzeba samemu poskładać do kupy, to jeszcze mi się ona całkiem rozkleiła :)

Nie dość, że to książka, którą podczas lektury trzeba samemu poskładać do kupy, to jeszcze mi się ona całkiem rozkleiła :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od sposobu prowadzenia narracji NIE SPOSÓB się oderwać.

Od sposobu prowadzenia narracji NIE SPOSÓB się oderwać.

Pokaż mimo to