-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-01-05
2021-01-05
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
2020-12-07
Aurora rzuciła pracę bibliotekarki i zajęła się poszukiwaniem idealnego dla siebie domu. W końcu miała tyle pieniędzy, że mogła sobie pozwolić na wyprowadzkę z wynajmowanego od matki mieszkania. Jednak nie spodziewała się, że podczas oglądania jednej z rezydencji w Lawrenceton natknie się na martwe ciało agentki nieruchomości. Lista podejrzanych powiększa się, kiedy do miasta przyjeżdża Martin Bartell.
Mimo że Kości niezgody niespecjalnie owocowały w kryminalne zagadki, to w tym tomie Harris zaczyna od trupa. Aurora jako ciekawska bibliotekarka miesza się w policyjne śledztwo, rozpoczynając przy okazji swoje własne. Ignoruje głos rozsądku i próbuje na własną rękę dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za morderstwo agentki nieruchomości.
Autorka w tej części stawia również na kolejny romans Roe, który jest nagły, gwałtowny, ale dokładnie opisany. Nie brakuje uczuć, emocji oraz tego uczucia zafascynowania, które powinno pojawić się u każdego czytelnika.
Aurora rzuciła pracę bibliotekarki i zajęła się poszukiwaniem idealnego dla siebie domu. W końcu miała tyle pieniędzy, że mogła sobie pozwolić na wyprowadzkę z wynajmowanego od matki mieszkania. Jednak nie spodziewała się, że podczas oglądania jednej z rezydencji w Lawrenceton natknie się na martwe ciało agentki nieruchomości. Lista podejrzanych powiększa się, kiedy do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-07
Jak dotąd życie uczuciowe nie rozpieszczało Aurory. Najpierw ślub bierze jej matka, a potem chłopak, którego przyszła żona zaszła w ciążę, kiedy Arthur spotykał się jeszcze z Roe. Do tego wszystkiego umiera przyjaciółka bibliotekarki. Jednak Aurora nie spodziewa się, że Jane zostawi jej ogromny spadek.
Tym razem fabuła koncentruje się bardziej na uczuciach i życiu codziennym Aurory. Jednak to nie oznacza, że nie pojawia się żadna sprawa kryminalna! Mimo że nic nie wskazuje na to, iż dojdzie do kolejnego morderstwa, czytelnik doskonale wie, że w którymś momencie pojawi się jakiś trup. Jednak tym razem nie mogę mówić o żadnym schemacie zbrodni czy śledztwa. Charlaine Harris w przebiegły i bardzo dokładny sposób dopracowała każdy aspekt fabuły, dając czytelnikowi elementy każdego gatunku literackiego.
Jak dotąd życie uczuciowe nie rozpieszczało Aurory. Najpierw ślub bierze jej matka, a potem chłopak, którego przyszła żona zaszła w ciążę, kiedy Arthur spotykał się jeszcze z Roe. Do tego wszystkiego umiera przyjaciółka bibliotekarki. Jednak Aurora nie spodziewa się, że Jane zostawi jej ogromny spadek.
Tym razem fabuła koncentruje się bardziej na uczuciach i życiu...
2020-11-05
2020-11-05
Prawdziwe życie nie jest proste, a zaczyna dopiero wtedy, kiedy my uznamy, że jesteśmy na tyle dorośli, aby stawić mu czoła. Niekiedy brak odpowiedzialności sprawia, że zawsze będziemy zachowywać się jak dzieci - nie wyciągając żadnych konsekwencji i powtarzając ciągle te same błędy. I tylko czasami zastanawiając się, co powiedzą inni. Niekiedy ostre słowa krytyki spływają po nas jak po kaczce, jednak często bierzemy je do siebie i zastanawiamy się nad sensem tego, co dopiero usłyszeliśmy.
Właśnie w tym momencie swojego życia zatrzymała się Darcy Rhone.
Jak wiadomo z poprzedniej części, jej najlepsza przyjaciółka odebrała Darcy narzeczonego, a ona sama zaszła w ciążę ze swoim kochankiem, a jednocześnie najlepszym przyjacielem Deksa. Wściekła powiedziała, że nie chce ich więcej widzieć na oczy, ślepa, że sama zrobiła dokładnie to samo. Nie potrafiła sobie wytłumaczyć, dlaczego tak się stało, dlaczego to akurat ona została najbardziej zraniona. Została z niczym. Pierwsze rozdziały Coś niebieskiego przedstawiają nam wszystkie wydarzenia z perspektywy Darcy. Dowiadujemy się w jaki sposób zrodził się romans pomiędzy nią a Marcusem, dlaczego zaszła w ciążę i to kolejne następstwa jej decyzji. Ostatecznie zostaje sama, z dzieckiem w drodze, załamana i bez przyjaciół, a także rodziny. Postanawia polecieć do Londynu i znaleźć pomoc u swojego jedynego przyjaciela z lat szkolnych, Ethana. To, co się tam wydarzy, odmieni jej życie na zawsze.
Uwielbiam obyczajówki Emily Giffin. Sama miałam styczność z tylko jedną - Coś pożyczonego i po lekturze byłam zachwycona. Pisarka w brawurowy sposób wciąga czytelnika w ten mało idealny świat kobiet i problemów życiowych.
Kiedy rozpoczęłam lekturę Coś niebieskiego zaczęłam się zastanawiać, co oznacza tytuł powieści. Nie potrafiłam znaleźć jednej odpowiedzi. Na początku myślałam, że będzie chodziło o ślub, ostatecznie moje przeczucia okazały się mylne, ponieważ dopiero pod koniec książki dowiadujemy się, że można go zinterpretować na parę sposobów.
Coś niebieskiego to powieść, od której nie oczekuje się wiele. W zabawny sposób zostają przedstawione perypetie głównych bohaterów zmagającymi się ze swoją dorosłością i demonami przeszłością. Niektórzy, jak Darcy dojrzewają emocjonalnie, zdaje sobie ona wreszcie sprawę, że życie to nie tylko świetna praca i szafa pełna ciuchów od znanych projektantów, a okres, w którym podejmuje się trudne decyzje. Dopiero w Londynie Darcy zdaje sobie sprawę, że zmarnowała czas. Dorośleje, zmienia się i jest gotowa na macierzyństwo i założenie prawdziwej rodziny. Zaczyna być prawdziwą matką.
Zakończenie utworu jest niespodziewane, a jednocześnie bardzo wzruszające. Miałam łzy w oczach, kiedy wszystko dobiegało końca. Dodatkowo, Emily Giffin nie pozostawia czytelnika nienasyconego. Wszystkieg wątki pozostają wyjaśnione i dokładnie opisane.
Prawdziwe życie nie jest proste, a zaczyna dopiero wtedy, kiedy my uznamy, że jesteśmy na tyle dorośli, aby stawić mu czoła. Niekiedy brak odpowiedzialności sprawia, że zawsze będziemy zachowywać się jak dzieci - nie wyciągając żadnych konsekwencji i powtarzając ciągle te same błędy. I tylko czasami zastanawiając się, co powiedzą inni. Niekiedy ostre słowa krytyki spływają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-10-05
Coś pożyczonego - Emily Giffin (wyd. Otwarte, Kraków 2011)
Doświadczyliście kiedyś przyjaźni niemal idealnej? Nie ważne czy z kobietą, czy z mężczyzną. Przyjaźń to jedno z najcudowniejszych doświadczeń w życiu każdego człowieka, nawet jeżeli nie trwa wiecznie. Mieć osobę, która wspiera w najgorszych chwilach, cieszy się, kiedy coś nam wychodzi, płacze razem z nami, kiedy i my płaczemy i nigdy z nami nie rywalizuje. Darcy nie była taką przyjaciółką... Uwielbiała tylko rywalizować o wszystko: o najlepszego chłopaka w szkole, najlepszą uczelnię w kraju czy nawet o najlepszą pracę, a nawet o miłość rodziców. Wykorzystywała każdy pretekst, aby pogrążyć swoją przyjaciółkę i wybić się ponad to. Ale Rachel wierzyła zawsze w jej dobre intencje. Aż do czasu.
Emily Giffin dla pisania pozostawiła całe swoje dotychczasowe życie i przeniosła się do Londynu, gdzie bardzo szybko podpisała kontrakt na dwie książki: Coś pożyczonego oraz Coś niebieskiego. Obie powieści odniosły niebywały sukces, znalazły się na szczytach list bestselerów, a nakład musiano zwiększyć. Ale czy rzeczywiście Coś pożyczonego jest tak genialną książką, aby móc zaliczyć ją do najlepszych?
Książkę rozpoczęła dzień po tym jak ukończyłam Sobowtóra, szybko i z wielką ciekawością. Na samym początku nie zwracałam uwagi na małą ilość dialogów (wierzyłam, że nie będzie to monolog Rachel). Potem sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy historia nużyła swoją powtarzalnością, niezdecydowaniem i kompletnym brakiem pomysłu. Miałam ochotę ją odłożyć, ale w zamian tego ograniczyłam czas spędzony między stronami do minimum. Dopiero po połowie zaczęłam odczuwać coś w rodzaju zaciekawienia, kiedy główna bohaterka zaczęła rozważać swoją przyjaźń z Dracy: wyliczała wszystkie miłe i nieciekawe chwile, porównywała je obie, aż doszła do wniosku, że jej przyjaciółka jest płytka i samolubna. Przez wiele lat wybaczała jej drobne przewinienia, broniła. Ale jak się okazało... To nie było to. Toksyczna przyjaźń. Więc nic dziwnego, że nadal trwała w swoim absurdalnym romansie z narzeczonym Darcy! Aż do pewnej rozmowa, która pokazała jej promyk słońca. I już wiedziała, że ta historia nie skończy się w ten sposób.
Myślę, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty, choć historia nie powala tak jak prawdziwe bestselery. Zwykła powieść obyczajowa zazwyczaj powinna mieć taki charakter, ale czytelnicy są wymagający i oczekujący czegoś nowego. Mnie powieść bardzo przypominała Paplę, Paplę w wielkim mieście autorstwa Meg Cabot. Bardzo podobny schemat. Jednak coś mnie zauroczyło w Coś pożyczonego. Po raz pierwszy odczułam, że wszystko mogło się zdarzyć, a historia jest bardziej realistyczna niż myślałam na samym początku. Z pewnością sięgnę po dalsze tomy tej serii i przekonam się jak Rachel poradziła sobie z nową sytuacją.
Powieść pisana jest z perspektywy pierwszoosobowej, tak więc czytelnik może poznać tylko uczucia Rachel, a niestety wyczytać tylko z domysłów bohaterki, co czują inni. Bardzo mnie to denerwowało. Mimo okropnego charakteru Darcy chciałabym dowiedzieć się jakie miała myśli przez ten czas, czy coś podejrzewała i jak odczuwała niektóre sytuację.
Nie wiem czy książkę polecić. Raczej powiedziałabym, że można ją przeczytać nie oczekując zbyt rozwiniętej fabuły jak w przypadku innych gatunków. Nie mniej jednak podziwiam autorkę za to, że taki wątek zmieściła aż na czterystu stronach.
Coś pożyczonego - Emily Giffin (wyd. Otwarte, Kraków 2011)
Doświadczyliście kiedyś przyjaźni niemal idealnej? Nie ważne czy z kobietą, czy z mężczyzną. Przyjaźń to jedno z najcudowniejszych doświadczeń w życiu każdego człowieka, nawet jeżeli nie trwa wiecznie. Mieć osobę, która wspiera w najgorszych chwilach, cieszy się, kiedy coś nam wychodzi, płacze razem z nami, kiedy...
2020-11-05
Aurora ma wszystko, o czym mogła sobie wymarzyć - ukochanego mężczyznę, fortunę na koncie w banku oraz najbardziej tajemniczy dom w okolicy. Jak można się spodziewać, ciekawska bibliotekarka pragnie odkryć, co się stało z rodziną, która w nim mieszkała i nagle zniknęła. Jej życie dodatkowo komplikują dziwne wyjazdy męża oraz przyjaciele, którzy zamieszkali w domu nad ich garażem.
Ta część jest jedną z ciekawszych w całym cyklu. Pewnie dlatego, że cała fabuła oparta jest na kilku zagadkach. Nie dość, że Aurora z nudów zaczyna szukać odpowiedzi na zadawane przez wszystkich mieszkańców pytanie: "Co się stało z Juliusami", to jeszcze musi rozwikłać, dlaczego jej mąż ma przed nią tyle tajemnic. To dopiero w Domu Juliusów można poznać prawdziwy charakter Roe oraz przekonać się, że to nie jest kolejne naiwna bohaterka, która ucieka przed każdym problemem. Teagarden naprawdę można polubić ;)
Aurora ma wszystko, o czym mogła sobie wymarzyć - ukochanego mężczyznę, fortunę na koncie w banku oraz najbardziej tajemniczy dom w okolicy. Jak można się spodziewać, ciekawska bibliotekarka pragnie odkryć, co się stało z rodziną, która w nim mieszkała i nagle zniknęła. Jej życie dodatkowo komplikują dziwne wyjazdy męża oraz przyjaciele, którzy zamieszkali w domu nad ich...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to