rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Opisuje realia amerykańskie.

Opisuje realia amerykańskie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka intrygująca i wciągająca. Irving daje nam popis swojego kunsztu językowego i narracyjnego. Prowadzi historię, jak wagonik kolejki górskiej z czytelnikiem w środku.Na moment życie Garpa stało się moim życiem, a to chyba najważniejsza zaleta literatury.

Książka intrygująca i wciągająca. Irving daje nam popis swojego kunsztu językowego i narracyjnego. Prowadzi historię, jak wagonik kolejki górskiej z czytelnikiem w środku.Na moment życie Garpa stało się moim życiem, a to chyba najważniejsza zaleta literatury.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sophie Hannah to nie Agatha Christie, ale co z tego skoro zafundowała nam wspaniałą podróż w znakomitym detektywistycznym stylu. Świetnie oddała samą postać kochanego Herkulesa Poirot, a intryga kryminalna jest na najwyższym poziomie i na pewno nie powstydziłaby się jej lady Agatha. Bawiłam się przy "Inicjałach" doskonale i chciałabym więcej.

Sophie Hannah to nie Agatha Christie, ale co z tego skoro zafundowała nam wspaniałą podróż w znakomitym detektywistycznym stylu. Świetnie oddała samą postać kochanego Herkulesa Poirot, a intryga kryminalna jest na najwyższym poziomie i na pewno nie powstydziłaby się jej lady Agatha. Bawiłam się przy "Inicjałach" doskonale i chciałabym więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy za wiele powrotów na łono Sherlocka Holmesa. Zawsze przyjmuje mnie z otwartymi ramionami i niezmiennie pobudza moje szare komórki i dostarcza intelektualno-literackiej rozrywki. Po prostu uwielbiam.

Nigdy za wiele powrotów na łono Sherlocka Holmesa. Zawsze przyjmuje mnie z otwartymi ramionami i niezmiennie pobudza moje szare komórki i dostarcza intelektualno-literackiej rozrywki. Po prostu uwielbiam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ze wszech miar książka CUDOWNA. Czytałam te historie z zaparty tchem. Każda z kobiet przeżyła coś, co wydawałoby się, ze jest ponad jej siły. I każda opowiada o tym z niesamowita pokorą. To zetknięcie ze starszym pokoleniem w ich nastoletnim wcieleniu jest fascynujące i poruszające. Jakie prawo mamy my, aby narzekać i użalać się nad sobą. One broniły swoich dzieci i rodziny przed wojną. Przeżywały i traciły swoje pierwsze miłości. Każdy dzień naznaczony był strachem i rozstaniem. W każdej chwili chcę o nich pamiętać i dziękować, że były takie dzielne, bo to na ich odwadze zbudowałyśmy własna tożsamość.

Ze wszech miar książka CUDOWNA. Czytałam te historie z zaparty tchem. Każda z kobiet przeżyła coś, co wydawałoby się, ze jest ponad jej siły. I każda opowiada o tym z niesamowita pokorą. To zetknięcie ze starszym pokoleniem w ich nastoletnim wcieleniu jest fascynujące i poruszające. Jakie prawo mamy my, aby narzekać i użalać się nad sobą. One broniły swoich dzieci i rodziny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Księga Diny" okazała się być czymś zupełnie innym niż się spodziewałam. Znalazłam w niej równie wiele rzeczy, które mnie poruszyły i zafascynowały, jak i tych, które do mnie nie dotarły. Sama bohaterka jest kobietą bardzo o bardzo skomplikowanej osobowości i może dlatego tak trudno się z nią utożsamić.

"Księga Diny" okazała się być czymś zupełnie innym niż się spodziewałam. Znalazłam w niej równie wiele rzeczy, które mnie poruszyły i zafascynowały, jak i tych, które do mnie nie dotarły. Sama bohaterka jest kobietą bardzo o bardzo skomplikowanej osobowości i może dlatego tak trudno się z nią utożsamić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię słuchac książek Mary Stewart. Są lekkie i przyjemne. Zawsze dzieją się w jakimś pięknym miejscu, które od razu chciałoby się odwiedzić. Tę ksiązkę jednak uważam za najsłabszą z przesłuchanych (pięciu). Wątek romantyczny bardzo naciągany =)

Lubię słuchac książek Mary Stewart. Są lekkie i przyjemne. Zawsze dzieją się w jakimś pięknym miejscu, które od razu chciałoby się odwiedzić. Tę ksiązkę jednak uważam za najsłabszą z przesłuchanych (pięciu). Wątek romantyczny bardzo naciągany =)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Treść książki wzrusza i skłania do refleksji, ale ilustracje są moim zdaniem trochę przerażające i nieprzyjemne. Na początku odrzuciły mnie od tej książki i nie potrafię sobie wyobrazić, jak odbiera je dziecko.

Treść książki wzrusza i skłania do refleksji, ale ilustracje są moim zdaniem trochę przerażające i nieprzyjemne. Na początku odrzuciły mnie od tej książki i nie potrafię sobie wyobrazić, jak odbiera je dziecko.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótka opowieść o początkach narciarstwa w Przemyślu i okolicach. Ciekawie się czytało jak nowy sport elektryzował młodzież i dorosłych; jak dążono do budowy skoczni narciarskiej w Przemyślu i jak młodziutki narrator uczył się skakać marząc o karierze skoczka narciarskiego=) Pozostał jednak przy wyprawach narciarskich w głąb Bieszczad, o czym pisze z pasją, przemycając ciekawostki historyczne dotyczące nart i narciarstwa.

Krótka opowieść o początkach narciarstwa w Przemyślu i okolicach. Ciekawie się czytało jak nowy sport elektryzował młodzież i dorosłych; jak dążono do budowy skoczni narciarskiej w Przemyślu i jak młodziutki narrator uczył się skakać marząc o karierze skoczka narciarskiego=) Pozostał jednak przy wyprawach narciarskich w głąb Bieszczad, o czym pisze z pasją, przemycając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie podobała mi się ta książka. Mając podobne doświadczenie jak autorka, uważam, ze przedstawia je ona w książce dość karykaturalnie. Jakbyśmy zaglądali do klatki ze zwierzętami i obserwowali egzotyczne, trochę śmieszne, a trochę odrażające zachowania poszczególnych osobników. Wszystko o czym pisze to z pewnością prawda, tylko że.... jakoś tak przykro, bo przecież szpital psychiatryczny to zbiór osobistych tragedii. I choć rzeczywiście z zewnątrz wydaje się groteskowy, to nie chciałabym, żeby tak był postrzegany - jako wrzód na tyłku społeczeństwa.

Nie podobała mi się ta książka. Mając podobne doświadczenie jak autorka, uważam, ze przedstawia je ona w książce dość karykaturalnie. Jakbyśmy zaglądali do klatki ze zwierzętami i obserwowali egzotyczne, trochę śmieszne, a trochę odrażające zachowania poszczególnych osobników. Wszystko o czym pisze to z pewnością prawda, tylko że.... jakoś tak przykro, bo przecież szpital...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Dżuma" we mnie.
Z rozbawieniem czytałam informacje, że w dobie pandemii koronawirusa na listy bestsellerów wracają przeróżne książki o zarazach, wirusach, epidemiach, a szczególnie, że na pierwszym miejscu tychże list niepodzielnie zaczyna królować „Dżuma” Alberta Camusa. Ja nie miałam ochoty czytać o epidemii, wręcz przeciwnie, miałam jej dosyć na zewnątrz, nie potrzebowałam jeszcze dodatkowo wprowadzać się w klimat. Ale szukając kolejnej lektury w biblioteczce spontanicznie sięgnęłam po skromne wydanie „Dżumy”, ot tak, żeby sprawdzić, czy pamiętam coś z czasów, kiedy czytałam ją jako lekturę szkolną.
Nie pamiętałam. Nie miałam w głowie żadnego wyobrażenia o tym, jak autor snuje tę historię i ze zdziwieniem odkryłam, że zacząwszy pierwszy akapit przepadłam z kretesem.
Po lekturze mogę powiedzieć tylko jedno – że jest to arcydzieło. I brak mi słów, żeby podać merytoryczne argumenty. Wszystkie opinie blakną wobec uczuć, jakie ta powieść wywołała. Powiedzieć, że mnie poruszyła – to za mało. Czytałam ją całą duszą, a co tam weszło, już mnie nie opuściło. „Dżuma” jest w moim sercu.
Narrator zaczyna opowieść mówiąc, że „najdogodniej można poznać miasto starając się dociec, jak się w nim pracuje, jak kocha i jak umiera”. I taka jest ta historia. Nie zawiera zbędnych słów, ale w iście reporterski sposób wprowadza nas w czas i miejsce, gdzie razem z mieszkańcami Oranu doświadczamy zarazy. Wyjątkowość tej powieści polega na tym, że razem z nimi musimy się też w pewnym momencie określić, czy staniemy po stronie walczących, czy uciekających. Czy będziemy przesiadywać w kawiarniach, wydając resztki oszczędności na luksusy, oszukując strach, czy zamkniemy się w domu, uszczelniając drzwi i okna naszą podejrzliwością. Czy będziemy razem, czy jednak osobno. Czy porzucimy bezradność stając w szpitalnych oddziałach ochotników. Czy dżuma zmieni nas na lepsze czy … nie. A może odkryjemy w sobie „lekarza”?
Zdecydowanie nie jest to łatwy wybór. Wymaga bolesnego spojrzenia w głąb siebie, przez warstwy tego jak chcielibyśmy siebie widzieć, do prawdziwego „ja”, które musi się zmierzyć z własnym strachem, zanim będzie mogło stać się bohaterem.
„Dżuma” przeczytana, i co dalej? Katharsis? Niestety nie; bardzo, bardzo NIE. Ponieważ odkładam książkę, a zaraza nadal trwa. I to czego nauczyła mnie dżuma Oranu muszę wynieść na zewnątrz. Udowodnić sobie, że to, co przeżyłam, nie było pustym, krótkotrwałym wzruszeniem, ale okruchem człowieczeństwa, które muszę przeciwstawiać dżumie naszych czasów, a także tej gorszej dżumie - we mnie.

"Dżuma" we mnie.
Z rozbawieniem czytałam informacje, że w dobie pandemii koronawirusa na listy bestsellerów wracają przeróżne książki o zarazach, wirusach, epidemiach, a szczególnie, że na pierwszym miejscu tychże list niepodzielnie zaczyna królować „Dżuma” Alberta Camusa. Ja nie miałam ochoty czytać o epidemii, wręcz przeciwnie, miałam jej dosyć na zewnątrz, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo miłe rendez-vous z Mickiewiczem. Wydanie skromne i na pewno nie pasuje do wspaniałych sonetów, czy cudownie lirycznych ballad poety, ale ma też swoje dobre strony. Doskonale nadaje się do trzymania pod poduszką, czyni poezję mniej odświętną i zachęca do sięgnięcia ot tak, po prostu - na dobranoc.
Wydanie uzupełnia wstęp wyjaśniający znaczenie poezji Mickiewicza dla historii literatury i przybliżający stylistykę poezji romantycznej. Objaśnienia z kolei przybliżają historię powstania, treść, tłumaczą budowę i odniesienia poszczególnych utworów. Taki komentarz jest niezmiernie pomocny, dzięki niemu poezja Mickiewicza staję się bardziej zrozumiała i bliższa, a dzięki zrozumieniu pozostaje w pamięci na dłużej.

Bardzo miłe rendez-vous z Mickiewiczem. Wydanie skromne i na pewno nie pasuje do wspaniałych sonetów, czy cudownie lirycznych ballad poety, ale ma też swoje dobre strony. Doskonale nadaje się do trzymania pod poduszką, czyni poezję mniej odświętną i zachęca do sięgnięcia ot tak, po prostu - na dobranoc.
Wydanie uzupełnia wstęp wyjaśniający znaczenie poezji Mickiewicza dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O kociej kąpieli.
Nigdy bym nie przypuszczała, że ta niepozorna książka, stara, uratowana niegdyś z odmętów rupieci, kryje w sobie tyle uroku. Autorka w krótkich podrozdziałach opowiada o życiu i sposobach na czystość przeróżnych zwierzaków: gospodarskich, dzikich, ptaków i owadów. Znajdziemy zarówno kota, jak i karalucha, dudka i słonia, świnię, mrówkę, a nawet karpia. Każdy opis zawiera dużo ciekawych informacji ale podanych w formie opowieści, wręcz gawędy.
Jest to oczywiście książka skierowana do dzieci, ale to naprawdę mi nie przeszkadzało, żeby chłonąć każda stronę z przyjemnością. Po lekturze tej książki zaczęłam z uwagą przyglądać się ptakom w sąsiedztwie. Dotarło do mnie jak niezwykłe instynkty żądzą światem zwierząt. Nic w ich zachowaniu nie jest przypadkowe. Każde z nich ma swoje sposoby na życie, rozmnażanie, czystość i każde trzyma się wrodzonych instrukcji z godną podziwu wytrwałością.
Z czasem książka ta zyskała dodatkowy walor. Są w niej fragmenty wychwalające zalety gospodarstw PGR-owskich, które czyta się obecnie z uśmiechem. Niewiele osób pewnie natknie się gdzieś na tę książkę, ale jeśli, to gorąco polecam zajrzeć.

O kociej kąpieli.
Nigdy bym nie przypuszczała, że ta niepozorna książka, stara, uratowana niegdyś z odmętów rupieci, kryje w sobie tyle uroku. Autorka w krótkich podrozdziałach opowiada o życiu i sposobach na czystość przeróżnych zwierzaków: gospodarskich, dzikich, ptaków i owadów. Znajdziemy zarówno kota, jak i karalucha, dudka i słonia, świnię, mrówkę, a nawet karpia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Profesor "nadzwyczajny".
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale zachęciły mnie bardzo jednomyślne zachwyty moich ulubionych booktuberek. Dostałam w niej historię życia jednego człowieka. Na niewiele ponad dwustu stronach autor pozwala przyglądać się narodzinom i śmierciom, wzlotom i upadkom bardzo zwyczajnego mężczyzny. William Stoner rodzi się jako człowiek, jako student, a co najważniejsze jako nauczyciel. Dla mnie stał się bohaterem heroicznym w swojej zwyczajności, który każdy dzień starał się przeżywać w zgodzie ze sobą, cały czas kierując się czymś więcej niż chwilowy egoizm. Był nieustępliwy w swoich ideałach, za co bardzo go podziwiam. To taki człowiek, na którego nie zwróciłabym uwagi, który po prostu nie zwraca na siebie uwagi, którego minęłabym nie wiedząc, obok czego przechodzę - obok wielkiego humanizmu.
Jednak nie byłoby tej historii bez języka, jakim została opowiedziana. Narracja, jaką posługuje się John Williams, jest taka jak jej bohater. Elegancka, ale przy tym bardzo ciepła; wyważona, refleksyjna, melancholijna, ale tak życiowa – w kilku słowach ujmuje prozę ludzkiej egzystencji, dotykając jej głębi. Mam wrażenie, że taki jeżyk pobudza dodatkowe kubki smakowe, bo ta proza naprawdę „smakuje”. Jest bardzo sensualna. Czytałam ją nie tylko głową, ale całą sobą. Coś pięknego – ta opowieść to harmonia.

Profesor "nadzwyczajny".
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale zachęciły mnie bardzo jednomyślne zachwyty moich ulubionych booktuberek. Dostałam w niej historię życia jednego człowieka. Na niewiele ponad dwustu stronach autor pozwala przyglądać się narodzinom i śmierciom, wzlotom i upadkom bardzo zwyczajnego mężczyzny. William Stoner rodzi się jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wspaniały przewodnik po Miłości. Książka, której Słowa żyją i trafiają wprost do serca, jeśli tylko jesteśmy gotowi je przyjąć. To przesłanie, które uczy nas zaufania i daje prawo zwracania się do Boga w każdej potrzebie i choćbyśmy, nie wiem jak, czuli się tego niegodni.

Wspaniały przewodnik po Miłości. Książka, której Słowa żyją i trafiają wprost do serca, jeśli tylko jesteśmy gotowi je przyjąć. To przesłanie, które uczy nas zaufania i daje prawo zwracania się do Boga w każdej potrzebie i choćbyśmy, nie wiem jak, czuli się tego niegodni.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wypożyczając "Złodziejkę" spodziewałam się spędzić kilka cudownych wieczorów przy intensywnej lekturze powieści będącej połączeniem Austenowskiego romantyzmu i wiktoriańsko-mrocznej historii. Bo tak właśnie wyobrażałam sobie te książkę. Utwierdzały mnie w tym porównania do Dickensa i Collinsa, a także opis i okładka przywodzące na myśl najpiękniejsze z kostiumowych historii.
No cóż, czytałam Collinsa i nie wiem skąd wzięło się przytoczone porównanie. Romantyzmu również nie odnalazłam. Nie poczułam klimatu, ani nie wczułam się w "kryminalną" intrygę, za którą autorka była nagradzana. Tyle rozgoryczenia, czas na superlatywy.
Zaczynając lekturę, byłam dobrej myśli. Autorka umiejętnie wprowadza czytelnika w historię bohaterki, dawkuje informacje, pozwala nam, odkrywać po trochu kolejne elementy. Intrygująca i nietuzinkowa fabuła dostarcza pożywki dla wymagającego czytelnika i rozbudza apetyt ze strony na stronę. Ale do czasu. Najlepsza w powieści jest jej pierwsza część. Kolejne potęgują jedynie głód, dostarczając goryczy zamiast pożywienia. Fabuła schodzi na manowce. Bohaterowie rozczarowują, a poszczególne fragmenty wywołują coraz większe zażenowanie.
Nie potrafię powiedzieć, dla kogo jest ta książka. Nie ma chyba określonej grupy czytelników, po prostu w jednych trafi na podatny grunt, a w innych nie. Żeby się przekonać, trzeba zaryzykować. Życzę powodzenia.

Wypożyczając "Złodziejkę" spodziewałam się spędzić kilka cudownych wieczorów przy intensywnej lekturze powieści będącej połączeniem Austenowskiego romantyzmu i wiktoriańsko-mrocznej historii. Bo tak właśnie wyobrażałam sobie te książkę. Utwierdzały mnie w tym porównania do Dickensa i Collinsa, a także opis i okładka przywodzące na myśl najpiękniejsze z kostiumowych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowiadania Pilipiuka to nieustanna jazda bez trzymanki. Momentami wydaje się, że już, już opanowaliśmy jazdę, a wtedy autor rzuca nas na szczyt góry i kopniakiem spycha w dół. Literacki rollercoaster. Polecam.

Opowiadania Pilipiuka to nieustanna jazda bez trzymanki. Momentami wydaje się, że już, już opanowaliśmy jazdę, a wtedy autor rzuca nas na szczyt góry i kopniakiem spycha w dół. Literacki rollercoaster. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czwarta część i początek nowej trylogii. Niesamowite przeżycia bliskie tym towarzyszącym "Czarnoksiężnikowi". Spotkanie dwojga cudownych bohaterów, którzy odtąd razem muszą mierzyć się z przeciwnościami losu.

Czwarta część i początek nowej trylogii. Niesamowite przeżycia bliskie tym towarzyszącym "Czarnoksiężnikowi". Spotkanie dwojga cudownych bohaterów, którzy odtąd razem muszą mierzyć się z przeciwnościami losu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

avatar
Eliszebausuń Linia koment
Przeczytane:2014-05-27, Ocena: 5, Na półkach: Przeczytałem,52 książki 2014,
Neil Gaiman zaskakuje niezwykłą fabułą, która na każdej stronie raczy nas niesamowitościami i baśniowymi rozwiązaniami. "Koralina" to cudowna opowieść, która oprócz fantastycznej historii dzielnej dziewczynki niesie głębokie i prawdziwe przesłanie dla każdego dziecka. To lektura głównie dla młodego czytelnika, choć i rodzic powinien sięgnąć po tę książkę, dzięki czemu zyska możliwość wspaniałych rozmów międzypokoleniowych =)

avatar
Eliszebausuń Linia koment
Przeczytane:2014-05-27, Ocena: 5, Na półkach: Przeczytałem,52 książki 2014,
Neil Gaiman zaskakuje niezwykłą fabułą, która na każdej stronie raczy nas niesamowitościami i baśniowymi rozwiązaniami. "Koralina" to cudowna opowieść, która oprócz fantastycznej historii dzielnej dziewczynki niesie głębokie i prawdziwe przesłanie dla każdego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Każda z zamieszczonych nowel (może oprócz "Metody oddychania" z racji niewielkiej objętości" zasługiwałaby moim zdaniem na oddzielne wydanie. Choć oczywiście King przyzwyczaił nas do obszernych powieści, to nawet w tych minipowieściach zawarł tak potężny ładunek emocji i skondensowanej fabuły, że czytanie ich w ramach jednego wydania, jedna po drugiej, jest jakoby świętokradztwem. Każda nowela zostawia czytelnika głęboko wciśniętego w fotel i żeby wziąć się za następną lekturę trzeba poświęcić sporo czasu, żeby się z tego "fotela" wydostać.
"Skazani na Shawshank" przedstawiają to wszystko, za co kochamy Kinga - jako autora "Zielonej mili". Ten sam wyważony, ale buzujący między wierszami styl i język, oraz bohater, który w środowisku wszechobecnego zła próbuje ze wszystkich sił pozostać człowiekiem.
"Zdolny uczeń" to opowieść, którą można nazwać emocjonalnym horrorem. Nie ma tu potworów, ani duchów, bo wystarczy człowiek. King nie pozwala zapomnieć, ze największe zło tkwi w nas samych. To opowieść pod każdym względem genialna, nie dająca się zapomnieć.
"Ciało" to subtelnie opowiedziana, ale niezwykle mocna opowieść o dojrzewaniu. King po mistrzowsku wprowadza nas w świat młodych bohaterów i razem z nimi zakleszcza nas w strachu i beznadziei.
Równie mocnym uderzeniem jest ostatnia "Metoda oddychania". Zaskakująca, przerażająca i... smutna.
"Cztery pory roku" to jedna z tych pozycji, do których trzeba i chce się wracać. Nie tylko dla fanów Kinga.

Każda z zamieszczonych nowel (może oprócz "Metody oddychania" z racji niewielkiej objętości" zasługiwałaby moim zdaniem na oddzielne wydanie. Choć oczywiście King przyzwyczaił nas do obszernych powieści, to nawet w tych minipowieściach zawarł tak potężny ładunek emocji i skondensowanej fabuły, że czytanie ich w ramach jednego wydania, jedna po drugiej, jest jakoby...

więcej Pokaż mimo to