-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-08-01
Ciekawy reportaż. Dzięki pracy w telewizji autor mógł dostrzec znacznie więcej niż typowy przyjezdny czy nawet mieszkaniec Moskwy. Opisane historie, pozornie bardzo od siebie odległe, tworzą w oczach Pomerantseva spójny i logiczny obraz rosyjskiego społeczeństwa. Rzeczywiście wybrane fakty są dość ekstremalne i trudno jest zbliżyć się do tak nierealnego świata, a tym bardziej swobodnie się po nim poruszać. Jednak biorąc pod uwagę charakter pracy autora, gdzie na co dzień miał do czynienia z perypetiami Rosjan i wgłębiał się głównie w historie warte pokazania na wizji, rozumiem wybór tematów do książki. Z drugiej też strony sam Pomerantsev zwraca uwagę, że tworząc programy oparte na prawdziwych wydarzeniach, nie był w stanie uniknąć przedstawiania ich na swój sposób. Wybierając ciekawsze fragmenty, dobierając kadry. Ten sam zabieg odnosi się do treści przedstawionych w reportażu jego autorstwa. Nowa Rosja w tym wydaniu przeraża, czuję się lekko oszołomiona po skończeniu lektury. Dużą wadą jest język autora. Swobodny, a jednak momentami nieprzystępny.
Ciekawy reportaż. Dzięki pracy w telewizji autor mógł dostrzec znacznie więcej niż typowy przyjezdny czy nawet mieszkaniec Moskwy. Opisane historie, pozornie bardzo od siebie odległe, tworzą w oczach Pomerantseva spójny i logiczny obraz rosyjskiego społeczeństwa. Rzeczywiście wybrane fakty są dość ekstremalne i trudno jest zbliżyć się do tak nierealnego świata, a tym...
więcej mniej Pokaż mimo to
W dwóch słowach. Mam poczucie, że ta książka wcale nie jest pożegnaniem z matką. Autor opisuje powojenną żydowską rzeczywistość w Polsce pod pretekstem rodzinnych wspomnień. Bardzo subiektywny, często karykaturalny obraz społeczeństwa, mediów, służby zdrowia. Raz oczami nieżyjącej matki, innym razem z perspektywy autora. Rzeczywiście nie ma w tych opowieściach sentymentu - matka była trudna, oschła, szczera do bólu i tak została przedstawiona. Wicha pisze o niej z dystansem, którego ciężko spodziewać się po synu. Tytułowe “rzeczy” to książki, jedyne przedmioty matki jakie poznajemy. Wąska reprezentacja zmarłej osoby. Nie dostałam tego, czego się spodziewałam.
W dwóch słowach. Mam poczucie, że ta książka wcale nie jest pożegnaniem z matką. Autor opisuje powojenną żydowską rzeczywistość w Polsce pod pretekstem rodzinnych wspomnień. Bardzo subiektywny, często karykaturalny obraz społeczeństwa, mediów, służby zdrowia. Raz oczami nieżyjącej matki, innym razem z perspektywy autora. Rzeczywiście nie ma w tych opowieściach sentymentu -...
więcej Pokaż mimo to