Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Bukowskiego uwielbiam, ale w formie opowiadań i powieści. Tutaj jakoś mnie wymęczył, jakiś taki monotonny mi się wydawał.

Bukowskiego uwielbiam, ale w formie opowiadań i powieści. Tutaj jakoś mnie wymęczył, jakiś taki monotonny mi się wydawał.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nikt nie idzie to Małecki oszczędny, wyciągający esencję z wydarzeń i żywotów. Nie snuje długich historii, a pokazuje to, co najważniejsze w sposób taki, że czytelnik nadal ma wrażenie, jakby znał niemalże całe życia bohaterów. Prywatne podium.

Nikt nie idzie to Małecki oszczędny, wyciągający esencję z wydarzeń i żywotów. Nie snuje długich historii, a pokazuje to, co najważniejsze w sposób taki, że czytelnik nadal ma wrażenie, jakby znał niemalże całe życia bohaterów. Prywatne podium.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pomysł niezły, wykonanie bardzo słabe. Trochę się autor porwał z motyką na słońce, rymy częstochowskie i brakuje konsekwencji w stylistyce. Końcówka wygląda jak próba wytłumaczenia jakiegoś pogubienia się w całej powieści.

Pomysł niezły, wykonanie bardzo słabe. Trochę się autor porwał z motyką na słońce, rymy częstochowskie i brakuje konsekwencji w stylistyce. Końcówka wygląda jak próba wytłumaczenia jakiegoś pogubienia się w całej powieści.

Pokaż mimo to

Okładka książki Zabójczy pocisk Wojciech Chmielarz, Ryszard Ćwirlej, Marta Guzowska, Jakub Małecki, Robert Małecki, Marta Matyszczak, Remigiusz Mróz, Joanna Opiat-Bojarska, Łukasz Orbitowski, Katarzyna Puzyńska, Małgorzata Rogala, Olga Rudnicka, Tomasz Sekielski, Bartosz Szczygielski
Ocena 6,3
Zabójczy pocisk Wojciech Chmielarz,...

Na półkach: , , ,

Orbitowski i J. Małecki bliscy ideału, Chmielarz i R. Małecki nieźli, reszta albo poprawna, albo taka, że lepiej zapomnieć. W oczy razi brak korekty, bo literówki i pozjadane litery się miejscami mnożą, a i niektóre zdania zbudowane niepoprawnie.

W ogólnym rozrachunku dość miałko wyszło to zbiorowisko "15 najlepszych polskich pisarzy", jak głosi czwarta strona okładki.

Orbitowski i J. Małecki bliscy ideału, Chmielarz i R. Małecki nieźli, reszta albo poprawna, albo taka, że lepiej zapomnieć. W oczy razi brak korekty, bo literówki i pozjadane litery się miejscami mnożą, a i niektóre zdania zbudowane niepoprawnie.

W ogólnym rozrachunku dość miałko wyszło to zbiorowisko "15 najlepszych polskich pisarzy", jak głosi czwarta strona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Majstersztyk!

Książka tak podobna do Wojny polsko-ruskiej..., która kompletnie mi nie siadła, a zupełnie inna. Masłowska świetnie punktuje społeczeństwo, wytyka pewne standardy, które nie są dobrze postrzegane, taką polską rutynę małych istnień z wielkich miast. I jeszcze ta forma hip-hopowego poematu. Klasa, Pani Masłosko.

Majstersztyk!

Książka tak podobna do Wojny polsko-ruskiej..., która kompletnie mi nie siadła, a zupełnie inna. Masłowska świetnie punktuje społeczeństwo, wytyka pewne standardy, które nie są dobrze postrzegane, taką polską rutynę małych istnień z wielkich miast. I jeszcze ta forma hip-hopowego poematu. Klasa, Pani Masłosko.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nakręciłem się na pierwsze 10/10 na mojej półce. Nie udało się. Forma od Odwrotniaka jednak utrzymana.

Małecki, Ty przechuju, znów żeś mi łeb rozpierdolił.

Nakręciłem się na pierwsze 10/10 na mojej półce. Nie udało się. Forma od Odwrotniaka jednak utrzymana.

Małecki, Ty przechuju, znów żeś mi łeb rozpierdolił.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Albo ja miałem za duże oczekiwania wobec tej książki, albo wydawnictwo za bardzo rozdmuchało temat przed premierą.

Kinga nie czytałem, ale porównywanie Mroza do jednego z najpopularniejszych pisarzy na świecie przez pryzmat tej pozycji jest naprawdę wielkim nadużyciem. Prawniczo-thrillerowo wypada zdecydowanie lepiej niż w tej groźnej odsłonie.

Albo ja miałem za duże oczekiwania wobec tej książki, albo wydawnictwo za bardzo rozdmuchało temat przed premierą.

Kinga nie czytałem, ale porównywanie Mroza do jednego z najpopularniejszych pisarzy na świecie przez pryzmat tej pozycji jest naprawdę wielkim nadużyciem. Prawniczo-thrillerowo wypada zdecydowanie lepiej niż w tej groźnej odsłonie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Kolejny dowód na to, że Małecki to nie tylko Dygot i Ślady.

Ludzie, weźcie się za czytanie wcześniejszych książek tego faceta, bo są świetne!

Kolejny dowód na to, że Małecki to nie tylko Dygot i Ślady.

Ludzie, weźcie się za czytanie wcześniejszych książek tego faceta, bo są świetne!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Po pierwszym przeczytaniu Dżozefa czułem jakiś taki niedosyt. Było to prawie 1,5 roku temu.

Teraz, kiedy przeczytałem praktycznie wszystkie książki Małeckiego - a Dżozefa drugi raz - czuję, że to książka niemalże doskonała. Uczucie niedosytu nie wystąpiło. Pojawiło się za to jakieś spełnienie - może przez to, że więcej zrozumiałem, a może i nie do końca, i przy kolejnej lekturze odkryję coś jeszcze nowszego.

Po pierwszym przeczytaniu Dżozefa czułem jakiś taki niedosyt. Było to prawie 1,5 roku temu.

Teraz, kiedy przeczytałem praktycznie wszystkie książki Małeckiego - a Dżozefa drugi raz - czuję, że to książka niemalże doskonała. Uczucie niedosytu nie wystąpiło. Pojawiło się za to jakieś spełnienie - może przez to, że więcej zrozumiałem, a może i nie do końca, i przy kolejnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pomysłów na początek mam milion, ale - jak zwykle - nie wiem od czego tak naprawdę powinienem zacząć. Od bycia ignorantem i tego, że nigdy nie słyszałem o autorze Całego życia jak i o samej książce, mimo że to ponoć hicior i zgarnia nagrody? A mógłbym. I tak było - nie słyszałem, nie widziałem. Teraz się to zmieniło, bo trafiła się okazja, by przeczytać wspomnianą pozycję miesiąc przed premierą.

Dobra, początek mam za sobą. Całe życie zawiera w sobie głównie historię życia Andreasa Eggera, który razem z Czytelnikiem przechodzi przez lata swojego dzieciństwa, młodości, prac, urazów, miłości, wojny, zmian, samotności, starości. Bohatera można nazwać pustelnikiem - mieszka na uboczu, ze wszystkim radzi sobie praktycznie sam, żyje w zgodzie z naturą i świetnie zna okolice. To ostatnie pomaga mu w pracy w firmie zajmującej się budowaniem kolejek linowych, dzięki którym spokojna, górska osada z biegiem czasu zmienia się w alpejski kurort. Na tej urbanizacji, która nieco kłóci się z przekonaniami Eggera, bohater z jednej strony tak naprawdę korzysta, a z drugiej wiele traci.

Powieść Roberta Seethalera jest mocno minimalistyczna. Autor stara się oszczędzać słowa, nie rzuca zbędnymi opisami, choć nie wszystko wystawia przed czytelnikiem na tacy. Austriak zdaje się przekazywać Czytelnikowi, że on się nie rozpisze, a Czytający ma sam sobie sporo dopowiedzieć i wyobrazić. Nie tylko w kwestii krajobrazów, ale również w budowie Eggera, bo po słowach Seethalera głównego bohatera nie da się od razu pokochać. Do Andreasa trzeba dorzucić coś od siebie, by go uczłowieczyć. Sam z siebie wydaje się nieczułym gburem, a wystarczy kilka worków z trocinami nasączonych naftą, by jego postać stała się cichym i nieśmiałym gościem o romantycznym wnętrzu.

Choć książka ta nie rozpierdala, to nie da się jej niczego złego zarzucić. Całość jest przyjemna i bardzo poprawna. Całe życie można porównać do leniwego, słonecznego dnia na górskiej, cichej polanie. Jak nie masz, Czytelniku, możliwości pierdolnąć wszystkim i wyjechać w Bieszczady, to sięgnij po książkę Seethalera - to będzie dobry zamiennik.

Więcej: kackiller.blogspot.com

Pomysłów na początek mam milion, ale - jak zwykle - nie wiem od czego tak naprawdę powinienem zacząć. Od bycia ignorantem i tego, że nigdy nie słyszałem o autorze Całego życia jak i o samej książce, mimo że to ponoć hicior i zgarnia nagrody? A mógłbym. I tak było - nie słyszałem, nie widziałem. Teraz się to zmieniło, bo trafiła się okazja, by przeczytać wspomnianą pozycję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kundera jest takim mistrzem, że czytając jego eseje chce się poznać dzieła, pisarzy, muzyków i historie, o których pisze. A by cieszyć oko i umysł jego piórem, nie trzeba wcale ich znać wcześniej.

Kundera jest takim mistrzem, że czytając jego eseje chce się poznać dzieła, pisarzy, muzyków i historie, o których pisze. A by cieszyć oko i umysł jego piórem, nie trzeba wcale ich znać wcześniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mniej więcej (choć raczej więcej) do połowy strasznie mi się dłużyła, odczuwałem jakieś takie znużenie, a tu nagle liść w twarz na odmułkę i zaczęło się coś wyjaśniać. Niby fajne to dłużenie, bo się budowała dzięki temu cała opowieść, ale trochę jednak męczyło. Ogólnie na plus, zakończenie mocno zaskakujące.

Mniej więcej (choć raczej więcej) do połowy strasznie mi się dłużyła, odczuwałem jakieś takie znużenie, a tu nagle liść w twarz na odmułkę i zaczęło się coś wyjaśniać. Niby fajne to dłużenie, bo się budowała dzięki temu cała opowieść, ale trochę jednak męczyło. Ogólnie na plus, zakończenie mocno zaskakujące.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Wbrew temu, po czym mi dał się poznać Małecki, Ślady to zbiór opowiadań, a ja jestem bardziej przyzwyczajony do niego w znacznie dłuższych formach - powieściach. Na kartach tego zbioru poznajemy historie przeróżnych ludzi, którzy pozornie wydają się nie mieć ze sobą kompletnie nic wspólnego, no ale pozory, jak to pozory - mylą i to bardzo. Życia bohaterów wszystkich opowiadań zawartych w Śladach przeplatają się - cytując fragment opisu, który znalazł się na rewersie okładki: Tadeusz Markiewicz ginie na wojnie, ale nie umiera cały. Pada na ziemię z rozerwaną głową, aby od tej pory trwać w życiach innych. Jego daleka krewna, Bożena Czerska, zostaje po wojnie światowej sławy modelką i uciekając przed samą sobą, odciska ślad na każdym, kogo spotka. Jej ojciec, Ludwik, każdego dnia budzi się, nie wiedząc kim jest, a jednak próbuje być kimś. Kolejne życiorysy przeplatają się coraz gęściej, tworząc niepokojącą mozaikę radości, tęsknoty i strachu. Jeśli wydaje Ci się to pokręcone, to cóż, masz rację - jest pokręcone, ale kurwa, kto spodziewał się po Małeckim miałkich historyjek, które bez problemu zrozumie każdy średnio rozgarnięty pierwszoklasista składający litery w pełne słowa, potrafiący wybadać z nich właściwy kontekst. Każde z opowiadań ma jednego głównego bohatera i kilku pobocznych. Nieprzypadkowo tak ciągnę o tych bohaterach - oni są tu kluczowi, bo każdy z nich zostawia po sobie jakiś ślad, a sam autor ukazuje w nich swój kunszt. Dajcie mi innego pisarza, który w kilkunastostronicowym opowiadaniu potrafi tak skleić i przedstawić bohatera, że wydaje się on prawdziwy do tego stopnia, że widzimy go przed swoimi oczami. Umie tak któryś? No to niech rękę podniesie i udowodni, bo ja nie uwierzę.

Opowiadania to jednak nie tylko bohaterowie. To również akcja, miejsca, historie. Ja nie wiem jak to możliwe, ale Małecki pisze tak prawdziwie, że ja się często czuję jakbym sam znalazł się gdzieś obok bohaterów albo przeżywał te historie razem z nimi. Powtórzę to jeszcze raz i będę to powtarzał tyle razy ile będzie trzeba - ten gość jest niesamowity. Nie wiem, może to przez to, że przeczytałem jeszcze w życiu za mało, ale nie spotkałem się dotychczas z książką, która powodowałaby we mnie tak duże emocje. Ze Śladami czytelnik się zżywa, bo inaczej nazwać się tego nie da. Albo da. W Ślady się wchodzi w nich się zanurza. W całości. Ginie w ich odmętach. Tonie. Ale tak tonąć, to ja bym mógł codziennie.

Na osobny akapit zasługuje samo wydanie. Okładka jest jedną z najlepszych jakie zagościły na mojej półce i chętnie zamieściłbym na swojej ścianie oprawiony plakat przedstawiający okładkową twarz, tylko znacznie powiększony. SQN - pomyślcie o tym, bo pewnie znalazłoby się więcej osób chętnych na taką rzecz! Pomysł na mapy pokazujące miejsce akcji - strzał w dziesiątkę, choć z czytelnością niektórych miałem lekkie problemy. Autentycznie - jedna z najlepiej wydanych książek, jakie w życiu widziałem.

Autor - jak wydawca informuje na okładce - głośnego Dygotu nie należy do tych prostych w odbiorze. Ślady i ich poprzednik nie są książkami, które po przeczytaniu postawisz na półce i o nich zapomnisz. To takie pozycje, które wwiercają się w głowę, wchodzą głęboko między zwoje mózgowe i tam zapadają w półsen - zostają w pamięci na zawsze. Nie dziwi mnie wcale wspominanie o Dygocie przy okazji wszelkich wypowiedzi na temat Śladów, bo to książki niejako podobne. Spotkałem się z opiniami, że najnowsza książka Małeckiego może być uważana za swego rodzaju kontynuację ostatniej jego powieści. Czytałem nawet słowa, że Ślady to kilkanaście mniejszych Dygotów. Nie da się nie zgodzić z tymi opiniami, bo są bardzo trafione. Ale po co zamykać się tylko na takie skojarzenia? Przecież w Śladach można odnaleźć również punkty wspólne z innymi powieściami Małeckiego - z Odwrotniakiem i Dżozefem, o których praktycznie wszyscy nie tyle zapominają, co nigdy o nich nie słyszeli. Trochę to smutne.

Ślady są idealnym przykładem na to, że Małecki potrafi zachwycać i robi to, no bo czemu miałby tego nie robić, skoro potrafi? Ten gość na stałe zasiadł między czołówką najlepszych polskich pisarzy młodego pokolenia i jeśli będzie nadal trzymał taki poziom, to może być pewny, że za jakiś czas będzie polskim numerem jeden. Bo moim prywatnym, to chyba już jest.

Wbrew temu, po czym mi dał się poznać Małecki, Ślady to zbiór opowiadań, a ja jestem bardziej przyzwyczajony do niego w znacznie dłuższych formach - powieściach. Na kartach tego zbioru poznajemy historie przeróżnych ludzi, którzy pozornie wydają się nie mieć ze sobą kompletnie nic wspólnego, no ale pozory, jak to pozory - mylą i to bardzo. Życia bohaterów wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Remigiusz Mróz wydał świetną książkę, która trzyma w napięciu, nie nudzi, czyta się ją strasznie szybko i przyjemnie, a język jest bardzo przystępny dla laików kryminalisyczno-prawnych, takich jak ja. Ponadto Kasacja nie jest pozycją, którą można zamknąć w ściśle określonych ramach. Dla mnie to kryminalno-sensacyjna powieść prawnicza z elementami thrillera.

http://kackiller.blogspot.com/2016/09/ksiazki-na-kacu-kasacja-z-gosciem.html

Remigiusz Mróz wydał świetną książkę, która trzyma w napięciu, nie nudzi, czyta się ją strasznie szybko i przyjemnie, a język jest bardzo przystępny dla laików kryminalisyczno-prawnych, takich jak ja. Ponadto Kasacja nie jest pozycją, którą można zamknąć w ściśle określonych ramach. Dla mnie to kryminalno-sensacyjna powieść prawnicza z elementami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeczytałem, a raczej wymęczyłem. Stylistycznie jest dziwnie, wszystko się miesza - język niejako wyższych sfer, pełen środków stylistycznych i zawiłych zdań poprzetykany brudnymi, ulicznymi zwrotami. Taka rzecz nie budzi we mnie odrazy, wręcz przeciwnie - popieram, aczkolwiek autor zrobił to bardzo nieumiejętnie.

W całej historii nie do końca wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Szczerze odradzam.

Przeczytałem, a raczej wymęczyłem. Stylistycznie jest dziwnie, wszystko się miesza - język niejako wyższych sfer, pełen środków stylistycznych i zawiłych zdań poprzetykany brudnymi, ulicznymi zwrotami. Taka rzecz nie budzi we mnie odrazy, wręcz przeciwnie - popieram, aczkolwiek autor zrobił to bardzo nieumiejętnie.

W całej historii nie do końca wiadomo o co tak naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Kompletnie nie rozumiem dlaczego ta książka jest tu tak nisko oceniana. Przecież to kawał porządnej literatury. No dobra, może i czasem jest wulgarnie i niesmacznie, ale jak ma niby być?!

http://kackiller.blogspot.com/2016/09/ksiazki-na-kacu-disko-polskiwrzesien.html

Kompletnie nie rozumiem dlaczego ta książka jest tu tak nisko oceniana. Przecież to kawał porządnej literatury. No dobra, może i czasem jest wulgarnie i niesmacznie, ale jak ma niby być?!

http://kackiller.blogspot.com/2016/09/ksiazki-na-kacu-disko-polskiwrzesien.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przyjemna choć nieco krótka lektura, świetny pomysł na historię i rewelacyjny humor. Książka idealna na podróż.

http://kackiller.blogspot.com/2016/08/ksiazki-do-d-rachunek.html

Przyjemna choć nieco krótka lektura, świetny pomysł na historię i rewelacyjny humor. Książka idealna na podróż.

http://kackiller.blogspot.com/2016/08/ksiazki-do-d-rachunek.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Książka przez możliwie największe K. Jedno z Dzieł (też przez największe z możliwych D), które idealnie pokazuje, że współczesna polska literatura ma się dobrze, a my mamy z czego się cieszyć, bo są tacy ludzie, jak właśnie Małecki - genialni.

Sięgnąć, przeczytać, przekonać się samemu, bo tu nie ma tak naprawdę o czym opowiadać, tego trzeba doświadczyć osobiście. Magia.

Książka przez możliwie największe K. Jedno z Dzieł (też przez największe z możliwych D), które idealnie pokazuje, że współczesna polska literatura ma się dobrze, a my mamy z czego się cieszyć, bo są tacy ludzie, jak właśnie Małecki - genialni.

Sięgnąć, przeczytać, przekonać się samemu, bo tu nie ma tak naprawdę o czym opowiadać, tego trzeba doświadczyć osobiście. Magia.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaskoczony jestem, że amerykański raper, który nie szaleje z wyszukanym słownictwem potrafi tak dobrze pisać. Albo potrafi sobie znaleźć copywrightera/ghostwrightera, który tak dobrze by pisał. Żałuję tylko, że nie wyszła jakieś dziesięć lat wcześniej i nie przeczytałem jej wtedy, bo w nastoletnim życiu by mi się bardzo przydała. Teraz trochę też, ale jednak mniej.

http://kackiller.blogspot.com/2016/04/ksiazki-na-kacu-szacunek-ulicy.html

Zaskoczony jestem, że amerykański raper, który nie szaleje z wyszukanym słownictwem potrafi tak dobrze pisać. Albo potrafi sobie znaleźć copywrightera/ghostwrightera, który tak dobrze by pisał. Żałuję tylko, że nie wyszła jakieś dziesięć lat wcześniej i nie przeczytałem jej wtedy, bo w nastoletnim życiu by mi się bardzo przydała. Teraz trochę też, ale jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całkiem przyjemna powieść. Jeśli miałbym sam określić o czym jest, to powiedziałbym, że o odnajdywaniu siebie. Po prostu. No i trochę o stosunkach międzynarodowych.

http://kackiller.blogspot.com/2016/05/ksiazki-do-d-hotel-pekin.html

Całkiem przyjemna powieść. Jeśli miałbym sam określić o czym jest, to powiedziałbym, że o odnajdywaniu siebie. Po prostu. No i trochę o stosunkach międzynarodowych.

http://kackiller.blogspot.com/2016/05/ksiazki-do-d-hotel-pekin.html

Pokaż mimo to