-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Mała ciekawostka. Dajmon bohaterki na dosłownie chwilę zmienia się w SMOKA :D Ale tej scenie jest poświęcone tylko 1-2 zdania.
Świat przedstawiony bardzo mi się podoba. Uwielbiam widzieć jak jakiś człowiek ma za towarzysza, przyjaciela itd jakieś zwierze, najlepiej takie, które mówi. (Czy ogólnie cokolwiek innego co, w skrócie, nie jest człowiekiem. I nie mam tu na myśli wiedźm, magów, ludzi z innej planety itd, bo to dalej człowiek). W tej książce to jest, dlatego od zawsze chciałem zapoznać się z tym cyklem. Także dajmony są tym co chciałem zobaczyć. Co prawda bardzo brakowało mi wyjaśnienia, w jaki sposób się one pojawiają. Czy po prosty znikąd tak jak znikają jak człowiek ginie? Czy się rodzą? No... nie wiadomo. Mam nadzieje ze później jest to wyjaśnione.
Fabuła... fabuła jest.. cóż... jest po prostu okej. Były rzeczy, które mi się podobały, ale również takie, które uznałem za zbyt dziwne i niezrozumiałe, zagmatwane. Przy okazji teraz już wiem, dlaczego film ma tak niską ocenę. Bo bardzo różni się od książki. Do połowy książki jako tako jest zgodny. I dość uproszczony, a potem bardzo się rozjechał, nie spodziewałbym się ze aż tak. Mam nadzieje, że nowy serial HBO będzie zdecydowanie lepszy. Ale wracając jeszcze do filmu. Mimo sporej ilości wad fabularnych co do książki to jest dobry. To dzięki niemu dowiedziałem się bardzo dawno temu ze istnieje też książka. Dla mnie wtedy jako... młodszej osoby film był jednym z najbardziej ulubionych.
Wiedziałem kim są dla Lyri Asriel i Coulter. I ich zachowanie względem dziewczynki było jedną z rzeczy, które były dziwne... niezrozumiałe?
A co do samej Lyri nie podobał mi się kontrast jej zachowania. Raz jest mądra jak nie wiadomo co a za chwile głupia jak dziecko. Ale nie tylko ona, od czasu do czasu zachowania bohaterów pozbawione są logiki.
Co do stylu pisania.. nie podobały mi się strasznie opisy. To jest 2 książka (nie pamiętam tytułu 1) przy której strasznie nie miałem ochoty czytać tych wszystkich opisów. Od czasu do czasu przelatywałem tylko wzrokiem, bo po prostu miałem dość.
Wracając do dajmonów, czuję jakiś taki niedosyt rzeczy z nimi związanych. Chciałbym aby było ich więcej i o nich więcej.
Mała ciekawostka. Dajmon bohaterki na dosłownie chwilę zmienia się w SMOKA :D Ale tej scenie jest poświęcone tylko 1-2 zdania.
Świat przedstawiony bardzo mi się podoba. Uwielbiam widzieć jak jakiś człowiek ma za towarzysza, przyjaciela itd jakieś zwierze, najlepiej takie, które mówi. (Czy ogólnie cokolwiek innego co, w skrócie, nie jest człowiekiem. I nie mam tu na myśli...
Strasznie nudna. W połowie się poddałem czy jakoś tak. Ale z czystej ciekawości sięgnąłem po kolejny tom i tamten już był lepszy.
Strasznie nudna. W połowie się poddałem czy jakoś tak. Ale z czystej ciekawości sięgnąłem po kolejny tom i tamten już był lepszy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ocena dotyczy tylko i wyłącznie opowiadania Naomi Novik.
Kolejna alternatywna wersja spotkania Temerairego z Laurencem.
Niestety muszę przyznać, że jest to słabe opowiadanie. Świat średnio logiczny, opowiadanie samo w sobie infantylne. Bohaterowie prawie od razu się zaprzyjaźniają bez powodu. Sam Temeraire jest za bardzo przyjacielski. Wygląda to tak jakby całą ich relację która była budowana przez te 300 stron pierwszego tomu skrócić do 2 stron. Fabularnie też kiepsko.
Pojawiają się znane smoki jak Perscitia czy Lily.
Ocena zawyżona z przywiązania do dobrze znanych i kochanych bohaterów.
Ocena dotyczy tylko i wyłącznie opowiadania Naomi Novik.
Kolejna alternatywna wersja spotkania Temerairego z Laurencem.
Niestety muszę przyznać, że jest to słabe opowiadanie. Świat średnio logiczny, opowiadanie samo w sobie infantylne. Bohaterowie prawie od razu się zaprzyjaźniają bez powodu. Sam Temeraire jest za bardzo przyjacielski. Wygląda to tak jakby całą ich...
Ocena dotyczy tylko i wyłącznie opowiadania Naomi Novik
Ocena dotyczy tylko i wyłącznie opowiadania Naomi Novik
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo fajna okładka z takim jakby meszkiem. Nigdy wcześniej takich nie widziałem. Wygląda bardzo ładnie, a i w dotyku jest ciekawa.
Długie imiona czy raczej tytuły i nazwiska tak długie jak długie zdanie nawet nie czytałem. Omijałem to, bo i po co mam to czytać? Jakieś trudne słowa bez znaczenia. Co sobie Aleksandra myślała? Chyba nic, bo to jest strasznie irytujące.
Zgadzam się również z niektórymi niskimi opiniami. Chociażby jedna z recenzji gdzie osoba mówi, że „główny bohater to cipa”. Noooo fakt, tak. Ale szczerze nie odbierało mi to zabawy przy czytaniu. Również faktem jest, że praktycznie wszystkie ważne postacie to kobiety… A główny bohater jak wyżej wspominałem. Także coś tutaj nie wyszło. Czy tak trudno było napisać dobrą męską postać, czy może autorka tego nie potrafi? Ale koniec końców książka mi się podobała. A dalej może będzie lepiej? Trzeba spróbować.
Niestety w tym tomie można by powiedzieć że nie ma smoków.
Bardzo fajna okładka z takim jakby meszkiem. Nigdy wcześniej takich nie widziałem. Wygląda bardzo ładnie, a i w dotyku jest ciekawa.
Długie imiona czy raczej tytuły i nazwiska tak długie jak długie zdanie nawet nie czytałem. Omijałem to, bo i po co mam to czytać? Jakieś trudne słowa bez znaczenia. Co sobie Aleksandra myślała? Chyba nic, bo to jest strasznie irytujące....
Po przeczytaniu 2/3 stwierdziłem, że mam dość. Strasznie mnie to wymęczyło, nie mam ochoty kontynuować. Ciągle seria skupia się na łowcach niewolników których to mam już dość. Ciągle to samo. Może i Karl jest baronem, cesarzem, królem.. czy kim tam to w zasadzie nie ma znaczenia dla cyklu. Wszystko już było i nic się nie zmienia.
Aktualnie stwierdzam, że smok jest beznadziejną postacią która robi tylko za kuriera DHL. Spodziewałem się czegoś więcej, teraz już wiem, że nic z tego nie będzie.
Po przeczytaniu 2/3 stwierdziłem, że mam dość. Strasznie mnie to wymęczyło, nie mam ochoty kontynuować. Ciągle seria skupia się na łowcach niewolników których to mam już dość. Ciągle to samo. Może i Karl jest baronem, cesarzem, królem.. czy kim tam to w zasadzie nie ma znaczenia dla cyklu. Wszystko już było i nic się nie zmienia.
Aktualnie stwierdzam, że smok jest...
Z jednej strony lepsza a z drugiej gorsza. (Generalnie to najgorszy tom) Zaletą poprzednich tomów było kilka interesujących wątków. Każdy były inny od siebie i każdy na swój sposób interesujący. Oczywiście jedne bardziej a drugie mniej. Za to wadą była ich długość. Te książki były za krótkie. Każda z nich powinna być grubości ‘Niebiańskiej Rzeki’. Właśnie, aby wątki były odpowiednio rozbudowane.
Przechodząc do ‘Niebiańskiej Rzeki’. Niby sporo rzeczy naprawia, a jednak nie. W tym tomie są dwa wątki. Odnośnie nowej obcej cywilizacji i konflikcie w Bobwersum. Problemem jest, że pierwszy wątek był za długi, a drugi płytki.
Również ten tom nie przypomina tego co poprzednie. Czyli latanie w kosmosie, statki, intrygi, konflikty itd. Wszystko jest przyziemne. Co nie mówię, że jest wadą, ale warto to zaznaczyć.
Wątek Quinlanów, czyli obcej rasy, był za bardzo przeciągnięty. A zakończenie za szybkie, skończone na kilku stronach. Takie... "JEB" koniec. Również samo poprowadzenie całej historii trochę nużące. Bohater dociera od miasta do miasta, w którym czekają już na niego "ludzie", którzy go ścigają. I tak za każdym razem. Docieramy do miasta, ktoś nas znajduje i ściga, uciekamy. Ewentualnie łapie nas i dopiero później uciekamy. Powtórzyć razy ilość miast. Mówiąc w dużym uproszczeniu, bo sytuacje były różne. Ale schemat ten sam.
Mimo iż bohaterowie są komputerem, który w ciągu chwili może przeanalizować różne rzeczy, to tego nie robią za każdym razem. Czasem z własnej głupoty wpadają w tarapaty, kiedy jakiś czas wcześniej właśnie dzięki byciu komputerem znaleźli z wyjście, bo przeanalizowali wszystkie możliwe drogi.
Co do zakończenia, jak mówiłem, jeb, koniec. Kilka stron. Najbardziej oczekiwana rzecz, tajemniczy Administrator był właśnie rozczarowaniem przez to. Nie poświęcono mu większej uwagi.
Co do konfliktu w Bobiwersum. Nie wpływa za bardzo na przebieg fabuły. Znaczy... niby wpływa a niby nie. Niby jest tam w tle, ale był tak bardzo krótko przedstawiony, że równie dobrze mogło go nie być.
Zerowy wątek Deltan, i praktycznie zerowy Pawonisów.
Ogólnie rzecz biorąc najsłabszy tom, ale wciąż mi się podobało.
Z jednej strony lepsza a z drugiej gorsza. (Generalnie to najgorszy tom) Zaletą poprzednich tomów było kilka interesujących wątków. Każdy były inny od siebie i każdy na swój sposób interesujący. Oczywiście jedne bardziej a drugie mniej. Za to wadą była ich długość. Te książki były za krótkie. Każda z nich powinna być grubości ‘Niebiańskiej Rzeki’. Właśnie, aby wątki były...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pierwszy tom był taki sobie. Pomysł na fabułę jest bardzo oklepany. Może w roku jej wydania był to hit. Akcja leci szybko, ale często skacze od miejsca do miejsca. Fabuła nie jest jakoś rozbudowana, sama książka jest bardzo prosta i prosto napisana, powierzchowna. Czasem brakuje większych opisów. Ale może osoba docelowa ma sobie wszystko sama w głowie wyobrazić. W końcu to książka na podstawie RPG więc dla osób zainteresowanych tematem. Przygoda przygodę pogania, żadnych romansów i intryg politycznych. Niestety kompletnie nie udało mi się zapamiętać bohaterów. Nie mam pojęcia, kto jest kim i jak ma na imię, wszystko się zlewało. Książkę czytałem dość długo jak na moje standardy. Kiedy początkowe podekscytowanie opadło, ciężko było zabrać się za kolejne rozdziały. Dla osób zaznajomionych z fantasy ta pozycja będzie mierna.
Finałowy boss był rozczarowaniem. Niby coś zrobił, ale to było za szybkie, bo po jednej stronie się skończyło. I nie, nie został pokonany.
Pojawił się smok. Nawet dwa. Z charakteru najbardziej się wyróżniał. W tym tomie był tylko na kilka stron. Dopiero w kolejnych ma być go więcej. Chociaż nie do końca rozumiem, dlaczego przyłączył się do grupy. Jasne, uratowali mu życie. Czy właściwie Karl uratował, bo reszta nie chciała za bardzo. Może uznał go za przyjaciela właśnie za to. Ale czy też nagle ma się stać środkiem transportu jak koń? No i dlaczego miałby się interesować resztą grupy która w zasadzie nie powinna go obchodzić? Było to zbyt powierzchowne.
Pierwszy tom był taki sobie. Pomysł na fabułę jest bardzo oklepany. Może w roku jej wydania był to hit. Akcja leci szybko, ale często skacze od miejsca do miejsca. Fabuła nie jest jakoś rozbudowana, sama książka jest bardzo prosta i prosto napisana, powierzchowna. Czasem brakuje większych opisów. Ale może osoba docelowa ma sobie wszystko sama w głowie wyobrazić. W końcu to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie jest to smocze fantasy jakby mogła sugerować okładka. Smoków tutaj właściwie to nie ma.
Nie jest to smocze fantasy jakby mogła sugerować okładka. Smoków tutaj właściwie to nie ma.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
**Ocena dotyczy tylko i wyłącznie tego jednego opowiadania.**
Jedyne interesujące mnie opowiadanie to odnośnie cyklu Temeraire od Naomi Novik. Bardzo fajnie jak i sam cykl. Reszty opowiadań z tej książki nie czytałem i nie mam zamiaru.
**Ocena dotyczy tylko i wyłącznie tego jednego opowiadania.**
Jedyne interesujące mnie opowiadanie to odnośnie cyklu Temeraire od Naomi Novik. Bardzo fajnie jak i sam cykl. Reszty opowiadań z tej książki nie czytałem i nie mam zamiaru.
(Dodam jeszcze że zgadzam się z opinią Jale | 2020-10-06 - https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4813063/tropiciel/opinia/60771529#opinia607...)
Zbiór bardziej lub mniej powiązanych ze sobą opowiadań. Zacznijmy od rzeczy, które mi się nie podobały. Przede wszystkim sceny walki i tym podobne trwały.. no właśnie kurw* wcale nie trwały. Ledwo co taka się zaczęła, to już po sekundzie był jej koniec. Dosłownie.
Kolejną rzeczą to, tym razem której jest za dużo, to chędożenie. Ciągle jest mowa o chędożeniu, CIĄGLE. Zabierało mi to dużą przyjemność z czytania bo było to monotonne.
Bohaterowie raczej płascy i mało o nich się dowiadujemy.
Piąte opowiadanie, Morski Król, jest pozbawione sensu.
Z rzeczy, które mi się podobały to przede wszystkim język. Sporo dobrze pasujących przekleństw i oczywiście humor. Nie było go aż tak dużo, co niektórzy piszą, ale był. Parafrazowanie znanych bajek również wyszło na plus, chociaż chciałbym wiedzieć z jakich gdyż nie rozpoznałem wszystkich.
Ogólnie raczej średnio i płytko.
(Dodam jeszcze że zgadzam się z opinią Jale | 2020-10-06 - https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4813063/tropiciel/opinia/60771529#opinia607...)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbiór bardziej lub mniej powiązanych ze sobą opowiadań. Zacznijmy od rzeczy, które mi się nie podobały. Przede wszystkim sceny walki i tym podobne trwały.. no właśnie kurw* wcale nie trwały. Ledwo co taka się zaczęła, to już po...