-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-06-17
2017-04-28
http://eatprayandread.blogspot.com/2017/04/recenzja-20-buntowniczka-z-pustyni.html
Bałam się tego, że niestety mogę się zawieść tą książką ... ALE jeżeli na okładce (a właściwie na skrzydełku) widnieje rekomendacja mojej kochanej Marty z bloga "Fantastyczne książki, i jak je znaleźć", to ta książka musi być naprawdę warta przeczytania.
Chyba pierwszą rzeczą o jakiej trzeba tu wspomnieć jest klimat, którego tej książce nie brakuje. Inspirowany (jak przyznała autorka) dzikim zachodem i Baśnią Tysiąca i Jednej Nocy wydaje się jedyny w swoim rodzaju. Możliwe, że to właśnie klimatowi Buntowniczka z Pustyni zawdzięcza swój sukces (bo książka cieszy się, rzecz jasna, sporą popularnością).
Akcja rozgrywa się niezwykle szybko, co niestety ma i plusy dodatnie, i plusy ujemne. Przez to, że wszystko dzieje się w takim tempie, nie tylko nie mogłam się oderwać, ale też nie mogę powiedzieć, że wszystkie wątki/fakty zrozumiałam całkowicie i mówię tu gównie o drugiej połowie książki. Pomijając już to, że jak dla mnie, w tej drugiej połowie trochę się to wszystko zagmatwało. Zwłaszcza to, że praktycznie pod koniec dostajemy sporą dawkę nowych bohaterów ...
Jeśli o bohaterach mowa ...
Nie mogę nie wspomnieć tu też o Amani, czyli głównej bohaterce.
Wielu głównym bohaterkom książek dla młodzieży wypomina się to, że są wiecznie niezdecydowane, a czasami nawet (nie oszukujmy się) bezmyślne. Szczególnie jeśli chodzi o najważniejszy element ich życia, czyli: którego chłopaka mają wybrać!? (ah, te trójkąty miłosne...)
Jak dla mnie Amani jest ich totalnym przeciwieństwem. Jest po prostu odważną, zdecydowaną i silną kobieta, ale wiemy, że przecież nikt nie jest idealny. Także Amani, która, czasami zbyt porywcza, miała talent nie tylko do władania bronią, ale i do wpadania w nie małe kłopoty.
Jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po te książkę (na co ogromnie liczę!) to myślę, że tak jak ja polubicie nie tylko Amani, ale i innych bohaterów tej historii.
Myślę, że wszytko co chciałam wam na temat tej książki przekazać, już przekazałam.
Książka sama w sobie jest po prostu CUDOWNA i jeżeli zastanawiacie się nad jej zakupem to idźcie do najbliższej księgarni i zobaczcie 'na żywo' to piękne wydanie. Jeżeli ono jeszcze was nie przekona ... co ja mówię! To przekona każdego! Zwłaszcza okładkowe sroki!
Może jeszcze takie pytanie na koniec...
Wy też zauważyliście, że ostatnio sporo książek młodzieżowych jest właśnie w takich arabskich klimatach? (czyżby nowa moda po dystopiach?)
Mówię tu oczywiście o takich książkach jak właśnie Buntowniczka z Pustyni, Gniew i Świt czy Zakazane Życzenie . Jak już mówiłam nie ciągnie mnie do tych klimatów, ale jeżeli któraś z tych innych jest choć w połowie tak dobra jak Buntowniczka, to chyba warto się nimi w przyszłości zainteresować ... Wcale nie będę ukrywać, że cieszyłabym się (i to bardzo!) gdyby kiedyś nastała taka 'moda' (bo wiem, że 3 książki wielkiej mody raczej nie czynią) na książki o starożytnym Egipcie 😄 (tak, jak byłam młodsza chciałam zostać EGIPTOLOGIEM 💛).
http://eatprayandread.blogspot.com/2017/04/recenzja-20-buntowniczka-z-pustyni.html
Bałam się tego, że niestety mogę się zawieść tą książką ... ALE jeżeli na okładce (a właściwie na skrzydełku) widnieje rekomendacja mojej kochanej Marty z bloga "Fantastyczne książki, i jak je znaleźć", to ta książka musi być naprawdę warta przeczytania.
Chyba pierwszą rzeczą o...
2017-02-14
http://bandziabook.blogspot.com/2016/11/recenzja-14-bitwa-na-wrzosowiskach-john.html
"Bitwa na Wrzosowiskach" mi się spodobała. Ba! Zakochałam się w niej! Wiele osób uważa, że Flanagan co raz to nowe historie ze świata Zwiadowców, pisze na przymus. I wiecie co? Nawet jeśli to robi, to robi to bardzo dobrze. Pan Flanagan niezwykle opisuje akcje w każdym tomie tej serii.
"Bitwa na Wrzosowiskach" stała się chyba jedną z moich ulubionych książek ze świata stworzonego przez Flanagana. Dla tych, którzy przeczytali już poprzednie tomy "Zwiadowców", ta może wydawać się lekko (naprawdę lekko) przewidywalna. Co nie zmienia faktu, że akcja nadal trzyma nas w napiciu i mamy ochotę przeczytać całą te książkę jednego dnia.
No właśnie. Taki jest problem ze Zwiadowcami. Z jednej strony chcesz wiedzie jak autor to wszystko zakończy, ale z drugiej nie chcesz tego kończyć, bo wtedy cała magia czytania tego po raz pierwszy znika.
Co do bohaterów, fabuły, itp. :
Wiecie, że Halt w "Bitwie na Wrzosowiskach" uśmiechnął się więcej razy niż w całej serii!? (tak, to jest najważniejsza kwestia ;D) Mimo to miło było czytać o jego tym 'radośniejszym' wcieleniu. Nawet nie wiedziałam, że może takie mieć. Poza tym jest jedna rzecz, która zawładnęła moim serduchem. W "Bitwie na Wrzosowiskach" JEST GILAN <3 Chyba sobie możecie wyobrazi moją reakcje.
Bitwy. Wojny. Bo tego w Zwiadowcach zdecydowanie nie brakuje. Tak jak i tu tytułowa bitwa na wrzosowiskach Hackham, była świetnie opisana. Szczególnie w tych momentach akcja trzyma w napięciu. Czekamy na ten kluczowy moment bitwy. Taki, w którym zwycięztwo zostanie przesądzone.
Flanagan w jednym z wywiadów promujących "Turniej w Gorlanie", wspomniał:
"Oficjalnie mogę powiedzieć, że powstaną jeszcze trzy książki "Zwiadowców". Dwie, od których zaczynam [...] rozgrywają się przed pierwszym tomem serii. [...] Ostatnia z planowanych książek będzie taktowała o pierwszej kobiecie Zwiadowcy, Madelyn."
Przyznam szczerze, że po przeczytaniu "Bitwy na Wrzosowiskach" chciałabym, aby autor kontynuował "Wczesne lata" niż serię o dalszych losach Zwiadowców. Chodź zarówno w jednym jak i w drugim przypadku John Flanagan miałby duże pole do popisu, to mimo wszystko stawiam na prequele! Wiem, że chyba większość osób wolałaby drugą opcje, czyli 13 tom serii, ale mam nadzieje, że po przeczytaniu "BnW" przekonają się do kontynuowania najnowszych książek ze świata Zwiadowców.
Możliwe, że na moją decyzję wpływa to, że chciałabym przeczytać historię z czasów, kiedy Gilan był uczniem Halta (to macie uzasadnione powyżej). W sumie ciekawym tematem byłby też konflikt z Scottami (nie pamiętam dokładnych szczegółów, więc nie bijcie).
Z góry chciałam przeprosić, bo nie wiem czy powiedziałam o "Bitwie na Wrzosowiskach" dostatecznie dużo. Chyba bardziej rozpisałam się o ogółach. Mimo to mam nadzieję, że swoją recenzją namówiłam was do przeczytania tej książki.
PS: Wiem, że prawdziwych Zwiadowców i tak nie trzeba namawiać ;)
http://bandziabook.blogspot.com/2016/11/recenzja-14-bitwa-na-wrzosowiskach-john.html
"Bitwa na Wrzosowiskach" mi się spodobała. Ba! Zakochałam się w niej! Wiele osób uważa, że Flanagan co raz to nowe historie ze świata Zwiadowców, pisze na przymus. I wiecie co? Nawet jeśli to robi, to robi to bardzo dobrze. Pan Flanagan niezwykle opisuje akcje w każdym tomie tej serii....
2016
Musze pamiętać, żeby napisać recenzje tej książki bo to było po prostu ARCYDZIEŁO!
Wiele humoru, a Mark to mój ulubiony główny bohater książkowy ze wszystkich głównych bohaterów.
Książka naprawdę godna polecenia :)
Musze pamiętać, żeby napisać recenzje tej książki bo to było po prostu ARCYDZIEŁO!
Wiele humoru, a Mark to mój ulubiony główny bohater książkowy ze wszystkich głównych bohaterów.
Książka naprawdę godna polecenia :)
Recenzja na blogu :)
http://bandziabook.blogspot.com/2016/07/osobliwy-dom-pani-peregrine-ransom.html
Recenzja na blogu :)
http://bandziabook.blogspot.com/2016/07/osobliwy-dom-pani-peregrine-ransom.html
http://eatprayandread.blogspot.com/2017/05/recenzja-20-ponad-wszystko-nicola-yoon.html
Jestem pewna, że bez problemu zdołałabym opisać tę książkę w trzech słowach ... ale chyba jednak wole się trochę wygadać.
Zainteresowanie Ponad Wszystko zaczęło się znów, gdy rozeszły się wieści o ekranizacji. Jak to zwykle bywa gdy powstaje film na podstawie jakiejś książki, ludzie rzucają się na nią, chcąc przeczytać ją jeszcze przed filmem. No a wiadomo! Skoro to tak chwalą, to czemu by nie przeczytać?!
Gdy już przeczytasz daną książkę to nie możesz się doczekać ekranizacji. Potem chcesz iść z przyjaciółką do kina, ale ona marzy tylko o tym by wyjść z seansu, bo jedyne co słyszy to twoje "w książce było inaczej!".
Koniec tych życiowych historii ...
Przejdźmy do Ponad Wszystko !
Opis właściwie wydaje się przypominać już co najmniej pierdyliard innych opisów książek dla młodzieży, bo nie oszukujmy się, jest on dość szablonowy: nieuleczalnie chora dziewczyna, przystojny chłopak, który nagle nadaje jej życiu sens, romanse i te inne, a co do końcówki, to pewnie każdy przed przeczytaniem, już jest pewien, że wie jaka ona będzie. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że główna bohaterka jest chora, a wszyscy mówią, że to wzruszająca historia, więc opcja jest jedna - śmierć! ... Ale! Hola, hola! Przecież może się też znaleźć cudowny lek, który ją uleczy ...
ZARAZ!
Bo zaczynam zjeżdżać na zły tor! Nie o tym chciałam gadać, ale wiecie, jak to jest jak się człowiek rozpisze ...Więc, skoro już wiemy, że opis mówi o książce dość szablonowo, to musicie wiedzieć, że mimo wszystko bardzo chciałam to przeczytać! W sumie to głównym tego sprawcą był zwiastun filmu i to, że w rolę Maddy wciela się Amandla Stenberg, którą naprawdę bardzo polubiłam za Rue w Igrzyskach Śmierci.
Z książką uwinęłam się chyba w 2 dni, bo czyta się ją naprawdę bardzo szybko. Po za tym jest bogata w przecudne, jak dla mnie, proste rysunki, tabelki i takie podobne pierdółki, a tu warto wspomnieć, że ich autorem jest sam mąż pani Yoon.
Właściwie to książka jest świetna na odmóżdżenie, bo jest pisana lekkim językiem, a rozdziały są krótkie. Cała książka liczy sobie niewiele ponad 300 stron.
Dużym plusem tej książki jest też główna bohaterka. Myślę, że każdy książkocholik znajdzie w niej choć kawałek swojej duszy, zważywszy na to, że Maddy kiedy tak siedziała w swoim białym domu, przez te wszystkie lata zdążyła przeczytać masę książek. Po za tym to miła, sympatyczna i cudowna dziewczyna. Mniej przekonała mnie postać Olly'ego. Właściwie to nawet nie wiem, dlaczego. Po prostu nie przypadł mi zbytnio do gustu. Ale cóż ... jednych się lubi, a innych mniej.
Owszem, książka przekazuje ważne życiowe lekcje, ale muszę przyznać, że chyba nie wniosła nic szczególnego do mojego życia. Ot, kolejna przeczytana, bardzo fajna powieść, którą mogę odhaczyć na liście do przeczytania ...
Nie mówię, że się rozczarowałam, czy, że mi się nie podobała! Bo w sumie nie miałam jakiś ogromnych nadziei co do tej książki, a sama w sobie była naprawdę świetna!
Także jeżeli dostaniecie w swoje łapki Ponad wszystko, to nie wahajcie się długo i przeczytajcie ją, a potem dajcie mi znać czy wam się podobało!
http://eatprayandread.blogspot.com/2017/05/recenzja-20-ponad-wszystko-nicola-yoon.html
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJestem pewna, że bez problemu zdołałabym opisać tę książkę w trzech słowach ... ale chyba jednak wole się trochę wygadać.
Zainteresowanie Ponad Wszystko zaczęło się znów, gdy rozeszły się wieści o ekranizacji. Jak to zwykle bywa gdy powstaje film na podstawie jakiejś książki,...