-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2018-06-30
Nie szczególnie przepadam za takimi tematami jak duchy i zjawiska paranormalne, nie to żeby mi przeszkadzały ale jakoś nie pasują mi do Picoult (choć w książce "jesień cudów" można wyczuć podobny klimat). I tak jakoś ledwie przebrnęłam przez 100 stron zapoznając sie z bohaterami, ich historiami układając sobie wszystko w głowie. Ale później mile się zaskoczyłam, że moja ulubiona autorka i tym razem mnie nie zawiodła! Pomimo całej "duchowej" scenerii potrafiła wpleść w nią jakże ludzki i realny problem dotyczący eugeniki. Wcześniej nawet nie miałam pojęcia o takiej tematyce a w owej książce można wiele dowiedzieć się o tym zagadnieniu. Ross traci narzeczoną i chce umrzeć aby znów z nia być wówczas poznaje ducha zamordowanej Cecylii i zakochuje się w niej (swoją drogą ten wątek troszkę mi się nie podobał skoro tak bardzo kochał narzeczoną to nie mogę pojąć dlaczego tak zafascynował się Cecylią, albo mi coś umknęło podczas czytania, w którym momencie stali się dla siebie pokrewnymi duszami). I tutaj rozpoczyna się się prawdziwa historia! Wychodzą na jaw sprawy dotyczące jej małżeństwa, pochodzenia, dziecka, śmierci. Te różne sploty osób, które na początku są nie do okiełznania zaczynają się zazębiać i układać w jedną całość. Dowiadujemy się, że w latach 20,30 naukowcy pracowali nad eugeniką, chcieli wyeliminować najsłabsze ogniwa naszego społeczeństwa, niepełnosprawnych, bandytów i wszystkich tych którzy nie pasowali do ich teorii (sam Hitler opierał swoje poczynania właśnie na owej eugenice stworzonej w Stanach). Zmuszają ich do sterylizacji, bądź nie raz bez ich wiedzy wykonują na nich ten zabieg. Podobnym tematem zajmuje się jedna z bohaterek tylko że już we współczesnych czasach. Pracuje w klinice do której zgłaszają sie małżeństwa mające jakieś obciążenia genetyczne i nie chcą przekazać je pokoleniom. W tym celu Meredith zapładnia embriony i wybiera tylko te, które nie są chore. I tutaj rodzi się pytanie na ile możemy sobie pozwolić!? Z jednej strony wydawałoby się to rozsądne gdyż badania potwierdzają dziedziczenie wielu chorób (a po co skazywać kogoś na życie w cierpieniu), potwierdzają również skłonności patologiczne, co wiemy również nie jest dobrą ścieżką życia. Ale! Kto dał nam prawo decyzji kto może się urodzić a kto nie, kto może mieć dzieci lub nie. Jeśli teraz przeszkadza nam niepełnosprawność to czy w przyszłości będziemy decydować że osoby o niebieskich oczach też nie powinny się rodzić!? Gdzie jest ta granica? Ludzie często lubią ją przesuwać. Zamiast grzebać przy genetyce powinniśmy zająć się raczej tym jak tym osobom pomóc, wiele niepełnosprawnych osób jest radością dla swojej rodziny i tak to w książce jest przypadek chłopaka chorego na XP jego matka stwierdziła, że woli tych kilka lat spędzonych z nim aniżeli całego życia bez niego. I to jest ważne! Podobnie jest z przestępcami itp. Przecież nie można odmówić im szansy na resocjalizacje, ludzie mogą się zmienić ale trzeba im w tym pomóc... I to nie w taki sposób aby w ogóle się nie urodzili... Ciężki temat ale wart przemyślenia
Nie szczególnie przepadam za takimi tematami jak duchy i zjawiska paranormalne, nie to żeby mi przeszkadzały ale jakoś nie pasują mi do Picoult (choć w książce "jesień cudów" można wyczuć podobny klimat). I tak jakoś ledwie przebrnęłam przez 100 stron zapoznając sie z bohaterami, ich historiami układając sobie wszystko w głowie. Ale później mile się zaskoczyłam, że moja...
więcej mniej Pokaż mimo toNie urzekła mnie ta książka. Owszem piękne opisy Afryki ale po za tym historia którą przedstawia autorka mało do mnie przemawia. Dała mi troszkę do myślenia pod względem macierzyństwa, epidemii w Afryce, pomocy niesionej przez innych. Jedna historia matka, która ma dziecko zostawia je i wyrusza na pomoc w badaniach do Afryki, gdzie umiera zarażona wirusem. Druga historia to matka, która wraz z córką przemierza Afrykę niosąc pomoc innym. Pytanie która matka jest lepsza? Chyba nie ma odpowiedzi. Pierwsza zostawia córkę w bezpiecznym świecie i sama sie naraża ale jest wielkie ryzyko że ją osieroci. Druga naraża siebie i dziecko ale są razem łączy ich wspaniała wieź, pomimo że matka umiera córka ma wiele wspomnień z nią związanych, wiele rzeczy ją nauczyła... Nasuwa się myśl, że naukowcy lub inni którzy decydują się na takie życie nie powinni zakładać rodzin aby oszczędzić im cierpienia ale z drugiej strony szkoda takiego materiału genetycznego :) osobiście uważam że druga historia jest lepsza mimo wszystko. Sama zdecydowałabym sie chyba na wyjazd z całą rodziną. Wcześniej też zastanawiałam się po co w ogóle ingerować w życie mieszkańców Afryki ale i tutaj zmieniłam zdanie. Gdyby nie ludzie z bogatszego świata nie byłoby takiego postępu, wiele wirusów nie zostałoby odkryte itp.itd tak więc już nie mam nic przeciwko wtracania się w ich sprawy:)
Nie urzekła mnie ta książka. Owszem piękne opisy Afryki ale po za tym historia którą przedstawia autorka mało do mnie przemawia. Dała mi troszkę do myślenia pod względem macierzyństwa, epidemii w Afryce, pomocy niesionej przez innych. Jedna historia matka, która ma dziecko zostawia je i wyrusza na pomoc w badaniach do Afryki, gdzie umiera zarażona wirusem. Druga historia to...
więcej mniej Pokaż mimo toKiedyś powiedziałam że nie czytam książek jeśli obejrzałam już film i odwrotnie,ale stwierdziłam że już nie pamiętam tego filmu więc przeczytam książkę. Czytało sie dobrze, piękna książka o miłości wcale nie takiej idealnej, wzruszająca itp.itd. Postanowiłam, że obejrzę sobie film ale... To był błąd po 30 min stwierdziłam że nie mogę tego oglądać bo zbyt różni się od książki... Różnice rzucały się w oczy i denerwowało to strasznie musiałam wyłączyć. Jednak miałam rację co do pierwszego zdania. Może za kilka lat obejrzę film
Kiedyś powiedziałam że nie czytam książek jeśli obejrzałam już film i odwrotnie,ale stwierdziłam że już nie pamiętam tego filmu więc przeczytam książkę. Czytało sie dobrze, piękna książka o miłości wcale nie takiej idealnej, wzruszająca itp.itd. Postanowiłam, że obejrzę sobie film ale... To był błąd po 30 min stwierdziłam że nie mogę tego oglądać bo zbyt różni się od...
więcej mniej Pokaż mimo toNie była to pierwsza książka Puzyńskiej bo zaczęłam czytać od środka bo koleżanka twierdziła że nie trzeba czytać od początku ale w sumie mogłam poczekać bo już wiedziałam, jak poszczególne postaci się zmienią... No cóż książka podobna do innych w tym samym klimacie ale jak zawsze intrygująca, pełna tajemnic i powiązanych wątków. W tej książce pomijając już sam motyw zabójstwa przerażała mnie historia która ciągnęła się od 1950 roku. Jaki wpływ na życie mają rożne historie. Lekarz żeni się z biedną dziewczyną, pomiata nią, po urodzeniu dziecka odbiera jej syna a jej się pozbywa. Synowi wmawia, że przez niego umarła przy porodzie. Syna traktuje jak śmiecia, bije, więzi w domu w końcu wysyła na studia w między czasie umiera. Syn sie zakochuje próbuje normalnie żyć, obiecuje sobie że ona nie za funduje takiego życia własnemu dziecku... Niestety los zatacza koło. Umiera jego żona aby syn mógł przeżyć. I teraz on obwinia go o śmierć swojej ukochanej... Traktuje syna tak samo jak on był traktowany i to wszystko sprowadza się do zbrodni, które zostały popełnione...
Nie była to pierwsza książka Puzyńskiej bo zaczęłam czytać od środka bo koleżanka twierdziła że nie trzeba czytać od początku ale w sumie mogłam poczekać bo już wiedziałam, jak poszczególne postaci się zmienią... No cóż książka podobna do innych w tym samym klimacie ale jak zawsze intrygująca, pełna tajemnic i powiązanych wątków. W tej książce pomijając już sam motyw...
więcej mniej Pokaż mimo toNie powiem żeby mi się od początku podobała ta książka, chodzi o fabułę, nie nawidze zdrad! Pominę fakt ze dopiero po przeczytaniu jednej trzeciej książki zorientowałam się, że rzecz dzieje się w dwóch czasach przed i po wypadku Jennifer. Historia Jennifer początkowo mnie bardzo irytowała. Dlaczego nie chciała dać szansy mężowi? Czy był aż tak okropny? W dalszej części książki okazuje się że był ale czy zdrada żony do tego nie doprowadziła? Osobiście sama bym od niego odeszła gdyby mnie tak traktował. A jej kochanek na prawdę ją kochał, chyba warto było zaryzykować... Szkoda tylko że tak się mijali... Druga historia Ellie, dobrze że zakończenie było ok bo moja niechęć do niej od samego początku była ogromna. Nie nawidze kobiet które wiedząc o tym że jej kochanek ma żonę dalej w to brną w dodatku tłumacząc się tym ze gdyby ich żony były tak wspaniałe oni by jie zdradzali... Tylko że ona nie ma dzieci, domu i męża na głowie tylko sporadyczny seks, mnóstwo czasu dla siebie i jedynie czym sie przejmuje to kiedy on zadzwoni. Biorąc pod uwagę fakt że on nigdy nie twierdził, że odejdzie od żony, tylko skarżył się jaki on jest biedny bo ona zajmuje się dziećmi! Z czasem okazuje się że ona jednak się w nim zakochała i żyje w letargu na łasce kiedy on się odezwie...ale nie było mi jej w ogóle żal. W książce ''zdrada na trzy glosy'' genialnie jest opisana cała sytuacja! Kiedy nagle kochanek zostaje wyrzucony przez żonę i wprowadza się do kochanki. Już nie ma tak sielsko, okazuje się że trzeba za nim sprzątać, martwić się o codzienność i czar pryska... Dlatego tak wkurzyla mnie ta sytuacja że kochanki zwalaja na żonę a g***wiedzą o życiu w małżeństwie! Dobrze że w końcu przejrzała na oczy bo jakieś resztki sympatii do niej udało mi się wskrzesić. Zakończenie pierwszej historii wzruszające do granic ale taki lekki niesmaczek został.. Szkoda tych lat.
Nie powiem żeby mi się od początku podobała ta książka, chodzi o fabułę, nie nawidze zdrad! Pominę fakt ze dopiero po przeczytaniu jednej trzeciej książki zorientowałam się, że rzecz dzieje się w dwóch czasach przed i po wypadku Jennifer. Historia Jennifer początkowo mnie bardzo irytowała. Dlaczego nie chciała dać szansy mężowi? Czy był aż tak okropny? W dalszej części...
więcej mniej Pokaż mimo toTym razem autorka poruszyła problem prześladowania w szkole. Chłopak dokonuje mordu na uczniach szkoły do której uczęszcza. I znów Jodi przedstawia nam głównego bohatera oraz całą resztę w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie jednogłośnie stwierdzić że morderca jest osobą złą. Przedstawienie Petera jako ofiary prześladowań szkolnych daje wiele do myślenia... Przecież tak właśnie w życiu jest i to nie tylko w szkole,. Zawsze znajdzie sie ktoś kto prześladuje drugiego, bo inaczej się ubiera, bo słucha innej myzyki i wiele innych rzeczy. Rodzi się pytanie kto daje im ku temu prawo? Niestety tak było od zawsze, to ludzie wymyślają głupie podziały i pielęgnują nietolerancje i agresje. A jak z tym walczyć? Nie mam zielonego pojęcia, sama nie wiem jak mogłabym pomóc własnemu dziecku... Jeszcze jeden problem jaki został tam poruszony to sytuacja Josie, która stała się popularna chociaż w głębi duszy nie była jedną z nich ale wygrał w niej strach przed odrzuceniem, przed napieknowaniem tego że jest się innym niż reszta... W elicie do której należała nie było prawdziwych przyjaciół każdy udawał kogoś byle tylko być popularnym i nie stać się pośmiewiskiem. Jeden błąd a mogłeś się stać jedną z tych osób, które były nikim. Ile osób postępuje właśnie tak? Wtapia się w tło byle tylko jakoś przetrwać? Zakończenie trochę zaskakujące ale chyba nie ono było najważniejsze, ważniejsze było to jak pozornie niegroźne sytuację mogą doprowadzić prześladowaną osobę do tak makabrycznych czynów. Dla mnie osobiście przedstawienie upokorzeń Petera było nie do pojęcia, przerażało mnie to z jaką premedytacją niszczono mu życie, jaki to musiał być dla niego koszmar... I to było dla mnie gorsze niż popełnienie przez niego tej zbrodni..
Tym razem autorka poruszyła problem prześladowania w szkole. Chłopak dokonuje mordu na uczniach szkoły do której uczęszcza. I znów Jodi przedstawia nam głównego bohatera oraz całą resztę w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie jednogłośnie stwierdzić że morderca jest osobą złą. Przedstawienie Petera jako ofiary prześladowań szkolnych daje wiele do myślenia... Przecież tak...
więcej mniej Pokaż mimo toLekka książka na odmóżdżenie. Jak to Evans można się spodziewać szczęśliwych zabiegów okoliczności, wspaniałej miłości, szczęścia w pracy i oczywiście nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Nie wiem ale im więcej jego książek czytam tym coraz bardziej przekonuje się, że pisze on dość śmiesznie... Motyw biblijny... Hmm niby spoko ale... Nawet imion zbytnio nie zmienił, już nie wspomnę o tym wygnaniu... Praca w reklamie naprawdę? Ktoś kto przeczytał jego pamiętniki w drodze wie, że tamten bohater też pracował w reklamie... No i na koniec te tajemnice, które są nieco podsycane przez autora zawsze okazują się tak śmieszne i absurdalne lub po prostu żenująco słabe, że już nawet nie łudziłam się tym, że może mnie czymś zaskoczyć. Podsumowując fajnie poczytać o mężczyznach, którzy są zawsze prawi, romantyczni, wierni itd. Ale jeśli chodzi o życiowość i prawdopodobieństwo tych książek to nie łudźmy się taki świat nie istnieje... W sumie to gdzie mamy szukać idealnego świata jak nie w fikcji literackiej:)
Lekka książka na odmóżdżenie. Jak to Evans można się spodziewać szczęśliwych zabiegów okoliczności, wspaniałej miłości, szczęścia w pracy i oczywiście nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Nie wiem ale im więcej jego książek czytam tym coraz bardziej przekonuje się, że pisze on dość śmiesznie... Motyw biblijny... Hmm niby spoko ale... Nawet imion zbytnio nie zmienił,...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejna książka serii ale równie dobra jak pozostałe. Tyle wątków że ciężko je spisać ale myślę że trochę pozostanie w mojej głowie.
Kolejna książka serii ale równie dobra jak pozostałe. Tyle wątków że ciężko je spisać ale myślę że trochę pozostanie w mojej głowie.
Pokaż mimo toLekka książka, którą miło sie czyta. Początkowo nic a nic mnie nie ciekawiła wręcz denerwowała, ale z czasem się wkręciłam. Główna bohaterka nie odrazu przypadła mi do gustu... Zastanawiałam się czy denerwuje mnie to że jest gruba, czy może mam jakieś uprzedzenia do takich ludzi!? Ale nie z czasem zrozumiałam że nad wyraz irytuje mnie jej uzależnienia się nad sobą! Dobrze że w miarę szybko zaczęła być nieco bardziej optymistyczna aczkolwiek jej entuzjazm i pomysł pomocy samotnemu ojcu wprawił mnie w lekkie zakłopotanie lub coś takiego że wstydziłam sie za nią. Suma sumarum wszystko szczęśliwie sie skończyło i dobrze. Może fabuła banalna główna bohaterka dowiaduje się że jest chora i zmienia zupełnie swoje życie, poznaje przyjaciół, wyprowadza się z domu, w końcu zakochuje itd. Ale jedno trzeba przyznać że autorka umieszcza to wszystko w polskich realiach, bohaterka nie wyrusza w podróż swojego życia bo jest chora i rzuca wszystko. Nie.. Porostu przestaje się nad sobą użalać, otwiera się na ludzi i bierze swoje życie w garść. Podobał mi się również wątek pewnego małżeństwa. Żona zostawia męża ponieważ ma dość codziennego życia i tego że w niczym jej nie pomaga, na kursie oczywiście prowadząca przekonała ją że kobieta ma inne priorytety aniżeli stanie przy garach. Ale w porę uświadomiła sobie że tęskni za mężem i dziećmi. Wraca do domu i nie jest idealnie dalej sie kłócą ale pracują nad tym oboje. Jedno wie na pewno, że szczęście nie polega tylko na samorealizacji, ale dla rodziny tez trzeba coś poświęcić, nie ma złotego środka jak niektórzy mówią że można być spełnionym zawodowo i rodzinnie, w tym przypadku pokazane jest realne życie, gdzie owszem można pracować i mieć szczęśliwy dom ale minimalne koszty trzeba tego ponieść. Książka daje dużo pozytywnej energii!
Lekka książka, którą miło sie czyta. Początkowo nic a nic mnie nie ciekawiła wręcz denerwowała, ale z czasem się wkręciłam. Główna bohaterka nie odrazu przypadła mi do gustu... Zastanawiałam się czy denerwuje mnie to że jest gruba, czy może mam jakieś uprzedzenia do takich ludzi!? Ale nie z czasem zrozumiałam że nad wyraz irytuje mnie jej uzależnienia się nad sobą! Dobrze...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna książka tak jak i poprzednia. Oczywiście zakończenie zaskakujące, powiązania teraźniejszości z przeszłością idealnie wyjaśnione. Wielowątkowość również daje poczucie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy ma coś za skórą. Jednym słowem czyta się na jednym oddechu.
Świetna książka tak jak i poprzednia. Oczywiście zakończenie zaskakujące, powiązania teraźniejszości z przeszłością idealnie wyjaśnione. Wielowątkowość również daje poczucie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy ma coś za skórą. Jednym słowem czyta się na jednym oddechu.
Pokaż mimo toPłakałam co chwilę. Początkowo książka mnie nieco drażniła tym, że nikt nie chciał powiedzieć jej kim jest i co wydarzyło się w jej życiu. Później to aie zmieniło i czytałam z zapartym tchem nie mogąc doczekać się końca. Oczywiście zakończenie było do samego końca zagadką ale dziękuję że skończyło się tak wspaniale. To znak że miłość musi być górą (niektórzy powiedzą że to przekolorowane w życiu tak nie ma, ale ro jest książka więc dlaczego nie może skończyć się dobrze, przecież nawet w życiu chcielibyśmy aby zawsze był happy end). Książka daje wiele powodów do refleksji i dyskusji. Ile jest małżeństw popadających w rutynę, przez co częściej się kłócą i doprowadzają do tego że są dla siebie zupełnie obcymi ludźmi? Nie zdają sobie sprawy z tego że o związek trzeba walczyć a nie machnąć na niego ręką i powiedzieć,, trudno zbyt wiele się już wydarzyło '' może wtedy każdemu przydało by się walnąć w głowę i spojrzeć na życie uczuciami sprzed kilkunastu lat. Druga sprawa to sztuczne zapłodnienie i problem niepłodności czy raczej nie możności zajścia w ciążę. Znów rodzi się pytanie czy za wszelką cenę? To któraś z kolei książka którą czytam z podobnym wątkiem i dochodzę do wniosku że chyba nie powinno być za wszelką cenę... Mimo że tutaj kończy się dobrze, jednak bohaterka sama przyznaje rację że w pewnym momencie trzeba odpuścić bo można zniszczyć sobie życie. I ostatnia kwestia to eutanazja, troszkę liźnięty temat ale jednak. Dobrze przedstawione życie staruszków, że do samego końca warto korzystać z życia bo ono może nas jeszcze zakończyć...
Płakałam co chwilę. Początkowo książka mnie nieco drażniła tym, że nikt nie chciał powiedzieć jej kim jest i co wydarzyło się w jej życiu. Później to aie zmieniło i czytałam z zapartym tchem nie mogąc doczekać się końca. Oczywiście zakończenie było do samego końca zagadką ale dziękuję że skończyło się tak wspaniale. To znak że miłość musi być górą (niektórzy powiedzą że to...
więcej mniej Pokaż mimo toDobra książka, dotykająca problem macierzyństwa, relacji małżeńskich oraz przeszłości. Brakowało mi trochę wyjaśnień związanych z ucieczką matki i motywu tego uciekania przed macierzyństwem, życiem, być może czegoś nie odczytałam lub nie potrafiłam zrozumieć ich intencji, jak dla mnie sprawy można było załatwić rozmową. Pierwszy raz spotkałam się z tym że w książce tej autorki nie na sprawy sądowej. Podobało mi się to, że postacie nie są wyidealizowane każda z nich ma jakąś skazę a pomimo to można kochać i dogadywać.
Dobra książka, dotykająca problem macierzyństwa, relacji małżeńskich oraz przeszłości. Brakowało mi trochę wyjaśnień związanych z ucieczką matki i motywu tego uciekania przed macierzyństwem, życiem, być może czegoś nie odczytałam lub nie potrafiłam zrozumieć ich intencji, jak dla mnie sprawy można było załatwić rozmową. Pierwszy raz spotkałam się z tym że w książce tej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna książka, którą połyka sie w całości. Zakończenie jak zawsze zaskakujące aczkolwiek nie wiem czy mnie usatysfakcjonowało. Nadal jestem pod wrażeniem innych książek, które mają w sobie splot czasowy postaci i psychologiczny, tutaj czegoś takiego nie znalazłam. Ot wyjaśnienie śmierci ojca głównego bohatera, a przy okazji wplatanie w to innej historii (sekty i Jerzego Grali) oraz kilku morderstw. Do mnie troszkę ta książka nie przemawia.
Kolejna książka, którą połyka sie w całości. Zakończenie jak zawsze zaskakujące aczkolwiek nie wiem czy mnie usatysfakcjonowało. Nadal jestem pod wrażeniem innych książek, które mają w sobie splot czasowy postaci i psychologiczny, tutaj czegoś takiego nie znalazłam. Ot wyjaśnienie śmierci ojca głównego bohatera, a przy okazji wplatanie w to innej historii (sekty i Jerzego...
więcej Pokaż mimo to