-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz5
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2020-03-29
2019-10-07
2019-10-06
2019-07-31
2019-08-04
2019-07-29
2019-03-19
2019-03-08
Bardzo bogata, intensywna, a zarazem wyważona powieść. Autora uwielbiam, a do trylogii przymierzałem się od dawna. Urzeka tajemniczością, pewnym efektem milczenia. To, co niedopowiedziane, uzupełnia pogoda i opis miejsca w czasie. Jest to dzieło ponadczasowe.
Melancholia i równowaga, tymi pojęciami opisałbym tę pozycję.
Bardzo bogata, intensywna, a zarazem wyważona powieść. Autora uwielbiam, a do trylogii przymierzałem się od dawna. Urzeka tajemniczością, pewnym efektem milczenia. To, co niedopowiedziane, uzupełnia pogoda i opis miejsca w czasie. Jest to dzieło ponadczasowe.
Melancholia i równowaga, tymi pojęciami opisałbym tę pozycję.
2019-03-02
Lubię Rainbow Rowell! Lubię ją, bo ma poczucie humoru, jest sarkastyczna. W jej powieściach pojawia się konkretny typ bohatera, którego cechuje energiczność, skłonności do narzekania i negatywnej, przepełnionej ironią oceny rzeczywistości, bystrość odpowiedzi, ale też pewna nieśmiałość podczas rozmów w 4 oczy.
W tej książce spotykamy Lincolna, który jest właściwie opozycją do opisanego wyżej typu, którego poznałem w Fangirl, Eleonora & Park, co sprawia, że jest to pozycja szczególna w dorobku autorki.
Podobała mi się, to lekka treść, ciekawe postaci i interesująca struktura. Fajnie dotykać dwóch światów, mailowego i rzeczywistości. Fajnie nie wiedzieć wielu faktów i poczuć się jak główny bohater, dosłownie wejść w jego skórę, który rzeczywiście wielu faktów nie zna.
Zaskoczyło mnie zakończenie. Bardzo przewidywalne i nudne, kompletnie nie spodziewałem się takowego po Rainbow Rowell, która często zostawiała mnie z uczuciem pustki. Tutaj tak nie było, to właściwie historia Kopciuszka. Za bardzo.
Zabrakło mi też głębszego opisu rodziny Lincolna. Co z ojcem? Czemu spotkanie z Sam ostatecznie spełzło na niczym? Hm.
Polecam, ale nie jest to najlepsza pozycja ani w dorobku pisarki, ani w kolekcji tego typu.
Lubię Rainbow Rowell! Lubię ją, bo ma poczucie humoru, jest sarkastyczna. W jej powieściach pojawia się konkretny typ bohatera, którego cechuje energiczność, skłonności do narzekania i negatywnej, przepełnionej ironią oceny rzeczywistości, bystrość odpowiedzi, ale też pewna nieśmiałość podczas rozmów w 4 oczy.
W tej książce spotykamy Lincolna, który jest właściwie opozycją...
2019-02-24
2019-02-24
Uwielbiam Kunderę, ale nie uwielbiam tej książki. Tę książkę po prostu cenię.
Jestem dla Kundery wtedy, kiedy opowiada o stanie emocjonalnym, o skomplikowanych relacjach, ale nie z perspektywy detektywa, a z pozycji obcego, który wszystko o relacji wie i umie czytać w myślach.
Agnes jest naszkicowana tak pięknie, że fragmenty o niej czytałem wolno, dokładnie, STARANNIE i nie jeden raz. Piękny obraz kobiety, która ma tylko nierozwiązanych spraw i tak bardzo je ceni, tak bardzo chowa. Niesamowite, intymne opisy jej stanu, jej odczuwania, jej samopoczucia.
W ogóle, choć w portrecie Agnes jestem zakochany, część poświęcona całej rodzinie, siostrze i jej miłosnych słabościach, córce i jej niedopowiedzianym dojrzewaniu, wygrywa w tym utworze. Dla tych fragmentów żyję, dla tych fragmentów czytam Kunderę.
Jako detektyw i ówczesny pesymista wzbudza we mnie pewną gorycz, ale takiego dostaję i takiego przyswajam! Dziękuję!
Uwielbiam Kunderę, ale nie uwielbiam tej książki. Tę książkę po prostu cenię.
Jestem dla Kundery wtedy, kiedy opowiada o stanie emocjonalnym, o skomplikowanych relacjach, ale nie z perspektywy detektywa, a z pozycji obcego, który wszystko o relacji wie i umie czytać w myślach.
Agnes jest naszkicowana tak pięknie, że fragmenty o niej czytałem wolno, dokładnie, STARANNIE i...
2019-02-24
Druga część serii nie wywołała u mnie żadnej pozytywnej reakcji, żadnego uśmiechu, ewentualnie niesmak.
Jest nudna, bardzo płaska. Pierwsze 170 stron przemknęło niepostrzeżenie, nie wydarza się absolutnie nic. Autorka robi tak wiele, abyśmy mogli postrzegać główną bohaterkę jako mądrą, zaradną i... dojrzałą jak na swój wiek osobę, a jednocześnie wiąże z nią tak błahe i dziwne intrygi. Jest w tej postaci jakaś sprzeczność, jakby składała się z różnych części i nie jest to metafora bycia w okresie dojrzewania i ewolucji ku dorosłości. Jest to po prostu beznadziejne. Przepraszam za to bezpośrednie określenie, ale...
Pomijając bohaterów, których oceniam negatywnie, którzy są tak powierzchowni i skupieni na materialności, że osoba wrażliwa mogłaby umieścić tę książkę na półce SZKODLIWE, to zabrakło SZKOŁY. Co ze szkołą? To są ludzie w wieku 16 lat. Jenny Han traktuje szkołę, jako miejsce romantycznych spotkań, jako coś, co na szczęście posiada parking i tylko dzięki temu bohaterowie z tej placówki korzystają. Mam wrażenie, że gdyby nie mieli samochodów, to zrezygnowaliby z edukacji. Przygotujcie się na czytanie książki LAURA JEAN I JEJ PRZYGODY OD 17.00-24.00, bo wcześniej jest w szkole, a kto by chciał czytać o nastolatce w szkole? NOBODY HEHE.
370 stron opowiada o tak niewiele znaczącym, małym rozdziale w życiu każdego nastolatka. Nawet jeśli miłość jest czymś wyjątkowym. Nawet jeśli wydaje nam się, że zajmuje cały czas, zaprząta nam głowy, a zwłaszcza, kiedy hormony szaleją... Szczególnie ta pierwsza. Poświęcenie wielu stron nie rozwija wnikliwości autorki. Absolutnie nic się w tej sferze nie zmienia.
Bez spoilerów. Relacja głównej pary to jakiś absurd. Autorka sprowadza ją do przebywania w Starbucksie, pieczenia ciasta, ale w uwłaczający sposób. (Swoją drogą warto by pomyśleć o pozycji, opowiadającej o kulinarnych podbojach Laury Jean, bo ta piecze właściwie codziennie. Niesamowite. Pieczenie ciast>Nauka) A, jest jeszcze seks. Temat seksu, oczywiście. Super ważny, potraktowany super mega źle.
Peter jest ewidentnie upośledzony, jest seksistą. Nie mam pojęcia, czemu feministyczna energia Laury go nie zabiła.
Dobra, kultura koreańska, relacje rodzinne, wszechobecny feminizm i kilka słów moralności... To jest Ok, ale w kategorii dodatków. To nie czyni z tej książki wartościowej pozycji.
SPOILER. Czy dziewczynki, które nie skończyły dziesięciu lat, naprawdę pytają starsze siostry o seks? Ammmm... Do tej pory nie wiem co o tym myśleć.
Ach, ta Ameryka!
Druga część serii nie wywołała u mnie żadnej pozytywnej reakcji, żadnego uśmiechu, ewentualnie niesmak.
Jest nudna, bardzo płaska. Pierwsze 170 stron przemknęło niepostrzeżenie, nie wydarza się absolutnie nic. Autorka robi tak wiele, abyśmy mogli postrzegać główną bohaterkę jako mądrą, zaradną i... dojrzałą jak na swój wiek osobę, a jednocześnie wiąże z nią tak błahe i...
2018-06-10
Lubię tę książkę. Lubię ją za to, że nie jest pretensjonalna, co często się zdarza, kiedy autor staje w roli komentatora współczesnego świata. Zwraca uwagę na ważne problemy, żależności. Są momenty, w których to drugie dno jest odkrywane i za to wielkie dzięki.
Polecam, napisana w przystępny sposób, łątwo ją wchłonąć i zapamiętać, a to też coś, co wyróżnia ją na tle innych pozycji w tej kategorii.
Lubię tę książkę. Lubię ją za to, że nie jest pretensjonalna, co często się zdarza, kiedy autor staje w roli komentatora współczesnego świata. Zwraca uwagę na ważne problemy, żależności. Są momenty, w których to drugie dno jest odkrywane i za to wielkie dzięki.
Polecam, napisana w przystępny sposób, łątwo ją wchłonąć i zapamiętać, a to też coś, co wyróżnia ją na tle innych...
Cóż, dotarliśmy do końca, sprzedającej się jak marzenie, serii, która dzięki głownej bohaterce o korzeniach koreańskich STARA SIĘ UDAWAĆ, że jest czymś więcej niż kolejną, bezwartościową amerykańską bajeczką o hajskul.
Najgorsza z trzech wydanych, bardzo nudna książka, nie wnosząca do historii naszej pary nastolatków absolutnie nic nowego. Mam wrażenie, że przeczytałem to w trzy godziny z wyrazem zażenowania na twarzy. Trzysta stron upłynęło pod znakiem intensywnego ziewania, naprawdę. Później musiałem zamrugać, ale tylko na momencik. Fabuła, pomijając fakt, że naprawdę nie dzieje się właściwie nic, przewidywalna, nie pozostawiająca żadnej przestrzeni dla czytelnika, żadnej luki na myślenie, żadnej nadziei, że Lara Jean okaże się w końcu choć trochę interesującą postacią. Nic.
Autorka podkreśla, że tę ostatnią część napisała dla fanów serii i to była jej główna motywacja. Mam mały apel. Jenny, jeśli kiedyś jeszcze raz poczujesz, że piszesz głownie dla fanów, po prostu zajmij się czymś innym.
Nie polecam. Jest to strata czasu, pieniędzy i zanieczyszczenie środowiska.
4 tylko dlatego, że to już koniec.
Cóż, dotarliśmy do końca, sprzedającej się jak marzenie, serii, która dzięki głownej bohaterce o korzeniach koreańskich STARA SIĘ UDAWAĆ, że jest czymś więcej niż kolejną, bezwartościową amerykańską bajeczką o hajskul.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajgorsza z trzech wydanych, bardzo nudna książka, nie wnosząca do historii naszej pary nastolatków absolutnie nic nowego. Mam wrażenie, że przeczytałem to...