-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant4
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
-
ArtykułyNajlepszy kryminał roku wybrany. Nagroda Wielkiego Kalibru 2024 dla debiutantkiKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Przyjemne, prosto napisane wyłożenie podstawowych zagadnień z zakresu życia na zamku w późnym średniowieczu. Tytuł - a zwłaszcza opis od wydawcy - sugeruje tematykę znacznie szerszą, niż faktycznie oferują nam autorzy. Ci są jednak uczciwi i skrupulatni, we wstępie sami określają zakres zainteresowań (którym jest Anglia i częściowo Francja od XIw. wzwyż) i faktycznie trzymają się ich w kolejnych rozdziałach. Osobiście czuję lekki informacyjny niedosyt, ale dla absolutnego laika albo kogoś szukającego prostego a treściwego kompendium wiedzy - np. w celu napisania własnego dzieła fantasy - myślę, że książka jest wystarczająca.
Przyjemne, prosto napisane wyłożenie podstawowych zagadnień z zakresu życia na zamku w późnym średniowieczu. Tytuł - a zwłaszcza opis od wydawcy - sugeruje tematykę znacznie szerszą, niż faktycznie oferują nam autorzy. Ci są jednak uczciwi i skrupulatni, we wstępie sami określają zakres zainteresowań (którym jest Anglia i częściowo Francja od XIw. wzwyż) i faktycznie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPróbowałam, naprawdę. Na początku podobało mi się to fabularyzowanie tekstu (popularno)naukowego, ale gdzieś po pięćdziesięciu stronach to zaczęło robić się tak męczące i pogmatwane, że łapałam się na tym, że gapię się w słoik z bigosem zamiast czytać. A jak dodać do tego ilość błędów, błędnych interpretacji czy dopisywanie faktów (skrupulatnie wytykanych przez tłumacza!), to już ochota na lekturę przeszła całkowicie. Mam wrażenie, że więcej o Hatszepsut dowiedziałam się z Wikipedii niż z książki tej egiptolożki o bogatym i długim stażu.
Próbowałam, naprawdę. Na początku podobało mi się to fabularyzowanie tekstu (popularno)naukowego, ale gdzieś po pięćdziesięciu stronach to zaczęło robić się tak męczące i pogmatwane, że łapałam się na tym, że gapię się w słoik z bigosem zamiast czytać. A jak dodać do tego ilość błędów, błędnych interpretacji czy dopisywanie faktów (skrupulatnie wytykanych przez tłumacza!),...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMonografia całkiem w porządku (mimo, że autorka momentami przesadza ze swoją sympatią do psów, co rzutuje na interpretację faktów), ale strasznie irytujący jest brak ilustracji. I to mimo ogromu omawianych przedstawień artystycznych. Trzeba przerywać lekturę dosłownie co chwilę i wspomagać się Wujaszkiem, inaczej zwyczajnie nie ma się pojęcia o co chodzi autorce.
Monografia całkiem w porządku (mimo, że autorka momentami przesadza ze swoją sympatią do psów, co rzutuje na interpretację faktów), ale strasznie irytujący jest brak ilustracji. I to mimo ogromu omawianych przedstawień artystycznych. Trzeba przerywać lekturę dosłownie co chwilę i wspomagać się Wujaszkiem, inaczej zwyczajnie nie ma się pojęcia o co chodzi autorce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKocham archeologię, ale z całą moją miłością do niej muszę stwierdzić, że nie jest to nauka, o której pisze się lekkim piórem. Ta książka to wyjątek od zasady. Owszem, miejscami się zdezaktualizowała, padają tu określenia, których współcześnie po prostu już nie wypada używać, autor powiela pewne głupawe mity, ale... Ale w zasadzie to niczemu nie przeszkadza. Bo nie padają tu śmiałe tezy, ani edukacyjne gadki i nikt tu nie aspiruje do stworzenia podręcznika. "Bogów" czyta się jak skrzyżowanie reportażu z filmem akcji w stylu Indiany Jonesa, a w centrum uwagi nie jest nauka, ale historia jej tworzenia. I to przedstawiona tak, że aż człowiek chce się zrywać i zobaczyć te cuda samemu. Osobiście zatęskniłam za British Museum i odświeżyłam plany obwąchania wszystkich okolicznych muzeów archeo. Ech, tylko czasu i pieniędzy coraz mniej - a było iść studiować archeologię ;)
Kocham archeologię, ale z całą moją miłością do niej muszę stwierdzić, że nie jest to nauka, o której pisze się lekkim piórem. Ta książka to wyjątek od zasady. Owszem, miejscami się zdezaktualizowała, padają tu określenia, których współcześnie po prostu już nie wypada używać, autor powiela pewne głupawe mity, ale... Ale w zasadzie to niczemu nie przeszkadza. Bo nie padają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To bardzo dobra, chociaż, niestety, nie bezgrzeszna praca. Niestety, autorka jest bardzo stronnicza i skoro postawiła sobie tezę, że chrześcijaństwo wyzwoliło kobiety, to będzie się tej tezy trzymać, choćby fakty nie zawsze do niej pasowały - vide św. Paweł czy zwyczaje Germanów i Celtów. Bardzo, ale to bardzo nieprzyjemne są też rasistowskie (zwłaszcza wobec muzułmanów) wtręty na temat wyższości cywilizacji Zachodu nad resztą - vide rozdział o gospodarce. Cała reszta? Palce lizać.
Co tu dużo mówić, jest to bardzo merytoryczne, dokładne i bezlitosne rozprawienie się z mitami na temat średniowiecza, które się w naszej kulturze zakorzeniły chyba na dobre. Autorka skupia się na sytuacji kobiet, ale nie popuszcza i innym głupotom, które konsekwentnie punktuje i zestawia z czystymi faktami. A przy tym wszystkim książka jest bardzo dobra w odbiorze, bez specjalistycznego języka, bez zadęcia, bez akademickiej otoczki i frankofońskiego potoku słów.
Polecam szczerze i z całego serca - ale i z uwagą na drobne przekręcenia, przemilczenia i inne zbyt personalne wtręty.
To bardzo dobra, chociaż, niestety, nie bezgrzeszna praca. Niestety, autorka jest bardzo stronnicza i skoro postawiła sobie tezę, że chrześcijaństwo wyzwoliło kobiety, to będzie się tej tezy trzymać, choćby fakty nie zawsze do niej pasowały - vide św. Paweł czy zwyczaje Germanów i Celtów. Bardzo, ale to bardzo nieprzyjemne są też rasistowskie (zwłaszcza wobec muzułmanów)...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo rzetelna praca naukowa dotycząca niełatwego i w Polsce dość nieobecnego tematu, jakim jest grecki okres międzywojenny, mesopolemo. Nieoceniona pomoc przy badaniach, jako lektura jednak się nie sprawdzi. To bardzo sztywna w formie, treści i stylu monografia. Dla czytelnika po prostu zainteresowanego Grecją, bez naukowego zacięcia, raczej się nie sprawdzi.
Bardzo rzetelna praca naukowa dotycząca niełatwego i w Polsce dość nieobecnego tematu, jakim jest grecki okres międzywojenny, mesopolemo. Nieoceniona pomoc przy badaniach, jako lektura jednak się nie sprawdzi. To bardzo sztywna w formie, treści i stylu monografia. Dla czytelnika po prostu zainteresowanego Grecją, bez naukowego zacięcia, raczej się nie sprawdzi.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toU nas na fyrtlu na Abisynię mówiło się: Uliczki. Trochę egzotyczny, ale bezpieczniejszy niż zatłoczone boiska szkół gastronomicznej i ekonomicznej, rejon do zabawy, dokarmiania kotów i wałęsania się. Dzisiaj na Uliczki trochę mniej mi po drodze niż za dzieciaka, kiedy to często i chętnie zbaczało się z trasy z (i do ;) ) szkoły, ale wciąż lubię się tam zapuszczać. Dzięki tej książce mam tylko więcej pretekstów, by robić to częściej. Autor w czarujący sposób przedstawia historię dnia codziennego - historię, która w sumie leży na ulicy, ale wydaje się tak oczywista i spowszedniała, że nikt nie zwraca na nią uwagi. Czytałam wręcz z wypiekami na twarzy - tyle ciekawego się działo, tylu wspaniałych ludzi mieszkało tak blisko, widzę te domy z balkonu, być może to właśnie na ogrodzeniu jednego z tych kultowych miejsc rozwaliłam komunijny rower. Fascynująca, obowiązkowa lektura dla każdego mieszkańca Grunwaldu!
U nas na fyrtlu na Abisynię mówiło się: Uliczki. Trochę egzotyczny, ale bezpieczniejszy niż zatłoczone boiska szkół gastronomicznej i ekonomicznej, rejon do zabawy, dokarmiania kotów i wałęsania się. Dzisiaj na Uliczki trochę mniej mi po drodze niż za dzieciaka, kiedy to często i chętnie zbaczało się z trasy z (i do ;) ) szkoły, ale wciąż lubię się tam zapuszczać. Dzięki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak na książkę o duchach mało tu duchów. Dużo za to architektury i niekoniecznie związanych z tematem historii rodowych. Dałoby się przymknąć na to oko, gdyby nie straszliwie toporny styl autora, zamieniający nawet najciekawszą opowieść w nudne wykładzisko. Polecam traktować książkę jedynie jako zestawienie rozpoczynające dalszą eksplorację historyczną lub turystyczną.
Jak na książkę o duchach mało tu duchów. Dużo za to architektury i niekoniecznie związanych z tematem historii rodowych. Dałoby się przymknąć na to oko, gdyby nie straszliwie toporny styl autora, zamieniający nawet najciekawszą opowieść w nudne wykładzisko. Polecam traktować książkę jedynie jako zestawienie rozpoczynające dalszą eksplorację historyczną lub turystyczną.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Świetna książka popularnohistoryczna, jednak zniszczona przez "techniczne" detale:
- naprawdę okropne tłumaczenie (kukurydza w średniowieczu, no ciekawe),
- bardzo mało map i drzewa genealogiczne umieszczone w jednym miejscu (każdy rozdział, a przynajmniej część, powinien być poprzedzony tymi materiałami, w natłoku imion i nazw własnych zbyt łatwo się zgubić),
- obsesja autora na punkcie "potwierdzania" heteroseksualizmu postaci historycznych, zwłaszcza jego ulubionego Ryszarda Lwie Serce (no ciekawe skąd wie, że na 100% ci panowie byli hetero, może przeniósł się w czasie i ich spytał?),
- skoro o ulubieńcach mowa: okropna stronniczość, nawet jeśli fakty (przytaczane zresztą, skrupulatności autorowi odmówić nie można) zupełnie przeczą ocenie,
- skoki narracji z niemal naukowej nagle do fabularyzowanej.
Niemniej jednak, nadal jest to pozycja bardzo porządna, przystępna i przede wszystkim - bardzo ciekawa. Z pełną szczerością mogę polecić, nie tylko fanom średniowiecznej Anglii.
Świetna książka popularnohistoryczna, jednak zniszczona przez "techniczne" detale:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- naprawdę okropne tłumaczenie (kukurydza w średniowieczu, no ciekawe),
- bardzo mało map i drzewa genealogiczne umieszczone w jednym miejscu (każdy rozdział, a przynajmniej część, powinien być poprzedzony tymi materiałami, w natłoku imion i nazw własnych zbyt łatwo się zgubić),
- obsesja...