rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Ogromne rozczarowanie :(

Ogromne rozczarowanie :(

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Za mało chemii w tym ,,Chemiku'' :)

Za mało chemii w tym ,,Chemiku'' :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pozytywnie zaskoczyła :)

Pozytywnie zaskoczyła :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Grafomania i bełkot literacki.

Grafomania i bełkot literacki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

589 stron właściwie o niczym, męczyłam.

589 stron właściwie o niczym, męczyłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ponadczasowa opowieść.
A pan Darcy to mi się marzy.

Ponadczasowa opowieść.
A pan Darcy to mi się marzy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Genialna, zdecydowanie od teraz jedna z moich ulubionych.

Genialna, zdecydowanie od teraz jedna z moich ulubionych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Śmiałam się!

Śmiałam się!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jedna z najpiękniejszych, najbarwniejszych i najbardziej poruszających opowieści jakie czytałam.

Jedna z najpiękniejszych, najbarwniejszych i najbardziej poruszających opowieści jakie czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo magiczna, bardzo czarodziejska, bardzo klimatyczna.

Bardzo magiczna, bardzo czarodziejska, bardzo klimatyczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

''Oddam Ci słońce'' to piękna, melancholijna, gorzko-słodka powieść o..wszystkim. Naprawdę. O dojrzewaniu, o relacjach między rodzeństwem oraz między rodzicem a dzieckiem, oczywiście nie mogło zabraknąć też wątku miłosnego, a konkretniej dwóch (chociaż moim zdaniem obeszłoby się bez jednego z nich, ale o tym zaraz). Ale według mnie głównym aspektem tej książki było pokazanie, że każdy popełnia błędy, wynikające, nie oszukujmy się, z naszej okropnej, egoistycznej, ludzkiej natury, ale mimo wszystko nie ma takich pomyłek, których nie można byłoby naprawić bądź w jakiś sposób zadośćuczynić. I to mi się naprawdę bardzo, bardzo podobało.
Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw: 16-letniej Jude oraz Noaha, kilka lat wcześniej, czyli gdy chłopak miał mniej więcej 14 lat. Z początku to nieco plącze nam fabułę, ale z czasem wszystko zaczyna do siebie pasować i na końcu zgrabnie łączyć się w spójną całość.
Noah jest nieśmiały, bardzo przywiązany do matki z którą podziela miłość do sztuki, za to posiada głęboką urazę do ojca, który wydaje się być rozczarowany jego delikatnością i wrażliwością.
Jude natomiast, jest otwarta, towarzyska, 'normalna', ale jednocześnie zwariowana na punkcie przesądów oraz biblii z mądrościami zmarłej babci. Jest artystką jak Noah - rzeźbi, ale w przeciwieństwie do niego, nie jest to całym jej światem.
Pomimo skrajnych osobowości, bliźnięta są ze sobą bardzo mocno związane i nie odstępują się na krok, do czasu, aż w rodzinie pojawia się pomysł, by oboje zaczęli naukę w CSA - szkole artystycznej. Okres przygotowawczy przed złożeniem aplikacji - wypełniony przygotowywaniem się, doskonaleniem swoich umiejętności oraz zwiedzaniem muzeów - jest dla nich trudny a zwłaszcza dla Jude, ponieważ ich matka wyraźnie faworyzuje Noaha, spędzając całe dnie na oglądaniu i omawianiu z nim jego prac. Wkrótce pomiędzy rodzeństwem zaczyna budzić się niechęć, a wreszcie nienawiść, gdy zaczynają rywalizować o uznanie mamy, przeszkadzając i dokuczając sobie nawzajem. Po pewnym czasie pojawiają się nowe powody, które sprawiają, że oboje stają się sobie tak obcy jak nigdy wcześniej. Wkrótce po pewnym tragicznym wydarzeniu w ich życiu, zamieniają się rolami. Jude się wycofuje, zamyka w sobie i swoim cierpieniu, natomiast Noah porzuca swoją pasję i ukrywa swoją wrażliwość i prawdziwe ja, na rzecz tego by stać się 'normalnym'.
Czy uda im się naprawić relacje między sobą i co odkryją na temat swojej rodziny i siebie samych, tego nie powiem, trzeba przeczytać.
Każde z dwójki rodzeństwa spotyka miłość, ale o ile wątek Noah i Briana jest w porządku, kompletnie nie trawię Oscara i Jude. Uważam, że ten drugi był przesadzony, wręcz nieprawdopodobny. I Oscar to typowy opierający się o ścianę, seksowny bad boy z młodzieżówek. Oczywiście z motorem i okularami przeciwsłonecznymi. Który zakochuje się w cichej świrniętej dziewczynie chodzącej w workowatej bluzie, kapturze i z cebulą w kieszeni, pomimo tego, że wokół niego kręci się mnóstwo lasek rodem z magazynu mody, ale on je dla niej olewa. Brzmi znajomo? No właśnie. Nie mówię, że złe. Po prostu trochę naciągane i oklepane.
Abstrahując od wątku miłosnego, książka jest świetnie napisana. Czuć różnice pomiędzy narracjami Jude i Noaha. Z jej rozdziałów emanuje smutek, poczucie winy. Jego ociekają emocjami, metaforami. Jego wizją świata, tym jak inaczej wszystko postrzega - jakby wszystko składało się z kolorów, światła i ruchu.
Czytając, czułam, że bliższy jest mi Noah - często go rozumiałam, utożsamiałam się z nim. Właściwie to współczułam mu bardziej niż Jude, pomimo, że przeżyli tę samą stratę. W każdym razie, obie te postacie są świetnie rozpisane i genialnie przedstawione są ich charaktery i emocje.
Książka jest wspaniała, ciepła, idealna na zakopanie się z nią pod kocem, w swetrze i kapciach, z kubkiem herbaty w ręce.
Za takie historie naprawdę można oddać słońce.

''Oddam Ci słońce'' to piękna, melancholijna, gorzko-słodka powieść o..wszystkim. Naprawdę. O dojrzewaniu, o relacjach między rodzeństwem oraz między rodzicem a dzieckiem, oczywiście nie mogło zabraknąć też wątku miłosnego, a konkretniej dwóch (chociaż moim zdaniem obeszłoby się bez jednego z nich, ale o tym zaraz). Ale według mnie głównym aspektem tej książki było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocna.
Jedna z tych książek, które nie wypadają z głowy. Prawdopodobnie nigdy.

Mocna.
Jedna z tych książek, które nie wypadają z głowy. Prawdopodobnie nigdy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie rozumiem skąd tyle słabych opinii na temat tej finałowej części trylogii, bo jak dla mnie jest ona tak samo dobra jak ''Próby ognia'' a w niektórych aspektach nawet lepsza. Miło popatrzeć, jak z książki na książkę autor się rozwija, tak jak w tym przypadku - gdy moim skromnym zdaniem ''Więzień labiryntu'' był taki; no, w porządku, to ''Lek na śmierć'' jest świetny.
Było wiele zabawnych momentów, ale nie zabrakło też tych poruszających - śmierć Newta i sposób w jaki zginął, pomimo, że wcześniej o tym wiedziałam, całkowicie wyrwały mi serce, napluły na nie, podeptały je, milion razy zadźgały je nożem i na koniec rozerwały je na kawałeczki.
Gdyby jeszcze mojemu ukochanemu Minho coś się stało, chyba drugi raz bym tego nie przetrwała.
Śmierć Teresy aż tak mną nie wstrząsnęła, chyba dlatego, że nie była dla mnie ani pozytywną ani negatywną postacią, a wręcz nawet trochę nijaką, ale mimo wszystko jej ostatnie słowa skierowane do Thomasa mocno złapały za serce.
Zakończenie było świetne: gdy już zbliżałam się do końca, myślałam ''E, pewnie zdarzy się jakiś cud, wynajdą lek na pożogę, uratują cały świat i wszystko wróci do normy''. A tu jednak nie, i to dla mnie duży plus bo takie zakończenie wydaje się być bardziej realistyczne. Pokazuje, że są błędy, których konsekwencje są niemożliwe do cofnięcia i co może się stać, kiedy my, jako ludzie, posuniemy się za daleko. Epilog, czyli list kanclerz Paige, kończy się zdaniem ''DRESZCZ jest dobry'', które zresztą pojawia się często w tej trylogii. To przesuwa nas do pytań, które wydają się być niemożliwymi do odpowiedzenia: czy organizacja, która przeprowadza testy na dzieciach, które podczas nich często tracą życie, może być dobra, nawet jeżeli robi to dla wyższego celu, jakim jest wynalezienie leku i uratowanie reszty ludzkości? I także, czy poświęcanie jednostek dla dobra ogółu da się jakoś usprawiedliwić? Myślę, że nikt tego nie wie i cieszę się, że w tej książce zostało to pokazane w ten sposób, bo autor naświetla nam tę sprawę na dwa różne sposoby; pierwszy oczami Thomasa, który nie może pogodzić się z tym, że jest wykorzystywany oraz jego przyjaciołom dzieje się krzywda, ponieważ jest człowiekiem, i jak każdy człowiek, stawia na pierwszym miejscu siebie i to co jest dla niego ważne, oraz drugi; oczami organizacji, która jest na tyle zdesperowana, by zrobić wszystko aby wynaleźć lek; nawet kosztem strat w ludziach.
Z drugiej strony zakończenie pozostawia wiele pytań: co to właściwie za bezpieczne miejsce, w którym umieszczeni zostali Thomas, Minho, Brenda oraz reszta Odpornych? Albo właściwie jak zakończyła się akcja Prawej Ręki, poza tym, że udało im wysadzić siedzibę DRESZCZU? Ale może tak jest nawet lepiej, bo możemy sobie co nieco dopowiedzieć.
Podsumowując, nawet jeżeli pierwsza część w moim odczuciu nie była jakimś arcydziełem, to pierwsza i druga część to pokrywają i z czystym sercem mogę powiedzieć, że ''Więzień labiryntu'' to jedna z lepszych dystopii i ogólnie młodzieżówek jakie czytałam i bardzo się cieszę, że mogę mieć je na półce. Polecam każdemu, nawet jeżeli nie jestem pewna, czy w równym stopniu spodoba się dorosłym. Ale i tak polecam, bo książka świetna.

Nie rozumiem skąd tyle słabych opinii na temat tej finałowej części trylogii, bo jak dla mnie jest ona tak samo dobra jak ''Próby ognia'' a w niektórych aspektach nawet lepsza. Miło popatrzeć, jak z książki na książkę autor się rozwija, tak jak w tym przypadku - gdy moim skromnym zdaniem ''Więzień labiryntu'' był taki; no, w porządku, to ''Lek na śmierć'' jest świetny.
Było...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zachwyty. Nagroda Pulitzera. Wygrana w plebiscycie na najlepszą książkę historyczną roku 2015. Jeszcze więcej zachwytów. Czy słusznie?
TAK!
Ta książka jest tak niesamowita, że nawet nie potrafię się jakoś logicznie wysłowić na jej temat. Wszystko jest w niej piękne - od okładki po treść. Faktycznie czuć, że autor pisał ją długo (bo aż 10 lat), ponieważ każde słowo jest idealne, dopieszczone, a opisy i metafory powalają swoją wyrazistością i poetyckością. Książka dosyć długa, bo długa, ale mimo to nie odczuwa się niektórych fragmentów jako zbędnych, bo ta powieść jest tak cudownie napisana, że ja po prostu mogłabym czytać same takie książki jak ta i to w kółko.
Każda postać jest tak wyrazista, że ma się wrażenie, że żyje naprawdę, podobnie jak miasta, podczas czytania miałam wrażenie, że sama tam jestem - szumiące i pachnące morzem Saint-Malo, pokryte kurzem i pyłem Zollverein, Paryż w zapachach ogrodów..
Nie jest to typowa książka wojenna, wojna jest jedynie tłem opowieści, więc na pewno spodoba się także osobom, które nie przepadają za wątkiem historycznym. Podczas czytania, miałam skojarzenia ze ''Złodziejką książek'', pomimo, że są to dwie zupełnie odmienne powieści, ale łączy je wątek historyczny w tle, bardzo plastyczny sposób pisania oraz wyraziste postaci. Także, według mnie, dla fanów ''Złodziejki'' absolutny must read:)
Kocham, kocham, kocham. Do polecenia każdemu, bez znaczenia co kto czyta.

Zachwyty. Nagroda Pulitzera. Wygrana w plebiscycie na najlepszą książkę historyczną roku 2015. Jeszcze więcej zachwytów. Czy słusznie?
TAK!
Ta książka jest tak niesamowita, że nawet nie potrafię się jakoś logicznie wysłowić na jej temat. Wszystko jest w niej piękne - od okładki po treść. Faktycznie czuć, że autor pisał ją długo (bo aż 10 lat), ponieważ każde słowo jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako fanka Percy'ego Jacksona numer jeden, musiałam ją mieć, zwłaszcza, że można ją kupić za niewielkie pieniądze (za moją płaciłam chyba 19 złotych, zamawiając przez internet). Jest to króciutka książka, licząca raptem około 150 stron - więc jest to lektura na jakieś półtorej godziny, a nawet mniej, jeśli ktoś szybko czyta.
Zawiera 3 krótkie opowiadania, które rozgrywają się pomiędzy wydarzeniami z ''Bitwy w labiryncie'' i ''Ostatniego olimpijczyka''. Mnie najbardziej podobało się opowiadanie trzecie, ze względu na Nico, którego uwielbiam<3
Dodatkowo mamy krótkie wywiady z Percym, Annabeth, Groverem, Clarisse i bliźniakami Hood, mapa Obozu Herosów, kuferek Annabeth, a także krzyżówka, wykreślanka oraz spis bogów olimpijskich.

Idealna na prezent + zdecydowany must have dla każdego Demigodsa :)

Jako fanka Percy'ego Jacksona numer jeden, musiałam ją mieć, zwłaszcza, że można ją kupić za niewielkie pieniądze (za moją płaciłam chyba 19 złotych, zamawiając przez internet). Jest to króciutka książka, licząca raptem około 150 stron - więc jest to lektura na jakieś półtorej godziny, a nawet mniej, jeśli ktoś szybko czyta.
Zawiera 3 krótkie opowiadania, które rozgrywają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Czytałam już ją kilka lat temu, ale teraz ma być ona moją lekturą na angielskim, więc postanowiłam do niej wrócić, czytając ją w oryginale. Wywarła ona na mnie zupełnie inne wrażenie niż za pierwszym razem - nie wiem czy to za sprawą różnicy wieku, ale niektóre aspekty stały się bardziej zrozumiałe i mi bliższe i przede wszystkim, byłam bardziej poruszona i wzruszona powieścią.
Książka nie posiada żadnej szczególnej ani wyjątkowej akcji - są to po prostu listy Charliego, który opowiada o swojej rodzinie, szkole, przyjaciołach, książkach, wspomnieniach i przemyśleniach. I muzyce.
Najpiękniejsze w tej książce jest to, że jest taka prawdziwa. I do bólu szczera. Jest jednocześnie wzruszająca, przygnębiająca jak i podtrzymująca na duchu. Dająca nadzieję.
Po prostu trzeba przeczytać.

'We accept the love we think we deserve'

Czytałam już ją kilka lat temu, ale teraz ma być ona moją lekturą na angielskim, więc postanowiłam do niej wrócić, czytając ją w oryginale. Wywarła ona na mnie zupełnie inne wrażenie niż za pierwszym razem - nie wiem czy to za sprawą różnicy wieku, ale niektóre aspekty stały się bardziej zrozumiałe i mi bliższe i przede wszystkim, byłam bardziej poruszona i wzruszona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo starałam się czytać tę książkę jak najwolniej, aby móc się nią cieszyć tak długo, jak się da. Ale, niestety, nie udało się. Tej książki nie da się odłożyć, tak samo jak każdej pióra Ricka Riordana. Z nimi chodzi się do toalety. Czyta podczas kąpieli, śniadania, obiadu i kolacji. Czyta się je do późnej nocy, a potem śpi z nimi pod poduszką. A potem się cierpi, bo nie ma już następnej części.. cała ta seria była moją kolejną piękną przygodą z herosami. Szkoda jedynie, że 'Krew Olimpu' była tak krótka (a przynajmniej krótsza od innych części).
Przede wszystkim jestem wniebowzięta rozbudowaniem historii Nica i prowadzeniem przez niego narracji, dzięki czemu mogliśmy dowiedzieć się więcej o jego przeżyciach i odczuciach. Podobało mi się obserwowanie, jak ten zamknięty w sobie chłopak, zaczyna otwierać się na innych. Aż łezka się kręci podczas niektórych momentów - na przykład, gdy Reyna przytula Nica przy wszystkich. Cieszy mnie również, że syn Hadesa postanowił zostać wśród przyjaciół w Obozie Herosów.. i z Willem;)
Poza tym - Reyna! Od początku ją polubiłam i podziwiałam jej odpowiedzialność, poświęcenie i odwagę, a w tej części pokochałam ją jeszcze bardziej. Jednak jest mi jej szkoda, ponieważ jest piękną, wspaniałą dziewczyną a także - słowami Nica di Angelo - najodważniejszym herosem, a jednak Afrodyta przepowiedziała jej, iż żaden heros nie uleczy jej serca ani nie znajdzie miłości tam, gdzie by tego pragnęła. Mam nadzieję jednak, że jest w tym jakiś haczyk i, że zgodnie z domysłami Piper, przyszłością Reyny może nie być półbóg, a na przykład śmiertelnik.
Tym co trochę mi się nie podobało, był brak narracji Ann i Percy'ego, ale nie było to jakoś wyjątkowo rażące - w końcu nie są to Przygody Annabeth i Percy'ego. Na brak rozdziałów Hazel i Franka też jakoś bardzo nie narzekam, a to dlatego, że te postacie nie są moimi faworytami, zwłaszcza Frank..
Cóż, książka ma parę logicznych zgrzytów - na przykład moment, w którym Percy został otruty przez giganta.. w wodzie. Przecież woda powinna go natychmiastowo leczyć, przecież jest synem Posejdona..ale nieważne!
Wszystko naprawdę bardzo mi się podobało, a także zakończenie, chociaż mam kilka pytań. Pomijając oczywistą ciekawość o dalsze losy Leo i Kalipso, chciałabym dowiedzieć się, co z Łowczyniami Artemidy i Thalią po walce z Orionem. Dowiadujemy się tylko, że żyją i uciekły.. myślałam że Thalia przyjedzie do Obozu Herosów aby spotkać się z Jasonem, ale tak się nie dzieje.
Ale jako, że za niedługo ma się pojawić książka 'Apollo i boskie próby' i mają tam występować bohaterowie z OH, mam nadzieję, że autor rozwieje moje wątpliwości.
Ujmuję jedną gwiazdkę za te lekkie niedociągnięcia, ale mimo wszystko uwielbiam tę książkę jak i całą serię. Wszyscy herosi zajmują bardzo ważne miejsce w moim sercu a powieści całą moją półkę <3
Kocham!

Bardzo starałam się czytać tę książkę jak najwolniej, aby móc się nią cieszyć tak długo, jak się da. Ale, niestety, nie udało się. Tej książki nie da się odłożyć, tak samo jak każdej pióra Ricka Riordana. Z nimi chodzi się do toalety. Czyta podczas kąpieli, śniadania, obiadu i kolacji. Czyta się je do późnej nocy, a potem śpi z nimi pod poduszką. A potem się cierpi, bo nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Część minimalnie gorsza od wspaniałego ,,Znaku Ateny'', ale i tak cudowna! Podobało mi się to, że herosi nie byli przez cały czas razem, bo to wniosło wiele do historii! Po pierwsze, ciekawe wyobrażenie Tartaru. Myślę, że większość osób, w tym i ja, wyobrażało sobie to miejsce jako ciemną, bezdenną otchłań, podczas gdy Riordan ukazuje je jako ciało okrutnego boga otchłani. Wszystkie rozdziały o Percym i Annabeth były świetne i czytało się je z zapartym tchem!
Świetnym pomysłem było również sprowadzenie Leo na wyspę Kalipso - zawsze było mi żal, że reszta załogi połączyła się w pary, a Leo jest takim odrzutkiem, a za to teraz możemy liczyć na to, że syn Hefajstosa dotrzyma słowa i między tymi dwojga coś się wydarzy! <3
Po trzecie, jestem mile zaskoczona tajemnicą Nico - zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że autor wprowadzi do książek wątek tego typu, mile - ponieważ uważam, że to do Nica pasuje, który zresztą jest moją ulubioną i najbardziej fascynującą postacią. Jednak, z drugiej strony, jest mi go żal, ponieważ myślę, że jest to wisienką na torcie pośród jego ''dziwactw'', przez które inni herosi się od niego odsuwają. Nie dziwię się, że jest mu trudno się odnaleźć.
Cóż, może faktycznie książka ma swoje minusy - na przykład zaczynające nieco irytować miłostki bohaterów i ich rozważania typu ''no cóż, niby jesteśmy razem, ale och, może on jednak woli Reynę?'' albo pewna schematyczność dotycząca walk z potworami, ale mimo wszystko przymykam na to oko, ponieważ zanika to pośród tych wszystkich zabawnych scen i wciągających momentów, które nakazują nam czytać i czytać i czytać.. dlatego wystawiam 9/10 i już za niedługo zabieram się za ''Krew Olimpu'' czekającą na mojej półce. Jedynym co mnie smuci, jest to, że to będzie już ostatnia część tej serii...

Część minimalnie gorsza od wspaniałego ,,Znaku Ateny'', ale i tak cudowna! Podobało mi się to, że herosi nie byli przez cały czas razem, bo to wniosło wiele do historii! Po pierwsze, ciekawe wyobrażenie Tartaru. Myślę, że większość osób, w tym i ja, wyobrażało sobie to miejsce jako ciemną, bezdenną otchłań, podczas gdy Riordan ukazuje je jako ciało okrutnego boga otchłani....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Co jak co, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam.
Jak na razie, najlepsza część ze wszystkich!
Jest coś w sposobie pisania pana Riordana, że od jego książek nie da się oderwać, mimo tego że nie są one napisane wybitnym, górnolotnym językiem. Zanim jeszcze przeczytałam serię ''Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy'', obawiałam się czy nie sięgam po nią o kilka lat za późno, ale okazało się, że są to książki, które pokochają zarówno młodsi i starsi czytelnicy. Podobnie jest z serią ''Olimpijscy Herosi'' - tym razem narracja jest prowadzona przez czwórkę herosów - Annabeth, Percy'ego, Leo oraz Piper, ale naszą uwagę skupia na sobie najbardziej córka Ateny, a to z powodu ważnej misji, powierzonej jej przez matkę, podczas której Annabeth będzie musiała stawić czoła swoim najgorszym lękom i to bez pomocy swoich oddanych przyjaciół. Celem misji jest podążanie za tytułowym Znakiem Ateny, w celu odnalezienia rzeczy, która ma wielką moc i zdolna jest pogodzić dwa wrogie obozy - Greków oraz Rzymian.
Nasi herosi, muszą także uwolnić Nica di Angelo, porwanego przez dwójkę gigantów na posługach Gai, chcących zniszczyć Rzym i doprowadzić do przebudzenia swojej pani.
W tej części dowiadujemy się także, co łączy Leona oraz Hazel. Oprócz tego pomysłom pana Riordana nie ma końca i nasi bohaterowie spotykają coraz to nowe potwory, nimfy, bogów oraz przechwalającą się Tkaczkę.
Pomimo powyżej 500 stron powieści, w ogóle się tego nie odczuwa. Nie ma tutaj szans na nudę, ponieważ praktycznie ciągle coś się dzieje.
Polecam każdemu!

Co jak co, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam.
Jak na razie, najlepsza część ze wszystkich!
Jest coś w sposobie pisania pana Riordana, że od jego książek nie da się oderwać, mimo tego że nie są one napisane wybitnym, górnolotnym językiem. Zanim jeszcze przeczytałam serię ''Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy'', obawiałam się czy nie sięgam po nią o kilka lat za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Świetna część, o wiele lepsza od swojej poprzedniczki. Tym razem na pierwszy plan wysuwają się przygody Percy'ego, Hazel i Franka. Faktycznie trzeba przyznać, że każdy z nich obdarzony jest wspaniałymi mocami, bogatą przeszłością i niesamowitością;) ale nie sądzę, żeby należało brać to za minus tej powieści. W końcu każde z nich jest jednym z Siedmiorga, herosów, którzy mają ocalić świat - jak więc nie mogliby być wyjątkowi?
Nie mogę już doczekać się trzeciej części, w której siedmioro bohaterów wyruszy na wspólną misję - czyli Percy, Annabeth, Jason, Piper, Frank, Hazel oraz Leo.

Świetna część, o wiele lepsza od swojej poprzedniczki. Tym razem na pierwszy plan wysuwają się przygody Percy'ego, Hazel i Franka. Faktycznie trzeba przyznać, że każdy z nich obdarzony jest wspaniałymi mocami, bogatą przeszłością i niesamowitością;) ale nie sądzę, żeby należało brać to za minus tej powieści. W końcu każde z nich jest jednym z Siedmiorga, herosów, którzy...

więcej Pokaż mimo to