-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
„Gwiazdka z brokatem” Anna Szczęsna, Wydawnictwo Kobiece
Przed rozpoczęciem lektury obawiałam się trochę, że będzie to kolejna powieść obyczajowa, w której jedynym „problemem”, celem głównego bohatera jest poszukiwanie drugiej połówki. Jak się cieszę tak się nie stało. Basia jest silną (jak na to co w swoim młodym życiu przeżyła) kobietą. Prowadzi swój własny biznes, udziela się w sieci kręcąc filmiki, po prostu robi to co kocha i jest w tym dobra. Ma ciotkę, z którą nie spędza może najwięcej czasu, ale jest dla niej jak przyjaciółka. Ma pracownicę, która jest dla niej nie tylko jak przyjaciel, ale i rodzina. Ma ogromne serce, nie tylko dla bliskich, ale i obcych. Pewne zdarzenie na cmentarzu odmieniło jej życie o 180m stopni…
Książkę można traktować jak swoisty kalendarz adwentowy. Każdy rozdział zatytułowany jest kolejnym dniem grudnia, jest też bonus w postaci kilku styczniowych rozdziałów ♥️😍
Nie będę ukrywać, że już od jakiegoś czasu jestem oczarowana piórem autorki i sięgam po każdą kolejną Jej powieść. Ja ze swojej strony polecam książkę „Gwiazdka z brokatem”, szczególnie na te długie zimowe wieczory, pod kocykiem i z kubkiem gorącej czekolady ☕🍫
„Gwiazdka z brokatem” Anna Szczęsna, Wydawnictwo Kobiece
Przed rozpoczęciem lektury obawiałam się trochę, że będzie to kolejna powieść obyczajowa, w której jedynym „problemem”, celem głównego bohatera jest poszukiwanie drugiej połówki. Jak się cieszę tak się nie stało. Basia jest silną (jak na to co w swoim młodym życiu przeżyła) kobietą. Prowadzi swój własny biznes,...
„Wrócę do Ciebie po wojnie” Leon Silver, Wydawnictwo Kobiece
Jeszcze w jesiennych klimatach, po
prostu są mega adekwatne 😉🍁
W sierpniu 1939 roku Tolek Klings został wcielony do wojska. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, aż takiego koszmaru jaki zaczął się we wrześniu tego samego roku… Obiecał on swojej rodzinie, że niedługo do nich wróci. Wierzył, że wkrótce ujrzy bliskich z powrotem.
Nie wiem, czy Wiecie, ale książka Pana Silver’a została oparta na faktach. Spisał On wspomnienia swojego teścia, o trudach życia w czasie II Wojny Światowej, jaki i obietnicy złożonej rodzinie.
Teraz trochę prywaty (wybaczcie, ale muszę). Sama mam babcię, która w dniu wybuchu II Wojny Światowej miała zaledwie kilka lat. Uwielbiam siedzieć przy kubku gorącej herbaty i słuchać jak opowiada o tamtych trudnych dla Niej chwilach… Jak o mały włos nie byłoby mnie na świecie, bo do skroni miała przyłożony pistolet, jak w nocy mój wuj musiał uciekać do lasów przed niemieckimi żołnierzami, jak nocą na furmankach moja rodzina uciekała przed oprawcami wysiedlającymi wioskę... Są to dla mnie niesamowite chwile, cieszę się, że mogę słuchać o tym od osoby, która to przeżyła. Jednocześnie z tyłu głowy mam jedną jedyną myśl – oby już nigdy jedni nie zgotowali drugim takiego zła…
Jestem wdzięczna autorowi (pomimo tak okropnego przedstawienia Polaków…), że zechciał spisać ciężką, a zarazem niesamowitą historię, że potrafił ubrać ją w takie słowa, że nie dało się od niej odejść, że w tak cudowny sposób upamiętnił nie tylko swojego teścia, a wszystkie osoby, które tak wiele wycierpiały w tamtym czasie, że stał się głosem tych osób i dał do myślenia (przynajmniej mam taką nadzieję), nowym pokoleniom.
„Wrócę do Ciebie po wojnie” Leon Silver, Wydawnictwo Kobiece
Jeszcze w jesiennych klimatach, po
prostu są mega adekwatne 😉🍁
W sierpniu 1939 roku Tolek Klings został wcielony do wojska. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, aż takiego koszmaru jaki zaczął się we wrześniu tego samego roku… Obiecał on swojej rodzinie, że niedługo do nich wróci. Wierzył, że wkrótce ujrzy...
„Niezapowiedziany gość” – świąteczna antologia od Wydawnictwa Muza
Raczej nie sięgam po antologie czy też książki stricte świąteczne. Jednakże skusiły mnie bardzo nazwiska autorów znajdujących się na okładce ;) Jest to mianowicie zbiór siedmiu świątecznych opowiadań. Jeżeli uważacie, ooooo znowu świąteczna antologia, przecież wszystko już było i pewnie nic nowego nie wymyślili. Otóż jesteście w ogromnym błędzie!!! Każde z opowiadań jest inne, każda historia wnosi swoisty czar. Jest ogromna dawka miłości oraz niesamowity świąteczny nastrój.
Nie będę się tu rozpisywać co do fabuły każdego z opowiadań – mam wrażenie, że przez to, iż są takie krótkie zdradzę Wam całą fabułę 😉 , a tego oczywiście nie chcę zrobić.
Podsumowując jedyny problem z tą książką mam taki, że jest to antologia ;) Zawsze jest mi za mało, zawsze chcę więcej. Każde z opowiadań zasługuje na rozwinięcie, na minimum 300 stron 🤪😘 Jeżeli lubicie krótkie, dobrze napisane historie, w klimacie świątecznym oczywiście polecam tę książkę. Wydawnictwo ma już w swojej tradycji, iż zawsze przed świętami wypuszcza taki zbiór opowiadań, a ja już nie mogę się doczekać co szykuje dla nas czytelników na przyszłe święta, choć to dopiero za rok ;)
„Niezapowiedziany gość” – świąteczna antologia od Wydawnictwa Muza
Raczej nie sięgam po antologie czy też książki stricte świąteczne. Jednakże skusiły mnie bardzo nazwiska autorów znajdujących się na okładce ;) Jest to mianowicie zbiór siedmiu świątecznych opowiadań. Jeżeli uważacie, ooooo znowu świąteczna antologia, przecież wszystko już było i pewnie nic nowego nie...
2021-12-06
Ewa Przydryga „Mursz” – jest to już kolejna świetna propozycja literacka od autorki, którą udało mi się przeczytać. Może zacznijmy od okładki, która podobnie jak w przypadku „Topieliska” robi ogromne wrażenie. Niesamowicie wprowadza w klimat fabuły i zachęca do lektury książki.
Po wydarzeniach, które miały miejsce we wcześniejszej książce Pola z ogromnym trudem stara się dojść do siebie. Po stracie męża i syna nie jest już tą samą osobą. Jej zdrowie psychiczne na pewno nie jest w stanie idealnym. Niestety potrzebna jest jej specjalistyczna pomoc. Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego postanawia kontynuować swoją znajomość z Kasandrą. Niestety los bywa okrutnie przewrotny. Kobieta zostaje wplątana w tajemniczą historię Duchnego Lasu. Czy to właśnie ona rozwiąże największą tajemnicę tego miejsca?
Czy trzeba być po lekturze „Topielisk” zanim rozpocznie się przygodę z Murszem? – i tak i nie. Brak znajomości wcześniejszej książki może wpłynąć negatywnie na odbiór postaci. Może również powodować pewnego rodzaju chaos w jej odbierze. Jednakże zdaję sobie sprawę, że może ona istnieć jako samodzielna lektura (dla niektórych historia będzie pełna).
Czy ją polecam - zdecydowanie tak. Świetne pióro autorki, ciekawa historia potęgują pozytywny odbiór całej lektury. Wykreowany świat jest tak rzeczywisty, że można poczuć się członkiem wydarzeń. Ja polecam z całego ♥️
Ewa Przydryga „Mursz” – jest to już kolejna świetna propozycja literacka od autorki, którą udało mi się przeczytać. Może zacznijmy od okładki, która podobnie jak w przypadku „Topieliska” robi ogromne wrażenie. Niesamowicie wprowadza w klimat fabuły i zachęca do lektury książki.
Po wydarzeniach, które miały miejsce we wcześniejszej książce Pola z ogromnym trudem stara się...
2021-11-30
Dzień dobry moi Kochani 😀 Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu z cyklu „Storm Riders MC” Anny Wolf po tytułem „Storm”.
Szczerze powiedziawszy nie wiem co mam Wam powiedzieć o tej książce. Mam tak mieszane uczucia po jej lekturze…
Sięgając po książkę z motywem motocyklistów zawsze mam przed oczami jeden z moich ulubionych seriali, a mianowicie „Synowie Anarchii”, gdzie brat za brata oddałby swoje życie. Właśnie pomimo braku więzów krwi wszyscy członkowie klubu/gangu (zwał jak zwał) są dla siebie jak rodzina. Właśnie tego oczekuję o książek tego typu. Żeby prócz zapachu spalin, głośnych maszyn i przystojnych mężczyzn w skórzanych kurtkach miały jakąś głębię. Niestety w propozycji od Pani Anny Wolf coś poszło nie tak… Te relacje pomiędzy mężczyznami są dla mnie nie do końca zrozumiałe. Faceci klną (aż za bardzo), nie szanują kobiet, nie szanują siebie, nie szanują też swoich braci. Brak jest tak zwanego samca alfa – wszyscy zlewają się za przeproszeniem w jedną masę…
Jedyne co tak naprawdę ratuje tę książkę to Summer. Silna kobiet, która walczy o siebie, o swoje dziecko. Stara się (choć nie zawsze jej to wychodzi) nie dać sobą pomiatać. Pomimo zawiłej relacji z ojcem swojego dziecka próbuje dać mu szansę (choć nie jestem pewna czy to akurat dobry pomysł…). Natomiast tytułowy bohater Storm jak był dupkiem tak pozostaje nim do końca.
Czy polecam tę książkę. Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Ja raczej nie sięgnę po kolejny tom. Mam zupełnie inne wyobrażenia i oczekiwania od historii tego typu. Jeżeli jednak chcesz spróbować to próbuj. Nie jest to długa książka – do „pochłonięcia” w jeden wieczór 😉
Dzień dobry moi Kochani 😀 Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu z cyklu „Storm Riders MC” Anny Wolf po tytułem „Storm”.
Szczerze powiedziawszy nie wiem co mam Wam powiedzieć o tej książce. Mam tak mieszane uczucia po jej lekturze…
Sięgając po książkę z motywem motocyklistów zawsze mam przed oczami jeden z moich ulubionych seriali, a mianowicie „Synowie...
2021-12-01
Dzień dobry moi Kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu „Mala M 2” Lilka Płonka.
Po lekturze pierwszego tomu nie spodziewałam się, że sięgnę po drugi, a jednak ;) Zaintrygował mnie fakt, iż tym razem z duetu autorskiego na linii frontu pozostała jedynie Pani Lilka Płonka.
Po nieudanym związku z Ramzesem Mala musi uciekać. Stała się celem. Nie jest już bezpieczna we własnym mieszkaniu, ani nawet w kraju. Staje się nie tylko więźniem własnej przeszłości, również rezydencji, z której nie może wychodzić. Cóż jej pozostaje? Telewizor? Lenistwo? Wino? Ciągły kac?
Na pewno autorce nie można odmówić lekkiego pióra, ponieważ książkę czyta się naprawdę szybko i… Chciałam napisać, że przyjemnie, ale nie chcę Was okłamywać. Po pierwszym dość słabym tomie przyszedł czas na drugi (niestety) jeszcze gorszy. Żeby chociaż w porównaniu do pierwszej części Mala przeszła jakąkolwiek przemianę. W sumie po głębszym zastanowieniu to przeszła, ale na gorsze. Malwina jest częściej pijana aniżeli trzeźwa. Urwany film to dal niej codzienność.
Rozumiem, że w sytuacji, w której znalazła się kobieta można się załamać. Kojarzycie pojęcie Constans (z matematyki/fizyki). Jest to inaczej stała. Właśnie tak mogłabym podsumować tę książkę. Jest ona jedną wielką stałą. Brak jakiejkolwiek akcji, emocji, przemian zachodzących w postaciach, jest tak naprawdę o wszystkim i o niczym… Czy ją polecam? Raczej nie, choć zdaję sobie sprawę, że są osoby, którym może przypaść do gustu. Ja swoją przygodę z twórczością Pani Lilki Płonki kończę na tym romansie.
Pamiętajcie, że jest to moja subiektywna opinia i nie każdy musi (a nawet powinien) się z nią zgadzać.
Dzień dobry moi Kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu „Mala M 2” Lilka Płonka.
Po lekturze pierwszego tomu nie spodziewałam się, że sięgnę po drugi, a jednak ;) Zaintrygował mnie fakt, iż tym razem z duetu autorskiego na linii frontu pozostała jedynie Pani Lilka Płonka.
Po nieudanym związku z Ramzesem Mala musi uciekać. Stała się celem. Nie jest już...
2021-12-01
Dzień dobry moi Kochani. Przychodzę do Was z recenzją książki „Kiedy będziemy deszczem” Dominika van Eijkelenborg.
Na pozór szczęśliwe małżeństwo. Kochająca żona, idealny mąż, wspaniali rodzice… Pomimo tak sielankowego obrazka, Inga pewnego dnia znika. Oczywiście głównym podejrzanym w zaginięciu żony staje się mąż. Z każdą kolejną strona dowiadujemy się, że kobieta nie była wcale tak szczęśliwa w relacji z mężem. W ich związku było czuć stagnacją, pewnego rodzaju znużenie.
Niestety nie mogę Wam zdradzić więcej. Uważam, że byłoby to po prostu zbrodnią. Z każdą kolejną stroną czytelnik po prostu jest „pochłaniany” przez historię. Nie mogę Wam tego zepsuć.
Jakie mam odczucia po lekturze „Kiedy będziemy deszczem”? – mieszane. Z jednej strony ciekawa, intrygująca historia. Relacja człowiek – pies, to po prostu majstersztyk. Wplątanie do obyczajówki wątku kryminalnego również uważam za ogromny plus. Przedstawienie naprawdę trudnych relacji międzyludzkich – wow. Brak użycia jakichkolwiek schematów. Jednakże podczas lektury książki miałam nieodparte wrażenie, ze wszystko mogłoby się potoczyć w zupełnie inny sposób, za sprawą jednej (na pewno trudnej) rozmowy. Niestety wtedy nie byłoby tak pięknej i wyruszającej powieści…
Ja osobiście będą ją polecać każdemu (pomimo, iż zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego).
Dzień dobry moi Kochani. Przychodzę do Was z recenzją książki „Kiedy będziemy deszczem” Dominika van Eijkelenborg.
Na pozór szczęśliwe małżeństwo. Kochająca żona, idealny mąż, wspaniali rodzice… Pomimo tak sielankowego obrazka, Inga pewnego dnia znika. Oczywiście głównym podejrzanym w zaginięciu żony staje się mąż. Z każdą kolejną strona dowiadujemy się, że kobieta nie...
2021-11-17
Dzień dobry 😍 dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Zakręt” Sandra Cicha.
Zacznijmy od początku 😉 widzieliście tą okładkę? Chociaż nie jestem sroką i nie sięgam po książki tylko i wyłącznie ze względu na okładki, to obok tej nie mogłam przejść obojętnie. Robi naprawdę dobrą robotę i wprowadza w klimat gatunku.
Joanna jest kuratorką sądową. Ma męża, dzieci – rodzinę. Jednakże jej szczęście w pewnym momencie pryska jak bańka mydlana. Okazuje się, że jej mąż ma kochankę, a jej małżeństwo już od dawna jest jedną wielką fikcją. Do tego z racji wykonywanego zawodu, ktoś jej grozi. W tle pojawiają się tajemnicze morderstwa. Kobieta staje na tytułowym zakręcie. Czy będzie potrafiła się jeszcze podnieść. Czy nowy kolega z pracy okaże się jedynie plastrem na rany czy kimś więcej? Czy w tak trudnym dla niej czasie nie zatraci siebie?
Jest to druga książka w ostatnim czasie (jaka udało mi się przeczytać), która ma bardzo długie opisy. Jednakże w tym przypadku wydają się mało znaczące dla samej fabuły. Raczej nic ważnego z nich nie wyniesiemy. Niemniej jednak uważam, że jest to naprawdę dobra lektura jak na debiut literacki. Może nie jest przepełniona emocjami, tempem, akcją. Jednakże historia rekompensuje powyższe minusy pomimo zastosowania schematu, tak popularnego dla romansów.
Zdaję sobie sprawę, że moja powyższa wypowiedź jest odrobinę chaotyczna. Już dawno nie miałam tak mieszanych uczuć po lekturze książki. Pomimo wielu minusów, gdzieś widzę naprawdę potencjał w piórze autorki, dlatego też dam Jej jeszcze jedną szansę, gdy na rynku pojawi się jej kolejne dzieło 🙂
Dzień dobry 😍 dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Zakręt” Sandra Cicha.
Zacznijmy od początku 😉 widzieliście tą okładkę? Chociaż nie jestem sroką i nie sięgam po książki tylko i wyłącznie ze względu na okładki, to obok tej nie mogłam przejść obojętnie. Robi naprawdę dobrą robotę i wprowadza w klimat gatunku.
Joanna jest kuratorką sądową. Ma męża, dzieci – rodzinę....
Dzień dobry moi kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Mordercza rozgrywka” Ryszard Ćwirlej. Jestem już po lektrzuwrze kilku książek autora i muszę przyznać, że jest On jednym z moich ulubionych polskich pisarzy kryminałów.
„Mordercza rozgrywka” jest już 10 tomem z cyklu „Milicjanci z Poznania”. Podczas jej lektury na pewno nie można narzekać na brak wielowątkowości. Strzelanina w hotelu, śmierć młodej dziewczyny, kradzieże, przemyt oraz zaginięcie młodej studentki. Wszystkie powyżej wymienione tematy oczywiście się ze sobą łączą. Autor w zgrabny sposób przechodzi pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem. Do tego wszystko osadzone jest w czasach PRL’u – jeżeli lubisz takie klimaty, to nie wiem na co czekasz. Bierz i czytaj :)
Pomimo, iż jest to kryminał, to są też momenty zabawne. Jeżeli podobają ci się hybrydy: kryminał – literatura obyczajowa z wątkiem romantycznym, to najnowsza książka Pana Ćwirleja powinna przypaść ci do gustu. Na pewno nie można odmówić autorowi szczegółowych opisów. Każda postać, miejsce wydarzenie są naprawdę bardzo dogłębnie przeanalizowane, rozpisanie. Jeżeli więc nie przepadasz za obszernymi opisami, to możesz się przy niej trochę nudzić…
Dzień dobry moi kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Mordercza rozgrywka” Ryszard Ćwirlej. Jestem już po lektrzuwrze kilku książek autora i muszę przyznać, że jest On jednym z moich ulubionych polskich pisarzy kryminałów.
„Mordercza rozgrywka” jest już 10 tomem z cyklu „Milicjanci z Poznania”. Podczas jej lektury na pewno nie można narzekać na brak...
Dzień dobry moi Kochani :) Dziś przychodzę do was z recenzja książki „Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć”. Jest to najnowsza propozycja od pani Pippy Grange.
Od zawsze wiadome jest, że strach może motywować człowieka do działań, sprawiać, że osiągnie On szczyty swoich możliwości, może być budujący oraz sprawczy. Z drugiej zaś strony medalu, może on podciąć człowiekowi skrzydła, sprawdzić, że zamknie się on w swoim „kokonie”, z którego będzie bał się wyjść i nie będzie w stanie normalnie funkcjonować…
Szczerze powiedziawszy niezbyt często zdarza mi się sięgać po poradniki. Co W takim razie skłoniło mnie do przeczytania jak pozbyć się lęku i zacząć żyć. W sumie to tematyka poruszona przez autorkę. Czy się zawiodłam – myślę, że nie. Czy spodziewałam się czegoś innego – raczej nie. Jednakże jak to bywa z poradnikami mam z nimi jeden problem. Mianowicie wszystko o czym piszą autorzy jest bardzo logiczne, przekazane w prosty klarowny sposób, ale ciężko mi jest zastosować się do rad, które przeczytałam w książce. Właśnie to jest jedynym problemem jaki mam z tym gatunkiem książek.
Czy będę polecać książkę „Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć” – na pewno. Jeżeli lubisz czytać poradniki to będzie to dla ciebie idealna lektura. Jeżeli nie przepadasz za tym gatunkiem po prostu po nią nie sięgaj. Czy zmienić ona coś w twoim życiu – to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Trzymaj się ciepło i zdrowo :)
Dzień dobry moi Kochani :) Dziś przychodzę do was z recenzja książki „Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć”. Jest to najnowsza propozycja od pani Pippy Grange.
Od zawsze wiadome jest, że strach może motywować człowieka do działań, sprawiać, że osiągnie On szczyty swoich możliwości, może być budujący oraz sprawczy. Z drugiej zaś strony medalu, może on podciąć człowiekowi...
2021-11-10
Witajcie Kochani :) dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Jeden krok przed śmiercią” Mary Burton. Może tym razem nie będę Wam zdradzać dokładnie o czym jest fabuła (nie chcę Wam psuć możliwości przeżycia historii samemu). Jednakże jak w razowym thrillerze nie brakuje w niej świetnie zarysowanej fabuły. Każda z postaci ma charakter, osobowość, nie jest miałka. Morderstwa, zaginięcia, intrygi to tylko zarys tego czego możecie się spodziewać podczas lektury książki. Autorka wodzi czytelnika za nos, wręcz się nim bawi.
Już od pierwszego rozdziału czytelnik zostaje rzucony na głęboką wodę. Autorka pokazuje nie tylko samą zbrodnię, a motywy które jej przyświecały. Świetnie przedstawiona, opisana osobowość mordercy. Dzięki czemu można się wczuć w osobę seryjnego mordercy, można go zrozumieć, dlaczego jest taki, a nie inny, dlaczego robi to co robi oraz te emocje, których doświadcza podczas zbrodni. – momentami aż za bardzo, ale to jest chyba fenomen pióra Pani Burton.
Już dawno nie czytałam tak dobrego kryminału/thrillera. Po prostu nie da się jej odłożyć w trakcie czytania, a gdy pojawi się już ostatnia kropka, pomimo spełnienia i tak chce się więcej. Polecam z całego serca. Szczególnie na zimne jesienne wieczory.
Gdy mrok wyłania się zza okien, nigdy nie wiesz kto czai się pod łóżkiem ;)
Witajcie Kochani :) dziś przychodzę do Was z recenzją książki „Jeden krok przed śmiercią” Mary Burton. Może tym razem nie będę Wam zdradzać dokładnie o czym jest fabuła (nie chcę Wam psuć możliwości przeżycia historii samemu). Jednakże jak w razowym thrillerze nie brakuje w niej świetnie zarysowanej fabuły. Każda z postaci ma charakter, osobowość, nie jest miałka....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-25
Dzień dobry Kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, która swoją premierę miała w sierpniu tego roku, a mianowicie „Czas huraganów” – Fernanda Melchor.
Na początku należy zacząć od niesamowitej okładki. Nie jest ona bardzo rozbudowana, a wręcz minimalistyczna i to ona najbardziej zachęca do lektury książki do tego ten opis z tyłu – wszystko razem świetnie współgra? – nic mylnego… Czy jest zabójstwo – jest. Czy czuje się klimat Meksyku – hmmmm i tak i nie…
Bieda, groza, śmierć. W niewielkiej wiosce w Meksyku zostaje znalezione ciało miejscowej wiedźmy. Ze względu na fakt, iż winowajcy zostają ukazani na początku, najistotniejszy staje się motyw zbrodni, a nie fakt kto ją popełnił. Na jaw wychodzi również zepsucie ludzi, brutalność przedstawionego w książce miejsca jak i ogromna bieda.
Szczerze powiedziawszy po jej lekturze mam tak mieszane uczucia, że nie wiem co mam Wam powiedzieć… Z jednej strony dużo wulgaryzmów, zdania długości dżdżownicy (gdy dojedziesz do kropki, nie wiesz już co było na początku), specyficzna forma. Z drugiej zaś strony ciekawa historia, która niestety została przyćmiona tym co niekoniecznie w książce jest dobre… Czy ją polecam? Tak, jeżeli szukasz różnorodności, czegoś niespotykanego i lubisz ciągły, monotonny tekst bez dialogów.
Podsumowując nie jest to lektura dla każdego, nie jest zła, nie jest też wybitnie dobra. Najlepiej przeczytać ją samemu i wyrobić sobie o niej własne zdanie ;)
Dzień dobry Kochani :) Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, która swoją premierę miała w sierpniu tego roku, a mianowicie „Czas huraganów” – Fernanda Melchor.
Na początku należy zacząć od niesamowitej okładki. Nie jest ona bardzo rozbudowana, a wręcz minimalistyczna i to ona najbardziej zachęca do lektury książki do tego ten opis z tyłu – wszystko razem świetnie...
Witajcie kochani <3 Gdy za oknem szaro – buro przychodzę do Was z recenzją nostalgicznej aczkolwiek bardzo przyjemnej lektury – idealnej na jesienne wieczory ;)
Emmanuel Bergmann „Trik”. Tym razem nie mogę zacząć inaczej jak od pochylenia się nad okładką książki. Jest to idealna grafika obrazująca zarówno tematykę (motyw magii, kart, wróżbiarstwa) jak i humoru, pewnej tajemniczości… :)
W książce mamy przedstawione dwie linie czasowe. Pierwsza gdy do Wielkiego Zabattiniego przychodzi Max z prośbą aby nie doszło do rozwodu jego rodziców. W drugiej zaś czytelnik poznaje wielkiego maga, jego historię, to dlaczego jest taki, a nie inny… Nic więcej nie mogę Wam zdradzić, to byłaby prawdziwa zbrodnia gdybyście nie mogli sami przekonać się o jej magiczności ;) (kto czytał ten pewnie się ze mną zgodzi).
Podsumowując jest pełna miłości, mistycyzmu, ludzkich (może nie tragedii a) przeżyć powieść- choć momentami aż za bardzo naiwna w swej prostocie. Jednakże nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor w pełni wszystko przemyślał i zrobił to celowo :) Jeżeli spodziewacie się ( w nawiasie tak jak ja sięgając po tę książkę ) lekkiej i przyjemnej historii, to tu tego nie doświadczycie. Lektura pomimo wymieniony przeze mnie powyżej cech jest raczej gorzka i wzruszając – co nie odbiera jej niesamowitości, a ostatnie kilkanaście stron…. ryczałam jak bóbr.
Witajcie kochani <3 Gdy za oknem szaro – buro przychodzę do Was z recenzją nostalgicznej aczkolwiek bardzo przyjemnej lektury – idealnej na jesienne wieczory ;)
Emmanuel Bergmann „Trik”. Tym razem nie mogę zacząć inaczej jak od pochylenia się nad okładką książki. Jest to idealna grafika obrazująca zarówno tematykę (motyw magii, kart, wróżbiarstwa) jak i humoru, pewnej tajemniczości… :)
W książce mamy przedstawione dwie linie czasowe. Pierwsza gdy do Wielkiego Zabattiniego przychodzi Max z prośbą aby nie doszło do...3>
Witajcie 😊 dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu z cyklu „Falling Stars” A.L. Jackson „Chwyć mnie”. Tym razem poznajemy historię Emily. Kobieta jest świetnie zapowiadającą się gwiazdą country. Jak to bywa w książkach tego typu niesie ze sobą ogromny bagaż doświadczeń i przeżyć (niekoniecznie tych pozytywnych). Pomimo wielkiej ambicji oraz talentu zamiast iść do przodu cały czas wspomina przeszłość, ból i przemoc… Pewnej nocy przy barze spotyka przystojnego Royce’a, z którym ląduje w swoim pokoju. Jest to krótka aczkolwiek burzliwa znajomość.
Czy „jednorazowy numerek” naprawdę będzie jednorazowy 😉 Czy demony przeszłości w końcu odejdą w niepamięć? Czy Royce jest naprawdę tym za kogo się podaje? Czy wspólna praca zbliży ich do siebie? Czy Emily odnajdzie w końcu radość z życia?
Ciężko mi jest w jakikolwiek sposób ocenić tę książkę. Jest on, jest i ona. Oboje przeszli w swoim życiu wiele. Oboje skrywają tajemnice. No i oczywiście wątek muzyczny. Nie słyszeliście już gdzieś wcześniej podobnego opisu? Jest to identyczny schemat jak w pierwszym tomie. Rozumiem, że jest to cykl, ale czy naprawdę cała historia musi być aż tak schematyczna?! Czy polecam tę książkę? I tak i nie… Jeżeli przeczytasz tylko jedną książkę z cyklu to prawdopodobnie możesz być zachwycony. Jeżeli jednak zapoznasz się z obiema wszystko może zlać Ci się w jedna całość – tak jak to było w moim przypadku. Tylko do Ciebie należy decyzja czy zaryzykujesz 😉
Witajcie 😊 dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu z cyklu „Falling Stars” A.L. Jackson „Chwyć mnie”. Tym razem poznajemy historię Emily. Kobieta jest świetnie zapowiadającą się gwiazdą country. Jak to bywa w książkach tego typu niesie ze sobą ogromny bagaż doświadczeń i przeżyć (niekoniecznie tych pozytywnych). Pomimo wielkiej ambicji oraz talentu zamiast iść do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dzień dobry :) dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu cyklu „Między stronami życia” Anny Szczęsna pod tytułem „Dziewczyna z wiatrem we włosach.
Po świetnej pierwszej części musiałam sięgnąć po drugą ;) Tym razem autorka skupia się na historii dobrze znanej z pierwszej części Marleny. Kobieta jest najlepszą przyjaciółką Justyny (autorki poczytnych romansów) oraz agentką Michała mistrza horrorów. Będąc w trudnej sytuacji decyduje się napisać autobiografię milionera Seweryna Mazura. Czy jest to dla niej dobre posunięcie? Czy nie wplącze się w jeszcze większe kłopoty?
Dobrze powrócić do świata Michała i Justyny, choć to nie oni tym razem grają główne skrzypce. Przyjemna historia – do „pochłonięcia” na jeden raz. Może nie jest lepsza i bardziej porywająca od ”Dziewczyna, która patrzyła w słońce”, ale w dalszym ciągu nie można się przy niej nudzić ;)
Dzień dobry :) dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu cyklu „Między stronami życia” Anny Szczęsna pod tytułem „Dziewczyna z wiatrem we włosach.
Po świetnej pierwszej części musiałam sięgnąć po drugą ;) Tym razem autorka skupia się na historii dobrze znanej z pierwszej części Marleny. Kobieta jest najlepszą przyjaciółką Justyny (autorki poczytnych romansów) oraz...
Witajcie dziś przychodzę do Was z recenzją książki Kristen Callihan „Gorca sesja”. Jest to już czwarty tom z cyklu „Game on”.
Niebanalna historia o dwójce ludzi. On chce ją poznać, ale nie chodzi mu o jedynie o relację seksualną, a o głębsze poznanie. Natomiast ona nie szuka kolejnego przyjaciela. Czy pozwoli mu zbliżyć się do siebie? Czy przypadkowe spotkanie odmieni ich życie na zawsze? Czy ogromna tragedia zbliży ich do siebie? Czy Chess będzie w stanie przyjąć pomoc Finna? Czy dziwna relacja między tym dwojgiem przerodzi się w przyjaźń, a może coś więcej?
Po pierwszym nie do końca zachwycającym tomie, drugim, którego nie przeczytałam, trzeci, który bardzo mi się podobał przyszedł czas na czwarty. Często tak bywa, ze im dalej w las tym gorzej… O dziwo nie w tym przypadku. Każda kolejna część jest ciekawsza, bardziej zabawna, po prostu chce się ją czytać. Każda kolejna strona sprawia, że nie można oderwać się od jej lektury, a samo zakończenie przychodzi za szybko Ja osobiście polecam tę lekturę, w szczególności na nadchodzące coraz chłodniejsze wieczory (pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty).
Witajcie dziś przychodzę do Was z recenzją książki Kristen Callihan „Gorca sesja”. Jest to już czwarty tom z cyklu „Game on”.
Niebanalna historia o dwójce ludzi. On chce ją poznać, ale nie chodzi mu o jedynie o relację seksualną, a o głębsze poznanie. Natomiast ona nie szuka kolejnego przyjaciela. Czy pozwoli mu zbliżyć się do siebie? Czy przypadkowe spotkanie odmieni ich...
2021-10-14
Witajcie :) dziś przychodzę do Was z recenzja książki, która swoją premierę miała jeszcze w sierpniu. Jest to drugi tom z cyklu „Kingdom of Martagon”, a mianowicie „Niedoskonały” Małgorzaty Fałkowskiej i Eweliny Nawara.
W tej części poznajemy bliżej Simona. Jest on przyjacielem księcia Martagonu. Po licznych przejściach, które miały miejsce w przeszłości postanawia odciąć się od wszystkiego i wszystkich. Przechodzi prawdziwą depresję. Zamyka się w swoim mieszkaniu i nie dopuszcza do siebie nawet najbliższych sobie osób. W pewnym momencie na jego drodze staje Majka (nie tyle co staje o ile wchodzi w jego życie „pełną parą” – na zasadzie terapii szokowej).
Jak już wspomniałam na samym początku jest to druga część cyklu, a ja sięgając po te pozycję nie byłam tego świadoma. Odnoszę wrażenie, że gdybym znała pierwszy tom to łatwiej byłoby mi się zżyć z bohaterami ich problemami oraz poczuć jakbym była uczestnikiem wydarzeń, a nie jedynie cichym obserwatorem… W związku z powyższym czytajcie książki w kolejności jakiej zostały wydane ;)
Nie znając pierwszego tomu ciężko mi się w stu procentach odnieść do tego co przeczytałam w drugiej części… Bohaterowie zwyczajnie działali mi na nerwy. Niby dorośli ludzie, a zachowują się jak nastolatki. Pomimo niewielu stron, męczyłam się bardzo aby ją skończyć. Czy ją polecam? Może przy znajomości pierwszego tomu motywy postępowań postaci byłyby bardzie zrozumiałe…
Witajcie :) dziś przychodzę do Was z recenzja książki, która swoją premierę miała jeszcze w sierpniu. Jest to drugi tom z cyklu „Kingdom of Martagon”, a mianowicie „Niedoskonały” Małgorzaty Fałkowskiej i Eweliny Nawara.
W tej części poznajemy bliżej Simona. Jest on przyjacielem księcia Martagonu. Po licznych przejściach, które miały miejsce w przeszłości postanawia odciąć...
Dzień dobry. Wczorajszy dzień to prawdziwy „wysyp” świetnych premier polskiej literatury :) Przychodzę dziś do Was z recenzją najnowszej części z cyklu o Hubercie Meyerze pod tytułem „Balwierz”. Na wstępie muszę się odnieść do samej okładki. Podziwiam wydawnictwa, które wykonując tak minimalistyczną szatę graficzną potrafią wzbudzić w czytelniku tak ogromny niepokój oraz chęć wejścia w historię całym sobą (choć nawet jeszcze nie przeczytał on pierwszego zdania).
Tym razem postanowiłam nie zdradzać Wam fabuły w żaden możliwy sposób. Dlaczego? Po prostu za dużo się dzieje. Każdy miłośnik kryminałów na pewno będzie zadowolony. Zabójstwa, krew (bardzo dużo krwi),ciemny las, mroczne sekrety, tajemnice, zwłoki małego chłopca, wątek religijny, a w samym środku historii on – detektyw Hubert Meyer. Człowiek, który ma niebywałego pecha do zjawiania się w nieodpowiednich miejscach o nieodpowiedniej porze (nawet gdy postanawia się zaszyć i od wszystkiego odpocząć…).
Pomimo tego, że nie jest to długa historia (ma zaledwie 320 stron) jej zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało i kolokwialnie rzecz ujmując rozwaliło i nie pozwala wrócić do stanu pierwotnego ;) Może nie jest to najlepsza (według mnie część) historii o detektywie Hubercie, jednakże nadal jest niesamowita i godna polecenia. Jeżeli podobały Ci się wcześniejsze tomy to i ten przypadnie Ci do gustu :)
P.S. Jest to już szósta część cyklu, także naprawdę zachęcałabym przed jej lekturą zapoznać się z wcześniejszymi tomami ;)
Dzień dobry. Wczorajszy dzień to prawdziwy „wysyp” świetnych premier polskiej literatury :) Przychodzę dziś do Was z recenzją najnowszej części z cyklu o Hubercie Meyerze pod tytułem „Balwierz”. Na wstępie muszę się odnieść do samej okładki. Podziwiam wydawnictwa, które wykonując tak minimalistyczną szatę graficzną potrafią wzbudzić w czytelniku tak ogromny niepokój oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dzień dobry, dziś przychodzę do Was z recenzją wczorajszej premiery, a mianowicie najnowszego kryminału Pana Leszka Hermana „Krzyż pański”. Po raz kolejny autor pokazuje swój niesamowity talent. Pomimo ponad 600 stron, książkę się po prostu pochłania strona po stronie (a dzięki odpowiedniej gramaturze stron, wcale też nie jest ciężka).Ja zabierałam ją ze sobą wszędzie, począwszy od drogi do i z pracy, a kończąc na uczelni.
Skoro już ją tak zachwalam to może po krótce powiem Wam o czym tak naprawdę jest ;)
Podczas archiwizacji i digitalizacji starych dokument w w brytyjski Narodowym Archiwum zostają odnalezione die stare skrzynie z dokumentami. Na pierwszy rzut okaz jedyne do zwraca jakąkolwiek uwagę pracowników archiwum jest tajemniczy napis „IIW W 45-47 POLAND” raz nazwisko ambasadora jej Królewskiej Mości w Polsce w latach 1945-1947. Co wskazuje na to, że ich historia sięga kilku lat po wojnie, a może nawet samej II Wojny Światowej. Jeden z pracowników, a mianowicie George O’Malley postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się co się za nimi kryje oraz w jaki sposób trafiły z Polski do Wielkiej Brytanii.
W tajemnicy mogę Wam zdradzić, że jest jeszcze jeden trzeci kufer ;) Co tak naprawdę skrywa on w sobie. Czy spadkobiercy mogą liczyć na spadek? Czy gra warta jest świeczki?
Podsumowując po raz kolejny Pan Leszek Herman w niesamowity sposób połączył fikcję z rzeczywistością. Każda sytuacja przedstawiona w powieści mogła wydarzyć się naprawdę, dzięki czemu z jeszcze większym zaciekawieniem „pochłania się” każde słowo, wers i stronę, aż w końcu dociera się do ostatniej kropki z myślą – ja chcę więcej :)
Dzień dobry, dziś przychodzę do Was z recenzją wczorajszej premiery, a mianowicie najnowszego kryminału Pana Leszka Hermana „Krzyż pański”. Po raz kolejny autor pokazuje swój niesamowity talent. Pomimo ponad 600 stron, książkę się po prostu pochłania strona po stronie (a dzięki odpowiedniej gramaturze stron, wcale też nie jest ciężka).Ja zabierałam ją ze sobą wszędzie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zwycięska rodzina” Bart Davis, Richar Williams, Wydawnictwo Replika
Jest to ostatnia książka jaką udało mi się przeczytać w 2021 roku, a zarazem dość nietypowy jak na mnie wybór, raczej nie sięgam po biografie, jednakże ten opis z tyłu książki sprawił, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Zaciekawiło mnie to co spowodowało, że ojciec (jeszcze przed narodzeniem swoich dzieci) wiedział jak potoczą się losy jego córek. Chciałam się dowiedzieć co było motorem napędowym do realizacji tak misternie ułożonego planu.
Pan Richard Williams wraz z Bartem Davisem stworzyli książkę o ogromnej sile ducha i walce za marzeniami. O tym co autor przeszedł oraz w jaki sposób pomagał swoim córkom. O tym ile wyrzeczeń oraz poświęceń kosztowała całą rodzinę pogoń za marzeniami.
Gdy wciągnęłam się w fabułę, nie mogłam jej odłożyć. Jej lektura zajęła mi jeden wieczór. Pluję sobie w twarz, że tak długo zabierałam się za jej lekturę. Jednakże zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim może ona przypaść do gustu. Jeżeli nie interesuje Cię tenis, a biografia nie jest Twoim ulubionym gatunkiem, może wydać Ci się trochę nużąca. Już nie mogę się doczekać aż obejrzę wersję kinową z Willem Smithem w roli głównej 🍿🎥
Zwycięska rodzina” Bart Davis, Richar Williams, Wydawnictwo Replika
więcej Pokaż mimo toJest to ostatnia książka jaką udało mi się przeczytać w 2021 roku, a zarazem dość nietypowy jak na mnie wybór, raczej nie sięgam po biografie, jednakże ten opis z tyłu książki sprawił, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Zaciekawiło mnie to co spowodowało, że ojciec (jeszcze przed narodzeniem swoich...