-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać69
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
Taka trochę nijaka ta książka. Gdyby nie wątek żydowski ze ścisłym odniesieniem do historii, akcja mogłaby się toczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek. Bardzo fajny (choć nie nowy) pomysł na historię alternatywną sprowadził się do obrazu na tyle ogólnikowego, że w ogóle go nie poczułem. Sam wątek sensacyjny natomiast całkiem zgrabny. Trochę szkoda, że nie udało się wykorzystać potencjału kontekstu.
Taka trochę nijaka ta książka. Gdyby nie wątek żydowski ze ścisłym odniesieniem do historii, akcja mogłaby się toczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek. Bardzo fajny (choć nie nowy) pomysł na historię alternatywną sprowadził się do obrazu na tyle ogólnikowego, że w ogóle go nie poczułem. Sam wątek sensacyjny natomiast całkiem zgrabny. Trochę szkoda, że nie udało się wykorzystać...
więcej mniej Pokaż mimo toNie do końca jestem pewien jak ocenić tą książkę. Staram się nie porównywać jej do znakomitego Żmijowiska, ale nie potrafię. Nie jest to kryminał, i nie jest to też thriller, przynajmniej ja dreszczyku nie poczułem. Jak pisał klasyk: "niczym masło rozsmarowane na zbyt dużej kromce chleba". Ale mimo wszystko czytało się nieźle, pan Wojciech potrafi opowiadać o ludziach w taki sposób, że mu się wierzy.
Nie do końca jestem pewien jak ocenić tą książkę. Staram się nie porównywać jej do znakomitego Żmijowiska, ale nie potrafię. Nie jest to kryminał, i nie jest to też thriller, przynajmniej ja dreszczyku nie poczułem. Jak pisał klasyk: "niczym masło rozsmarowane na zbyt dużej kromce chleba". Ale mimo wszystko czytało się nieźle, pan Wojciech potrafi opowiadać o ludziach w...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-18
Miejsce, w którym każdy ma sekrety i swoje trupy po szafach pieczołowicie przechowuje, a zarazem gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą więc i gadać nie ma o czym, demony tylko niepotrzebnie przywoływać. A z obcym to tym bardziej. Co obcemu do tego. Brzmi znajomo, prawda? Jeden się będzie zżymał, że wulgaryzmy. A słyszał bliźnich wokół na ulicy, w tramwaju, na boisku, na imprezie? Słyszał małolatów za szkołą jak ćmią papierosy? No. Inny będzie narzekał, że długie, rozwlekłe, że niektóre sceny można by skrócić. A gdyby tak zrobić, to zaraz się następny odezwie, że skrótowe, że naprędce pisane, że niektóre sceny można by rozpisać, bo za ubogie. Jeszcze inny, że pokręcone za bardzo, że płytkie, że pseudocośtam, a następny jeszcze się obruszy i obrazi.
Nie, nie jest idealnie. Ale gdy już przebrnie się przez pierwsze rozdziały, przywyknie do stylu, złapie częstotliwość, to choć może rzeczywiście się dłuży (jak to na prowincji) to jednak się wraca. To tego tygla ludzkiego, do namiętności, strachów, miłości, tchórzostwa i odwagi, milczenia, brudów, upadków i powrotów. Do tej miejscowości - mikroświata, jak kondensat naszej rzeczywistości. Dla mnie uczta.
Miejsce, w którym każdy ma sekrety i swoje trupy po szafach pieczołowicie przechowuje, a zarazem gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą więc i gadać nie ma o czym, demony tylko niepotrzebnie przywoływać. A z obcym to tym bardziej. Co obcemu do tego. Brzmi znajomo, prawda? Jeden się będzie zżymał, że wulgaryzmy. A słyszał bliźnich wokół na ulicy, w tramwaju, na boisku,...
więcej mniej Pokaż mimo toTo jest taka historia, że gdyby ją wyjąć z kontekstu historycznego i dodać kilka detali, byłoby niezłe post-apo. Ale właśnie ta wojenna rzeczywistość nadaje smaku, choć to może nie najlepsze słowo. Nie potrafię sobie wyobrazić potworności oblężonego Leningradu, pomimo przeczytanych książek i obejrzanych filmów. Dla mnie to jest coś, co wymyka się zrozumieniu i skąd blisko już jest do granicy surrealizmu. I właśnie po tej granicy balansuje opowieść o dwóch chłopcach, z dwóch różnych światów, połączonych jedną drogą i groteskowym zadaniem do wykonania. I nie wiadomo już gdzie kończą się wspomnienia a zaczyna fikcja, bo w tych obłąkanych czasach wszystko mogło się zdarzyć.
To jest taka historia, że gdyby ją wyjąć z kontekstu historycznego i dodać kilka detali, byłoby niezłe post-apo. Ale właśnie ta wojenna rzeczywistość nadaje smaku, choć to może nie najlepsze słowo. Nie potrafię sobie wyobrazić potworności oblężonego Leningradu, pomimo przeczytanych książek i obejrzanych filmów. Dla mnie to jest coś, co wymyka się zrozumieniu i skąd blisko...
więcej mniej Pokaż mimo toTo nie jest książka o Ukrainie. Ukraina to tylko lustro. Często mocno krzywe, ale pozostaje lustrem. Przeglądamy się w nim, rechocząc z rubasznych żartów i za wszelką cenę wierząc, że to nie o nas. Ale to my właśnie, nie Ukraina. Tacy jesteśmy, wulgarni, rozpici, egzaltowani, prymitywni, nie dbający o nic, gotowi o byle co rzucać się do bicia, zadowoleni gdy uda się kogoś oszukać. Dzień Dobry.
To nie jest książka o Ukrainie. Ukraina to tylko lustro. Często mocno krzywe, ale pozostaje lustrem. Przeglądamy się w nim, rechocząc z rubasznych żartów i za wszelką cenę wierząc, że to nie o nas. Ale to my właśnie, nie Ukraina. Tacy jesteśmy, wulgarni, rozpici, egzaltowani, prymitywni, nie dbający o nic, gotowi o byle co rzucać się do bicia, zadowoleni gdy uda się kogoś...
więcej mniej Pokaż mimo toNie bez powodu "Twierdza" uznana została za klasykę gatunku. Ma wzorcową konstrukcję, znakomite tempo, zręcznie powiązane wątki i rzecz najważniejszą w gatunku - świetnie zbudowany klimat. Jest przemyślana od początku do końca i nie ma się wrażenia że autor miał wprawdzie oryginalny pomysł lecz nie bardzo wiedział jak go zakończyć albo nie wykorzystał potencjału. Nie, wszystko jest na swoim miejscu. Dlaczego więc nie 10? Ano dlatego, że komplet gwiazdek rezerwuję sobie dla książek wybitnych lub przynajmniej takich, które wywarły na mnie duże wrażenie i siedzą w głowie do dzisiaj. I jeszcze dlatego, że trąci lekko naiwnością: postaci, dialogów, myśli. Ale i tak jest świetnie.
Nie bez powodu "Twierdza" uznana została za klasykę gatunku. Ma wzorcową konstrukcję, znakomite tempo, zręcznie powiązane wątki i rzecz najważniejszą w gatunku - świetnie zbudowany klimat. Jest przemyślana od początku do końca i nie ma się wrażenia że autor miał wprawdzie oryginalny pomysł lecz nie bardzo wiedział jak go zakończyć albo nie wykorzystał potencjału. Nie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Całkiem zgrabny kryminał i przyjemnie się czytało i byłoby mocne 7 gdyby nie dwie irytujące ale jakże typowe dla opowieści kryminalnych sprawy. Pierwsza, to wyjaśnianie czytelnikowi pojęć w sposób łopatologiczny i naiwny, ustami toczących dialog bohaterów. Na przykład gdy jeden policjant tłumaczy drugiemu elementarz kryminalistyki. A druga, to już pierwsze miejsce na mojej liście przebojów, czyli końcowa przemowa złoczyńcy celującego w głowę ofiary, niezbędna do uzupełnienia ciągu wydarzeń o fakty i motywy nie wynikające z przebiegu akcji. Ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to historia jest całkiem ok.
Całkiem zgrabny kryminał i przyjemnie się czytało i byłoby mocne 7 gdyby nie dwie irytujące ale jakże typowe dla opowieści kryminalnych sprawy. Pierwsza, to wyjaśnianie czytelnikowi pojęć w sposób łopatologiczny i naiwny, ustami toczących dialog bohaterów. Na przykład gdy jeden policjant tłumaczy drugiemu elementarz kryminalistyki. A druga, to już pierwsze miejsce na mojej...
więcej Pokaż mimo to