-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2021-02-01
2021-01-11
2020-12-13
Klasyczne fantasy, autor nie sili się na szczególną oryginalność. Jest młoda szamanka-wybraniec, jest mroczny zabójca, magia, eliksiry, jakieś przeznaczenie sterujące losami bohaterów. WIELKIE PRZYSIĘGI, których przestrzeganie przez pokolenia możliwe jest tylko w fantastyce. Są antagoniści którzy są źli w stereotypowy dla fantasy sposób. Autor miesza po prostu znane i lubiane motywy w nową powieść.
Styl jest lekki, opowieść się klei i oceniłbym ją jako porządną rzemieślniczą robotę w opowiadanie fantasy.
Jednak moim zdaniem brakuje w tej książce puenty. Tak, wiem - mają być koleje części, ale plan na następne tomy w moim mniemaniu nie zwalnia książki z bycia samodzielnym dziełem jeśli właśnie tak zostaje wydana. Ja tymczasem myślałem, że w moim elektronicznym egzemplarzy brakuje jakiegoś rozdziału na końcu. Sprawdziłem, wszystko się zgadza. Mamy więc nakreślenie bohaterów, przedstawienie świata, jakąś tam przygodę każdego z nich i... koniec w połowie drugiej przygody.
Podsumowując, można przeczytać jak ktoś lubi fantastykę, ale radzę poczekać na wydanie całej książki, gdyż "Mrok we Krwi" to tylko wstęp do opowieści. Dałbym 5✰ lub 6✰ gdyby nie brakowało zakończenia.
Klasyczne fantasy, autor nie sili się na szczególną oryginalność. Jest młoda szamanka-wybraniec, jest mroczny zabójca, magia, eliksiry, jakieś przeznaczenie sterujące losami bohaterów. WIELKIE PRZYSIĘGI, których przestrzeganie przez pokolenia możliwe jest tylko w fantastyce. Są antagoniści którzy są źli w stereotypowy dla fantasy sposób. Autor miesza po prostu znane i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-11
Książkę da się czytać jeśli komuś przypadły do gustu poprzednie części, ale zdecydowanie nie trzyma poziomu i jest zwyczajnie "przeciętna" (czyli 5 ★). Mamy ten sam co w poprzednich częściach, ciekawie wykreowany świat. Świeży system magii, pomysł na współistnienie wielu światów oraz brak jednoznacznie złych postaci i oczywistych, najlepszych wyborów.
Niestety, w komplecie dostajemy niekończące się fiozofanie głównych bohaterów. Ja ogólnie lubię fantastykę gdzie jest dużo przemyśleń, ale w "Obietnicy Następcy" to się zrobiło nudne. W każdym rozdziale czytamy o tych samych, pacyfistycznych rozterkach bohatera. To specyficzny pacyfizm, bo w wersji "nie wezmę społeczeństwa za mordę, bo musiałbym zabijać ludzi; ale pomogę przy wskrzeszaniu Stalina, za niego był porządek" - tak więc dodatkowo irytuje hipokryzją.
Motyw grożenia zabójstwami i ludobójstwami jako oś napędowa fabuły stał się nudny i niespecjalnie się klei. Moim zdaniem Trudi Canavan wpadła w typową pułapkę powieści fantasy - uczyniła głównych bohaterów zbyt potężnymi. Nie ogranicza ich przestrzeń i odległości, mocy jest pod dostatkiem, a każdy problem społeczny można rozwiązać czytaniem w myślach. Brakuje więc im wyzwań i porządnych motywacji do brania udziału w wydarzeniach.
Książkę da się czytać jeśli komuś przypadły do gustu poprzednie części, ale zdecydowanie nie trzyma poziomu i jest zwyczajnie "przeciętna" (czyli 5 ★). Mamy ten sam co w poprzednich częściach, ciekawie wykreowany świat. Świeży system magii, pomysł na współistnienie wielu światów oraz brak jednoznacznie złych postaci i oczywistych, najlepszych wyborów.
więcej Pokaż mimo toNiestety, w komplecie...