-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-06-05
2017-06-14
Nie mogę się pozbyć przeświadczenia, że ludzie nisko oceniają tę książę przede wszystkim z pobudek ideologicznych i politycznych. Sam autor pisze zresztą o tym w tej książce na przykładzie kilku postaci, które naraziły się swoją postawą dwóm stronom wielkiego historycznego konfliktu. Z racji późnej stosunkowo daty urodzenia, ośmielam się wierzyć, że oceniam książkę wolny od pewnych blokad i emocji, w miarę obiektywnie. A książkę czyta się bardzo dobrze. Zanim się po nią sięgnie należy wiedzieć, że wyznania Michnika to tylko drobny fragment pod koniec, który wygłosił przy odbieraniu jednej z nagród. Cała książka to natomiast sylwetki ciekawych postaci polskiej historii i kultury drugiej połowy XX wieku. Owszem, pisze Michnik ze swojej perspektywy, często osobistych kontaktów, więc książka jako całość zasługuje na miano "wyznań". Zastanawiam się, co stanowi o wartości książki i stwierdzam, że jej siłą jest dobór sylwetek - autorytetów autora, a zapewne nie tylko jego. Są to ludzie bez wątpienia wybitni, zwykle związani z opozycją wobec komunizmu, aczkolwiek często o biografiach zawiłych, w których stoi się po różnych stronach barykady w różnych etapach życia. I te biografie, skomplikowane a jakże typowe i znamienne dla naszej najnowszej historii, są w "Wyznaniach" fascynujące. Michnik nie jest, jak wiadomo, wielkim pisarzem (bo nie jest pisarzem) więc nie należy oczekiwać językowych fajerwerków. Język jest bardzo prosty, choć w niektórych szkicach Michnik bardzo obszernie cytuje pisarzy (np. Krynickiego - co za poeta!). Ciekawe są historie związane z kontrowersjami wokół niektórych twórców - Michnik przytacza bardzo interesujące materiały pokazujące sposób działania aparatu państwowego w stosunku do kultury. Wartościowe (i przyznam, niespecjalnie kontrowersyjne), są dla mnie uwagi (wyznania) natury etycznej, w których zawsze obecna jest pamięć o tym, że człowiek jest istotą zmienną, chwiejną, że z historii jego życia można wyciągnąć nawet więcej nauki wtedy, gdy ta historia biegnie krętymi ścieżkami. Polecam, ale nie ze względów literackich (choć do Krynickiego udało się Michnikowi mnie zachęcić).
Nie mogę się pozbyć przeświadczenia, że ludzie nisko oceniają tę książę przede wszystkim z pobudek ideologicznych i politycznych. Sam autor pisze zresztą o tym w tej książce na przykładzie kilku postaci, które naraziły się swoją postawą dwóm stronom wielkiego historycznego konfliktu. Z racji późnej stosunkowo daty urodzenia, ośmielam się wierzyć, że oceniam książkę wolny od...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-03
2022-01-09
2021-05-16
2020-11-05
Od tego tomu bez zastrzeżeń i wyjątków można polecać zbiory szkiców, recenzji Herlinga. O ile w pierwszym tomie Dzieł Zebranych tylko przebłyskiwało to, czym zasłynął, w drugim jest to pisarz i człowiek w pełni formy i poglądów. Jest tu wiele dobrych fragmentów, przy czym wśród projektów teoretyka i krytyka nietrudno dostrzec talent poety i prozaika. Osławiony żelazny kręgosłup autora był od początku obecny we wszystkich jego wypowiedziach i nie inaczej jest w tym, co napisał w latach 1947-56. Już wtedy jego sympatie i antypatie układały się tak, jak to pamiętają czytelnicy jego doskonałego dziennika.
Od tego tomu bez zastrzeżeń i wyjątków można polecać zbiory szkiców, recenzji Herlinga. O ile w pierwszym tomie Dzieł Zebranych tylko przebłyskiwało to, czym zasłynął, w drugim jest to pisarz i człowiek w pełni formy i poglądów. Jest tu wiele dobrych fragmentów, przy czym wśród projektów teoretyka i krytyka nietrudno dostrzec talent poety i prozaika. Osławiony żelazny...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-09
Ocena "dobra" to tym przypadku jakby napisać "no cóż, jednak nie". Oczekiwania miałem znacznie wyższe. Po pierwsze - za sprawą Stempowskiego eseisty, po drugie - za sprawą Stempowskiego epistolografa. Jako, że ten drugi ma się ponoć okazywać tym pierwszym, wyostrzyłem sobie apetyt na jego listy. Stwierdzam, że list, który zaspokoił moje wysokie oczekiwania, przeczytałem po 175 stronach i na kolejnych wcale nie nastąpił wysyp diamentów. Większa część całości to proza życia. Wydaje mi się zresztą, że właśnie to było przyczyną małego zaangażowania Stempowskiego w korespondencję z Dąbrowską. Wśród wątków przewija się przede wszystkim starość S. Stempowskiego i M. Dąbrowskiej (choroby, kuracje i nade wszystko przesyłane pocztą lekarstwa), potem starość obojga głównych bohaterów, straty wojenne wśród rodziny i znajomych, powrót do zniszczonej Warszawy i próby zorganizowania życia, kwestie wydawnicze, emigracyjne - powrót do kraju lub wyjazdy). Z perspektywy przeczytanych trzech tomów nie mogę niestety zmienić surowej oceny. Całościowe wrażenie ujawnia moim zdaniem bardzo słabo rokujący układ między korespondentami, w którym nie było ani prawdziwej sympatii ani partnerstwa. Dąbrowska bardziej chciała, Stempowski mniej i to się bardzo czuje w trakcie lektury. Kolejna sprawa (nie przebierając w słowach): współczynnik stron poświęconych medykamentom w korespondencji starych osób obniża wartość korespondencji jako przeznaczonej do publikacji. Tyle na ten jeden temat. Cóż, że ujawniła się tu nawet zabawna rywalizacja, podobnie jak na kilu polach wybujałem erudycji Stempowskiego. To nie zmienia niestety mojego negatywnego wrażenia. Czytam dopiero co opublikowane listy Herlinga-Grudzińskiego i Jerzego Giedroycia.. nie ma w ogóle porównania. Moja opinia na temat ocenianej korespondencji Stempowski/Dąbrowska: rekomendacji brak.
Ocena "dobra" to tym przypadku jakby napisać "no cóż, jednak nie". Oczekiwania miałem znacznie wyższe. Po pierwsze - za sprawą Stempowskiego eseisty, po drugie - za sprawą Stempowskiego epistolografa. Jako, że ten drugi ma się ponoć okazywać tym pierwszym, wyostrzyłem sobie apetyt na jego listy. Stwierdzam, że list, który zaspokoił moje wysokie oczekiwania, przeczytałem po...
więcej mniej Pokaż mimo to
Podchodząc do lektury debiutu Tokarczuk z wysokimi oczekiwaniami, wyznaczonymi przez jej wysoką pozycję w dzisiejszej literaturze, byłem przede wszystkim ciekaw: Czy jest książka, która wyjaśni coś o tej twórczości? Okazało się już od pierwszych stron, że tak. To świetna, bardzo wartościowa literatura, o bogatym języku i treści. Mimo sporego ładunku czyta się ją doskonale i szybko. Miłym zaskoczeniem jest duża dawka autentycznej historii, w tym historii nauki, podany w ciekawy, niebanalny sposób.
Oczywistym pytaniem jest, czy zachęcą do dalszego czytania autorki i czy sama w sobie jest warta czytania. Odpowiadam dwa razy twierdząco. Tokarczuk zamierzam czytać w całości i po kolei. "Podróż ludzi księgi" narobiła mi apetytu i od razu sięgam po E.E. Polecam zainteresowanym wartościową literaturą.
Podchodząc do lektury debiutu Tokarczuk z wysokimi oczekiwaniami, wyznaczonymi przez jej wysoką pozycję w dzisiejszej literaturze, byłem przede wszystkim ciekaw: Czy jest książka, która wyjaśni coś o tej twórczości? Okazało się już od pierwszych stron, że tak. To świetna, bardzo wartościowa literatura, o bogatym języku i treści. Mimo sporego ładunku czyta się ją doskonale i...
więcej Pokaż mimo to