Jerzy Giedroyć (1906-2000) – publicysta i polityk. Studiował prawo i historię na Uniwersytecie Warszawskim. Był redaktorem „Buntu Młodych”, przekształconego następnie w „Politykę”. Był założycielem i dyrektorem Instytutu Literackiego, redaktorem i wydawcą „Kultury”, pomysłodawcą i wydawcą „Biblioteki Kultury” oraz „Zeszytów Historycznych”. W swej działalności wydawniczej pracował z wybitnymi polskimi publicystami i pisarzami emigracyjnymi m.in. Czapskim, Mieroszewskim, Miłoszem, Gombrowiczem, Herling-Grudzińskim. Zmarł na emigracji. Jego działalność została doceniona i uhonorowana wieloma nagrodami i odznaczeniami: orderem Krzyżem Oficerskim Legii Honorowej (1996),Orderem Orła Białego (odmówił przyjęcia ma znak swojego krytycznego stanowiska wobec stosunków panujących w Polsce po 1989 roku),nagrodą Polskiego PEN Clubu (1989),nagrodą im. św. Brata Alberta (1993),nagrodą Polityki (1995),nagrodą „Złotego Berła” Fundacji Kultury Polskiej (1999) oraz doktoratami honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1991),Warszawskiego (1998),Wrocławskiego (1998),Szczecińskiego (2000). Rok 2006 został ustanowiony przez Sejm Polski rokiem Jerzego Giedroycia.http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Giedroyc
...gdyby przykładać do pisarzy bezwzględne miary polityczne i moralne, literatura polska przestałaby istnieć. Dlatego uważam, że należy odró...
...gdyby przykładać do pisarzy bezwzględne miary polityczne i moralne, literatura polska przestałaby istnieć. Dlatego uważam, że należy odróżniać autora od jego dzieła i osądzać dzieło osobno. Inaczej będziemy mieli nieustającą sprawę Brzozowskiego...
Zapewne jedna z mniej ciekawych książek w bibliotece korespondencji Giedroycia. Oczywiście za sprawą Zbyszewskiego, który może się wydawać momentami wręcz odpychający. Ciekawe są wątki międzywojenne i ukraińskie. Dobrym pomysłem było zamieszczenie pod koniec dwóch szkiców autorstwa Zbyszewskiego. Okazuje się, że poza listami, w publicystyce, eseju, bezpośredni styl tego autora sprawdza się nieźle. Szkic o Giedroiciu jego autorstwa przeczytałem wręcz z przyjemnością.
Nie dość, że polskich pisarzy ograniczał talent, to dodatkowo: albo w kraju ograniczała ich komunistyczna cenzura, albo na emigracji ograniczał ich zasięg języka polskiego. U tych na emigracji, którym nie udało się przebić lub przebili się tylko tymczasowo, to drugie ograniczenie widać tym bardziej. Kto pamięta Czesława Straszewicza, jeśli niewielu czytało? Nie można jednak nigdy wykluczyć, że pisarz zapomniany to tylko pisarz jeszcze nie odkryty na nowo. Nie zapominajmy też, że w historii literatury liczba zapomnianych pisarzy jest nadal mniejsza niż liczba zapomnianych czytelników.