To kolejny przykład w moim życiu, że nie należy jednak zbytnio patrzeć wstecz. Pierwszy raz "Śmiertelność" przeczytałem będąc na studiach, zaczynając dorosłe życie, pracę. Bohaterowie książki byli starsi ode mnie, a że pozycja dotykała tematu przemijania, będącego wtedy u mnie na tapecie (o ja głupiutki...),to to książką prawdziwie się zachwyciłem. Minęło wiele lat, po sporej ilości życiowych zakrętów zapragnąłem wrócić do tej lektury. Okazało się, że w międzyczasie ktoś ją sobie przywłaszczył z domowej biblioteczki. OK, nie zraziłem się, upolowałem "Śmiertelność" na portalu aukcyjnym, chyba to biały kruk, bo za książkę zapłaciłem około 50 złotych... No dobra, making history short. Mam prawie 50 lat i trochę inaczej poukładane w głowie, niż podczas pierwszej lektury. Przebrnąłem... z trudem. Jednym zdaniem- inteligentne to, ale zmanierowane, przeciągnięte, męczące, o niczym. Druga próba do zapomnienia.

To kolejny przykład w moim życiu, że nie należy jednak zbytnio patrzeć wstecz. Pierwszy raz "Śmiertelność" przeczytałem będąc na studiach, zaczynając dorosłe życie, pracę. Bohaterowie książki byli starsi ode mnie, a że pozycja dotykała tematu przemijania, będącego wtedy u mnie na tapecie (o ja głupiutki...),to to książką prawdziwie się zachwyciłem. Minęło wiele lat, po...