rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Trochę słabo zredagowane i zbyt rozemocjonowane. Książka faktycznie ostrzega przed kilkoma pułapkami natomiast często hiperbolizuje i nie pokazuje za wiele pozytywnych alternatyw. Myślę że znajdzie się sporo lepszych książek o finansach dla początkujących.

Trochę słabo zredagowane i zbyt rozemocjonowane. Książka faktycznie ostrzega przed kilkoma pułapkami natomiast często hiperbolizuje i nie pokazuje za wiele pozytywnych alternatyw. Myślę że znajdzie się sporo lepszych książek o finansach dla początkujących.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podstawy inwestowania i związanego z nim ryzyka opisane w przyjemny i przejrzysty sposób.

Podstawy inwestowania i związanego z nim ryzyka opisane w przyjemny i przejrzysty sposób.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tragiczne tłumaczenie na język polski, odradzam sięganie po tę pozycję.

Tragiczne tłumaczenie na język polski, odradzam sięganie po tę pozycję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wojciech Chmielarz nie myśli długo przedstawiając czytelnikowi postać: jeśli mamy do czynienia z warszawskim ważniakiem, już w pierwszym zetknięciu będzie on zwalniał ludzi przez telefon i pił rzemieślnicze piwo. Nastolatka z problemami psychicznymi? Nic prostszego, wystarczy kilka zdań. Wieśniak? Najbardziej wiejski jak tylko da się go zaprezentować. Jeśli ktoś akurat jest autorefleksyjny - trafia w samo sedno. Jeśli znów fabuła wymaga szeregu irracjonalnych decyzji bohaterów, takie właśnie zostaną podjęte. Świat przedstawiony jest oparty na "memowych" wręcz stereotypach i uproszczeniach, godnych telewizyjnych paradokumentów.
Całokształtowo bohaterowie i fabuła to poziom bardziej książek dla młodzieży (wybaczających sporo uproszczeń) niż czegoś reklamowanego jako thriller dla dorosłych.
No właśnie - thriller psychologiczny mistrza kryminału nie do końca jest thrillerem, czy psychologicznym też mam wątpliwości. Czy książkę pisał mistrz kryminału? Nie wiem i po takiej lekturze już chyba nie będę tego sprawdzał.

Wojciech Chmielarz nie myśli długo przedstawiając czytelnikowi postać: jeśli mamy do czynienia z warszawskim ważniakiem, już w pierwszym zetknięciu będzie on zwalniał ludzi przez telefon i pił rzemieślnicze piwo. Nastolatka z problemami psychicznymi? Nic prostszego, wystarczy kilka zdań. Wieśniak? Najbardziej wiejski jak tylko da się go zaprezentować. Jeśli ktoś akurat jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wałkowanie jest tu aż nazbyt dosłowne - bardzo dużo statystyk prosto z GUSu a trochę za mało obserwacji autora.

Wałkowanie jest tu aż nazbyt dosłowne - bardzo dużo statystyk prosto z GUSu a trochę za mało obserwacji autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety, zamiast prowokującej i zmuszającej do refleksji prozy dostałem coś na miarę przedstawienia dla dzieci, pełnego przerysowania, naiwności i dopowiedzeń.

Niestety, zamiast prowokującej i zmuszającej do refleksji prozy dostałem coś na miarę przedstawienia dla dzieci, pełnego przerysowania, naiwności i dopowiedzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po wielu latach utrzymuję opinię, że to szlagierowa książka. Legalnie!

Po wielu latach utrzymuję opinię, że to szlagierowa książka. Legalnie!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Biorąc pod uwagę cały kult tej powieści spodziewałem się, że zrobi na mnie lepsze wrażenie. Momentami rzeczywiście porusza różne tematy w sposób na tyle uniwersalny, że skłaniający do przemyśleń, mimo to sporo dorabiania filozofii do błahostek, czasem powtarzanych kilkukrotnie.

Biorąc pod uwagę cały kult tej powieści spodziewałem się, że zrobi na mnie lepsze wrażenie. Momentami rzeczywiście porusza różne tematy w sposób na tyle uniwersalny, że skłaniający do przemyśleń, mimo to sporo dorabiania filozofii do błahostek, czasem powtarzanych kilkukrotnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeśli coś przywożę ostatnio z podróży, to wątpliwości. Kiedyś tak nie było. Wyjeżdżałem na trzy tygodnie do Etiopii, a po powrocie czułem się znawcą Afryki. Moje notatki z tamtych czasów pełne są kategorycznych stwierdzeń i jasnych podziałów. Tu niebezpiecznie, tu pięknie tam bieda, tam rasizm, tam nic ciekawego.

Można się z tego wyleczyć, gdy wraca się w te same miejsca kilka razy. (...) Wtedy okazuje się, że te stare notatki starczały tylko na "wtedy", a nie na "zawsze". Teraz przywożę w notesie mniej wykrzykników, a więcej znaków zapytania."

Co tu dodawać? Pierwsze zdania tej książki doskonale oddają filozofię autora, której konsekwentnie się trzymał.

Z racji mnogości odwiedzanych na stronnicach książki miejsc tematy nie są opisane wyczerpująco, choć przypuszczam, że pozostawienie niedosytu było celowym zabiegiem.

Co mi się najbardziej podobało: obie podróże do Pakistanu - jedna opisująca życie na północy kraju po masakrze pod Nanga Parbat, druga opisujące próbę poznania sufizmu, rozdział traktujący o turystyce w Egipcie, Tajlandii i na Malediwach, a także historia Traversów z rezerwatu Imire.

Opowieści emocjonują i skłaniają do pogłębienia znajomości poszczególnych tematów. Sam autor co pewien czas dzieli się swoimi przemyśleniami, jak choćby bardzo trafnym o kontraście między odkrywaniem a poznawaniem, połączonym z historiami słynnych odkrywców sprzed stuleci.

Dla mnie, szybko emocjonująco angażującego się w temat lektury "Świat równoległy" to sporo mroku, goryczy i rozczarowania graniczącego momentami z frustracją. Skojarzenie z Kapuścińskim może trochę odległe, lecz niebezpodstawne.

"Jeśli coś przywożę ostatnio z podróży, to wątpliwości. Kiedyś tak nie było. Wyjeżdżałem na trzy tygodnie do Etiopii, a po powrocie czułem się znawcą Afryki. Moje notatki z tamtych czasów pełne są kategorycznych stwierdzeń i jasnych podziałów. Tu niebezpiecznie, tu pięknie tam bieda, tam rasizm, tam nic ciekawego.

Można się z tego wyleczyć, gdy wraca się w te same miejsca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka nie o wojnie, a z wojną w tle. Bez spektakularnych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji, a mimo to się nie dłuży. Może dzięki krótkim rozdziałom poświęconym na przemian dwójce głównych bohaterów, może dzięki mnogości wątków i postaci. Mimo dość oszczędnych opisów dość łatwo można było sobie stworzyć obraz bohaterów książki. W oryginalny sposób jest tu opisany wpływ wojny na życie zwykłych osób - decyzje, dylematy moralne, droga ślepego posłuszeństwa jak i szukania własnych korzyści.

W zupełnym kontraście do bardzo przyziemnej opowieści znajduje się wątek Morza Ognia - mitycznego kamienia, którego legenda wzbudza emocje porównywalne z tolkienowskim pierścieniem. Autor wplata też na karty swojej książki wątek 20 000 mil podmorskiej żeglugi Juliusza Verne, czym jednocześnie przypomniał mi o jednym z moich ulubionych autorów dzieciństwa.

Co dodatkowo sprawia, że po książkę chce się sięgać to doskonała okładka (co ważne w polskim wydaniu ta sama co w oryginale), która oddaje też klimat książki. Mały minus dla polskiego wydawcy - tłumaczenie zawiera parę błędów merytorycznych.

Książka nie o wojnie, a z wojną w tle. Bez spektakularnych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji, a mimo to się nie dłuży. Może dzięki krótkim rozdziałom poświęconym na przemian dwójce głównych bohaterów, może dzięki mnogości wątków i postaci. Mimo dość oszczędnych opisów dość łatwo można było sobie stworzyć obraz bohaterów książki. W oryginalny sposób jest tu opisany wpływ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno powiedzieć, czy Skandynawów więcej łączy, czy dzieli. Duńczycy, Norwegowie, Finowie, Szwedzi i Islandyczycy plasują się na podobnych miejscach w różnorakich rankingach, ich społeczeństwa żyją na podobnym poziomie, są ze sobą historycznie powiązane i ściśle ze sobą współpracują dzięki Radzie Nordyckiej. Wydaje się, że wiedza przeciętnej osoby spoza tego regionu nie pozwala na wskazanie zbyt wielu różnic pomiędzy narodami nordyckimi. Książka Bootha pozwala te różnice dostrzec, tkając też jednocześnie dość luźną definicję "skandynawskości".

Robi wrażenie ilość informacji zawartych na niespełna 400 stronach książki. Autor w godny podziwu sposób operuje miejscami państw nordyckich w wszelkich światowych zestawieniach i kontrastuje je ze swoimi spostrzeżeniami z pobytu na północy Europy. Wysnuwa też sporo ciekawych teorii, bardziej lub mniej prawdopodobnych.

Co być może odrobinę mnie drażniło podczas lektury, to nadmierne podkreślanie autora swojego stosunku do polityki (także tej imigracyjnej) sprzecznej z jego poglądami - zbyt mocno kreowanymi na "jedyne słuszne". Polskie tłumaczenie zawiera też kilka zbędnych moim zdaniem zapożyczeń językowych.

Przeczytanie "Skandynawskiego Raju" daje solidny zarys tego, jak bardzo skomplikowane relacje łączą Europejczyków z północy, zachęcając do dalszego poznawania tego regionu.

Trudno powiedzieć, czy Skandynawów więcej łączy, czy dzieli. Duńczycy, Norwegowie, Finowie, Szwedzi i Islandyczycy plasują się na podobnych miejscach w różnorakich rankingach, ich społeczeństwa żyją na podobnym poziomie, są ze sobą historycznie powiązane i ściśle ze sobą współpracują dzięki Radzie Nordyckiej. Wydaje się, że wiedza przeciętnej osoby spoza tego regionu nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Legendy polskie Elżbieta Cherezińska, Rafał Kosik, Jakub Małecki, Łukasz Orbitowski, Radek Rak, Robert M. Wegner
Ocena 6,1
Legendy polskie Elżbieta Cherezińsk...

Na półkach: ,

Odświeżenie znanych i mniej znanych polskich legend w postaci krótkich filmów i zbioru opowiadań ze wzajemnymi nawiązaniami to świetna inicjatywa.

O ile pan Bagiński swoimi dwoma dotychczasowymi filmami/animacjami sprostał wyzwaniu (jeśli nie fabularnie to na pewno wizualnie), tak zbiór opowiadań rozczarowuje.

Biorąc za cel osadzenie swoich wersji legend we współczesności bądź przyszłości autorzy skorzystali z bardzo pretensjonalnych form mających to podkreślić. I tak w ostatnim opowiadaniu Orbitowski wysilił się na używanie internetowo-angielskiej nowomowy, wypadło to niezbyt przekonująco i mało konsekwentnie. Dość przerażający (i jednak mam wrażenie dość abstrakcyjny) główny wątek bardzo szybko się rozmył.

Niestety średnia realizacja początkowego pomysłu to nie tylko problem ostatniego opowiadania zbioru. Większość mimo ciekawych pomysłów, jak choćby Jagiellonowie rządzący współczesną polską czy zaprzedany diabłu magnat Twardowski pozostawiają wrażenie niewykorzystanego potencjału.
Zawodzi też trochę Rafał Kosik, którego opowiadanie w porównaniu do zamieszczonego w zbiorze Empik 2012 wypada blado.

Co można dodać -animacje i opowiadania - bezpośrednio związane ze sobą fabularnie, wypadają lepiej jako całość.

Odświeżenie znanych i mniej znanych polskich legend w postaci krótkich filmów i zbioru opowiadań ze wzajemnymi nawiązaniami to świetna inicjatywa.

O ile pan Bagiński swoimi dwoma dotychczasowymi filmami/animacjami sprostał wyzwaniu (jeśli nie fabularnie to na pewno wizualnie), tak zbiór opowiadań rozczarowuje.

Biorąc za cel osadzenie swoich wersji legend we...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wybitny sportowiec, zdobywca praktycznie wszystkich możliwych indywidualnych i zespołowych trofeów, posiadający jednak drugie oblicze, nad którym nie zapanował nawet pod koniec swojej bogatej kariery. I jak można się domyśleć po tytule wszystkie opisy kręcą się wokół felernego uderzenia "z byka".

Przez ten zamysł autora momentami książka traci spójność, oprócz tego tłumacze nie ustrzegli się błędów. Przeciętna pozycja, nie dowiedziałem się wiele nowego o Zizou.

Wybitny sportowiec, zdobywca praktycznie wszystkich możliwych indywidualnych i zespołowych trofeów, posiadający jednak drugie oblicze, nad którym nie zapanował nawet pod koniec swojej bogatej kariery. I jak można się domyśleć po tytule wszystkie opisy kręcą się wokół felernego uderzenia "z byka".

Przez ten zamysł autora momentami książka traci spójność, oprócz tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten zbiór dla kogoś, kto nie miał wcześniej styczności z Bukowskim to obuch w łeb.

Do tego stylu trzeba się przyzwyczaić, grubiańskiego i niedbałego, obojętnego na wszystkie wariactwa, które opisuje, choć jednocześnie wywołującego emocje. Tu przyzwyczajanie się zostaje jeszcze utrudnione gdy po pierwszym, tytułowym i najwrażliwszym opowiadaniu przychodzą teksty, które studzą entuzjazm, często wydają się być o niczym i kończyć w dowolnym momencie. Ale może tylko wydają się być takie?

O ile są w tym zbiorze opowiadania lekkie i humorystyczne, to i tak najbardziej zapadają w pamięć te o utracie człowieczeństwa - te najbardziej szokujące. Bukowski opisuje w tym zbiorze chyba wszystkie negatywne cechy człowieka w możliwie najbardziej odrażający i ohydny sposób.

Ten zbiór dla kogoś, kto nie miał wcześniej styczności z Bukowskim to obuch w łeb.

Do tego stylu trzeba się przyzwyczaić, grubiańskiego i niedbałego, obojętnego na wszystkie wariactwa, które opisuje, choć jednocześnie wywołującego emocje. Tu przyzwyczajanie się zostaje jeszcze utrudnione gdy po pierwszym, tytułowym i najwrażliwszym opowiadaniu przychodzą teksty, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak było i jest.

Tak było i jest.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po naprawdę świetnym początku książka traci impet, z biegiem czasu można dostrzec parę mankamentów, a także przewidzieć hollywódzkie zakończenie książki.

Z tym przeświadczeniem niestety każdy kolejny problem pojawiający się w książce nie wprowadzał większego napięcia, a nasz Marsjański Robinson raz za razem wykazywał się niesłychaną inwencją rozwiązującą wszystkie problemy.

O ile tak chwalonej naukowości było w tej książce naprawdę dużo, to postać głównego bohatera jest strasznie spłaszczona.

Podsumowując, książka trochę przereklamowana.

Po naprawdę świetnym początku książka traci impet, z biegiem czasu można dostrzec parę mankamentów, a także przewidzieć hollywódzkie zakończenie książki.

Z tym przeświadczeniem niestety każdy kolejny problem pojawiający się w książce nie wprowadzał większego napięcia, a nasz Marsjański Robinson raz za razem wykazywał się niesłychaną inwencją rozwiązującą wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że szum medialny i pozytywne opinie uznanych autorów mogą książce równie często pomóc co zaszkodzić i ten tytuł jest tego doskonałym przykładem. Stąd tak skrajne opinie.

Książka wciągnęła mnie, czytało się ją bardzo dobrze, lecz w wielu fragmentach nie miała nic wspólnego z thrillerem. Sposób narracji choć ciekawy momentami irytował, a część bohaterów została przedstawiona mało wyraziście.

Oczekiwałem też, że autorka postara się, by trzymać niepewność czytelnika do ostatniej strony, sporo wcześniej upraszcza jednak rozwiązanie kluczowej zagadki.

Dziewczyna z pociągu to świetny pomysł na książkę, jednak nie do końca wykorzystany. Nie jest to dla mnie arcydzieło literatury, ale solidna książka, na którą warto było poświęcić kilka godzin.

Myślę, że szum medialny i pozytywne opinie uznanych autorów mogą książce równie często pomóc co zaszkodzić i ten tytuł jest tego doskonałym przykładem. Stąd tak skrajne opinie.

Książka wciągnęła mnie, czytało się ją bardzo dobrze, lecz w wielu fragmentach nie miała nic wspólnego z thrillerem. Sposób narracji choć ciekawy momentami irytował, a część bohaterów została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żadna drużyna, może prócz polskiej reprezentacji nie przyniosła mi tyle emocji co Juventus Turyn w pamiętnym sezonie 2002/2003. Bardzo dużą zasługę miał w tym mój ulubieniec, wybrany w tym czasie na najlepszego piłkarza świata Pavel Nedved.

W swojej autobiografii Czech nie ukazuje zbyt wiele nieznanych faktów, nie znajdzie się w całej książce praktycznie żadnych kontrowersji, które tak często są używane w celu wypromowania często marnych książek.

Można za to dowiedzieć się trochę więcej o samym piłkarzu - jak postrzega świat, co jest dla niego najważniejsze, co zmieniłby, gdyby mógł.

Ten zbiór wspomnień i przemyśleń pokazuje, że Nedved oprócz bycia świetnym piłkarzem jest też wspaniałym i mądrym człowiekiem. Mimo wielkiej popularności i pieniędzy nie zatracił nigdy swojej normalności.

Żadna drużyna, może prócz polskiej reprezentacji nie przyniosła mi tyle emocji co Juventus Turyn w pamiętnym sezonie 2002/2003. Bardzo dużą zasługę miał w tym mój ulubieniec, wybrany w tym czasie na najlepszego piłkarza świata Pavel Nedved.

W swojej autobiografii Czech nie ukazuje zbyt wiele nieznanych faktów, nie znajdzie się w całej książce praktycznie żadnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zakończenie sagi tak bogatej w postacie, historie i intrygi w sposób, który byłby zadowalający każdego jest chyba niemożliwe.

Choćby dlatego, że obcujemy z postaciami po raz ostatni zawsze pozostawia uczucie niedosytu. I jestem pewien, że to uczucie powstałoby nawet, gdyby można wybrać zakończenie spośród jednego ze stu.

Pani Jeziora to mnóstwo zamkniętych wątków, zakończonych intryg i nakreślona wizja świata po sadze. Nie da się nie docenić tej dbałości o szczegóły, która pewnie kosztowała autora dziesiątki godzin pracy.

Co muszę jednak tej części zarzucić to potraktowanie zupełnie po macoszemu Milvy, Cahira i Emiela Regisa. W najdłuższym tomie z całego cyklu poświęcono im bardzo mało miejsca. Ale może jest to w pewien sposób część zamysłu autora, pójścia jakby na przekór czytelnikowi, a może i własnym chęciom.

Bo o dziwo ta saga w coraz większej części poświęcona była rzeczami, które można by spokojnie umiejscowić w rzeczywistym świecie - rządzą władzy i mordu, rasizmem, ksenofobią i okrucieństwem wojny. Mimo, że wyróżniony magią i przeznaczeniem, ten świat sprawia wrażenie do bólu realnego, w odróżnieniu od bajkowych wizji wielu zachodnich twórców fantasy.

Na słowa uznania zasługuje największa batalistyczna scena w całym cyklu, gdzie niespodziewanie na najbardziej poruszającą dla mnie scenę wyrosła śmierć Coena - wiedźmina, który pojawia się pierwszy raz od... Krwi Elfów. W dziwny sposób kontrastuje to ze śmiercią bohaterów wspomnianych przeze mnie wcześniej, a nawet samego Geralta. Cóż - bolesny realizm.

Sama końcówka, mimo swojej niejednoznaczności wydaje mi się ciut niespójna.

Mimo pewnych zastrzeżeń to proza, do której Sapkowski już przyzwyczaił, mnoga w wątki, przedstawiana z różnych perspektyw.

Dla mnie, godne zakończenie dla jednego z najlepszych cykli fantasy.

Zakończenie sagi tak bogatej w postacie, historie i intrygi w sposób, który byłby zadowalający każdego jest chyba niemożliwe.

Choćby dlatego, że obcujemy z postaciami po raz ostatni zawsze pozostawia uczucie niedosytu. I jestem pewien, że to uczucie powstałoby nawet, gdyby można wybrać zakończenie spośród jednego ze stu.

Pani Jeziora to mnóstwo zamkniętych wątków,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kuba. Autobiografia Jakub Błaszczykowski, Małgorzata Domagalik
Ocena 7,0
Kuba. Autobiog... Jakub Błaszczykowsk...

Na półkach:

Niestety, książka dla fana piłki nożnej, reprezentacji czy Błaszczykowskiego jako zawodnika jest bezwartościowa. Nie ma tutaj nic na temat relacji zawodników w szatni, nie ma anegdot z piłkarskiego życia Błaszczykowskiego czy też statystyk.

Jest za to historia człowieka, który przeżył niemało i który niemało dzięki swojej upartości i podejściu wiele osiągnął. Niestety w historii tej jest sporo subiektywności współautorki, która, mimo że czasem zrozumiała często irytuje.

Podsumowując, mam po przeczytaniu spory niedosyt. Wydaje mi się, że decyzja z wydaniem książki jeszcze w trakcie trwania kariery była zbytnim pośpiechem - po zakończeniu kariery, kiedy pewne rzeczy można by powiedzieć wprost nic nie stałoby na przeszkodzie, by życiową historię połączyć z faktami nieznanymi i wcześniej niedostępnymi dla fanów piłki.

Niestety, książka dla fana piłki nożnej, reprezentacji czy Błaszczykowskiego jako zawodnika jest bezwartościowa. Nie ma tutaj nic na temat relacji zawodników w szatni, nie ma anegdot z piłkarskiego życia Błaszczykowskiego czy też statystyk.

Jest za to historia człowieka, który przeżył niemało i który niemało dzięki swojej upartości i podejściu wiele osiągnął. Niestety w...

więcej Pokaż mimo to