-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać410
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2024-01-20
2024-02-13
Autor skupia się na świętach w tym tomie. Jak było na początku aż po czas współczesny. Można się dowiedzieć jak bardzo się święta zmieniły przez ten czas. Śmierć jak zawsze fajny. Wnuczka śmierci Suzan także występuje. Nie irytowała za bardzo, ale ona była to jakoś mniej chętniej mi się czytało.
Autor skupia się na świętach w tym tomie. Jak było na początku aż po czas współczesny. Można się dowiedzieć jak bardzo się święta zmieniły przez ten czas. Śmierć jak zawsze fajny. Wnuczka śmierci Suzan także występuje. Nie irytowała za bardzo, ale ona była to jakoś mniej chętniej mi się czytało.
Pokaż mimo to2024-01-31
Dobrze się czytało. Główną bohaterkę dało się polubić. Reszta postaci nie zapadła mi się w pamięć. Jeszcze Hoid był sympatyczny i to tyle. Aaa doktorek także trochę intrygujący. Świat przedstawiony jest ciekawy. Zarodniki są fascynujące. Trochę szkoda, jeśli autor nie skorzysta z tego świata w innym tytule. Można byłoby stworzyć tytuł dla starszego czytelnika w tym świecie.
Dobra przygotówka dla młodzieży. Zaskoczyło mnie, że autor wspomniał o książce, którą niedawno przeczytałam. Czyli o Narzeczonej księcia i także o tym, że chciał stworzyć coś podobnego. W mojej opinii o wiele lepszą opowieść napisał. Jednak Narzeczonego Książa uważam bardziej za parodię. I lepiej sięgnąć po film. Jest w nim wszystko co najlepsze. Narzeczona księcia miała za zadanie wyśmiać znane nam schematy w przygotówkach i tyle. Przygody Warkocz są bardziej pouczające?
Zwrot akcji na koniec niezbyt mi się spodobał. Wiem, że ma sens, ale jakoś nie byłam zadowolona z takiego obrotu zdarzeń. Wolałabym coś innego.
Dobrze się czytało. Główną bohaterkę dało się polubić. Reszta postaci nie zapadła mi się w pamięć. Jeszcze Hoid był sympatyczny i to tyle. Aaa doktorek także trochę intrygujący. Świat przedstawiony jest ciekawy. Zarodniki są fascynujące. Trochę szkoda, jeśli autor nie skorzysta z tego świata w innym tytule. Można byłoby stworzyć tytuł dla starszego czytelnika w tym świecie....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-12
Strasznie męcząca. O ile w poprzednim powtarzające się opisy mnie tak nie męczy to tutaj już było irytujące.
W tym tomie poznałam najgorszą kobiecą postać, a jej imię to Faile. Ja nie wiem czemu k Perrin miałby się w niej zakochać. Czy ktokolwiek zakochałby się w osobie, która mówi, że do ciebie na początku takie rzeczy jak: "Muszę go wytresować" albo woła się i sprawdza czy przyjdziesz na zawołanie? To jest kompletny brak szacunku do osoby. Myślałbym, że się wybuchnę jak czytała ich wątek miłośny. Ciągle mam nadzieję, że może autor ją uśmierci. Przez nią już nie lubię Perrina. On zachowuje się jak pies, a nie wilk.
Wkurzyła mnie także rozmowa kobiet. Gdy kobieta Arielów pyta się Eleyne przy Egwene co by zrobiły gdyby jednak nadal obie go kochały. Odpowiedź wydaje się oczywista. Facet wybiera, którą woli, a jedna idzie w siną dal. A one co zrobiły? Eleyne była się skłonna dzielić z facetem(WTF!?) z Egwane. Obrzydliwe i widać, że facet to pisze. W takim świece gdzie kobiety rządzą to wątpię, żeby powstały haramy. Zero godności.
Eleyne straciła na osobowości. To nie jest osoba, której pasuje pierwszy opis jakim autor nas uraził nas początku. Nynaeve mnie już nie irytuje. Chyba się do niej przyzwyczaiłam.
Najmniej ciekawy wydawał mi się na początku Mat. Babiarz oraz psotnik. Teraz wydaje się interesującą postacią. Przez te wspomnienia. Ciekawa jestem jaką on będzie miał pannę. W następnym chyba powinno być go więcej. Tutaj było go mało.
O Randzie nie wiem co myśleć. Jakoś mnie nie przekonał. Jedyny zaskakujący fragment to to jak odrywa historię Arielów. To było zaskakujące. Trochę pod koniec pokazał charakteru. Dla mnie to jednak także taki playboy jak Mat. Tylko to one na niego lecą. Nie musi ich zaczepiać jak Mat. A ja takich postaci nie lubię. A dylematy, że kocha obie kobiety są dla mnie żałosne.
Jestem dobrej myśli, że w następnym tomie będzie lepiej. I więcej czasu autor poświęci innym postaciom. Ten tom jest najgrubszy, ze wszystkich książek jakie przeczytałam. Pokonał nawet Trylogię Pan Mercedes oraz Bastiona Kinga. A i zapomniałabym o "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa" ta cegła także się nie umywa do tego tomu. Dobrze, że czytałam jako ebooka. Nie dałam rady ją przeczytać tak szybko. Gdyby nie to, że czytałam ją zawsze w autobusie. W domu mając co innego do czytania mogłabym ją olewać.
Strasznie męcząca. O ile w poprzednim powtarzające się opisy mnie tak nie męczy to tutaj już było irytujące.
W tym tomie poznałam najgorszą kobiecą postać, a jej imię to Faile. Ja nie wiem czemu k Perrin miałby się w niej zakochać. Czy ktokolwiek zakochałby się w osobie, która mówi, że do ciebie na początku takie rzeczy jak: "Muszę go wytresować" albo woła się i sprawdza...
2023-11-22
Susan tak samo irytująca jak rodzice. Śmierć jak zawsze fajny, ale rzadko występujący. Nowe postacie nudne. Czytałam tylko, żeby skończyć. Jedynie przy magach było trochę lepiej i tyle.
Susan tak samo irytująca jak rodzice. Śmierć jak zawsze fajny, ale rzadko występujący. Nowe postacie nudne. Czytałam tylko, żeby skończyć. Jedynie przy magach było trochę lepiej i tyle.
Pokaż mimo to2023-10-27
Wstęp to mordęga. Dawno się tak nie wymęczyłam. Film o wiele lepszy od książki. A nie porwał mnie jakoś. A tutaj mamy męczące wstawki autora. Żenujące są albo za bardzo podkoloryzowane.
Najlepsze dowcipy oraz teksty są w filmie. Nie żeby ich było dużo. Film wziął to co najlepsze. A inne przygody albo co działo się dalej po filmie. Nie są interesujące. Tak właściwie to główni tracili w moich oczach. Mogłam pozostać tylko na filmie.
Miałam to kupione jako ebook. Zauważyłam ją w Intermarche i zdziwiła mnie wielkość tej książki. Wydawca chyba dał czcionkę odpowiednią dla dziadków, żeby mogli czytać wnukom.
Wstęp to mordęga. Dawno się tak nie wymęczyłam. Film o wiele lepszy od książki. A nie porwał mnie jakoś. A tutaj mamy męczące wstawki autora. Żenujące są albo za bardzo podkoloryzowane.
Najlepsze dowcipy oraz teksty są w filmie. Nie żeby ich było dużo. Film wziął to co najlepsze. A inne przygody albo co działo się dalej po filmie. Nie są interesujące. Tak właściwie to...
2023-10-19
O wiele lepsza od Morta. Nie było tu irytujących postaci. Jednak wątek gdzie Śmierć był Billem Bramą mnie nudził. Wolałam czytać co się dzieje u maga Windle Poons.
Miałam porzucić gdyby męczyła mnie jak Mort. Przeczytam kolejne tomy. Oby było lepiej. Naprawdę chce się przekonać do Świata Dysku bardziej. ;)
O wiele lepsza od Morta. Nie było tu irytujących postaci. Jednak wątek gdzie Śmierć był Billem Bramą mnie nudził. Wolałam czytać co się dzieje u maga Windle Poons.
Miałam porzucić gdyby męczyła mnie jak Mort. Przeczytam kolejne tomy. Oby było lepiej. Naprawdę chce się przekonać do Świata Dysku bardziej. ;)
2023-10-03
Finał oceniam najsłabiej.
Sporo rzeczy mi się nie podobało. A także to jak autorka niektóre rzeczy przedstawia.
Końcówka zrobiona na siłę. Chwaliłam w pierwszym tomie, że Rin jest dobrze napisana. Niestety nie tutaj.
Nie uważam, że przeczytanie tego jest stratą czasu. Seria okej. Z odmienną bohaterką. Nie nudziła.
Też macie takie dziwne odczucia patrząc na okładkę? Podobają mi się nowe okładki. Niestety czytając opis trudno zobaczyć Rin. W końcu miała skórę brązową. A tutaj jest dość jasna.
PS Zapominałam napisać, że tutaj było dużo toksycznej relacji. Nie mogłam z frag. gdzie było napisane: "Jeśli kogoś kochasz to także się boisz[...]" Co za patologia. Pomyślałam.
Finał oceniam najsłabiej.
Sporo rzeczy mi się nie podobało. A także to jak autorka niektóre rzeczy przedstawia.
Końcówka zrobiona na siłę. Chwaliłam w pierwszym tomie, że Rin jest dobrze napisana. Niestety nie tutaj.
Nie uważam, że przeczytanie tego jest stratą czasu. Seria okej. Z odmienną bohaterką. Nie nudziła.
Też macie takie dziwne odczucia patrząc na okładkę?...
2023-09-24
Dałam ocenę wyżej od 1 tomu, ponieważ nie było gdzie mnie książka nużyła. A tak trzyma podobny poziom do poprzedniej.
Główna nie za bardzo się popisała. Wychodzi, że pod koniec dopiero się ogarnęła. Miałam problem z relacjami Głównej z resztą postaci. Np. Kitan. Nie uważałam ich za jakiś bardzo zaprzyjaźnionych. Zwłaszcza pod koniec 1 tomu można było uznać, że już nie będą się przyjaźnić. A w tym tobie niby się tak o sobie troszczą? Wydaje mi się to dziwne. Tak samo relacje z Altenem. W 1 tomie odebrałam, że traktuje go trochę jak rodzinę/autorytet. Ponieważ byli do siebie fizycznie podobni. A tu tutaj było jakby się zabuja bez pamięci w nim. Gryzło mnie to.
Dałam ocenę wyżej od 1 tomu, ponieważ nie było gdzie mnie książka nużyła. A tak trzyma podobny poziom do poprzedniej.
Główna nie za bardzo się popisała. Wychodzi, że pod koniec dopiero się ogarnęła. Miałam problem z relacjami Głównej z resztą postaci. Np. Kitan. Nie uważałam ich za jakiś bardzo zaprzyjaźnionych. Zwłaszcza pod koniec 1 tomu można było uznać, że już nie...
2023-09-11
Nie bardzo mi wchodziła przez połowę książki, a potem zaczęła mi podchodzić. Wtedy autor skupił się się akcji, a nie na tym nudnym romansie.
Zaskoczyło mnie, że 2 tom ma inny klimat. O ile 1 tom to przygotówka to tutaj mamy politykę. Jako, że nie przepadam za głównymi jest mi ciężej śledzić losy gdzie akcja skupia się na Vi oraz Elendzie. Sama polityka mi nie przeszkadza. Tylko to było niespodziewane, a ja nastawiona na coś innego. To także mogło wpłynąć na odbiór.
3 tom pewnie jeszcze przeczytam, ale jak ocenię znów niżej to chyba sobie odpuszczę serię.
Nie bardzo mi wchodziła przez połowę książki, a potem zaczęła mi podchodzić. Wtedy autor skupił się się akcji, a nie na tym nudnym romansie.
Zaskoczyło mnie, że 2 tom ma inny klimat. O ile 1 tom to przygotówka to tutaj mamy politykę. Jako, że nie przepadam za głównymi jest mi ciężej śledzić losy gdzie akcja skupia się na Vi oraz Elendzie. Sama polityka mi nie przeszkadza....
2023-09-02
Tak jak myślałam. Śmierć przypadł mi do gustu. Niestety reszta głównych już nie. Zwłaszcza irytowała mnie księżniczka Kelli, a potem Mort.
Tak jak myślałam. Śmierć przypadł mi do gustu. Niestety reszta głównych już nie. Zwłaszcza irytowała mnie księżniczka Kelli, a potem Mort.
Pokaż mimo to2023-08-15
"Równoumagicznienie" to ostatnia książka z pod cyklu Wiedźmy jaką przeczytałam.
Większość pewnie od tej zaczynała, ale nie ma to znaczenia. Można ją traktować jak spin-off.
Cykl "Wiedźm" nie bardzo mi przypadł do gustu. I wielką przyjemnością poczytam o śmierci. Jako drugoplanowa postać jest świetna.
"Równoumagicznienie" to ostatnia książka z pod cyklu Wiedźmy jaką przeczytałam.
Większość pewnie od tej zaczynała, ale nie ma to znaczenia. Można ją traktować jak spin-off.
Cykl "Wiedźm" nie bardzo mi przypadł do gustu. I wielką przyjemnością poczytam o śmierci. Jako drugoplanowa postać jest świetna.
2023-06-01
"Ziemiomorze" to taki klasyczny fantasy. Na plus smoki. Ostatnio jestem zawiedziona smokami w serialach albo książkach jakie widziałam ostatnio. Robią z nich jakieś duże bezmyślne gady. A smoki takie nie są. Są potężne i mądre od ludzi.
Czytałam wcześniej Tolkiena oraz Lewisa. I autorzy skradli moje serce. Potrafi mnie wciągnąć, a postacie mogłam polubić. Tutaj tego nie ma. Jakoś nie zżyłam się z postaciami. Najgorzej miałam z żeńską postacią. Czyli z Tenar. Irytowała mnie. A starszej wersji jakoś nie pasowały mi jej decyzje. No, ale może oczekiwałam czegoś innego. A nie to co dostałam.
W "Najdalszym brzegu" nie mogłam z reakcji Arrena jak zobaczył Geda. I nie piszę o pozytywnej reakcji. Było to dla mnie sztuczne.
Tam 4 "Tenar" był nawet słabszy od poprzedniego. Zdziwiło mnie, że zrobiło się nawet brutalnie. Jednak jakoś mi nie pasowało. Poprzednie tomy były w innym klimacie. A finał był rozczarowujący.
"W innym wiatr" zaskoczyło mnie, że Ged został odsunięty. A także jak odsunął od siebie księcia. :O Gdybym mogła się przywiązać do Głównego to pewnie byłabym w szoku. I towarzyszy mi by jakieś emocje. Niestety nie potrafię się zaangażować w tą serię.
Zbiór opowiadań z Ziemiomorza 1 z 5 mi się podobały. W opowieści "Historia z Górskich Moczarów". Spodziewałam się bardziej groźnego finału. Jednak nie narzekam, bo nawet polubiłam Głównego. A myślałam, że nikogo nawet trochę tutaj nie polubię.
Resztę czytało mi się podobnie. Jedynie w "Kości Ziemi" spodobała mi się relacja z ucznia z mistrzem.
Zastanawiałam się czy nie dać 4, ale chyba to byłoby za dużo. Jedynie smoki mi się podobały. A w opowiadaniu postać. Jednak to prawda, że jest specyficzną opowieścią. Nie każdemu przypadnie do gustu.
"Ziemiomorze" to taki klasyczny fantasy. Na plus smoki. Ostatnio jestem zawiedziona smokami w serialach albo książkach jakie widziałam ostatnio. Robią z nich jakieś duże bezmyślne gady. A smoki takie nie są. Są potężne i mądre od ludzi.
Czytałam wcześniej Tolkiena oraz Lewisa. I autorzy skradli moje serce. Potrafi mnie wciągnąć, a postacie mogłam polubić. Tutaj tego nie...
2023-07-20
Po 2 tomie miałam większe oczekiwania po tej książce. Myślałam, że ta część mnie wciągnie do tej serii. A jednak nie. Nawet końcówka była najsłabsza do tej pory.
Spodziewałam się, że Rand już nie będzie męczył. Niestety on jednak nadal miał wątpliwości, że jest smokiem odrodzonym. Co za debil.
Pojawiła się kolejna irytująca kobieta. Sokół. I będzie teraz męczyć Perrina. Czytałam z niedowierzaniem ich relacje. Wychodzi na to, że jest jest się ładnym to nawet można przezywać chłopaka od wieśniaków. A on nie dość, że uratuje to może nawet się zakocha.(coś czuję, że do tego prowadzi autor).
Jedynie Mat wyszedł na plus. Na samym początku było tylko, że jest psotnikiem w Dwu Rzekach. A także robi z ciebie głupka. Potem przez działanie sztyletu przez większość czasu był irytujący przez swoje marudzenie. Teraz gdy już wrócił do ciebie poznajemy go lepiej. Wychodzi na to, że będzie dobrym graczem na dworze albo strategiem. W dodatku jest hazardzistą(aż mi się przypomniał "Szał Hazardu" ;) ) Oby on nie dostał irytującej kobiety ani towarzyszki. Fajne, że miał za towarzysza barda. Jego lubię.
Trochę mnie zainteresował "Lud Smoka". Niestety mam co do nich dystans przez poligamię. Tak więc przez to raczej ich nie polubię do końca.
Po 2 tomie miałam większe oczekiwania po tej książce. Myślałam, że ta część mnie wciągnie do tej serii. A jednak nie. Nawet końcówka była najsłabsza do tej pory.
Spodziewałam się, że Rand już nie będzie męczył. Niestety on jednak nadal miał wątpliwości, że jest smokiem odrodzonym. Co za debil.
Pojawiła się kolejna irytująca kobieta. Sokół. I będzie teraz męczyć Perrina....
2023-07-10
W końcu wciągnęła mnie. Końcówkę czytałam z zapartym tchem. O mało nie przegapiłam przystanku. Co w pierwszej części mnie nie spotkało.
Nie wiem jak traktować Min? Czy to co widzi będzie się zawsze spełniało? Jeśli tak to będę czytać wszystkie tomy w niepewności. I nie będzie mi przez to przyjemnie podczas czytania.
Egwene nie jest złą postacią. Mogłabym ją polubić. Niestety jak większość żeńskich postaci jest zepsuta przez zły romans. O wiele lepiej byłoby gdyby Randa traktowała jak brata. Bardziej pasuje. A tak to kochanie jest na siłę, bo autor tak chciał.
Rand robi się męczący. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jego, że jest smokiem. A ten debil idzie w zaparte, że nie jest. >.< A gdy widzi piękną kobietę to już jego szare komórki idą w zapomnienie. Ani na chwilę nie podejrzewa piękności. Ja pierd...
Tak jak wspomniałam na początku. Końcówka najlepsza. W końcu się wciągnęłam. A tak to poziom ten sam co pierwszy. Zainteresował mnie w tej części Perrin. Ciekawe czy w tej serii pojawią się wilkołaki. Czy coś podobnego?
W końcu wciągnęła mnie. Końcówkę czytałam z zapartym tchem. O mało nie przegapiłam przystanku. Co w pierwszej części mnie nie spotkało.
Nie wiem jak traktować Min? Czy to co widzi będzie się zawsze spełniało? Jeśli tak to będę czytać wszystkie tomy w niepewności. I nie będzie mi przez to przyjemnie podczas czytania.
Egwene nie jest złą postacią. Mogłabym ją polubić....
2023-07-25
Czytało się w porządku. Nowa czarownica może będzie lepsza od poprzedniej. Na razie nie pokazała za bardzo charakteru, ale wydaje się być pewniejsza ciebie.
Czytało się w porządku. Nowa czarownica może będzie lepsza od poprzedniej. Na razie nie pokazała za bardzo charakteru, ale wydaje się być pewniejsza ciebie.
Pokaż mimo to2023-06-22
W porównaniu do "Trzech Wiedźm" czytało mi się o wiele lepiej. Magrat przestała być taką ofermą. Babcia Weatherwax nie podchodzi mi jej charakter, ale podobał mi się jej pogląd na pewne sprawy.
Lubię elfy. Tutaj także przypadły mi do gustu. Nawet jeśli są pokazane jako te złe.
W porównaniu do "Trzech Wiedźm" czytało mi się o wiele lepiej. Magrat przestała być taką ofermą. Babcia Weatherwax nie podchodzi mi jej charakter, ale podobał mi się jej pogląd na pewne sprawy.
Lubię elfy. Tutaj także przypadły mi do gustu. Nawet jeśli są pokazane jako te złe.
2023-06-18
Oj, słabo. Oby następna cześć była lepsza. Inaczej będę żałować, że zaczęłam Świat Dysku cyklem Wiedźm.
Estme, ta najstarsza wiedźma mnie irytowała. Nie cierpię takiego charakteru. Magrat wydawała się lepsza. Z poprzedniej części ją polubiłam. Tutaj była beznadziejna. Kobieta z niskim poczuciem wartości mówiąca o sobie, że jest: "zmokłą kurą". To ma być śmieszne!? I ostatnia niania, która nie wzbudzała takich negatywnych emocji jak dwie tamte. Lecz też nie była jakaś lepsza, przez te swoje picie...
Śmierć wydaje się być fajną postacią. Mogłam jednak od niego zacząć. Cykl też ma krótszy. >.<
Oj, słabo. Oby następna cześć była lepsza. Inaczej będę żałować, że zaczęłam Świat Dysku cyklem Wiedźm.
Estme, ta najstarsza wiedźma mnie irytowała. Nie cierpię takiego charakteru. Magrat wydawała się lepsza. Z poprzedniej części ją polubiłam. Tutaj była beznadziejna. Kobieta z niskim poczuciem wartości mówiąca o sobie, że jest: "zmokłą kurą". To ma być śmieszne!? I...
2023-06-11
1 tom nie jest jakiś porywający. Wiedziałam przed przeczytaniem, że Robert Jordan pisze długie opisy. Nie wiem czy to wina poprzedniej książki(Ziemiomorze) czy już mam po dziurki w nosie opisów. Możliwe, że nie całkiem siadło mi styl autora. Jednak skłaniam się, że to wina tego, że nie wciągnęłam się za bardzo. Bohaterowie są okej i to tyle. Liczę, że dalej będę mnie bardziej obchodzić. Główne postacie żeńskie niezbyt przypadły do gustu. Nie lubię tego typu charakteru. A może jest tu tego za dużo? Jak na razie wszystkie tutaj to lwice. A gdzie inne typy osobowości? Jedynie nie przeszkadzała mi Moraine. Z postaci męskich najmniej polubiłam Mata. A najbardziej przypadli mi do gustu Lan oraz Perrin.
1 tom nie jest jakiś porywający. Wiedziałam przed przeczytaniem, że Robert Jordan pisze długie opisy. Nie wiem czy to wina poprzedniej książki(Ziemiomorze) czy już mam po dziurki w nosie opisów. Możliwe, że nie całkiem siadło mi styl autora. Jednak skłaniam się, że to wina tego, że nie wciągnęłam się za bardzo. Bohaterowie są okej i to tyle. Liczę, że dalej będę mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-22
Moje pierwsze spotkanie z Sandersonem. Trochę się wahałam od czego zacząć. Jednak wybór padł w końcu na Zrodzonego z mgły. Chciałam coś z fantasy, ale także coś innego. A oprócz Robin Hooda to nie kojarzę nic z bandą złodziei.
Styl autora jest w porządku dobrze i łatwo wchodzi. Lepiej mi się go czyta niż Martina z ""Pieści Ognia i Lodu". Postacie są dobre. Sympatyczne(polubiłam wszystkich w szajce złodziei). Nie ma tu nikogo kto by dział mi na nerwy. Obawiałam się trochę romansu. Mężczyźni nie są zbyt dobrzy w te klocki. A może to ja źle trafiałam? Mniejsza z tym. Jest okej, ale jak dla mnie dość szybko się potoczyło. Co mi nie pasowało, bo główna z tych podejrzliwych miała być. A przynajmniej tak kreował ją autor na początku. Jednak pomimo tego nie denerwowała mnie. Jak to bywa z głównymi.
Końcówka mnie trochę zaskoczyła i zasmuciła. Myślałam, że cel jaki obrali będzie na więcej części. A jednak na kolejnych tomach akcja skupi się na czymś innym. To chyba jednak będzie na plus, bo nie zanudzi. A czemu było mi smutno? Cóż tak to jest jak zawsze z postaciami które polubisz. Myślisz, że dożyją dłużej. (´._.`)
Ciekawa jestem wydania papierowej wersji. W Ebooku nie mam jak tego podziwiać. (╥﹏╥) Szukałam w księgarni, ale nie znalazłam. Szkoda.
Chętnie sięgnę po kolejny tom i będę się zastanawiać co autor jeszcze wymyśli.
Moje pierwsze spotkanie z Sandersonem. Trochę się wahałam od czego zacząć. Jednak wybór padł w końcu na Zrodzonego z mgły. Chciałam coś z fantasy, ale także coś innego. A oprócz Robin Hooda to nie kojarzę nic z bandą złodziei.
Styl autora jest w porządku dobrze i łatwo wchodzi. Lepiej mi się go czyta niż Martina z ""Pieści Ognia i Lodu". Postacie są dobre....
Książki tej nie miałam w planach. Widziałam czasami zdjęcia u kogoś na discordzie, albo gdzieś indziej mi się rzuciła w oczy. Nie bardzo mi się podobała. Nie lubię pomarańczowego. Na okładce pewnie jest Yumeko, ale ta twarz wygląda na sztuczną. I ma się wrażenie, że będzie tu coś poważniejszego? Tak samo rysunki w środku mi nie pasują. Gdy je zobaczyłam wyglądają na podobne do "Wojna makowa", a tam mi pasowały. Są takie surowe.
To jak się stało, że ją kupiłam? Na świecie książki w ich kalendarzu adwentowym kosztowała jakieś 18zł. To pomyślałam, że spoko cena to ją wezmę.
I był to udany zakup. Wciągnęła mnie przez dłuższy czas. W dodatku miałam takie deja vu. A to za sprawą nie tłumaczonych słów jak np. baka, arigato itp. Przypomina mi się stare fanowskie napisy do anime albo japońskich dram. Większość słów po japońsku kojarzyłam. Tak samo znam sporo youkai. Trochę się czytało/oglądało serii z japońskimi demonami. Jednak rozumiem, że komuś nie obeznanego albo nieznającego japońskiej kultury będzie to irytować albo wybijać z czytania. Pod koniec książki jest słowniczek gdzie są one wytłumaczone. Dlatego dla tych co nie znają może być to uciążliwe tak ciągle zaglądać do słownika z tytuły książki.
Sama fabuła oraz postacie to nic nowego. Powiedziałabym, że są tam wszystkie znane mi schematy. Przy tym także miałam uczucie, że ja to skądś znam. Fabuła jakbym czytała jakiegoś shounena tylko zamiast chłopaka to dziewczyna jest główną postacią.
Bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Wciągnęła mnie szybko. Bardzo odświeżające. Zwłaszcza, że przeczytałam to po Wchodzącym Cieniu, który mnie straszne zmęczył.
Głównych najbardziej polubiłam. Yumeko oraz zabójcę demonów Tatsumiego. Yumego pomimo swojej naiwności nie jest irytująca. Wypada tutaj uroczo. A Tatsumi to niezły bishounen. ❤(っ^▿^)Co tu będę się rozpisywać. XD Trochę jednak się powtarzał. Z tym, że nie może czuć emocji itp. A wiadoma jak to wyszło. Nie będę jednak się czepiała to nie jest na poziomie Koła czasu. Widać, że jest to książka dla młodzieży.
Dla osób, które stęskniły się(przypomina mi stare tytuły, które się oglądało za młodu) albo chcą przeczytać coś lekkiego. Fantasy, które cię nie zaskoczy, ale podaje znane schematy w przyjemnej formie. ^^
PS W ebooku brakowało mi odnośników do tych japońskich słówek. Zdziwiło mnie, że nie ma. Wydawca nie pomyślał. O ile zwykłą przekartkuje do końca po ten słownik. To w ebooku byłoby to upierdliwe.
Książki tej nie miałam w planach. Widziałam czasami zdjęcia u kogoś na discordzie, albo gdzieś indziej mi się rzuciła w oczy. Nie bardzo mi się podobała. Nie lubię pomarańczowego. Na okładce pewnie jest Yumeko, ale ta twarz wygląda na sztuczną. I ma się wrażenie, że będzie tu coś poważniejszego? Tak samo rysunki w środku mi nie pasują. Gdy je zobaczyłam wyglądają na podobne...
więcej Pokaż mimo to