Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Dear Gene, you are my god, eternal love forever." “Dear Gene” to dość spora jednotomówka, autorstwa Kayi Azumai, opowiadająca historię młodego chłopaka, który przyjeżdża na wakacje do swojego wuja, Trevora Edwardsa. To właśnie tam, podczas sprzątania gabinetu, nastolatek znajduje dziennik mężczyzny, a w nim opisaną przez wuja relację z imiennikiem chłopaka, Gene. Zostałam oczarowana. Mimo iż nie jestem typem osoby, która zachwyca się tym gatunkiem, to ta opowieść złapała mnie za serce. Przedtem nie wiedziałam, że można czuć takie napięcie podczas czytania zwykłego romansu - prawie do końca towarzyszyły mi niepewność i strach o to, jak się ta relacja zakończy. Sama fabuła była dość typowa i spokojna, ale i tak nie potrafiłam się oderwać. Głównych bohaterów pokochałam. Nie jestem fanem dużej różnicy wieku, ale tutaj to tak nie przeszkadzało. Ich relacja była piękna i urocza, choć nie zawsze prosta. Oni sami również nie byli idealni i nie podobały mi się niektóre ich zachowania. “Dear Gene” było perfekcyjną historią po moich dwóch ostatnich rozczarowaniach i z chęcią przeczytałabym więcej prac tej autorki.