-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-10-09
2023-05-06
2022-08-24
2022-05-10
2022-03-15
2022-01-25
2021-12-19
2021-12-11
2021-11-07
2021-11-02
2021-10-21
Wow. Po prostu wow. Jestem oszołomiona tym, jak dobra to książka... Można by czytać i czytać i nadal nie mieć dość. Wielka duma, że takie powieści powstają w Polsce. Brawa za niesamowitą, godną pozazdroszczenia wyobraźnię. Czuć niedosyt po pierwszym tomie, dlatego od razu wjeżdżają opowiadania i potem drugi ❤️
Wow. Po prostu wow. Jestem oszołomiona tym, jak dobra to książka... Można by czytać i czytać i nadal nie mieć dość. Wielka duma, że takie powieści powstają w Polsce. Brawa za niesamowitą, godną pozazdroszczenia wyobraźnię. Czuć niedosyt po pierwszym tomie, dlatego od razu wjeżdżają opowiadania i potem drugi ❤️
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-06
Wspaniale odkrywało się tajemnicę w tej powieści krok po kroku u boku tych wszystkich fantastycznych postaci. To chyba sprawiało mi największą frajdę podczas czytania. Klimat grozy dorównuje "Draculi"! Przed czytaniem jest ekscytacja i zaciekawienie, podczas czytania dochodzi trudność w oderwaniu się od książki i zajęciu się czymś innym, a po przeczytaniu nie można o tej historii zapomnieć. Godny następca literackiego poprzednika!
Wspaniale odkrywało się tajemnicę w tej powieści krok po kroku u boku tych wszystkich fantastycznych postaci. To chyba sprawiało mi największą frajdę podczas czytania. Klimat grozy dorównuje "Draculi"! Przed czytaniem jest ekscytacja i zaciekawienie, podczas czytania dochodzi trudność w oderwaniu się od książki i zajęciu się czymś innym, a po przeczytaniu nie można o tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-11
Znacie to uczucie, gdy macie wrażenie, że żadna książka, jaką w życiu przeczytacie lub zaczniecie czytać nie będzie tak doskonała jak ta, którą właśnie skończyliście? No właśnie... Czy trzeba mówić coś więcej?
Książka zafundowała mi istną incepcję. Przeniosła mnie w dwie zupełnie inne, lecz istniejące równolegle rzeczywistości: do świata Króla Artura, władcy chrześcijańskiego i jednocześnie do Avalonu, świata pogańskiego, magicznego, nierealnego, jednak zdecydowanie bardziej do mnie przemawiającego.
Główna oś fabuły to konflikt nowej religii chrześcijańskiej (choć chyba nie tyle religii co księży właściwie, twierdzących, że głoszą wolę Boga) ze starą pogańską wiarą w Boginię, która została przez autorkę tak wspaniale przedstawiona, że z chęcią dołączyłabym do neopogan wyznających tą religię, gdyby tylko jacyś byli w mojej okolicy. Jeden z postulatów tej wiary zakłada, że to nie człowiek jest panem natury, a raczej że to natura góruje nad człowiekiem, o czym w dzisiejszych czasach wyniszczania planety jako ludzie kompletnie zapomnieliśmy. Religia ta, religia pierwotna, religia radości z wszelkich przejawów życia, została w książce przedstawiona jako ta odchodząca w mgły zapomnienia, przez co temat wydał mi się właśnie bardzo aktualny. Książka ta to właśnie głównie opowieść o tym co przemija oraz czym zostaje zastąpione i dlaczego.
Czytając o tych wszystkich legendarnych postaciach już po pierwszych stu stronach mamy odczucie, jakby byli to nasi bliscy towarzysze, nie zaś wyłącznie króla Artura. Najciekawszą postacią kobiecą, z których perspektywy autorka prowadzi całość narracji, jest na pewno Gwenifer, kobieta jakby z pogranicza dwóch światów, o których pisałam wyżej, odczuwająca magię Bogini dostępną każdej kobiecie, a jednocześnie oddająca duszę, czyny i decyzje Bogu chrześcijan. Ciekawie było również obserwować życie i walkę o zachowanie wiary w Boginię samej Morgiany, z którą to utożsamiałam się najmocniej.
Wbrew różnym zarzutom książka wcale nie emanuje dla mnie seksem... Sceny miłosne są bardzo subtelnie i delikatnie opisywane, z wielkim smakiem i nawet nie zbliżając się do granicy nieskromnego wyuzdania, jakby autorka chciała przez to powiedzieć: patrzcie, oni wszyscy oddają cześć Bogini!
Podsumowując, jeśli masz ochotę na fantastyczną i niezapomnianą przygodę w swoim życiu, kochasz legendy i masz kilkanaście wolnych popołudni chwytaj za tą cegiełkę, bo jest tego warta w każdym calu. To jedna z najlepszych książek mojego życia.
Znacie to uczucie, gdy macie wrażenie, że żadna książka, jaką w życiu przeczytacie lub zaczniecie czytać nie będzie tak doskonała jak ta, którą właśnie skończyliście? No właśnie... Czy trzeba mówić coś więcej?
Książka zafundowała mi istną incepcję. Przeniosła mnie w dwie zupełnie inne, lecz istniejące równolegle rzeczywistości: do świata Króla Artura, władcy...
2020-12-27
2020-08-27
To już trzecia przeczytana przeze mnie książka w tej serii i dopiero ta podobała mi się na tyle, aby wystawić ocenę wraz z opinią.
Nie przypuszczam, aby do Małgorzaty Beaufort jako bohaterki tej książki ktokolwiek zapałał sympatią. W moim odczuciu jest zadufana w sobie, chorobliwie ambitna, bardzo zawistna, jest hipokrytką wykorzystującą własnego syna, aby dojść do władzy. Bardzo wiele o tym mówi fragment, w którym bohaterka przyznaje, że gdyby nie wiara w to, że pewnego dnia jej syn będzie władcą Anglii to już dawno by o nim zapomniała. Jej własna ambicja przesłania jej nawet bezinteresowną miłość matki do dziecka.
Mimo tych wszystkich przywar nie można odmówić Małgorzacie podziwu dla jej niezachwianej wiary i niesłabnącej, godnej pozazdroszczenia determinacji. Jest w tej postaci coś wyjątkowo ciekawego, intrygującego, fascynującego. Nie była tylko zwykłą niewiastą w świecie zdominowanym przez mężczyzn, była zmyślna, odważna, inteligentna, sprytna i bardzo dobrze wykształcona. Była też idealnym przykładem na strategię machiavelistyczną: cel uświęca środki.
Książkę serdecznie polecam, mimo że drugi raz już czytałam o przebiegu wojny dwóch róż to dzięki temu, że zmieniła się bohaterka i perspektywa opowiadania nie było to ani trochę nużące.
To już trzecia przeczytana przeze mnie książka w tej serii i dopiero ta podobała mi się na tyle, aby wystawić ocenę wraz z opinią.
Nie przypuszczam, aby do Małgorzaty Beaufort jako bohaterki tej książki ktokolwiek zapałał sympatią. W moim odczuciu jest zadufana w sobie, chorobliwie ambitna, bardzo zawistna, jest hipokrytką wykorzystującą własnego syna, aby dojść do władzy....
2018-05-15
Po skończonej lekturze zazwyczaj zadajemy sobie pytanie o czym była ta książka? Lubię pytać samą siebie jak interpretuję przeczytany właśnie tekst, lubię szukać w nim przesłań, odnajdywać dowody na to, że są czymś więcej niż powieścią grozy czy horrorem (czy też terrorem). A "Terror" niewątpliwie jest czymś więcej. To opowieść o ludziach, którzy osiągnęli granice, zarówno te geograficzne (daleka północ), jak i te umysłowe, cielesne, o których nikt z nas nie podejrzewa, że mógłby je kiedykolwiek przekroczyć. To opowieść o tym, jaką pychą cechuje się tzw. człowiek cywilizowany, kierując swoje żagle w te rejony świata, w których nie ma dla niego i dla całej jego cywilizacji miejsca. O tym, że natura pokonuje człowieka, gdy ten próbuje z nią walczyć.
Brawa za kreację postaci, mimo dużej ilości mężczyzn, których w zasadzie można by sobie wyobrazić jednakowo (mundur, kilka warstw czapek, szalików, swetrów, bokobrody) autorowi udało się wykreować naprawdę sporo unikatowych i wspaniałych postaci, na czele z Crozierem (postacią dynamiczną), Goodsirem czy panem Hickey. Nawet opisy krajobrazu, który przecież nie mógł się realnie rzecz biorąc drastycznie zmieniać, ani przez chwilę nie nudziły, tak bardzo wciągająca to była powieść.
Opowieść oparta na prawdzie, prawdziwej wyprawie w poszukiwaniu Przejścia północno-zachodniego, doprawiona simmonsową fikcją jest mieszanką naprawdę niezwykle trzymającą w napięciu, myślę, że właśnie ta prawda, na której autor oparł swoją powieść, jest najsilniejszą zaletą tej książki, ta tajemnicza prawda, wielka tajemnica, niewiadoma - co się z nimi tak naprawdę stało? Ta prawdziwa historia niesamowicie rozpala wyobraźnię.
Po skończonej lekturze zazwyczaj zadajemy sobie pytanie o czym była ta książka? Lubię pytać samą siebie jak interpretuję przeczytany właśnie tekst, lubię szukać w nim przesłań, odnajdywać dowody na to, że są czymś więcej niż powieścią grozy czy horrorem (czy też terrorem). A "Terror" niewątpliwie jest czymś więcej. To opowieść o ludziach, którzy osiągnęli granice, zarówno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-01
Po raz kolejny Brandon nie zawodzi! Ten człowiek potrafi sprawić, że wszystko co się przeczytało do tej pory z gatunku fantastyki wydaje się mierne i niewarte uwagi. Zmusza do przemyślenia ocen niektórych książek.
Co do samego "Z mgły zrodzonego", to klasyczna opowieść z kategorii "from zero to hero". Bohaterowie są bardzo wyraziści, a przez to czytelnik widzi ich i słyszy nawet w głowie podczas czytania. Akcja może czasami nieco się dłużyła, ale myślę, że to po prostu dobre wprowadzenie do dalszych książek z tej serii.
W powieściach Sandersona cudowne jest nie tylko to, że wyjątkowe zdolności bohaterów są oryginalne i opisane w szczegółowy sposób,ale także to, że ta "magia" nie bierze się znikąd, jak to ma miejsce w wielu książkach. Tutaj ma ona logiczne (na tyle, na ile to możliwe w fantastyce) wytłumaczenie i pochodzenie, wiążące się ze specyfiką całego Cosmere.
Po raz kolejny Brandon nie zawodzi! Ten człowiek potrafi sprawić, że wszystko co się przeczytało do tej pory z gatunku fantastyki wydaje się mierne i niewarte uwagi. Zmusza do przemyślenia ocen niektórych książek.
Co do samego "Z mgły zrodzonego", to klasyczna opowieść z kategorii "from zero to hero". Bohaterowie są bardzo wyraziści, a przez to czytelnik widzi ich i słyszy...
2017-05-11
Ktoś niedawno poradził mi, żeby przygodę z Sandersonem zacząć od tej książki. I miał rację. Absolutną. Dzięki tej książce pokochasz Sandersona, facet jest niesamowity.
Za serce pochwyciła mnie już przedmowa, w której przytoczone zostały słowa samego autora, twierdzącego, że fantasy może być o wszystkim, o czym tylko zechcemy. I myślę, że w tym tkwi siła zarówno jego dzieła, jak i literatury fantasy w ogóle.
Pierwszą tego oznaką był fakt, iż towarzyszem głównej bohaterki okazała się "kula światła o wielkości melona". Pomyślałam sobie wówczas, że Sanderson naprawdę stosuje się do tej zasady, wszystko jest w fantasy możliwe. Bo dlaczego by nie? Im dalej tym częściej przypomniałam sobie tą zasadę, chyba jeszcze nikt, żaden autor, nie zrobił na mnie takiego wrażenia, zwyczajnie wprowadzając do książki wszystko (bo wszystko w fantasy jest możliwe) i jednocześnie tak precyzyjnie konstruując świat, intrygę, polityczne gierki, no i oczywiście bohaterów. Każdy nich wyróżnia się konkretną cechą, przez co ich zapamiętanie nie stwarza problemu. Nie wspominając (no dobrze, muszę wspomnieć!) o trojgu głównych bohaterów, każdy z nich jest świetnie przedstawiany, nieprzewidywalny i o wyrazistych cechach, w Raodenie można się zakochać, Sarene to mój ulubiony typ bohaterki, zaś Hrathen nie jest tym, kim wydaje się być na początku książki, przez co sympatia do tej postaci też rośnie.
Zarówno wspomniana już polityka, jak i magiczny system oparty na Aonach zostały przez autora wyłożone w sposób szczegółowy, drobiazgowy i zrozumiały, jeśli pojawiały się wątpliwości autor natychmiast je rozwiewał, jakby czytając w myślach.
Książka nie tylko przedstawia historię miasta, jego upadku i tego konsekwencji. Ma ponadto wyraźne przesłanie i zawiera uniwersalne prawdy o ludziach i ich relacjach, co w moim przekonaniu czyni ją doskonałą. Bo ileż napisano już książek z gatunku "sztuka dla samej sztuki".
"Elantris" zasługuje na dokładną analizę, strona po stronie. Nie jest to jednak pełnoprawna recenzja, a ja już mam pracę magisterską napisaną.
Jak dobrze, że to dopiero początek przygody z Brandonem, czuję, że przede mną wspaniałe kilka miesięcy czytania jego książek. Mogę śmiało stwierdzić, że Sanderson zajął pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu fantasy, miejsce do tej pory zajmowane przez Martina.
Polecam, polecam, z całą stanowczością!
Ktoś niedawno poradził mi, żeby przygodę z Sandersonem zacząć od tej książki. I miał rację. Absolutną. Dzięki tej książce pokochasz Sandersona, facet jest niesamowity.
Za serce pochwyciła mnie już przedmowa, w której przytoczone zostały słowa samego autora, twierdzącego, że fantasy może być o wszystkim, o czym tylko zechcemy. I myślę, że w tym tkwi siła zarówno jego...
2015-11
Jedyną wadą tej książki jest to, że jest za krótka. Tom mimo sławy to zwykły chłopak z sąsiedztwa, który przy ognisku opowiada swoją historię wzlotów i upadków.
Jedyną wadą tej książki jest to, że jest za krótka. Tom mimo sławy to zwykły chłopak z sąsiedztwa, który przy ognisku opowiada swoją historię wzlotów i upadków.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to