Elantris

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Elantris (tom 1)
- Seria:
- Cosmere
- Tytuł oryginału:
- Elantris
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-05-25
- Liczba stron:
- 660
- Czas czytania
- 11 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374806671
- Tłumacz:
- Anna Studniarek-Więch
Elantris - gigantyczne, piękne, dosłownie promienne miasto, zamieszkane przez istoty wykorzystujące swoje potężne zdolności magiczne, by pomagać ludowi Arelonu. Każda z tych boskich istot była jednak kiedyś zwykłym człowiekiem, dopóki nie dotknęła jej tajemnicza, odmieniająca moc Shaod. A potem, dziesięć lat temu, magia zawiodła. Elantryjczycy stali się zniszczonymi, słabymi, podobnymi do trędowatych istotami, a samo Elantris okryło się mrokiem, brudem i popadło w ruinę. Shaod stał się przekleństwem. Nowa stolica Arelonu, Kae, przycupnęła w cieniu Elantris, a jej mieszkańcy ze wszystkich sił ją ignorowali. Księżniczka Sarene z Ted przybywa do Kae, by zawrzeć polityczne małżeństwo z księciem korony Raodenem. Sądząc z korespondencji, mogła się spodziewać, że odnajdzie miłość. Dowiaduje się jednak, że Raoden nie żyje, a ona uważana jest za wdowę po nim...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ideał sięgnął bruku
Elantris, kiedyś piękne i emanujące blaskiem miasto bogów, teraz ropiejący wrzód na ziemiach Arelonu; jedyne schronienie ludzi przeklętych przez samego boga.
To rzecz naturalna, że na ruinach starych cywilizacji powstają nowe. Starożytny Egipt, Grecja i Rzym, imperium Franków, Imperium Osmańskie i Persja to tylko kilka przykładów nieistniejących już mocarstw, których upadki dały podwaliny współczesnym narodom. Bez względu jak bardzo byśmy chcieli, ich wpływ na naszą kulturę, systemy prawne, ustroje polityczne i doktryny religijne jest nadal niepodważalny. Niejednokrotnie próba wprowadzenia jakichkolwiek zmian prowadzi do zamieszek, a nawet do przewrotu czy wybuchu rewolucji. Ale rewolucja może mieć też zupełnie inny, znacznie mniej krwawy wymiar, jak np. rewolucja przemysłowa. W „Elantris” spotykamy się z bezwzględną krytyką tamtejszego ustroju i próbą zrewolucjonizowania systemu z jednoczesnym ustabilizowaniem i zwiększeniem wydajności produkcyjnej państwa.
Pierwsze co rzuca się w oczy to piękna oprawa graficzna. I nie mam tu na myśli jedynie okładki, ale także kolorowe mapy i symbole magicznych Aonów, które zdobią pierwszą stronę każdego rozdziału i każdej części powieści. Wprawdzie nie powinno oceniać się książki po okładce, ale w rzeczywistości ciekawie prezentująca się książka znacznie bardziej przyciąga uwagę potencjalnych czytelników. Bardzo często okazuje się jednak, że piękne wydanie to jedyny walor książki. Na szczęście nie można tego zarzucić „Elantris” - o tej powieści mogłabym rozprawiać godzinami i to praktycznie w samych superlatywach.
Sanderson zdecydowanie skupił się na snuciu politycznych intryg niż na obrazowaniu obfitujących w zawrotne tempo wydarzeń. I dobrze, gdyż obalenie ustroju nie może polegać tylko i wyłącznie na krwawych rozruchach; wymaga konkretnego planu i zdolności przewidywania, a także znajomości psychiki tłumu. To niesamowite jak wielką władzę nad tłumem może mieć demagog. I jakich zniszczeń może dokonać, jeśli przemawiają przez niego ambicja, arogancja i obsesja. Przykład gyorna Hrathena i jego podwładnego Dilafa pokazuje jak cienka jest granica między głęboką wiarą a religijnym fanatyzmem; cienka ale jakże głęboka.
Nie bez powodu to właśnie Hrathen znajduje się na okładce. Jego postać jest dowodem, że tak naprawdę nie da się oddzielić religii od polityki i polityki od religii. Obie używają drugiej jako narzędzia do osiągnięcia zamierzonego celu. Obie wymagają także od swoich reprezentantów finezji, charyzmy i wyrachowania. Oraz ogromnego zaangażowania i poświęcenia.
Czy może spotkać kobietę coś gorszego od ucieczki ukochanego sprzed ołtarza? Chyba tylko zostanie wdową w dniu własnego ślubu. Błąd! Teodzka księżniczka Sarene miała jeszcze mniej szczęścia: w jej przypadku nie było żadnej ceremonii. Ba… nawet nie widziała na oczy mężczyzny, którego miała poślubić, a już oficjalnie została wdową. Kobiecie praktycznie wykluczonej ze społeczeństwa przez swoją niezależność, będzie bardzo trudno odnaleźć swoje miejsce w zupełnie obcym państwie. Co jednak nie oznacza, że nie będzie się starała tego miejsca znaleźć, próbując w międzyczasie obalić króla i zapobiec inwazji.
W czasie kiedy Sarene niweczy starania Hrathena, jej potępiony mąż robi wszystko aby uchronić się przed szaleństwem i namówić swoich towarzyszy niedoli do odzyskania chęci życia. Dzięki cierpliwości i ogromnej dozie optymizmu, udaje mu się nie tylko nadać sens ich egzystencji, ale także odkryć sekrety przeklętego miasta.
Według mnie „Elantris” to jedna z najwspanialszych książek z gatunku fantasy. Nie jest to może arcydzieło na miarę „Władcy Pierścieni” J.R.R. Tolkiena, ale biorąc pod uwagę, że jest to literacki debiut autora (i to dogłębnie przemyślany - na co wskazują teksty umieszczone w dość obszernym dodatku zamieszczonym na końcu książki),to jest to pozycja rewelacyjna, wybitna wręcz.
Jak napisał sam autor jego debiutem okazała się nie książka pełna akcji ani przedstawiająca skomplikowany świat, lecz refleksyjna opowieść o mężczyźnie, który próbuje odbudować społeczeństwo wśród biedaków, kobiecie, która nie chce dać się zdefiniować przez role, jakie narzuca jej społeczeństwo, i kapłanie przeżywającym kryzys wiary. To wszystko tworzy piękną opowieść o odpowiedzialności, lojalności i walce z własnym sumieniem.
Natalia Neisser
Oceny
Książka na półkach
- 5 032
- 2 920
- 1 160
- 368
- 169
- 140
- 110
- 61
- 41
- 35
OPINIE i DYSKUSJE
debiut Sanderson, może nie jakiś mocny, ale całkiem całkiem się czytało. Bez szału, lecz nie jest źle
debiut Sanderson, może nie jakiś mocny, ale całkiem całkiem się czytało. Bez szału, lecz nie jest źle
Pokaż mimo toPodobno nie jest to najlepsza książka Sandersona.
Podobno była to jego pierwsza wydana pozycja.
A w istocie jest to naprawdę dobry debiut.
Na wstępie zaznaczę, że słuchałam "Elantris" w audiobooku i cały proces bardzo rozwlekłam w czasie, co będzie znacząco rzutować na moją opinię.
Jestem pod wrażeniem jak bardzo można rozbudować cały świat w jednej książce, w dodatku umieszczając akcję tylko w jednej krainie. Zwykle nie posługuje się porównaniem, ale tym razem mam taką potrzebę. Mianowicie, niedawno czytałam trylogię "Czarnego maga" Trudi Canavan - przez 3 tomy, mimo licznych podróży bohaterów, autorce nie udało się przedstawić świata tak barwnie i żywo, jak Sandersownowi w 1 książce. Miasto Elantris widzę w swojej wyobraźni bardzo dokładnie. Czuję, że ten świat żyje, że funkcjonują w nim inne nacje, posiadające własną kulturę, język i problemy.
Podobno postacie nie są najmocniejszym filarem "Elantris". Osobiście uważam, że były dobrze napisane. Nie zawsze ktoś musi być wielowymiarowy, żeby jego charakter zapadł w pamięć i uchował się na długo w serduszku. Jedyny "zarzut" jest taki, że w pewnym momencie tych postaci jest cała masa i nie sposób ich zapamiętać - szczególnie w audiobooku. Ich imiona się bardzo mieszają i przez to czytelnik trochę traci, gdy fabuła osiąga punkt kulminacyjny. Niemniej wydaje mi się, że akurat "stacjonarni" czytelnicy nie będą mieli tego problemu :D
Wspomnę tylko, że uwielbiam Sarene za błyskotliwe dialogi i inteligencję jaką emanuje. Wszystkie potyczki słowne z jej udziałem śledziłam z wypiekami na twarzy.
Słyszałam opinie, że fabuła bardzo się wlecze. Może to kwestia formy, z jaką dane mi było poznawać Elantris, ale dla mnie ważniejsza była ta droga. Droga przez wiele ludzkiej krzywdy wyrządzonej elantryjczykom, przez kiepskie rządy chciwego króla, przez wiszącą na włosku wojnę i wreszcie opowieść o tym jak sobie poradzić w tej zagmatwanej rzeczywistości. Nie zawsze jest łatwo, czasem plany i ambicje biorą w łeb, ale życie toczy się dalej i trzeba iść do przodu.
Akcja w końcówce pędziła. Wydarzyło się wiele, przez co jakoś nie zdążyła wywrzeć na mnie wrażenia. Może tak wsiąknęłam w całą opowieść, że nie spostrzegłam, kiedy zaczęła zmierzać do jakiegoś finału.
Dodam jeszcze, że mam wrażenie, że niektóre wątki fabularne kończyły się niewiarygodnie szybko. Z jednej strony to dobrze, bo historia nie jest przegadana. Z drugiej jednak - coś było i już "tak o" nagle tego nie ma.
Słyszałam, że książki Brandona Sandersona są dziełem sztuki i faktycznie się nie zawiodłam. Cudownie spędziłam czas w tym świecie i polecam gorąco go odwiedzić ;)
Podobno nie jest to najlepsza książka Sandersona.
więcej Pokaż mimo toPodobno była to jego pierwsza wydana pozycja.
A w istocie jest to naprawdę dobry debiut.
Na wstępie zaznaczę, że słuchałam "Elantris" w audiobooku i cały proces bardzo rozwlekłam w czasie, co będzie znacząco rzutować na moją opinię.
Jestem pod wrażeniem jak bardzo można rozbudować cały świat w jednej książce, w dodatku...
Elantris to jedna z najlepszych powieści fantasy jakie czytałam. Nie wiem czemu tyle mi zajęło żeby ją odkryć :)
Jest w niej wszystko czego potrzebuję w książkach tego gatunku: interesujący świat, dość spójny koncept magii, ciekawi bohaterowie, wciągająca akcja oraz - co ostatnio coraz rzadsze - ograniczona długość! Wiem że autor chce kontynuować historie dziejące się na planecie Sel, ale tak czy inaczej - ta powieść jest po prostu kompletna i przez to bardzo dobra.
Dodatkowo, w moim odczuciu, ma bardzo pozytywny przekaz.
Jeśli chcesz zacząć przygodę z powieściami Sandersona to to chyba najlepsza książka na początek.
Elantris to jedna z najlepszych powieści fantasy jakie czytałam. Nie wiem czemu tyle mi zajęło żeby ją odkryć :)
więcej Pokaż mimo toJest w niej wszystko czego potrzebuję w książkach tego gatunku: interesujący świat, dość spójny koncept magii, ciekawi bohaterowie, wciągająca akcja oraz - co ostatnio coraz rzadsze - ograniczona długość! Wiem że autor chce kontynuować historie dziejące się na...
Nie sądziłam, że pierwsze spotkanie z Sandersonem wypadnie aż tak dobrze. Książka fantastyczna, świetnie wykreowany świat, wyraziste i dopracowane postacie, wciągająca historia, co prawda momentami troszkę do przewidzenia, ale są jednak szczegóły, które nas zaskoczą. Pomimo objętości czyta się ekspresowo.
Nie sądziłam, że pierwsze spotkanie z Sandersonem wypadnie aż tak dobrze. Książka fantastyczna, świetnie wykreowany świat, wyraziste i dopracowane postacie, wciągająca historia, co prawda momentami troszkę do przewidzenia, ale są jednak szczegóły, które nas zaskoczą. Pomimo objętości czyta się ekspresowo.
Pokaż mimo toTypowe dla Sandersona powolne tempo z rozdziałami gdzie praktycznie nic sie nie dzieje. Pierwsza połowa książki w szczególności povy Sarene to miałem flashbacki z czytania rozdziałów Elayne z 10 tomu Koła czasu gdzie siedziała popijała herbatke i gadała o niczym przez 20 pare stron. Główny protagonsta nazbyt wyidealizowany. Przystojny, inteligentny, we wszystkim najlepszy, zawsze potrafiący wyjść z kryzysu bez chwili zwątpienia. Książe z bajki. Także dosłownie. No ale pewnie taki miał być. Jest tu też trope którego strasznie nie lubie - czyli postać nie zdradzająca swojej prawdziwej tożsamości tylko udająca kogoś innego/nieistotnego po to żeby zrobić wielki reveal na sam koniec przed osobami których okłamywała. Meh.
Akcja przyspiesza dopiero w ostatnich 10 rozdziałach i sprawia że warto było sie męczyć te wcześniejsze 50.
Typowe dla Sandersona powolne tempo z rozdziałami gdzie praktycznie nic sie nie dzieje. Pierwsza połowa książki w szczególności povy Sarene to miałem flashbacki z czytania rozdziałów Elayne z 10 tomu Koła czasu gdzie siedziała popijała herbatke i gadała o niczym przez 20 pare stron. Główny protagonsta nazbyt wyidealizowany. Przystojny, inteligentny, we wszystkim najlepszy,...
więcej Pokaż mimo toPod względem fabuły jest to rzecz przeciętna, choć przez większość książki protagoniści kręcą się w tę i we w tę bez konkretnego celu. Nie mam nic przeciwko takiej strukturze, o ile powieść jest napisana dobrze. Ta, według mnie, nie jest. Zdania zdają się być albo sztuczne, albo wręcz szablonowe.
Aspektem najbardziej drażniącym mnie podczas lektury byli jednak bohaterowie. Protagoniści - właściwie bez wad, potrafiący wybrnąć z niemal każdej sytuacji, opisywani przez narratora jako mistrzowie dyplomacji, znawcy "przemyślnych politycznych manipulacji" itp., ale też "silna/stanowcza kobieta". Do scharakteryzowania większości bohaterów pobocznych wystarczyłoby użyć jednego bądź dwu zdań; zazwyczaj taka postać ma jedną dominującą cechę-wyróżnik (typu pobożny, mizogin, wojskowy, kobieciarz),która przypominana jest kilkukrotnie. "Perfekcyjność" protagonistów podkreśla również ich jawna dominacja (pod względem inteligencji oraz sprawczości) nad pozostałymi bohaterami, w szczególności zbiorowymi (którzy są tutaj jedynie od tego, by zmienić lidera, bez którego nie są w stanie funkcjonować),ale też pobocznymi. Bez inicjatywy i pomocy bohaterów głównych pozostali nie podjęliby najpewniej żadnych działań. Z kolei antagonista (czy raczej antybohater) jest demonizowany i "ugłupiany" na wiele sposobów.
Poza tym powieść przepełniona jest kliszami, scenami-memami czy mrugnięciami okiem do czytelnika, podczas których autor niemal styka się twarzą z odbiorcą.
Powieść w większości jest monotonna i nieciekawa, ale zdarzają się również zaskakujące zwroty akcji (po których jednak wraca przewidywalność),a i punkt kulminacyjny wypada naprawdę dobrze, choć rozwiązanie akcji całkowicie niweluje jego efekt.
Do wersji jubileuszowej autor dołączył kilka fragmentów ze wcześniejszych wersji książki, dotyczących postaci, która finalnie została z powieści całkowicie usunięta. Nie piszę tego przekornie, jednak owe fragmenty czytało mi się najprzyjemniej z całej książki - są one bowiem interesującymi pomysłami w czystej postaci, oderwanymi od nużącej otoczki wolno i naiwnie rozwijających się wątków.
Pod względem fabuły jest to rzecz przeciętna, choć przez większość książki protagoniści kręcą się w tę i we w tę bez konkretnego celu. Nie mam nic przeciwko takiej strukturze, o ile powieść jest napisana dobrze. Ta, według mnie, nie jest. Zdania zdają się być albo sztuczne, albo wręcz szablonowe.
więcej Pokaż mimo toAspektem najbardziej drażniącym mnie podczas lektury byli jednak bohaterowie....
Pozwolę sobie dodać nieco łyżki goryczy do chwalących tutaj opinii. Fakt, Sanderson stworzył ciekawy, unikalny świat, pełen tajemniczych krain, nazw, bóstw, tytułów i tak dalej plus stworzył ciekawy katalizator całej osi fabularnej.
Zabrakło tylko jednego - kazać postaciom myśleć, a owa bezmyślność daje o sobie znać mniej więcej w połowie.
Świat ciekawy, założenie fabularne fajne, jednak na sześciuset stronach praktycznie nie ma życia, nie ma czegoś co chwyta za gardło i sprawia że chcemy poznać całą historię.
Pozwolę sobie dodać nieco łyżki goryczy do chwalących tutaj opinii. Fakt, Sanderson stworzył ciekawy, unikalny świat, pełen tajemniczych krain, nazw, bóstw, tytułów i tak dalej plus stworzył ciekawy katalizator całej osi fabularnej.
więcej Pokaż mimo toZabrakło tylko jednego - kazać postaciom myśleć, a owa bezmyślność daje o sobie znać mniej więcej w połowie.
Świat ciekawy, założenie...
Chciałam po raz pierwszy spróbować czegoś autorstwa Brandona Sandersona. Ten pisarz zdaje się jednak pałać wyjątkową niechęcią do jednotomówek, więc wielkiego wyboru nie miałam. Sięgnęłam zatem po Elantris, dodałam książkę na półkę Legimi, następne pobrałam ją na czytnik i okazało się, że włączyły mi się SKSy (czyt. starość k***a starość).
Zdarzyło się Wam sięgnąć po książkę, będąc pewnymi, że pierwszy raz ją na oczy widzicie, a po kilku stronach lektury stwierdzić, że coś jest nie halo? Niby dużo książek przeczytałam i od lektury niektórych minęło już wiele lat, ale nie wiem, czy jest to jakieś wytłumaczenie. Okazuje się bowiem, że mam za sobą styczność nie tylko z Brandonem Sandersonem, ale również z Elantris, a konkretnie około stu stronicowym fragmentem, po którym za pierwszym razem podziękowałam.
Dlaczego te x lat temu powyższa powieść mnie pokonała? Nie jestem pewna. Mogę jedynie domniemywać, że może mieć to związek z dość niespiesznym tempem, niewielką ilością szybkiej akcji i skupieniem na długich rozmowach, intrygach, a także przemyśleniach bohaterów. W młodości najwidoczniej lubiłam inne rzeczy.
Tym razem było zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim przeczytałam do samiuśkiego końca, nawet nie pominąwszy dodatków. Czytało się łatwo i w miarę przyjemnie, dobry rzemieślnik minus standardowe chochliki. Autor nie szaleje z opisami otoczenia, ale są wystarczające, by wyobrazić sobie główne lokacje, a do tego mamy mapkę pokazującą świat wraz ze wspomnianymi na kartach powieści krainami.
Ciekawy świat z dobrze zarysowanymi zależnościami politycznymi i dość skomplikowanym, ale bardzo intrygującym systemem magicznym, który został stworzony tylko po to, by osadzić w nim powieść obyczajową. No może troszkę przesadzam. Bohaterowie są odrobinę bardziej niestandardowi niż w obyczajówkach, ale przez większość czasu zachowują się jak zwykli ludzie.
Autor skupia się na trójce głównych bohaterów.
Księżniczka Sarene to dwudziestopięcioletnia "sekutnica", która zamiast potulnie siedzieć w domu i rodzić dzieci, zraża do siebie dziewięćdziesiąt dziewięć procent lokalnych absztyfikantów, rozbija się po świecie, knując własne intrygi i przeszkadzając w knuciu innym, a następnie płynie do odległego królestwa, by skorzystać z ostatniej możliwości na zamążpójście, a także oddalić zagrożenie od królestwa ojca. Ma być pięknie, ale rzecz jasna coś idzie nie tak. ;)
Raoden to ukochany książę i chodzący ideał w jednym. Mądry, dobry, przystojny, honorowy, dzielny… To on przyjął propozycję kontraktu małżeńskiego, w którym nagrodą jest traktat z zamorskim królestwem, a koniecznością małżeństwo z Sarene. Tu od samego początku wszystko idzie nie tak. ;)
I na koniec on, Hrathen, bohater nieidealny, kapłan w zbroi, o przenikliwym umyśle i wątpliwościach natury moralno-religijno-egzystencjalnej, który w przeszłości dla dobra swojego kultu dopuścił się czynów straszliwych. Dla mnie najlepszy bohater z całej trójki. Za całokształt otrzymuje serduszko. ❤️
Nie są to najlepiej wykreowani bohaterowie, z jakimi miałam styczności, Joe Abercrombie radzi sobie na tym polu dużo lepiej, ale jest dobrze.
Tak jak wspomniałam na początku, tempo książki jest niespieszne. Wraz z bohaterami poznajemy kolejne postacie drugo i trzecioplanowe. Śledzimy niezwykle ważne, polityczne dyskusje. Pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji, po czym około stu stron do końca książki autor zaczyna szaleć. Wyglądało to trochę tak, jakby nagle zorientował się, że wypadałoby skończyć, ale miał jeszcze kilka przygotowanych zwrotów akcji, których nie chciał wywalić do kosza. Spodziewałam się pozytywnego zakończenia, by po chwili okazało się, że jednak będzie niepozytywne, a następnie jednak będzie dobrze, a potem wszystko zaczęło wskazywać na to, że jednak nie…
Autor tak mi zszargał nerwy na koniec książki, że z irytacji zamykałam czytnik, tylko po to, by po minucie otworzyć go z powrotem i tak w koło Macieju. 🙈 Lubię takie rzeczy, ale mój żołądek nie.
Czy mi się podobało? Tak, choć miejscami się trochę dłużyło, ale system magiczny i Hrathen wynagrodziły niedoskonałości.
Czy polecam? Tak, ale na pewno nie każdemu, jeśli ktoś lubi, jak się dużo dzieje, to odpadnie tak, jak ja za pierwszym razem.
Po więcej recenzji zapraszam na: https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/
Chciałam po raz pierwszy spróbować czegoś autorstwa Brandona Sandersona. Ten pisarz zdaje się jednak pałać wyjątkową niechęcią do jednotomówek, więc wielkiego wyboru nie miałam. Sięgnęłam zatem po Elantris, dodałam książkę na półkę Legimi, następne pobrałam ją na czytnik i okazało się, że włączyły mi się SKSy (czyt. starość k***a starość).
więcej Pokaż mimo toZdarzyło się Wam sięgnąć po...
Dawno powinnam napisać opinię o tej książce, bo to świetna pozycja dla fanów magii. To była moja pierwsza przygoda ze światem Sandersona, a muszę przyznać, że stał się moim numerem jeden w świecie dzisiejszej Fantastyki.
Książka to piękny, magiczny świat, wykreowany od A do Z przez autora, jest inaczej i to słowo konkretnie zostaje mi w pamięci, bo nie spodziewałam się czegoś takiego.Magia opiera się na umiejętności kreślenia specyficznych znaków, eonów, do których kiedyś mieli dostęp wybrani, dotknięci przez magiczny Shaod, stawali się istotami niemal boskimi. Elantris było ich miastem, bogatym, pięknym i wyjątkowym, gdzie leczyli z niewyleczalnego, aż do momentu, gdy Shaod stał się nie czymś pięknym, a czymś przerażającym, zamieniając ludzi nie w boskie istoty, a przerażające kreatury, niczym żywe trupy. Podoba mi się ten świat jaki dostajemy na dzień dobry, nowa stolica skryta w cieniu dawnej świetności Elantris, gdzie polityka to numer jeden. Polityka i religia, są tutaj pojęciem tak bliskim, że nie da się tego jednoznacznie rozdzielić.
Poza tym bohaterowie są świetnie napisani i bardzo ich lubię, nie są nudni, pozbawieni głębi...są pełni barw, uczuć i doświadczeń.
To moja pierwsza książka Sandersona, jego zresztą też - co na pewno sprawia, że taki debiut zasługuje na wysoką ocenę.
Polecam, bo warto.
Dawno powinnam napisać opinię o tej książce, bo to świetna pozycja dla fanów magii. To była moja pierwsza przygoda ze światem Sandersona, a muszę przyznać, że stał się moim numerem jeden w świecie dzisiejszej Fantastyki.
więcej Pokaż mimo toKsiążka to piękny, magiczny świat, wykreowany od A do Z przez autora, jest inaczej i to słowo konkretnie zostaje mi w pamięci, bo nie spodziewałam się...
Brandon Sanderson po raz kolejny tworzy wspaniały świat, nową kulturę i "magiczny" naród.
Elantris było kiedyś niesamowitym miastem, zamieszkiwanym przez wyjątkowych ludzi-Elantrian. Ale teraz wszystko wygląda inaczej.
Jak zawsze autor buduje interesującą opowieść. Nowe, świeże postacie, które nie wpisują się w stereotypy. Wzrastające napięcie, tajemnice i rosnące zagrożenia sprawiają, że od książki trudno się oderwać, zwłaszcza w końcowej fazie.
Jak zawsze u Brandona Sandersona zakończenie jest bardzo zaskakujące, ale logiczne, a tajemnice wyjaśniają się w sposób, którego czytelnik się nie domyśli.
Książka bardzo interesująca, przemyślana i bardzo oryginalna co sprawia, że czyta ją się z pełnym skupieniem.
Polecam i młodzieży, i dorosłym.
Brandon Sanderson po raz kolejny tworzy wspaniały świat, nową kulturę i "magiczny" naród.
więcej Pokaż mimo toElantris było kiedyś niesamowitym miastem, zamieszkiwanym przez wyjątkowych ludzi-Elantrian. Ale teraz wszystko wygląda inaczej.
Jak zawsze autor buduje interesującą opowieść. Nowe, świeże postacie, które nie wpisują się w stereotypy. Wzrastające napięcie, tajemnice i rosnące...