Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bałem się wielu stron bezmyślnego naparzania się, ale Abercrombie zaludnia swój świat wieloma bohaterami z których perspektywy obserwowanie tych wydarzeń staje się ciekawsze.

Mamy różne perspektywy na bitwę. Są tu weterani, zmęczeni swoją pracą, psychopaci, kochający zabijanie, oportuniści widzący w wojnie ścieżkę kariery i młodzi idealiści, których marzenia wkrótce spotkają się z rzeczywistością. W większości nie są to tropy wyjątkowo odkrywcze, jednak autor prowadzi je w bardzo efektowny sposób. Jest to powieść antywojenna, ale przez to, że widzimy tu całe spektrum perspektyw, uniknięto płytkiego moralizowania.

Ponadto lepiej poznajemy drugo i trzecioplanowych bohaterów "Pierwszego prawa". Z postaci o których nie wiedzieliśmy prawie nic (Calder, Bremer dan Gorst) stają się jednymi z najciekawszych bohaterów.

Bałem się wielu stron bezmyślnego naparzania się, ale Abercrombie zaludnia swój świat wieloma bohaterami z których perspektywy obserwowanie tych wydarzeń staje się ciekawsze.

Mamy różne perspektywy na bitwę. Są tu weterani, zmęczeni swoją pracą, psychopaci, kochający zabijanie, oportuniści widzący w wojnie ścieżkę kariery i młodzi idealiści, których marzenia wkrótce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskakująco w niektórych aspektach książka się nie zastarzała w cale, w innych bardzo.

Zdecydowanie dobrze wypada szkatułkowa narracja, oraz wszystkie filozoficzne implikacje powieści. Bardzo ciekawie wypada Frankenstein i jego "potwór", autorce udaje się stworzyć postacie niejednoznaczne moralnie, co wypada szczególnie ciekawie biorąc pod uwagę wszelkie popkulturowe przetworzenia tej historii. Dobrze też wypada fabuła, w której brakuje dłużyzn.

Co działało mniej, to romantyczny patos i podniosłość niektórych scen. Postacie wygłaszające trwające kilka stron monologi używając większego niż życie słownictwa to coś uroczo staromodnego. Ale trzeba powieść Shelley przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Zaskakująco w niektórych aspektach książka się nie zastarzała w cale, w innych bardzo.

Zdecydowanie dobrze wypada szkatułkowa narracja, oraz wszystkie filozoficzne implikacje powieści. Bardzo ciekawie wypada Frankenstein i jego "potwór", autorce udaje się stworzyć postacie niejednoznaczne moralnie, co wypada szczególnie ciekawie biorąc pod uwagę wszelkie popkulturowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko coś napisać, bo to taki sam poziom i forma jest taka sama jak tom poprzedni. Tym razem więcej uwagi autor poświęca Anglii, mamy też pierwszy większy przeskok czasu.

Z plusów można wymienić to z jaką lekkością autor przeprowadza czytelnika przez zawiłe relacje dynastyczne i intrygi polityczne, unikając narracyjnego chaosu. Ciekawe też są krótkie momenty w których autor komentuje praktyki XIV-wiecznych władców z perspektywy współczesnej mentalności.

Znakomita lekcja historii, ciekawa jest nawet lektura przypisów.

Ciężko coś napisać, bo to taki sam poziom i forma jest taka sama jak tom poprzedni. Tym razem więcej uwagi autor poświęca Anglii, mamy też pierwszy większy przeskok czasu.

Z plusów można wymienić to z jaką lekkością autor przeprowadza czytelnika przez zawiłe relacje dynastyczne i intrygi polityczne, unikając narracyjnego chaosu. Ciekawe też są krótkie momenty w których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka długa, której długość zdecydowanie czuć. Nie jest to jednak wada. Po przeczytaniu, podobnie jak Blackthorne, ma się poczucie przebycia dalekiej podróży i zanurzenia się w obcej kulturze. Z resztą wątek różnic kulturowych jest tu zdecydowanie najciekawszy. Japończycy w tej powieści są są pod wieloma względami bardziej zaawansowani niż Europejczycy, jednak życie nie jest dla nich wartością samą w sobie, stąd tak ciekawie śledzi się poczynania wrzuconego w to środowiska Blackthorne'a. Nie mamy jednak do czynienia z historią białego zbawcy, bo główny bohater jest jedynie pionkiem w prowadzonej przez Toranagę rozgrywce.

Każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo jest tu i eksploracja kultur, i wątki kolonialne, i romans a także sporo akcji. Moim głównym zarzutem jest wytracenie tempa w drugiej połowie, gdzie bardziej niż na historii Johna, autor skupia się na sieci politycznych intryg Japończyków przez co oczekujemy finału tej historii. Jednak ostatnie 100-150 stron wynagradza to budowanie napięcia.

No i zakończenie, co to jest za zakończenie. Ostatnie trzy strony nadają opowieści przykry, fatalistyczny wydźwięk i stawiają działania bohaterów w zupełnie nowym kontekście. Finał i ostatnie zdanie pozostaną ze mną na długo.

Książka długa, której długość zdecydowanie czuć. Nie jest to jednak wada. Po przeczytaniu, podobnie jak Blackthorne, ma się poczucie przebycia dalekiej podróży i zanurzenia się w obcej kulturze. Z resztą wątek różnic kulturowych jest tu zdecydowanie najciekawszy. Japończycy w tej powieści są są pod wieloma względami bardziej zaawansowani niż Europejczycy, jednak życie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Sukcesja" w świecie XIX wiecznych Niemiec. Piękna proza i ostatnie rozdziały, które łamią serce.

"Sukcesja" w świecie XIX wiecznych Niemiec. Piękna proza i ostatnie rozdziały, które łamią serce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi pisać kolejną recenzję Malazanu, bo po trzech tomach jest to seria niesamowicie równa. Jeśli chodzi o emocje to zdecydowanie wygrywa tom drugi. Tutaj byłem bardziej zaangażowany w porachunki bóstw i pradawną historie T'lan Imassów niż w aspekty militarne których jest za dużo. Nic nie dorównują sznurowi psów Coltaine'a, chociaż Pannion Domin to zaiste przerażający adwersarz. Standardowo przez większość powieści zastanawiałem się o co chodzi, by dotrzeć do ostatnich, niezwykle epickich 100 stron, które wynagradzały wcześniejsze zagubienie.

Ciężko mi pisać kolejną recenzję Malazanu, bo po trzech tomach jest to seria niesamowicie równa. Jeśli chodzi o emocje to zdecydowanie wygrywa tom drugi. Tutaj byłem bardziej zaangażowany w porachunki bóstw i pradawną historie T'lan Imassów niż w aspekty militarne których jest za dużo. Nic nie dorównują sznurowi psów Coltaine'a, chociaż Pannion Domin to zaiste przerażający...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brutalny i niezrozumiały świat Flannery O'Connor mnie do siebie nie przekonał. Nie ma tu ani jednej postaci z którą można sympatyzować, żadnego punktu zaczepienia. Nie chodzi mi o to, że bohaterowie robią złe rzeczy, bo nie tylko pozytywne postacie fascynują, ale o brak jakiegokolwiek emocjonalnego zaczepienia. Ciekawy był konflikt racjonalizmu i emocji reprezentowany przez parę głównych bohaterów, ale przez zwichrowanie owych postaci, nie wybrzmiewa. Na pewno wielu rzeczy nie zrozumiałem, być może też przeszkadzało mi zanurzenie twórczości O'Connor w narracji katolickiej. Lepsza jest "Mądrość krwi", gdyż zawiera w sobie więcej czarnego humoru, nie tylko mrok amerykańskiego południa.

Brutalny i niezrozumiały świat Flannery O'Connor mnie do siebie nie przekonał. Nie ma tu ani jednej postaci z którą można sympatyzować, żadnego punktu zaczepienia. Nie chodzi mi o to, że bohaterowie robią złe rzeczy, bo nie tylko pozytywne postacie fascynują, ale o brak jakiegokolwiek emocjonalnego zaczepienia. Ciekawy był konflikt racjonalizmu i emocji reprezentowany przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam dosyć mieszane uczucia. W skrócie jest to powieść o osobach bardzo dziwnych, poszukujących celu w życiu i nie będących w stanie się porozumieć. Ma w sobie coś z Dostojewskiego, ale żadna z postaci nie pozostawia po sobie takiego wrażenia jak u niego. Jest też sporo humoru, ale wielu rzeczy nie zrozumiałem.

Mam dosyć mieszane uczucia. W skrócie jest to powieść o osobach bardzo dziwnych, poszukujących celu w życiu i nie będących w stanie się porozumieć. Ma w sobie coś z Dostojewskiego, ale żadna z postaci nie pozostawia po sobie takiego wrażenia jak u niego. Jest też sporo humoru, ale wielu rzeczy nie zrozumiałem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby ktoś mi powiedział, że książka zaczyna być dobra jakoś po 500 stronach, to bym go wyśmiał, ale w tym przypadku rzeczywiście tak jest. Przez ponad połowę zastanawiałem się co się w ogóle dzieje, ale końcówka dostarcza z nawiązką. Ma się wrażenie, że przebyło się z tymi bohaterami podróż, a każdy fragment "sznura psów" Coltaine'a jest wybitny.

Mój główny zarzut to proza Eriksona. Widziałem, że niektórzy się nią zachwycają, ale dla mnie, chociaż jest ona lepsza niż w pierwszej części, jest zaledwie dobra. Zdarzają się jednak przebłyski, w których zamiast zaledwie przyzwoitej prozy, dostajemy wybitną literaturę.

W prawie każdym aspekcie lepsza książka niż "Ogrody księżyca". Nowi bohaterowie są ciekawsi, a stary zyskują nową głębie. Dochodzi też do tego fakt, że jest to chyba najambitniejsza powieść fantasy jaką czytałem. Wydaję mi się, że Malazan to absolutnie wyjątkowe zjawisko w skali całej literatury.

Gdyby ktoś mi powiedział, że książka zaczyna być dobra jakoś po 500 stronach, to bym go wyśmiał, ale w tym przypadku rzeczywiście tak jest. Przez ponad połowę zastanawiałem się co się w ogóle dzieje, ale końcówka dostarcza z nawiązką. Ma się wrażenie, że przebyło się z tymi bohaterami podróż, a każdy fragment "sznura psów" Coltaine'a jest wybitny.

Mój główny zarzut to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Utrzymuje poziom "kulawych koni", ale oceniam lekko niżej, głównie ze względu na osobiste preferencje. Fabuła dotycząca zażyłości z czasów zimnej wojny jest dobra, ale bardziej do mnie trafiła bardziej kameralna historia z części pierwszej. W wielu aspektach jednak przewyższa poprzedniczkę. Przede wszystkim dużo bardziej rozwijają się bohaterowie. Jest też więcej Jacksona Lamba i lepszy humor, zwłaszcza ze strony Roddy'ego Ho.

Utrzymuje poziom "kulawych koni", ale oceniam lekko niżej, głównie ze względu na osobiste preferencje. Fabuła dotycząca zażyłości z czasów zimnej wojny jest dobra, ale bardziej do mnie trafiła bardziej kameralna historia z części pierwszej. W wielu aspektach jednak przewyższa poprzedniczkę. Przede wszystkim dużo bardziej rozwijają się bohaterowie. Jest też więcej Jacksona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Emil Cioran to literalnie ja. Gdyby zrobili o nim film biograficzny, powinien zagrać go Ryan Gosling.

A już na poważnie, tak rezonującej emocjonalnie książki nie czytałem od dawna. Aforyzmy są krótkie, esencjonalne a nawet zabawne. Ciorana trzeba jednak traktować z dystansem, bo w przeciwnym razie traci się wolę do życia. Jeśli jednak z wami zarezonuje, prawdopodobnie wyniesiecie z tego sporo.

Emil Cioran to literalnie ja. Gdyby zrobili o nim film biograficzny, powinien zagrać go Ryan Gosling.

A już na poważnie, tak rezonującej emocjonalnie książki nie czytałem od dawna. Aforyzmy są krótkie, esencjonalne a nawet zabawne. Ciorana trzeba jednak traktować z dystansem, bo w przeciwnym razie traci się wolę do życia. Jeśli jednak z wami zarezonuje, prawdopodobnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle sprawnie pomyślana i poprowadzona intryga. Herron prowadzi narracje w filmowy sposób. Na plus fakt, że sama intryga nie jest tak oczywista jaką się wydaje na pierwszy rzut oka. Jedyny poważniejszy zarzut jaki mam, to fakt, że po prologu akcja zdecydowanie zwalnia. Ma to oczywiście sens, ze względu na wprowadzenie wszystkich bohaterów Slough House, a w drugiej połowie akcja nie spowalnia ani na chwilę. Na osobną pochwałę zasługuję zakończenie, które sprawnie spina wszystkie, pozornie niepowiązane ze sobą wątki zasiane na początku powieści. Ponadto finał nie jest typowym triumfalnym heroicznym aktem ze strony grupy protagonistów, którego się obawiałem.

Niezwykle sprawnie pomyślana i poprowadzona intryga. Herron prowadzi narracje w filmowy sposób. Na plus fakt, że sama intryga nie jest tak oczywista jaką się wydaje na pierwszy rzut oka. Jedyny poważniejszy zarzut jaki mam, to fakt, że po prologu akcja zdecydowanie zwalnia. Ma to oczywiście sens, ze względu na wprowadzenie wszystkich bohaterów Slough House, a w drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

JLB tworzy opowiadania, które są złożone, wielowarstwowe, genialne i wymagające. Mimo to nie jestem w stanie się nim zachwycić tak jak niektórzy. Przede wszystkim nie trafia do mnie język, który choć znakomity za bardzo kojarzy mi się z suchymi tekstami naukowymi, nie z fantastycznymi historiami. Jednakże idee, które przedstawia Borges, za każdym razem budzą podziw. Tok rozumowania oraz puenta takich "Trzech wersji Judasza" zaskakują i zachwycają, i jeśli miałbym wybrać jedno opowiadanie z tego tomu, wybrałbym to właśnie.

JLB tworzy opowiadania, które są złożone, wielowarstwowe, genialne i wymagające. Mimo to nie jestem w stanie się nim zachwycić tak jak niektórzy. Przede wszystkim nie trafia do mnie język, który choć znakomity za bardzo kojarzy mi się z suchymi tekstami naukowymi, nie z fantastycznymi historiami. Jednakże idee, które przedstawia Borges, za każdym razem budzą podziw. Tok...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż książka zrobiła na mnie raczej pozytywne wrażenie, to oceniłbym ją jako mocno nierówną. Rushdie wrzuca tu bardzo wiele pomysłów i wątków. Jest i motyw przewodni czyli wyobcowanie jednostek, i to w wielu kontekstach. Natomiast same wątki działają różnie. Na przykład tak jak rozdziały o Ćamci czytałem z zaciekawieniem, to wątek Dżibrila mnie męczył. No i są jeszcze sekwencje snów, które są moim zdaniem lepsze niż główny wątek. Zarówno historia Mahunda jak i opowieść o Aiszy są fascynujące i mają satysfakcjonujący finał.

Generalnie uważam, że historia związana z tą książką jest jeszcze ciekawsza niż sama powieść.

Chociaż książka zrobiła na mnie raczej pozytywne wrażenie, to oceniłbym ją jako mocno nierówną. Rushdie wrzuca tu bardzo wiele pomysłów i wątków. Jest i motyw przewodni czyli wyobcowanie jednostek, i to w wielu kontekstach. Natomiast same wątki działają różnie. Na przykład tak jak rozdziały o Ćamci czytałem z zaciekawieniem, to wątek Dżibrila mnie męczył. No i są jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo bardziej trafia do mnie narracja w wersji Diderota, ale Kundera obchodzi się z nią godnie. Szczególnie rozbawiło mnie zakończenie i motyw powtarzania pewnych historii, oraz komentarz Kundery do samego dzieła. Po ten tomik warto moim zdaniem sięgnąć przede wszystkim dla eseju "Wprowadzenie do wariacji". Na prawdę nie pamiętam kiedy przeczytałem tak dobry tekst o tematyce literackiej. Dużo więcej mogę się z niego dowiedzieć o samym Kunderze niż z treści samego dramatu.

Dużo bardziej trafia do mnie narracja w wersji Diderota, ale Kundera obchodzi się z nią godnie. Szczególnie rozbawiło mnie zakończenie i motyw powtarzania pewnych historii, oraz komentarz Kundery do samego dzieła. Po ten tomik warto moim zdaniem sięgnąć przede wszystkim dla eseju "Wprowadzenie do wariacji". Na prawdę nie pamiętam kiedy przeczytałem tak dobry tekst o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta powiastka filozoficzna ponoć stała się źródłem do takich klasyków jak "Ferdydurke" czy "Ulisses". Zaskakuje, że książka z XVIII wieku broni się do dzisiaj. Czytałem dawno temu, ostatnio tylko powtarzałem fragmenty, ale jak dobrze się to czyta. Jest humor, bezbłędnie napisane dialogi, oraz konwersacja autora z czytelnikiem na poziomie metatekstualnym.

Uwielbiam postać Kubusia i jego życiową filozofię.

Ta powiastka filozoficzna ponoć stała się źródłem do takich klasyków jak "Ferdydurke" czy "Ulisses". Zaskakuje, że książka z XVIII wieku broni się do dzisiaj. Czytałem dawno temu, ostatnio tylko powtarzałem fragmenty, ale jak dobrze się to czyta. Jest humor, bezbłędnie napisane dialogi, oraz konwersacja autora z czytelnikiem na poziomie metatekstualnym.

Uwielbiam postać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hrabal to największy Czeski gawędziarz, który ma talent do opisywania ludzi złamanych. W pierwszej połowie dominują anegdoty i typowy dla Hrabala humor, jednak później zamienia się to w obraz człowieka mocno doświadczonego przez historię. Nie jest to moja ulubiona powieść Czecha, wolę jak jest bardziej introspektywny, ale cały czas to jakość sama w sobie.

Hrabal to największy Czeski gawędziarz, który ma talent do opisywania ludzi złamanych. W pierwszej połowie dominują anegdoty i typowy dla Hrabala humor, jednak później zamienia się to w obraz człowieka mocno doświadczonego przez historię. Nie jest to moja ulubiona powieść Czecha, wolę jak jest bardziej introspektywny, ale cały czas to jakość sama w sobie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kryminalnie wręcz niedoceniona pozycja, przynajmniej na tym portalu. Być może zawyżam, bo poza Binxem nie ma zajmujących postaci, ale jego refleksje egzystencjalne i obraz wewnętrznego cierpienia mnie poruszają. Polecam każdemu, który ma wątpliwości i nie widzi celu w swojej egzystencji.

Kryminalnie wręcz niedoceniona pozycja, przynajmniej na tym portalu. Być może zawyżam, bo poza Binxem nie ma zajmujących postaci, ale jego refleksje egzystencjalne i obraz wewnętrznego cierpienia mnie poruszają. Polecam każdemu, który ma wątpliwości i nie widzi celu w swojej egzystencji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kill Bill" w stylistyce świata pierwszego prawa. Nie jest tak dobra jak poprzednie trzy części, bo w gruncie rzeczy to prosta historia, ale zakończenie daje sporą satysfakcje. Satysfakcje daje też spójność tematyczna, bo to w gruncie rzeczy powieść o postaciach, które starają się zmienić, ale nie mogą, bo ich starania kończą się tragicznie.

Osobne owacje za postać Nicomo Coski, która (zaraz po Glokcie) ląduje na szczycie mojej topki postaci z literatury fantasy.

"Kill Bill" w stylistyce świata pierwszego prawa. Nie jest tak dobra jak poprzednie trzy części, bo w gruncie rzeczy to prosta historia, ale zakończenie daje sporą satysfakcje. Satysfakcje daje też spójność tematyczna, bo to w gruncie rzeczy powieść o postaciach, które starają się zmienić, ale nie mogą, bo ich starania kończą się tragicznie.

Osobne owacje za postać Nicomo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle bogate psychologicznie i pogłębione postacie. Kundera ma skłonność do aforyzmów i filozofowania. Prawdopodobnie jest tam wiele warstw więcej niż wyłapałem, ale niemniej satysfakcjonujące doświadczenie.

Niezwykle bogate psychologicznie i pogłębione postacie. Kundera ma skłonność do aforyzmów i filozofowania. Prawdopodobnie jest tam wiele warstw więcej niż wyłapałem, ale niemniej satysfakcjonujące doświadczenie.

Pokaż mimo to