rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie dobrnąłem do końca, chociaż jako tako zgadzam się z profesorem. Zwracam uwagę, że jest to lektura trudna, autor odwołuje się do mitów i opowieści bez słowa wstępu - jakby rozmawiał z równym mu wiedzą naukowcu. Nie tłumaczy łaciny. Czekam na podobne opracowanie popularnonaukowe - takie można znaleźć chociażby w na portalu z białym trójkątem na czerwonym tle jako debata z udziałem prof. Banaszkiewicza pt. "Spór o początki państwa polskiego".

Nie dobrnąłem do końca, chociaż jako tako zgadzam się z profesorem. Zwracam uwagę, że jest to lektura trudna, autor odwołuje się do mitów i opowieści bez słowa wstępu - jakby rozmawiał z równym mu wiedzą naukowcu. Nie tłumaczy łaciny. Czekam na podobne opracowanie popularnonaukowe - takie można znaleźć chociażby w na portalu z białym trójkątem na czerwonym tle jako debata z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hmm... Z pewnością nie jest to mitologia germańska, tylko właśnie szkice, gdzie więcej jest porównywania z motywami z innych religii według teorii autora. Teoria Dumézila jest z pewnością bardzdo ważna w badaniu religii, ale niektórzy krytycy wytykają, że jest nieweryfikowalna (i ja też miałem takie wrażenie, bo w zasadzie każde bóstwo można przyporządkować do trzech funkcji, był to cały obszar zainteresowania ówczesnych ludzi).

Jako laik trudno mi to dokładnie ocenić, jednak przestrzegam zachęconych okładką: nie jest to prosta lektura, bardziej (jak w podtytule) eseje. I to eseje specjalistyczne napisane początkowo 90 lat temu, a sfinalizowane w 1959 roku. Z trudnym do uchwycenia dla laika rozróżnieniem, co w danej teorii jest do utrzymania, a co jest wróżeniem z fusów.

A najgorsze, że niezbyt porywające.

Hmm... Z pewnością nie jest to mitologia germańska, tylko właśnie szkice, gdzie więcej jest porównywania z motywami z innych religii według teorii autora. Teoria Dumézila jest z pewnością bardzdo ważna w badaniu religii, ale niektórzy krytycy wytykają, że jest nieweryfikowalna (i ja też miałem takie wrażenie, bo w zasadzie każde bóstwo można przyporządkować do trzech...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Orfeusz i Eurydyka. Świat Mitów Clotilde Bruneau, Diego Oddi
Ocena 6,8
Orfeusz i Eury... Clotilde Bruneau, D...

Na półkach: ,

Rysunki i historia ciekawe. Zgrabne połączenie dwóch mitów. Posłowie Luca Ferry'ego w tym komiksie nie wnosi nic nowego.

Rysunki i historia ciekawe. Zgrabne połączenie dwóch mitów. Posłowie Luca Ferry'ego w tym komiksie nie wnosi nic nowego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku odrzucił mnie styl. Mogę go zaakceptować przy piwie ze szwagrem, ale w książce popularno-naukowej aż bolą oczy: "A później Kommodus wrócił do Wiecznego Miasta, gdzie mu kompletnie odbiło" (s. 90).
Ilość odwołań do współczesności dochodziła do kilku na stronę. Najpierw "Był to barbarzyński Black Friday..." i już zaraz, trzy linijki później: "Niebawem, mówiąc frazą z westernów, w mieście pojawił się nowy szeryf" (s. 99).
Dowiedziałem się, że jestem z autorem na "ty", więc mogę się dowiedzieć, że "Jeżeli głód ściska ci żołądek, reagujesz szybko. Jeden sezon wytrzymasz, drugi jeszcze, trzeci oznacza, że trzeba szukać lepszego miejsca do życia" (s. 111).
Autor/szwagier był już chyba po kilku kuflach, kiedy stwierdza, że "Bizantyńczycy doskonale zrozumieliby sens frazy z Psów Pasikowskiego, że nikt nie kłamał z akumulatorem na jajach" (s. 164).

Co do treści mógłbym nie mieć zastrzeżeń, gdybym założył, że rolą historyka jest wybieranie jakichkolwiek hipotez i dociąganie do nich możliwych rozwiązań, gdzie (po jednym "być może" w przypisach) powstaje opowieść, kiedy to mamy wrażenie, że tak właśnie było, no mówię ci przecież (kolejny łyk). Dostało się prof. Banaszkiewiczowi, co tylko zachęciło mnie do sięgnięcia po jego "Podanie o Piaście i Popielu". Dla mnie warsztat historyka jest ważny, słowa "nie wiadomo" to też cenna informacja.

Na pewno dużym plusem są przypisy na dole strony i fakt, że nie jest to opowieść o Wielkiej Lechii (a takie książki leżą w Empiku na półce "Historia"). Zresztą wydaje się, że autor pragnąc przybliżyć dzieje ludów na naszych ziemiach chce nas przekonać, żebyśmy nie odrzucali ludów germańskich. W końcu Galowie byli Celtami, co nie przeszkadza Francuzom traktować ich jak swoich i wystawiać im pomników (Wercyngetoryks) i pisać o nich komiksów (Asterix). Być może słuszna koncepcja, ale Germanie to Germanie, więc chyba to u nas nie przejdzie.

Podsumowując: czytać, ale podchodzić z dystansem jak do historii (wyedukowanego) szwagra przy piwku.

Na początku odrzucił mnie styl. Mogę go zaakceptować przy piwie ze szwagrem, ale w książce popularno-naukowej aż bolą oczy: "A później Kommodus wrócił do Wiecznego Miasta, gdzie mu kompletnie odbiło" (s. 90).
Ilość odwołań do współczesności dochodziła do kilku na stronę. Najpierw "Był to barbarzyński Black Friday..." i już zaraz, trzy linijki później: "Niebawem, mówiąc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydanie zbiorcze tomów opowiadających historię Heraklesa. Seria "Świat Mitów" harakteryzuje się dokładnym przedstawieniem greckich (i nie tylko) mitów, mamy więc scenę, gdzie Herakles w szale zabija własne dzieci, wyrywa przez przypadek głowę sługi ciągnąc go za ucho (!) lub próbę gwałtu Nessosa na Dejanirze. Narysowane bez drastycznego zacięcia, w klasycznym europejskim stylu, nadaje się dla dzieci (w każdym razie mój dziesięcioletni syn nie narzekał).

Pierwszy album jest narysowany przez innego rysownika i jest to zdecydowanie najpiękniejszy fragment z całej serii dotychczas wydanych komiksów ze "Świata mitów". Z moich googlobadań wynika, że ten tom narysowała Annabel (Blusseau), a pozostałe Carlos Rafael Duarte. Trochę szkoda, bo widzę, żę Duarte narysował dużo komiksów z tej serii, które nie są jeszcze wydane w Polsce, a Annabel nic więcej.

Na końcu długa analizya Luca Ferry'ego, kótry oznajmia, że Herakles nie jest superbohaterem, tylko przedłużeniem mocy Zeusa na ziemi. Walcząc z potworami sam staje się potworem, co czyni tę opowieść po części bardzo aktualną. W końcu jak dobrze znamy takie przypadki z historii.

Ogólnie jak najbardziej warto - a o ile bardziej warto byłoby mieć ten pokaźny tom w całości narysowany przez Annabel.

Wydanie zbiorcze tomów opowiadających historię Heraklesa. Seria "Świat Mitów" harakteryzuje się dokładnym przedstawieniem greckich (i nie tylko) mitów, mamy więc scenę, gdzie Herakles w szale zabija własne dzieci, wyrywa przez przypadek głowę sługi ciągnąc go za ucho (!) lub próbę gwałtu Nessosa na Dejanirze. Narysowane bez drastycznego zacięcia, w klasycznym europejskim...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Historia Żydów w starożytności. Od Thotmesa do Mahometa Łukasz Niesiołowski-Spano, Krystyna Stebnicka
Ocena 8,6
Historia Żydów... Łukasz Niesiołowski...

Na półkach: ,

Książka otwiera oczy i zderza narracje historyczne i biblijne ze znaleziskami archeologicznymi (lub ich brakiem). Na przestrzeni wieków mały obszar Palestyny ulegał wpływom silniejszych imperiów: w zasadzie prawie nigdy nie był do końca autonomiczny, tak więc podtytuł "od Thotmesa do Mahometa" jest jak najbardziej słuszny.

Mimo iż tak wysoko ją oceniłem, mam parę uwag. Myślę, że stylistycznie jest w niej jeszcze dużo do poprawy, czasami nie wiem dlaczego prześlizgujemy się po państwie Hasmoneuszy albo o powstaniach żydowskich, żeby potem w innym miejscu wymienić wymiary i elementy odkrytej synagogi. Może jestem niedouczony, ale nie miałem pojęcia gdzie leżało państwo Adiabene. Cały rozdział "Najazd Persów" jest poplątany i zasługuje na przeredagowanie. Także mapy były dla mnie dosyć nieczytelne. Wydanie brzydkie - aż się prosi o twardą okładkę, szycie, lepszą szatę graficzną i czytelniejszą czcionkę.

Bardzo szanuję warsztat historyków, który często zaznaczają, że coś jest niejasne, odkrycia archeologiczne nie potwierdzają narracji historycznej, a jednocześnie nie odrzucają na starcie źródeł pisanych. Pod tym względem praca Łukasza Niesiołowskiego-Spanò i Krystyny Stebnickiej zasługuje na najwyższe uznanie i bardzo dobrze, że mamy do czynienia z takim przekrojowym dziełem dotyczącym historii Żydów w starożytności.

Książka otwiera oczy i zderza narracje historyczne i biblijne ze znaleziskami archeologicznymi (lub ich brakiem). Na przestrzeni wieków mały obszar Palestyny ulegał wpływom silniejszych imperiów: w zasadzie prawie nigdy nie był do końca autonomiczny, tak więc podtytuł "od Thotmesa do Mahometa" jest jak najbardziej słuszny.

Mimo iż tak wysoko ją oceniłem, mam parę uwag....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Edyp. Świat Mitów Clotilde Bruneau, Luc Ferry, Diego Oddi
Ocena 7,0
Edyp. Świat Mitów Clotilde Bruneau, L...

Na półkach: ,

Szczególnie ciekawy jest esej Luca Ferry'ego o tym, że w zasadzie mit nie jest o freudowskim "kompleksie Edypa", tylko o odpowiedzialności za swoje nieintencjonalne grzechy.

Szczególnie ciekawy jest esej Luca Ferry'ego o tym, że w zasadzie mit nie jest o freudowskim "kompleksie Edypa", tylko o odpowiedzialności za swoje nieintencjonalne grzechy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Magia, miasto i świat, którego nie ma. Świetne tłumaczenie Antoniego Lange, dostępne na Wolnych Lekturach

Magia, miasto i świat, którego nie ma. Świetne tłumaczenie Antoniego Lange, dostępne na Wolnych Lekturach

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślę, że nadal jest to najlepsza znana mi pozycji dot. religii Słowian. Przekazuje raczej skalę niewiedzy niż wiedzy. Minęło już kilkadziesiąt lat od napisania, ale podejście i powściągliwość Aleksandra Gieysztora budzi mój podziw.

To wydanie zawiera współczesny komentarz dot. aktualnego stanu wiedzy (niewiedzy). Brakuje mi wątpliwości co do autentyczności okładkowego Świętowida ze Zbrucza (obecnie raczej trudno go uznać za autentyczny).

Na wielki plus przemawia piękna polszczyzna autora. Dziś nikt już tak nie pisze.

Myślę, że nadal jest to najlepsza znana mi pozycji dot. religii Słowian. Przekazuje raczej skalę niewiedzy niż wiedzy. Minęło już kilkadziesiąt lat od napisania, ale podejście i powściągliwość Aleksandra Gieysztora budzi mój podziw.

To wydanie zawiera współczesny komentarz dot. aktualnego stanu wiedzy (niewiedzy). Brakuje mi wątpliwości co do autentyczności okładkowego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem czy da się w tak krótkim tomie opisać historię Polski, gdzie wszystko naturalnie wynika z poprzednich wydarzeń (czy też sytuacji zewnętrznej), Polacy nie są gloryfikowani na siłę, ale nie traktowani ahistorycznie. Szacunek.

Rozdział o Potopie i powstaniu Chmielnickiego aż sobie wynotowałem w zeszycie.

Nie wiem czy da się w tak krótkim tomie opisać historię Polski, gdzie wszystko naturalnie wynika z poprzednich wydarzeń (czy też sytuacji zewnętrznej), Polacy nie są gloryfikowani na siłę, ale nie traktowani ahistorycznie. Szacunek.

Rozdział o Potopie i powstaniu Chmielnickiego aż sobie wynotowałem w zeszycie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wielkie wyprawy Zofia Bieniarz, Jean-François Charles, Maryse Charles, Zbigniew Kasprzak, Tomasz Kołodziejczak, Bran MacLeod, Maria Olszewska, Stefan Weinfeld
Ocena 6,8
Wielkie wyprawy Zofia Bieniarz, Jea...

Na półkach: ,

Wydana pięknie, rysunki kasprzakowe, można zapoznać się z nieznanymi albumami. Fabularnie bez zaskoczeń, największą przyjemność sprawił mi powrót do Magellana, którego pierwszy raz przeczytałem w wieku 6 lat w szpitalu (tata na do widzenia dawał mi komiks i wychodził niezauważony...).

Wydana pięknie, rysunki kasprzakowe, można zapoznać się z nieznanymi albumami. Fabularnie bez zaskoczeń, największą przyjemność sprawił mi powrót do Magellana, którego pierwszy raz przeczytałem w wieku 6 lat w szpitalu (tata na do widzenia dawał mi komiks i wychodził niezauważony...).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja jedyna i ostatnia książka Coelho. Banał, sentymentalizm, bieda-duchowość. Z plusów: prosty język i krótka.

Moja jedyna i ostatnia książka Coelho. Banał, sentymentalizm, bieda-duchowość. Z plusów: prosty język i krótka.

Pokaż mimo to

Okładka książki Tezeusz i Minotaur. Świat Mitów Clotilde Bruneau, Taranzano Pierre
Ocena 6,8
Tezeusz i Mino... Clotilde Bruneau, T...

Na półkach: ,

rysunki najmniej udane w całej serii

rysunki najmniej udane w całej serii

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czyta się szybko, no i tyle. Nie ma tam żadnych faktów, które nie są publicznie znane (lub jest ich zadziwiająco mało i przytaczane są w formie "słyszałem że"), więc jeżeli rzeczywiście te rozmowy powstały, to nie wiem czy są z ludźmi blisko Kaczyńskiego. Styl wszystkich rozmówców jest bardzo podobny, co byłoby argumentem za sfabrykowaniem wypowiedzi, chociaż obstawiałbym raczej rzeczywiste rozmowy z pomniejszymi politykami, a że połowa rozmówców nie była nagrywana (wg Kamila Dziubki), styl ich wypowiedzi jest parafrazą autora. Tak czy siak możemy założyć co chcemy.

Dla mnie to jest nauczka, żeby nie gonić za anonimową sensacją, a raczej opierać się na faktach i w tym wydawnictwie w temacie polskiej polityki poleciłbym bardziej książki Roberta Krasowskiego, a poza wydawnictwem książki Antoniego Dudka i artykuły Piotra Zaremby.

Ciekawostką jest, że na okładce jest "książka jest zapisem rozmów z (...) wicepremierami", a tymczasem nie pamiętam, żeby ktokolwiek był tam opisany jako wicepremier. Najwyższym był "minister". Dodatkowo nie wiemy czy pod określieniem "poseł" mamy jedną czy więcej osób.

Czyta się szybko, no i tyle. Nie ma tam żadnych faktów, które nie są publicznie znane (lub jest ich zadziwiająco mało i przytaczane są w formie "słyszałem że"), więc jeżeli rzeczywiście te rozmowy powstały, to nie wiem czy są z ludźmi blisko Kaczyńskiego. Styl wszystkich rozmówców jest bardzo podobny, co byłoby argumentem za sfabrykowaniem wypowiedzi, chociaż obstawiałbym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Różne aspekty istnienia za (a tak naprawdę przeciw) istnieniu Boga zebrane w jednej książce. Stworzenie świata, Biblia, darwinizm, modlitwa, cuda, dusza itp. Argumenty przedstawione klarownie i z dosyć dużym wyczuciem. Czasami z poczuciem humoru. Nie widać też jakiejś szczególnej pogardy dla wierzących (zdaje się, że żona autora jest wierząca). Mi osobiście ta książka dała wiele do myślenia, pewnie też kupiłbym wersję papierową, gdyby nie miała tak odstręczającej okładki.

Różne aspekty istnienia za (a tak naprawdę przeciw) istnieniu Boga zebrane w jednej książce. Stworzenie świata, Biblia, darwinizm, modlitwa, cuda, dusza itp. Argumenty przedstawione klarownie i z dosyć dużym wyczuciem. Czasami z poczuciem humoru. Nie widać też jakiejś szczególnej pogardy dla wierzących (zdaje się, że żona autora jest wierząca). Mi osobiście ta książka dała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Frankl pisze krótko i na temat: lepiej szukać sensu niż przyjemności. Lektura obowiązkowa.

Frankl pisze krótko i na temat: lepiej szukać sensu niż przyjemności. Lektura obowiązkowa.

Pokaż mimo to

Okładka książki Świat Mitów. Gilgamesz Clotilde Bruneau, Taranzano Pierre
Ocena 7,6
Świat Mitów. G... Clotilde Bruneau, T...

Na półkach: ,

Bardzo mnie cieszy, że seria Świat Mitów zawędrowała do Mezopotamii, gdzie możemy przeczytać (i zobaczyć) epos o Gilgameszu. Dla mnie zawsze była to jedna z najbardziej niesamowitych opowieści z samych początków cywilizacji, gdzie jeszcze ścierają się stare czasy (zwierzęcy Enkidu) z nowymi (Gilgamesz - król miasta Uruk). Walki, przyjaźń, bogowie, śmierć i pogoń za nieśmiertelnością - czytając stare eposy możemy zobaczyć jak wielki namysł nad życiem był obecny już u zarania cywilizacji.

Komiks jest narysowany z rozmachem, poprawnie (chociaż rysownicy Świata Mitów nie wyróżniają się własnym stylem), z dbałością o realia (może bez przesady: brama Isztar na okładce jest ponad tysiąc lat młodsza, ale w końcu mówimy o mitach), z wyjątkowo ciekawymi okładkami rozdziałów/albumów.

Luc Ferry nie zawodzi - jego krótki esej na koniec pozwala zadumać się nad sensem życia i śmierci.

Bardzo mnie cieszy, że seria Świat Mitów zawędrowała do Mezopotamii, gdzie możemy przeczytać (i zobaczyć) epos o Gilgameszu. Dla mnie zawsze była to jedna z najbardziej niesamowitych opowieści z samych początków cywilizacji, gdzie jeszcze ścierają się stare czasy (zwierzęcy Enkidu) z nowymi (Gilgamesz - król miasta Uruk). Walki, przyjaźń, bogowie, śmierć i pogoń za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisana trochę na kolanie, ale biorąc pod uwagę zaangażowanie autora, trochę nie dziwi. Dostarcza dużo prostych argumentów dla ludzi żyjących w strachu przed wojną z Rosją. Część powtórzona z kanału, ale mimo wszystko warto je sobie ułożyć. Szybko się czyta, więc ogólnie warto, może nie za tak dużą cenę.

Napisana trochę na kolanie, ale biorąc pod uwagę zaangażowanie autora, trochę nie dziwi. Dostarcza dużo prostych argumentów dla ludzi żyjących w strachu przed wojną z Rosją. Część powtórzona z kanału, ale mimo wszystko warto je sobie ułożyć. Szybko się czyta, więc ogólnie warto, może nie za tak dużą cenę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawe przestawienie Fagina z "Olivera Twista", próba zadośćuczynienia Eisnera za stereotypowe przedstawienie czarnego chłopca we wcześniejszym "Spiricie". Z dodatków dowiadujemy się też, że sam Dickens próbował naprawić swoje negatywne przedstawienia Żydów z wcześniejszych powieści.

Moses Fagin przechodzi drogę przypominającą historie postaci Dickensa (Oliver Twist, David Copperfield, Pip), ale kończy tak jak w pierwotnej powieści. Próba odejścia od stereotypowego przedstawienia postaci udaje się w przypadku głównego bohatera, chociaż niekoniecznie w przypadku postaci pobocznych (np. wygląd autentycznej postaci Josepha Freya).

Wielkim plusem jest pierwsza połowa komiksu, gdzie młodość Fagina jest pełna obrazów londyńskich Żydów z początku XIX wieku (podział na aszkenazyjczyków i sefardyjczyków, kontakt z postaciami autenatycznymi).

Druga część związana z wydarzeniami znanymi z "Olivera Twista" wydaje się mniej pasjonująca, jednak całość dowodzi, że Eisner wielkim twórcą komiksów był.

Ciekawe przestawienie Fagina z "Olivera Twista", próba zadośćuczynienia Eisnera za stereotypowe przedstawienie czarnego chłopca we wcześniejszym "Spiricie". Z dodatków dowiadujemy się też, że sam Dickens próbował naprawić swoje negatywne przedstawienia Żydów z wcześniejszych powieści.

Moses Fagin przechodzi drogę przypominającą historie postaci Dickensa (Oliver Twist,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak Obeliks wpadł do kociołka druida, kiedy był mały René Goscinny, Albert Uderzo
Ocena 6,8
Jak Obeliks wp... René Goscinny, Albe...

Na półkach:

Historia jest jednostronicówką napisaną w latach 60-tych przez Gościnnego. 20 lat później Uderzo dodał więcej rysunków i wydał jako album. Sama historia nie porywa, jednak jest zgodna z duchem Gościnnego (przypomina Mikołajka), a rysunki są przepiękne.

PS. Zastanawia mnie co wydarzyło się z rodzicami wszystkich bohaterów pomiędzy wydarzeniami z tego opowiadania a "Przygodami Gala Asteriksa" - czyżby przyszła zaraza i ich wycięło?

Historia jest jednostronicówką napisaną w latach 60-tych przez Gościnnego. 20 lat później Uderzo dodał więcej rysunków i wydał jako album. Sama historia nie porywa, jednak jest zgodna z duchem Gościnnego (przypomina Mikołajka), a rysunki są przepiękne.

PS. Zastanawia mnie co wydarzyło się z rodzicami wszystkich bohaterów pomiędzy wydarzeniami z tego opowiadania a...

więcej Pokaż mimo to