-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2011
2011
2009
2000
2001
2000
2008
2010-01-01
2013-04-01
2011-01-01
Trzeba koniecznie przeczytać. Pełna absurdu książka przeciwko absurdowi wojny. Śmieszna i smutna, komiczna i tragiczna.
Gdy czytałem miałem nieodparte skojarzenia z serialem MASH i okazało się, że bardzo uprawnione, bo choć książka o drugiej wojnie światowej opowiada, a MASH o Korei, to "Paragraf 22" był dla MASH sporą inspiracją.
Szacunek należy się panu Lechowi Jęczmykowi, tłumaczowi tej książki. Nie wiem jak ma się tłumaczenie do oryginału, bo oryginału nie czytałem, ale polski tekst jest świetny i pełen inwencji.
Gdy chłopaki odlatywały na akcję bombową, robiłem w gacie razem z nimi, chociaż momentami było to popuszczanie ze śmiechu. Uwielbiam takie połączenie dramatyzmu i lekkości.
A jeśli chcecie wiedzieć co to jest ten słynny paragraf 22, zachęcam do lektury, albo chociażby przeczytania hasła o książce na wikipedii :)
Trzeba koniecznie przeczytać. Pełna absurdu książka przeciwko absurdowi wojny. Śmieszna i smutna, komiczna i tragiczna.
Gdy czytałem miałem nieodparte skojarzenia z serialem MASH i okazało się, że bardzo uprawnione, bo choć książka o drugiej wojnie światowej opowiada, a MASH o Korei, to "Paragraf 22" był dla MASH sporą inspiracją.
Szacunek należy się panu Lechowi...
1996-01-01
2013-03-01
Ta książka przeleżała u mnie na półce 13 lat,a w trakcie czytania dwukrotnie ją odkładałem na jakiś rok, więc skończyłem 2 lata po rozpoczęciu czytania. Co nie znaczy, że jest zła. Jest wręcz przeciwnie.
W lasach pojawia się ogromny niedźwiedź, który zostaje uznany za wcielenie oczekiwanego od lat mesjasza. Pozwala on ocknąć się z letargu wierzącemu w niego ludowi, który kiedyś przeżywał chwile świetności, ale podupadł.
Niestety jego pierwotne przesłanie dobroci i miłosierdzia zostaje przekute w dążenie do ekspansji i okrucieństwa. Myśliwy, który go odnalazł i objawił jego obecność światu, będzie musiał przejść wiele sytuacji granicznych zanim zrozumie, po co było to wszystko.
Naprawdę wartościowa opowieść, dziejąca się w wymyślonym przez Richarda Adamsa świecie. Richard Adams to autor doskonałej powieści "Wodnikowe wzgórze" o uciekających przed zagładą królikach, ale w takiej formule też się sprawdził.
Ta książka przeleżała u mnie na półce 13 lat,a w trakcie czytania dwukrotnie ją odkładałem na jakiś rok, więc skończyłem 2 lata po rozpoczęciu czytania. Co nie znaczy, że jest zła. Jest wręcz przeciwnie.
W lasach pojawia się ogromny niedźwiedź, który zostaje uznany za wcielenie oczekiwanego od lat mesjasza. Pozwala on ocknąć się z letargu wierzącemu w niego ludowi, który...
1997-01-01
2013-04-01
Prosta historia, ale niekiedy wzruszająca i w prosty sposób mądra.
Nie żadna rewelacja, wielkich objawień tu nie znajdziecie, ale jest jak takie solidne rekolekcje, które niby nic nowego Ci nie powiedzą, tylko pokażą to, co już wiesz, ale z trochę innej strony.
Trochę amerykańska, lekko multi-kulti, ale raczej w dobrym sensie i bez nachalnego propagandowego zacięcia.
Całkiem ciekawy obraz Boga. Może być niezłym odkryciem dla kogoś, kto wkracza dopiero w świat jakiejkolwiek religii. Dla osób siedzących w temacie - przypomnienie tego, co już się gdzieś odczuło, słyszało, przeżyło, niekiedy z elementami małego zaskoczenia.
Prosta historia, ale niekiedy wzruszająca i w prosty sposób mądra.
Nie żadna rewelacja, wielkich objawień tu nie znajdziecie, ale jest jak takie solidne rekolekcje, które niby nic nowego Ci nie powiedzą, tylko pokażą to, co już wiesz, ale z trochę innej strony.
Trochę amerykańska, lekko multi-kulti, ale raczej w dobrym sensie i bez nachalnego propagandowego...
2013-01-01
Bardzo lubię muzykę Toma Waitsa i jego kreacje sceniczne. Myślę też, że prywatnie jest spoko gościem. Z zainteresowaniem sięgnąłem po tę biografię, gdyż chciałem się o nim dowiedzieć więcej, a wiedząc, że Tom Waits nie jest skory do zwierzeń, zrobiłem to tym chętniej. Doceniam wysiłek, jaki włożył autor w uzyskanie informacji o artyście, który skrzętnie skrywa swoją prywatność, ale efekt nie powalił mnie na kolana. Dowiedzałem się, co prawda, wielu interesujących szczegółów, ale to nie jest wszystko, czego oczekuję od biografii. Gdy czytałem niezbyt lotne opisy i interpretacje piosenek Toma, miałem wrażenie, jakby autor chciał nimi zapełnić książkę, bo brakowało mu treści, by dotrzymać umowy z wydawcą na tyle i tyle stronic. Jednak mimo tych niedogodności książka przedstawia dużą wartość dokumentalną oraz zawiera pełną dyskografię artysty. Dla miłośników Toma Waitsa - pozycja obowiązkowa.
Bardzo lubię muzykę Toma Waitsa i jego kreacje sceniczne. Myślę też, że prywatnie jest spoko gościem. Z zainteresowaniem sięgnąłem po tę biografię, gdyż chciałem się o nim dowiedzieć więcej, a wiedząc, że Tom Waits nie jest skory do zwierzeń, zrobiłem to tym chętniej. Doceniam wysiłek, jaki włożył autor w uzyskanie informacji o artyście, który skrzętnie skrywa swoją...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03-01
Mądra i bardzo wartościowa poznawczo książka, napisana przez mądrego człowieka. Jest to pierwsza rzecz Terzaniego, jaką przeczytałem i już w kolejce czeka następna. Azja oczami cudzoziemca, ale nie takiego, który przyjechał tam na dwa tygodnie i zachłyśnięty blichtrem sprzedaje swoje wypociny, lecz faceta, który spędził tam lata, przez długi czas mieszkając i bacznie obserwując (jak to reportażysta). Jemu wierzę, a nie jakimś pajacom i pajacyniom, co to poczytali co nieco na wikipedii (nie umniejszając wikipedii, którą cenię i z której sam korzystam) i bogaci w tę wiedzę pojechali na miesiąc korzystając z opcji all inclusive, po czym nie omieszkali podzielić się swoimi wrażeniami i głębokimi przemyślniami. Oby więcej było pisarzy takich, jakim był Tiziano Terzani.
Mądra i bardzo wartościowa poznawczo książka, napisana przez mądrego człowieka. Jest to pierwsza rzecz Terzaniego, jaką przeczytałem i już w kolejce czeka następna. Azja oczami cudzoziemca, ale nie takiego, który przyjechał tam na dwa tygodnie i zachłyśnięty blichtrem sprzedaje swoje wypociny, lecz faceta, który spędził tam lata, przez długi czas mieszkając i bacznie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03-01
Ta biografia jest w porządku, jeśli chodzi o postawienie Broniewskiego w nowym świetle, poprzez próbę zdjęcia z niego nieszczęsnego miana piewcy komunizmu i pokazanie, że był naprawdę świetnym poetą. Jest to dla mnie ważne, gdyż od artystów wymagam przede wszystkim tego, by byli świetni w swojej dziedzinie. Jakie są ich sympatie polityczne, mało mnie interesuje.
Na początek kostka cukru, a teraz trochę soli.
Biografia przedstawia wiele ciekawych historii, anekdot i faktów, ale jak na mój gust czyni to chaotycznie, niespójnie i nieumiejętnie. Trochę tu moim zdaniem nieróbstwo redaktorów wyłazi, bo nie powinni puścić anekdot, które są tak sformułowane, że non-stop trzeba się zastanawiać, kto w danym momencie mówi. Poza tym interpretacje wierszy Broniewskiego, które gdzieniegdzie się pojawiają, są zupełnie niepotrzebne i zamieszczenie ich służyło chyba tylko temu, by dotrzymać kontraktu na taką a taką liczbę arkuszy.
Poza tym, jeśli praca, jak twierdzi wydawnictwo, oparta jest na źródłach, to chciałbym takie źródła znać, a w książce znajdziemy jedynie indeks osób i opis fotografii. Bibliografia i przypisy zupełnie się nie pojawiają.
A tak poza tym nie jest źle, aczkolwiek książka sprawia wrażenie, jakby była pisana na kolanie. Mariusz Urbanek słynie z szybkiej produkcji biografii. Gdyby bardziej się przyłożył, mogłoby wyjść coś ekstra, a tak otrzymuje 5 gwiazdek jedynie. Ciekawe jak poradził sobie z Brzechwą?
Ta biografia jest w porządku, jeśli chodzi o postawienie Broniewskiego w nowym świetle, poprzez próbę zdjęcia z niego nieszczęsnego miana piewcy komunizmu i pokazanie, że był naprawdę świetnym poetą. Jest to dla mnie ważne, gdyż od artystów wymagam przede wszystkim tego, by byli świetni w swojej dziedzinie. Jakie są ich sympatie polityczne, mało mnie interesuje.
Na...
2013-06-10
Opowieść o czasach niełatwych, o przedwojennych, wojennych i powojennych perypetiach pochodzącej z Wilna i okolic polskiej rodziny. O międzywojennej wielokulturowości. O przesiedleniach i układaniu sobie życia w komunistycznej Polsce. Na szczęście bez uderzania w tony męczeństwa, lecz z przymrużeniem oka, bez którego życie byłoby nieznośne.
Opowieść o czasach niełatwych, o przedwojennych, wojennych i powojennych perypetiach pochodzącej z Wilna i okolic polskiej rodziny. O międzywojennej wielokulturowości. O przesiedleniach i układaniu sobie życia w komunistycznej Polsce. Na szczęście bez uderzania w tony męczeństwa, lecz z przymrużeniem oka, bez którego życie byłoby nieznośne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-30
Sofija Andruchowycz to córka Jurija Andruchowycza, wybitnego ukraińskiego prozaika i poety. Trzeba stwierdzić, że odziedziczyła po tacie smykałkę do literatury. I choć w jej prozie nie ma takiej gry z tradycjami, zabawy konwencjami i ironii, jak to się dzieje w twórczości jej ojca, należy przyznać, że Sofija ma duży talent narracyjny, do tego dobre wyczucie dialogów i w krótkiej formie opowiadania potrafi zawrzeć intersujące i soczyste historie, które często pozostawiają nas w środku wydarzeń, bez zamaszystego zakończenia, pozwalając wykazać się naszej wyobraźni. Warto przeczytać.
Sofija Andruchowycz to córka Jurija Andruchowycza, wybitnego ukraińskiego prozaika i poety. Trzeba stwierdzić, że odziedziczyła po tacie smykałkę do literatury. I choć w jej prozie nie ma takiej gry z tradycjami, zabawy konwencjami i ironii, jak to się dzieje w twórczości jej ojca, należy przyznać, że Sofija ma duży talent narracyjny, do tego dobre wyczucie dialogów i w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-12
Bardzo dobra książka. Jeśli ciekawi Cię Bliski Wschód opisany przez osobę, która w tej kulturze się wychowała, jeśli chcesz otrzymać relację z pierwszej ręki, co prawda zbeletryzowaną i czasem ubraną w szaty mitu i mistycyzmu, lecz nie zapośredniczoną przez często ograniczone i nie mające bladego pojęcia o niczym gadające głowy, to sięgnij po "Tubę...".
Iran przełomu XIX i XX w. to początek, a docieramy aż do lat 70. XX wieku, śledząc życie głównej bohaterki i osób krążących wokół. Czytając stajemy się świadkami burzliwych przemian historycznych, kulturalnych i obyczajowych, jakie przechodził ten kraj przez wszystkie lata opisane w powieści. A w przeważnie realistyczne opisy niekiedy wkrada się magia rodem z "Baśni tysiąca i jednej nocy". Polecam.
Bardzo dobra książka. Jeśli ciekawi Cię Bliski Wschód opisany przez osobę, która w tej kulturze się wychowała, jeśli chcesz otrzymać relację z pierwszej ręki, co prawda zbeletryzowaną i czasem ubraną w szaty mitu i mistycyzmu, lecz nie zapośredniczoną przez często ograniczone i nie mające bladego pojęcia o niczym gadające głowy, to sięgnij po "Tubę...".
Iran przełomu XIX i...
Po książkę sięgnąłem po wysłuchaniu krótkiego wywiadu z autorką w TVP Kultura w programie "Hala odlotów" i postanowiłem sprawdzić, co to takiego. Na sentymenty się nie zanosiło i to się sprawdziło w stu procentach.
Jak się okazało, jest to rzecz sprawnie napisana, ale konkretne szczegóły nie zaznaczyły się specjalnie w mojej pamięci. Zostało tylko odczucie pewnego klimatu.
Książka podzielona jest na króciutkie rozdziały, co pomaga w szybkim jej przeczytaniu, ale jest to lektura smutna, choć nie smucą w niej dramatyczne wydarzenia, lecz wszechogarniające bezsens i pustka.
Nastoletnia bohaterka próbuje się dowartościować poprzez liczne związki z róznymi dość przypadkowo poznanymi facetami, ale w jej zachowaniu, ani języku nie odczułem ani miłości, ani nawet pożądania.
Seks jest tu tylko spotaniem dwóch kawałków mięsa, które muszą to robić, ale nic poza tym. Miłosci nie ma, tylko krótkie lub nieco dłuższe relacje, o których z góry wiadomo, że nic z tego, poza paroma skurczami i jękami, nie będzie.
Nie podoba mi się to, ale nic mi do tego. Tak wygląda świat, gdzie nie ma czasu na budowanie głębokich relacji, a zaspokajać się przecież trzeba. Jest to niefajne, bo na dłuższą metę i tak nie poprawi naszej smutnej kondycji.
Książce daję 6, choć jej nie lubię. Naprawdę dobrze przedstawia pustkę, smutek, bezcelowość i przypadkowość, w które nie chcę wierzyć, ale często rzeczywistość i takie właśnie książki mi o nich przypominają.
Po książkę sięgnąłem po wysłuchaniu krótkiego wywiadu z autorką w TVP Kultura w programie "Hala odlotów" i postanowiłem sprawdzić, co to takiego. Na sentymenty się nie zanosiło i to się sprawdziło w stu procentach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak się okazało, jest to rzecz sprawnie napisana, ale konkretne szczegóły nie zaznaczyły się specjalnie w mojej pamięci. Zostało tylko odczucie pewnego...